(Zawiercie) Już 1,5 roku temu Kurier Zawierciański zdobył niepotwierdzone wtedy informacje od pracowników szpitala, że ścieki szpitalne, zwłaszcza te z oddziału zakaźnego, zupełnie nieoczyszczone mogą trafiać nie do kanalizacji, tylko na łąkę za szpitalem. A dalej są ogródki działkowe. Czy to możliwe, że przez kilka ostatnich lat, przynajmniej od roku 2011, szpital truł okolicę, zrzucając ścieki zawierające groźne chorobotwórcze bakterie?
Chodzi o to, że ścieki szpitalne są neutralizowane pod względem bakteryjnym podchlorynem sodu i dopiero zrzucane do kanalizacji. Tylko od sierpnia 2010 do czerwca 2015, prawie przez 5 lat, szpital podchlorynu nie kupował. Mowa o całym okresie czasu, kiedy starostą był Rafał Krupa, a dyrektorem powołana przez niego Małgorzata Guzik. Zwolniona na początku dyscyplinarnie, po zmianie władzy w powiecie. Gdy Guzik była dyrektorem nie kupowano podchlorynu sodu do dezynfekcji ścieków, ani nie konserwowano urządzeń.
W odpowiedzi na pytania Kuriera Zawierciańskiego, pełniący obowiązki dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu Marek Walewski potwierdza nasze podejrzenia: -„Był możliwy wyciek do otoczenia ścieków w przypadku niesprawności dwóch pomp”. I jednocześnie uspokaja: - „W XII 2014 szpital przeprowadził badania bakteriologiczne ścieków. Analiza ścieków stwierdza brak przekroczenia norm bakteriologicznych w próbkach ścieków”.
Oficjalnie sprawa wyszła na jaw w maju br. Dokładnie 11.05. 2015 w szpitalu (już po odwołaniu dyr. Guzik) została przeprowadzona komisyjna wizja lokalna pracy szpitalnej oczyszczalni ścieków. Jak informuje nas p.o. dyrektora Marek Walewski, komisja stwierdziła, że: - „Szpital od jakiegoś czasu posiada zdewastowane urządzenia oczyszczalni ścieków, gospodarka ściekowa nie była dozorowana w sposób ciągły od 2010 roku, a pracownicy obsługujący oczyszczalnię zwolnieni lub przesunięci na inne stanowiska w ramach redukcji kosztów”.
To wszystko spowodowało, że szpitalne pompy nie tylko nie działały, ale też zostało rozkradzione wiele urządzeń: „Uszkodzone były dwie pompy obsługujące układ odprowadzania ścieków do rurociągu miejskiego oraz układ automatycznego sterowania i dozorowania podchlorynu sodu” – wyjaśnia M. Walewski.
Dzisiaj sytuacja jest już opanowana i mniej więcej od końca czerwca instalacja podczyszczania ścieków w szpitalu jest ponownie sprawna: „W wyniku działań naprawczych, pompy i układ automatycznego sterowania zostały wyremontowane i pracują w systemie automatycznego sterowania. Ścieki rurociągiem tłocznym są odprowadzane do magistrali miejskiej i dalej do miejskiej oczyszczalni ścieków” - pisze dyrektor.
Kurier Zawierciański pytał też o to czy w szpitalu są jakiekolwiek dokumenty, czy notatki pracowników z lat 2010-2015, w których informowano by dyrekcję o niesprawności instalacji podczyszczania szpitalnych ścieków. Bo wg naszych informacji nie była to w szpitalu wiedza tajemna. Wątpliwości budzi jedynie to, czy do zniszczenia instalacji w wyniku zaniedbań nie doszło celowo. Bo skoro poprzednia dyrektorka zlikwidowała etaty lub przeniosła w inne miejsce pracowników obsługujących przepompownię, nie kupowano też podchlorynu sodu, to było wręcz oczywiste, że doprowadzi to do technicznej, a być może również epidemiologicznej katastrofy. „Dyrekcja Szpitala nie jest w posiadaniu dokumentów potwierdzających niesprawność instalacji w oczyszczalni ścieków w przeszłości, ani żadnej korespondencji na ten temat. Podobno problem ten był powszechnie znany wszystkim pracownikom Szpitala”.
W roku 2008, jak potwierdza dyrekcja szpitala, zakupiono 915 kg podchlorynu sodu do dezynfekcji ścieków; rok później 350 kg, a ostatni zakup przez długą przerwą z sierpnia 2010 to 280 kg. W roku 2015, gdy problem wyszedł na jaw, szpital ponownie wznowił zakupy środka dezynfekującego w czerwcu, kupując 100 kg podchlorynu sodu.
Ciekawe, ile przez te 5 lat na łąkę i do pobliskich ogródków działkowych wypłynęło ze szpitala ścieków, bardzo możliwe, że niosących groźne, chorobotwórcze szczepy bakterii?
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze