(Ogrodzieniec, Pilica) – Nigdy nie mieliśmy takiej uchwały, żeby wejść w swego rodzaju spor interesów pomiędzy gminami. Niezręczna to sytuacja, kiedy jedna gmina wydziela teren, upomina się i zamierza przejąć grunty będące prawnie w ustanowionych granicach administracyjnych danej gminy. Dzisiaj mamy właśnie taką sytuację – tymi słowami burmistrz Ogrodzieńca Andrzej Mikulski rozpoczął omawianie bardzo ważnej dla losów Ogrodzieńca - a szczególnie Gulzowa- uchwały, stanowiącej pierwszy poważny krok zmierzający do zmiany granic gmin: Ogrodzieniec i Pilica. (O problemie mieszkańców Gulzowa szerzej pisaliśmy w 11 numerze Kuriera Zawierciańskiego, w artykule pt. „Mieszkaniowy paradoks w Ogrodzieńcu i Pilicy”.) Kolejnym krokiem będzie ogłoszenie konsultacji społecznych, które przeprowadzone zostaną w obu gminach. Bez względu jednak na to, jaki będzie ich przebieg, w kwestii zmiany granic głos zabierze Rada Ministrów, która ostatecznie zdecyduje, czy administracyjny błąd, który tylko na mapie podzielił wieś i jej mieszkańców, zostanie wreszcie naprawiony.
Przypomnijmy. Sprawa dotyczy 10 rodzin, które zameldowane są przy ul. Młodzieży w Gulzowie (gmina Ogrodzieniec). Problem polega jednak na tym, że działki, na których leżą domy mieszkańców Gulzowa, formalnie znajdują się na terenie Biskupic w gminie Pilica. Brzmi to dość niedorzecznie, jednak już od ponad pół wieku około 30 osób z ul. Młodzieży mieszka poniekąd w dwóch gminach równocześnie.
- Jak udało się nam ustalić w czasie rozpatrywania tej sprawy, w latach 50. osadnictwo sołectwa Gulzów rozprzestrzeniało się w kierunku Biskupic. W tamtych czasach nikt nie zważał na to, że akurat pomiędzy jedną, a drugą nieruchomością przebiega granica gmin. Doszło dzisiaj do takiej sytuacji, że kilkanaście działek położonych już w Biskupicach, należy do mieszkańców Gulzowa – wyjaśnia burmistrz Ogrodzieńca.
- Na ul. Młodzieży za numerem 10 przebiega granica 2 gmin. Pierwsze kilka domów znajduje się w obrębie Biskupice, następne znajdują się w obrębie gminy Ogrodzieniec– dodaje sekretarz gminy Ogrodzieniec Dariusz Ptaś.
Sporny teren, to około 12 ha o kształcie przypominającym trapez. Na terenie tym znajdują się domy oraz pola. Choć granica administracyjna podzieliła społeczność na dwie części – dwie gminy, oni nadal czują się jednością. Czują się mieszkańcami Gulzowa.
-Ten stan nas nie zaskoczył w ostatnim czasie. Gmina miała tego świadomość już w latach wcześniejszych – mówił podczas marcowej sesji burmistrz Ogrodzieńca.
Pierwsza propozycja, żeby zmienić granice gmin pojawiła się ze strony mieszkańców ul. Młodzieży pod koniec lat 90. Ówczesny Zarząd Miasta i Gminy Ogrodzieniec (kierowany przez Zygmunta Podsiadło - obecnie przewodniczącego Rady Miejskiej w Ogrodzieńcu) zwrócił się do Zarządu Miasta i Gminy w Pilicy o podjęcie uchwały w związku z wnioskiem mieszkańców dotyczącym zmiany granic administracyjnych obrębu Gulzów. Pilicka rada wniosek mieszkańców zaopiniowała jednak negatywnie. Do dziś urzędniczy błąd z lat 50 minionego wieku sprawia, że ludzie ci nie mogą korzystać z przywilejów w żadnej z gmin.
SOLARY ZAOGNIŁY KONFLIKT
Sprawa granic powróciła ze zdwojoną siłą po tym jak gmina Pilica zerwała z mieszkańcami umowy dotyczące montażu kolektorów słonecznych. Dlatego w grudniu 2015 r. około 30 osób zameldowanych w Gulzowie, a zamieszkujących teren Biskupic, napisało wniosek z prośbą o ostateczne rozwiązanie ich problemu i uznania ich za pełnoprawnych mieszkańców Gulzowa.
- My, osoby zameldowane w Gulzowie przy ul. Młodzieży od nr 1-10, w domach położonych na terenie obrębu geodezyjnego Biskupice, oświadczamy że chcemy być pełnoprawnymi mieszkańcami gminy Ogrodzieniec. Zwracamy się do gminy Ogrodzieniec i gminy Pilica o uregulowanie naszej sytuacji, abyśmy mogli w pełni korzystać z praw przysługujących mieszkańcom gminy Ogrodzieniec. Czujemy się i jesteśmy członkami wspólnoty samorządowej sołectwa Gulzów, gminy Ogrodzieniec. Z tym sołectwem jesteśmy związani od zawsze. Mieszkamy w Gulzowie przy jednej ulicy Młodzieży, korzystamy z tej samej drogi i infrastruktury, aktywnie uczestniczymy w życiu sołectwa Gulzów. Jesteśmy członkami Ochotniczej Straży Pożarnej w Gulzowie, jesteśmy związani z gminą Ogrodzieniec. Od lat 50 XX wieku byliśmy meldowani w gminie Ogrodzieniec, a faktycznie byliśmy i jesteśmy członkami społeczności Gulzowa – czytamy we fragmencie pisma, pod którym podpisanych jest około30 mieszkańców ul. Młodzieży.
RUSZYŁA MACHINA ZMIAN
Pierwszy krok w kierunku zmiany granic poczyniła podczas sesji 19 stycznia br. gmina Ogrodzieniec. Rada zezwoliła burmistrzowi na podjęcie działań związanych z opracowaniem procedury i harmonogramu zmian granic administracyjnych gminy. 15 marca ogrodzienieccy radni po raz kolejny pochylili się nad problemem mieszkańców ul. Młodzieży. Poprzez kolejną uchwałę Rada Miejska wyraziła wolę zmiany granic administracyjnych gminy poprzez włączenie działek nr 431, 432, 433, 452, 453, 459, 460/1, 460/2, 465, 466, 605/2, 605/3, 605/4, 605/5, 606 oraz część działki 550 położonych na terenie gminy Pilica obręb Biskupice do obszaru gminy Ogrodzieniec. Treść uchwały zawierała także postanowienie o przeprowadzeniu konsultacji społecznych z mieszkańcami Ogrodzieńca. W gminnym Biuletynie Informacji Publicznej oraz na stronie internetowej Ogrodzieńca zostanie wkrótce zamieszczona ankieta, której celem będzie zebranie opinii na temat projektu zmian granic.
– Nigdy nie mieliśmy takiej uchwały, żeby wejść w swego rodzaju spor interesów pomiędzy gminami. Niezręczna to sytuacja, kiedy jedna gmina wydziela teren, upomina się i zamierza przejąć grunty będące prawnie w ustanowionych granicach administracyjnych danej gminy. Dzisiaj mamy właśnie taką sytuację. Mówimy o uchwale zmierzającej do rozpoczęcia pewnej procedury dotyczącej zmiany granic gminy Ogrodzieniec i gminy Pilica – wyjaśniał podczas marcowej sesji burmistrz Mikulski. - Byliśmy w ubiegłym tygodniu w Urzędzie Gminy Pilica na spotkaniu z panem burmistrzem, przewodniczącą i przedstawicielami Rady. Przedstawiliśmy nasze racje, ale odnieśliśmy wrażenie, że zgody na zmianę granic nie będzie po drugiej stronie. Jest to absolutnie rzecz zrozumiała. Gdybyśmy mieli pozytywnie zaopiniować zmiany naszych granic, prawdopodobnie też nie wyrazilibyśmy zgody, ale z drugiej strony, za tym problemem stoją konkretne osoby, mieszkańcy i konkretne potrzeby i utrudnienia administracyjne i prawne. Dlatego też wydaje się, że jest potrzebne podjęcie tej uchwały po to, żeby pewien proces rozpocząć – dodaje włodarz.
Radni podczas głosowania byli jednomyślni. Po podjęciu uchwały Ogrodzieniec wystosował do Pilicy pismo z prośbą o zajęcie stanowiska.
W PILICY TEŻ BĘDĄ KONSULTACJE
Burmistrz Pilicy Artur Janosik przyznaje, że temat granic ciągnie się już kilkadziesiąt lat. Choć jest przeciwnikiem zmian, zapowiedział, że nie hamuje żadnych działań. - Ktoś z władz sąsiedniej gminy zameldował – nie wiem – jedną czy dwie rodziny na terenie gminy Pilica, obrębu Biskupice i stąd dzisiaj wyniknął problem tych mieszkańców, którzy są zameldowani w gminie Ogrodzieniec, a mieszkają na terenie gminy Pilica - obręb Biskupice. Już w 1999 roku była uchwała Rady Gminy i Miasta Pilica podejmowana w tej sprawie i była ona negatywna, jeśli chodzi o wniosek tych właśnie mieszkańców. Gmina nasza jest w pewnym sensie zobowiązana pochylić się nad problemem. Nie możemy stać obojętni wobec tego problemu. Natomiast stanowisko, jak dobrze państwo wiecie, tak poprzedniego burmistrza, jak i moje jest takie – nie jesteśmy zainteresowani na tę chwilę zmianą granic gminy Pilica, natomiast procedujemy w tej sprawie, skoro jest wniosek mieszkańców. Tak jak powiedziałem, nie pozostawimy tej sprawy bez jakiegokolwiek rozpoznania, rozpatrzenia, czy ewentualnych decyzji, a żeby Rada się mogła wypowiedzieć w tej kwestii już na kwietniowej sesji. Musimy przeprowadzić konsultacje społeczne w tej sprawie – tak mówi ustawa. To samo robi Ogrodzieniec na tę chwilę, tą samą drogą idziemy my, jako gmina Pilica. Były już spotkania z mieszkańcami Gulzowa, byli radni, sołtysi. Szereg spotkań w tej sprawie się odbył. W ostatecznym rozrachunku, w rozwiązaniu tego problemu tak naprawdę zgodnie z literą prawa w pewnym sensie nie będziemy uczestniczyć. Decyzja będzie podjęta za pośrednictwem wojewody w stosownym ministerstwie. Od nas pójdą tylko dokumenty, jakie jest nasze zdanie. Tutaj szczególnie zdanie Rady. Żeby można było podjąć uchwałę, te konsultacje -zgodnie z ustawą - są niezbędne. My procedujemy, nie hamujemy pewnych procesów, nie stoimy obojętnie wobec tego problemu – tłumaczył podczas sesji 24 marca br. burmistrz Pilicy Artur Janosik.
Ankieta, w której mieszkańcy gminy będą musieli wyrazić zdanie na temat zmiany granic zamieszczona zostanie na oficjalnej stronie Urzędu Miasta i Gminy Pilica oraz w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP) UMiG Pilica. Ankieta będzie zawierała tylko jedno pytanie: „Czy jesteś za zmianą granic gminy Pilica polegającej na odłączeniu od terenu gminy działek o numerach: 431, 432, 432, 433, 434/2, 452, 453, 459, 460/1, 460/2, 465, 466, 605/1, 605/2, 605/3, 605/4, 605/5 oraz część działki o numerze 550, położonej w obrębie ewidencyjnym Biskupice, a następnie włączenie ich do gminy Ogrodzieniec?”. Mieszkańcy będą mieć trzy odpowiedzi do wyboru: „jestem za”, „jestem przeciw”, „wstrzymuję się”. Swoje zdanie na temat zmian granic będzie można również wyrazić nie wypełniając ankiety, ale przesyłając do urzędu opinię w formie pisemnej. Ankiety będzie można przesłać pocztą, albo też oddać osobiście. Pytanie zostanie opublikowane w ciągu 14 dni od ukazania się uchwały w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego.
RADA MINISTRÓW ZDECYDUJE
- Ostateczna decyzja, niezależnie od tego, jakie opinie zostałyby uzyskane w trakcie całej procedury, należy do Rady Ministrów – wyjaśnia D. Ptaś.
Zgodnie z procedurą, wniosek taki powinien zostać złożony za pośrednictwem wojewody.
- Do 29 marca 2016 r. wniosek nie wpłynął do Wojewody Śląskiego. Wydział Infrastruktury Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach nie posiada żadnej wiedzy, aby takie postępowanie przed Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji było prowadzone. Wymienione wyżej gminy nie występowały z taką inicjatywą w żadnym zakresie. Gminy te nie sygnalizowały również zamiaru złożenia wniosku w tej sprawie. Wojewoda nie posiada żadnych uprawnień, ani instrumentów do przymuszenia gminy do złożenia wniosku w tej sprawie. Organem uprawnionym do wnioskowania o zmianę granic gminy jest właściwa Rada Gminy(Miejska) – wyjaśnia Ksymena Szymczuk – Zawada z biura prasowego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.
Sprawy z zakresu zmiany granic gmin, uregulowane zostały szczegółowo w rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 9 sierpnia 2001 r. w sprawie trybu postępowania przy składaniu wniosków dotyczących tworzenia, łączenia, dzielenia, znoszenia i ustalania granic gmin, nadawania gminie lub miejscowości statusu miasta, ustalania i zmiany nazw gmin i siedzib ich władz.
- Wskazane wyżej przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 sierpnia 2001 r. nie dają uprawnień Wojewodzie do podejmowania jakiejkolwiek inicjatywy w tych sprawach, czy też prowadzenia mediacji pomiędzy gminami. Zaznaczam, że działania takie byłyby niedopuszczalne, zwłaszcza w kontekście treści regulacji zawartej w §1 ust. 2. przywołanego wyżej rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 9 sierpnia 2001 r., która nakłada na Wojewodę obowiązek wydania obiektywnej opinii do wniosku. Reasumując, tylko zgodny wniosek obu rad gmin, poparty przez mieszkańców w trakcie przeprowadzonych konsultacji w obu gminach, ma szanse na uwzględnienie przez Radę Ministrów - dodaje Szymczuk – Zawada.
Justyna Banach-Jasiewicz
Ewelina Kurzak
Napisz komentarz
Komentarze