(Zawiercie) Zawiercie ma poważny problem. Unijny projekt „Gospodarka Ściekowa Zawiercia”, był realizowany w latach 2006 – 2010. Środki na jego realizację pochodziły z Funduszu Spójności. Wartość projektu wynosiła około 24 mln euro, czyli ok. 100 mln zł i dotowana była w 80,5 % ze środków zewnętrznych. Jak informuje rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju Piotr Popa, 4 września 2014 roku KE przekazała List Zamknięcia dla projektu, w którym wskazała na potencjalne naruszenia, które mogą skutkować nałożeniem korekty finansowej w łącznej wysokości 5 675 533 euro. Gmina być może będzie musiała zwrócić część środków, choć nie wiadomo ile, czy i kiedy. W tej sprawie jest wiele znaków zapytania. W kuluarach kwoty padają różne. O problemie raczej mało informowani są mieszkańcy Zawiercia. Prezydent miasta Witold Grim tłumaczy, że na każdym etapie inwestycja była nadzorowana przez ówczesne Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Temat kanalizacji budzi spore emocje.
W ramach projektu powstało ponad 90 km sieci kanalizacyjnej, 4300 przyłączy, 21 pompowni. Ponadto usprawniono oczyszczalnię ścieków.
- Większość kontraktów realizowało Konsorcjum firm ABM Solid oraz FAJKIER, jeden z kontraktów, dotyczący Borowego Pola realizowała firma SANIMET z Częstochowy. W działania promocyjne projektu zaangażowana była firma ESKA z Wrocławia. Inżynierem kontraktu było przedsiębiorstwo ECM Group. Projektantem była firma MGGP z Tarnowa – tłumaczy Łukasz Czop z zawierciańskiego magistratu.
Ostatnio sporo mówi się o tym, że w związku z projektem gmina będzie musiała zwracać środki. O jakie kwoty chodzi? Z czego wynikają problemy? Jak przedstawia się kwestia VAT-u i podziału zamówienia? – takie między innymi pytania wysłaliśmy urzędnikom.
- Za wcześnie jest mówić o jakichkolwiek kwotach, ponieważ sprawa nie została jeszcze w żaden sposób przesądzona. Pojawiły się w tej sprawie różne interpretacje Komisji Europejskiej i Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Wyjaśniamy, która interpretacja jest właściwa. Wówczas będziemy mogli się odnieść do tej sprawy – napisał Łukasz Czop w odpowiedzi z 29 września.
MINISTERSTWO ODPOWIADA
- Ostatnio sporo mówi się o tym, że w związku z projektem Gospodarka Ściekowa Zawiercia gmina Zawiercie będzie musiała zwracać środki. Niestety przedstawiciele miasta nie chcą mówić, o jakie środki chodzi. Mając powyższe na uwadze, proszę o wskazanie: O jakie kwoty chodzi? Proszę o wyjaśnienie, z czego wynikają problemy? Jak przedstawia się kwestia VAT-u i podziału zamówienia? – pytaliśmy rzecznika prasowego Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju (Piotr Popa).
Zgodnie z obowiązującymi procedurami, dokumenty zamknięcia dla projektu przekazano do Komisji Europejskiej w 2012 r. Do września 2014 r. trwały w KE prace związane z przesłaną dokumentacją.
- 4 września 2014 r. KE przekazała List Zamknięcia dla projektu, w którym wskazała na potencjalne naruszenia, które mogą skutkować nałożeniem korekty finansowej w łącznej wysokości 5 675 533 euro (kwota po uwzględnieniu tzw. przekroczeń, tj. zadeklarowania do KE wydatków kwalifikowalnych w większej wysokości niż przewidziano w decyzji o dofinansowaniu projektu). Potencjalne naruszenia zidentyfikowano w obszarach kwalifikowalności podatku VAT i zamówień publicznych. Strona polska kwestionuje ustalenia KE i oczekuje na jej stanowisko w odniesieniu do wniesionych zastrzeżeń – informował 30 września Piotr Popa.
RADNI KOMENTUJĄ
- Sytuacja, w jakiej znalazło się Zawiercie w związku z rozliczeniem projektu Gospodarka Ściekowa wartego ok. 100 milionów zł, jest trudna. Wszyscy, którzy będą chcieli znaleźć winnego tej sytuacji będą rozczarowani. Na każdym etapie realizacji projektu, poszczególne jego zadania były konsultowane, a każdy krok pisemnie potwierdzony przez jednostkę nadzorującą. Dlatego budżet państwa znaczną część wnioskowanej przez Unię kwoty weźmie na siebie, a pozostała część zostanie rozłożona na raty tak, żeby nie wpłynęła na miejskie finanse – komentuje zawierciańska radna Ewa Mićka (PO).
WYSŁALIŚMY PYTANIA DO URZĘDNIKÓW
1 października do urzędu wysłaliśmy kolejne pytania. O ewentualnym zwrocie chcieliśmy wiedzieć jak najwięcej.
Jakie kroki podjęła gmina, by uniknąć zwrotu tzw. korekty finansowej w łącznej wysokości 5 675 533 euro? Jeżeli trzeba będzie oddać te środki, to czy w tak olbrzymiej kwocie i gdzie one zostaną przekazane? Ponownie prosiliśmy o przedstawienie stanowiska Komisji Europejskiej i Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. Bez rozstrzygania, która interpretacja jest właściwa za to z podaniem dokładnych kwot. Wnosiliśmy o wyjaśnienie, z jakich względów kwoty te są utrzymywane w tajemnicy? Czy w tej sprawie toczy się obecnie postępowanie sądowe? Jeżeli tak, to wnoszę o podanie, przed którym sądem ze wskazaniem numeru sprawy. Jedno z pytań dotyczyło tego, z jakich względów o całej sprawie związanej z ewentualnym zwrotem środków finansowych tak oszczędnie informuje się opinię publiczną?
- Gmina Zawiercie nie jest adresatem Listu Zamknięcia, w związku z czym ewentualna korekta finansowa, o której mowa w Liście Zamknięcia nie będzie dotyczyć bezpośrednio gminy Zawiercie – wskazuje Łukasz Czop.
Ta sprawa nadal ma sporo znaków zapytania. - Gmina nie jest uczestnikiem rozmów prowadzonych pomiędzy Komisją Europejską a Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju. W związku z tymi rozmowami przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju odbyli jedynie kilka rozmów z przedstawicielami Gminy Zawiercie. Komisja Europejska nie przedstawiła gminie Zawiercie żadnego stanowiska w tej sprawie. Gmina nie zna również stanowiska, które Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju wyraziło wobec Komisji Europejskiej. W związku z powyższym nie jest zasadny zarzut utrzymywania przez Gminę Zawiercie w tajemnicy informacji dotyczących korekty finansowej, o której mowa w Liście Zamknięcia. Nadmieniam, że Gmina Zawiercie nie otrzymała z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju żądnego wezwania o zwrot dopłaty. Wyłącznie działając z daleko posuniętej ostrożności oraz mając na względzie pragmatyzm procesowy, gmina złożyła w bieżącym roku zawezwania do próby ugodowej – do Sądu Rejonowego w Warszawie, postępowanie będzie toczyć się pod sygnaturą: I Co 3338/15 – dodaje rzecznik prasowy magistratu.
5 października odbyło się spotkanie robocze prezydenta z radnymi m.in. w sprawie dotyczącej projektu „Gospodarka Ściekowa Zawiercia”. W spotkaniu tym nie przewidziano jednak udziału mediów.
- Jeszcze raz informujemy, że gmina Zawiercie nie otrzymała żadnego wezwania do zwrotu dofinansowania oraz że nie jest jej znana treść rozmów prowadzonych pomiędzy Komisją Europejską a Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju. W związku z powyższym sugestie, że Gmina Zawiercie utrzymuje jakiekolwiek informacje w tajemnicy są nieuzasadnione – napisał 7 października Ł. Czop.
SPRAWĄ ZAJMUJE SIĘ KANCELARIA
Sprawę dla gminy Zawiercie obsługuje Kancelaria Łukasik i Kropka spółka komandytowa z Katowic. - Po zapoznaniu się z Państwa zapytaniami uważam, że one daleko wybiegają w przyszłość. Na dzień dzisiejszy podejmujemy działania zapobiegawcze, a Państwa pytania są daleko idącą spekulacją - twierdzi Tomasz Łukasik z Kancelarii Łukasik i Kropka.
- Sygnalizujemy, że List Zamknięcia jest dokumentem nam nieznanym. Gmina Zawiercie nie jest adresatem listu zamknięcia. Być może w ostatnich dniach ministerstwo, jako reprezentant kraju, który kontaktuje się z Komisją Europejską otrzymało list zamknięcia. Natomiast stanowi on o relacjach kraju z Komisją Europejską - dodaje prawnik.
Jeżeli mówimy o korekcie finansowej (w wysokości ponad 5 milionów euro), czy jest już jakaś kwota pewna, którą Zawiercie będzie musiało zapłacić? – pytaliśmy (na początku października).
- Nawet, jeżeli pojawi się jakakolwiek kwota w relacji Komisja Europejska-kraj, to będzie ona dopiero oceniana przez nasze organy państwowe, przez naszych przedstawicieli w tym wypadku Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, Ministerstwo Środowiska, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. To są operatorzy funduszu, z którego gmina czerpała środki. Gmina postępowała zgodnie z wytycznymi i zgodnie z zasadami ówczesnego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego – przekonuje prawnik.
Jak zaznacza to, że Komisja Europejska być może zarzuci stronie polskiej to, że w programie są pewne nieścisłości, to taki fakt będzie oceniany przez prawników na szczeblu ministerialnym.
- Gmina realizując inwestycję działała w pełni transparentnie, o każdym etapie zadania były informowane narodowy i wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Odbywały się spotkania tzw. komitetu monitorującego. Dysponujemy pozytywnymi protokołami, gdzie wszystkie rozwiązania i wszystkie etapy są pozytywnie oceniane - powiedział Tomasz Łukasik.
- Projekt został zakończony w 2010 roku, mamy 2015 rok, a komisja powinna niezwłocznie zamknąć projekt. Z nieznanych nam przyczyn wiele gmin na terenie Polski ma niezamknięte projekty finansowe. To też jest bolesne i w naszej ocenie można mieć bardzo konstruktywne uwagi do pracy Komisji Europejskiej, ponieważ przez 5 lat nie wywiązała się ze swojego podstawowego obowiązku zamknięcia - dodaje T. Łukasik.
W jego ocenie uwagi formalne mogą stanowić swoiste usprawiedliwienie dla pięcioletniej zwłoki z zamknięciem programu na poziomie Komisji Europejskiej.
- Nie mamy na dzień dzisiejszy nic konkretnego oprócz „nieformalnych przecieków”, że być może będą jakieś zastrzeżenia żeby się do tego odnosić w sposób formalny – sugeruje prawnik.
Stanowisko Komisji Europejskiej powinno być znane może w połowie października. Nie wiadomo, jakie stanowisko zajmą instytucje krajowe.
Jeżeli mowa o ewentualnym zwrocie środków, to nie ma bezpośredniej relacji gmina- Komisja Europejska. Jeżeli zaistnieje konieczność zwrotu, to gmina odda środki do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie.
- Co do zwracania środków, to kwestia wyjaśnień. Stanowisko ostateczne UE zostanie dopiero ukształtowane, potem wypowiedzą się określone instytucje państwowe, które są za to odpowiedzialne - dodaje Łukasik.
Jeżeli instytucje polskie staną na stanowisku, że gmina popełniła błędy, to będzie to wymagało szczegółowych wyjaśnień.
Dopiero po całej żmudnej procedurze instytucja płatnicza Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie może wysłać gminie wezwanie do zapłaty.
- To wszystko, to jeszcze bardzo daleka przyszłość - zapewnia prawnik.
Urzędników pytaliśmy także ile kosztuje obsługa prawna. - Co do kosztów współpracy z kancelarią, to przewidujemy, ze w tym roku wyniosą one nieco mniej niż 37 tys. zł brutto – wyjaśnia Łukasz Czop.
PREZYDENT: INWESTYCJA BYŁA NADZOROWANA
- W tym tygodniu mamy jeszcze spotkać się w Ministerstwie Finansów. Dopiero wszystkie nasze spotkania tj: w NFOŚ i GW oraz MIiR zaowocują ostateczną decyzją, co do ewentualnego zwrotu należności. Nie ma jeszcze żadnych pewnych kwot i wszystko jest w toku. Z uwagi na rozliczenie tego projektu pomiędzy Polską, a Komisją Europejską, które ma nastąpić do końca października, ten tydzień będzie istotny, co do ostatecznych rozstrzygnięć. Już niebawem będziemy znali stanowisko Unii Europejskiej – mówi prezydent Witold Grim na początku października o ewentualnej korekcie finansowej, z którą miasto się nie zgadza.
Samorządowiec podkreśla również, że inwestycja była nadzorowana między innymi przez ówczesne Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.
- Każdy ruch, który wykonywał Urząd Miejski był akceptowany przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, bo wówczas takie istniało (obecnie jest to Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju - przyp. red.). Teraz Unia Europejska zarzuciła nam pośrednio (bezpośrednio także ministerstwo), że postępowaliśmy niewłaściwie, dzieląc zamówienie publiczne. UE stoi na stanowisku, że powinniśmy ogłosić jeden przetarg na wszystkie prace związane z inwestycją. Zamówienie publiczne było tymczasem dzielone za aprobatą naszego ministerstwa. Przetargi były ogłoszone z podziałem na kilka dzielnic. Władze Ministerstwa mają obecnie też problem bo pozwoliły na taki sposób działania. Dlatego trwają negocjacje, propozycje są różne. Moglibyśmy się procesować z rządem, unią przez kilkanaście lat, ale problem polega na tym, że być może sporną kwotę trzeba byłoby wpłacić jednorazowo a to byłby duży problem dla naszego budżetu. Dziś mówienie o ostatecznym rozwiązaniu jest przedwczesne – dodaje prezydent.
Witold Grim nie rozumie także nagłego zainteresowania mediów, całą sprawą.
- Chcielibyśmy uniknąć jakichkolwiek płatności. Ta sprawa niebawem zostanie rozstrzygnięta, trwa od kilkunastu miesięcy, więc do końca nie rozumiem skąd nagłe zainteresowanie wszystkich mediów –dodaje prezydent.
Dlaczego o tej sprawie do tej pory informowano dosyć oszczędnie? – Gdy dowiedziałem się o problemach związanych z rozliczeniem projektu „Gospodarka ściekowa Zawiercia” w pierwszej kolejności o tych problemach i trudnościach poinformowałem radnych Rady Miejskiej – mówi prezydent.
W tym celu zostały zorganizowane dwa spotkania robocze z radnymi oraz kancelarią prawną reprezentującą m.in. gminę Zawiercie. W czasie tych spotkań radni byli na bieżąco informowani o toku postępowania w spornych kwestiach.
- O ostatecznym rozstrzygnięciu poinformujemy wszystkich zainteresowanych – podsumował prezydent.
POWIAT TEŻ W TARAPATACH!
W czasie ostatniej sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego powrócił temat innego projektu. Wszystko wskazuje na to, że w tarapaty wpadł także powiat. Chodzi o projekt „Infrastruktura Informacji Przestrzennych Powiatu Zawierciańskiego, jako narzędzie wzrostu efektywności funkcjonowania samorządu powiatowego”. W czasie obrad radny powiatowy Zbigniew Rok pytał o projekt unijny, który Cezary Barczyk (członek zarządu) miał nadzorować, jako koordynator. Jak poinformował radny nad powiatem ciążyła kara zwrotu dofinansowania w wysokości 444 tysięcy złotych!
- Na dzień dzisiejszy nie ma ostatecznej decyzji w tej sprawie. Jeżeli będzie decyzja o utrzymaniu wysokości korekty na pewno zostaną podjęte zostaną kroki zmierzające do tego, aby osoba, czy firma odpowiedzialna za uchybienia skutkujące koniecznością zwrotu środków poniosła z tego tytułu konsekwencje – tłumaczył w kwietniu w piśmie do radnego Cezary Barczyk.
Także na ostatniej sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego mówił, że nie ma jeszcze w tej sprawie ostatecznej decyzji. Postanowiliśmy to jednak na wszelki wypadek sprawdzić.
- W sprawie zwrotu nie mamy jeszcze decyzji z Urzędu Marszałkowskiego – przekonywał na ostatniej sesji Rady Powiatu Zawierciańskiego, jeszcze we wrześniu Cezary Barczyk.
Nasze zdziwienie było spore, gdy dotarła do nas odpowiedź z Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
- Projekt polega na wdrożeniu nowych e-usług geoinformacyjnych oraz podniesieniu, jakości świadczenia usług publicznych i realizacji zadań publicznych samorządu powiatu poprzez cyfryzację rejestrów publicznych, operujących na danych przestrzennych. Wartość projektu 2 520 270,00 zł. W związku z kontrolą na zamówieniu publicznym, która miała miejsce w lipcu 2014 r. stwierdzone zostały naruszenia ustawy PZP (prawo zamówień publicznych – przyp. red.), które stanowią stwierdzenie nieprawidłowości skutkującej wyliczeniem kwoty wydatków niekwalifikowalnych w tym projekcie. Na obecną chwilę kwota wydatków, które beneficjent powinien zwrócić w związku z nałożoną korektą finansową wynosi 144 126 zł. Ponieważ beneficjent, na wezwanie IZ RPO WSL, nie dokonał zwrotu tych środków, w najbliższych dniach zostanie wszczęte postępowanie administracyjne – komentuje Witold Trólka z Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
- Inwestycja jest dofinansowania ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego 2007-2013. Cała kwota, o jaką zostało pomniejszone dofinansowanie projektu to 444 578, 50 zł – wyjaśnia Beata Goleśna z Wydziału Rozwoju Regionalnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.
KWOT NIE PODAJĄ
- Z tego, co mi jest wiadomo sporo niejasności jest także wokół unijnego projektu Gospodarka Ściekowa Zawiercia realizowanego przez gminę Zawiercie. Ponoć do zwrotu jest około 10 milionów złotych? Ponoć ma być to rozłożone na 25 lat po 400 tysięcy złotych? I kto zawinił? – komentuje Zbigniew Rok, który sugeruje, że w temat inwestycji zaangażowani byli politycy różnych opcji (http://www.gospodarka.zawiercie.eu/kategorie/archiwum-wiadomosci, http://www.gospodarka.zawiercie.eu/kategorie/aktualnosci-2009).
Jeszcze 7 października do Urzędu Miejskiego w Zawierciu wysłaliśmy kolejne pytania związane z kanalizacją.
- Czy na spotkaniu z radnymi padały ewentualne kwoty, które miasto być może będzie musiało zwracać w związku z projektem „Gospodarka Ściekowa Zawiercia”? Jeżeli tak, to jakie? Czy prawdą jest, że być może Zawiercie nie otrzyma ostatniej transzy dofinansowania inwestycji? O jaka kwotę chodzi? Ile wynosi ostatnia transza? Czy będzie trzeba ją zwrócić, jeżeli miasto już ją otrzymało? Czy istnieje możliwość, że miasto będzie przez 25 lat, co roku spłacało jakieś kwoty? Jeżeli tak, to, o jakich kwota mowa (w kuluarach mówi się o 200 lub nawet 300 tysiącach zł)? Z czego wynikają te kwoty?
- Wielokrotnie powtarzaliśmy, że nie ma jeszcze żadnych pewnych kwot i wszystko jest w toku. Gdy poznamy stanowisko Unii Europejskiej, to będziemy mogli rozwiać wszelkie wątpliwości – komentuje rzecznik prasowy Łukasz Czop.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze