(Zawiercie) Mieszkańcy osiedla na ul. Wyszyńskiego zaprosili prezydenta Witolda Grima, by porozmawiać o ich codziennych problemach, z którymi muszą się zmagać. Do spotkania doszło 31 marca o godzinie 11:00, a jego głównym tematem był opłakany stan chodników oraz brak osiedlowego parkingu. Choć żale mieszkańców to problemy, które w większości rozwiązać powinna SM Zawiercie, mieszkańcy chcieli spotkać się właśnie z prezydentem. Witold Grim przyciskany przez mieszkańców i dziennikarzy Kuriera Zawierciańskiego obiecał, że w ciągu 2 miesięcy powstanie projekt zmian w organizacji ruchu przy Wyszyńskiego (zmiana oznakowania, budowa parkingów). SM Zawiercie przedstawiła nam już zatwierdzony projekt budowlany, który porządkuje zaniedbane osiedle. Ma być bezpieczniej dzięki nowym chodnikom, powstanie kilkadziesiąt miejsc parkingowych.
Jak mówią mieszkańcy, stan chodników przy ul. Wyszyńskiego jest opłakany – przejście w butach na obcasach grozi co najmniej skręceniem kostki, choć jak usłyszeliśmy w czasie spotkania nie potrzeba do tego wysokich szpilek. Nawet przejście w obuwiu sportowym nie gwarantuje mieszkańcom bezpieczeństwa. Na osiedlu brakuje miejsc parkingowych dla lokatorów, a te, które istnieją i tak są zazwyczaj zajęte przez osoby niebędące mieszkańcami osiedla ul. Wyszyńskiego lub nawet miasta. Ze znajdujących się tu miejsc parkingowych korzystają ludzie idący na pociąg, którzy nie chcą korzystać z płatnego parkingu przy dworcu PKP. Mieszkańcy narzekają również na to, że wielu kierowców niszczy zieleń, parkując na trawnikach. Mimo tego, że na całej długości ulicy obowiązuje zakaz zatrzymywania się i postoju, auta stoją zaparkowane na jezdni. Choć ulicą nie jeździ komunikacja miejska, zakaz obowiązuje -nie wiedzieć czemu- praktycznie na całej długości ulicy. Mieszkańcy w tym miejscu zwracali uwagę na dwie istotne ich zdaniem kwestie: po pierwsze zazwyczaj musieliby złamać prawo, chcąc zaparkować pod swoich blokiem (ze względu na obowiązujący zakaz), a po drugie, dlaczego ani policja, ani straż miejska nie interweniują, gdy pomimo zakazu kierowcy – z reguły spoza osiedla - parkują na ul. Wyszyńskiego. Wspomnieli też o planach budowy piętrowego parkingu na terenie, gdzie kiedyś był parking zajezdni autobusowej, jednak z planów tych nic nie wyszło. Prezes spółdzielni mieszkaniowej już w 2008 roku obiecywał mieszkańcom, że zajmie się ich problemami. Zdaniem lokatorów to wstyd, że w centrum miasta chodniki są w tak opłakanym stanie.
CO NA TO PREZYDENT MIASTA?
Prezydent był trochę zaskoczony ilością osób przybyłych, by z nim porozmawiać. Jak sam mówił, sądził, że spotka się z dwoma lub trzema osobami „przedstawicielami osiedla”, a tymczasem przy fontannie zebrała się spora grupa mieszkańców. Na spotkaniu z mieszkańcami Witold Grim mówił, że z informacji, jakie otrzymał od prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Zawiercie” Stanisława Sokoła wynika, że w tym roku problem z chodnikami ma zostać rozwiązany. - Jak poinformował mnie prezes spółdzielni, SM Zawiercie właśnie rozstrzygnęła przetarg na odnowienie chodników i budowę parkingów na waszym osiedlu - mówił jakby w imieniu spółdzielni W. Grim.
Prezydent Zawiercia Witold Grim obiecał, że w ciągu dwóch miesięcy powstanie plan zmiany organizacji ruchu na tejże ulicy z uwzględnieniem możliwości budowy miejsc parkingowych. Prezydent zaproponował przybyłym mieszkańcom, by spotkać się ponownie za dwa miesiące i zobaczyć, jaki nastąpi w tym czasie postęp na osiedlu. Zarzuty mieszkańców, że na ich osiedlu „nic się nie dzieje” wyraźnie zirytowały prezydenta. W. Grim przypomniał o zbudowanym we współpracy ze spółdzielnią mieszkaniową parkingu na ul. Sikorskiego oraz kolejnej tego typu inwestycji planowanej na ul. Dmowskiego. Ponieważ przyglądający się spotkaniu redaktor naczelny Kuriera Zawierciańskiego Jarosław Mazanek też włączył się w dyskusję, zaznaczając, że budowa parkingów przy Sikorskiego i Dmowskiego w żaden sposób nie rozwiązuje problemów mieszkańców wieżowców przy Wyszyńskiego, prezydentowi wyraźnie puściły nerwy: - Pan kłamie! Dlaczego pan okłamuje mieszkańców! - rzucił W. Grim w kierunku naszego redakcyjnego szefa. Próbowaliśmy dopytać, na czym polega zarzut „kłamstwa” pod naszym adresem. Nie było odpowiedzi, poza wyborczą formułką, że: „obiecywałem, że będę prezydentem całego miasta, wszystkich dzielnic i mieszkańców”. Lokatorzy bloków przy ul. Wyszyńskiego czują się jednak trochę zapomniani nie tylko przez spółdzielnię, ale też miasto, a budowane parkingi, o których wspominał prezydent nie poprawiają ich sytuacji i nie rozwiązują zgłaszanego przez nich problemu.
- Obiecał pan być prezydentem całego miasta, ale wygląda na to, że z wyłączeniem mieszkańców Wyszyńskiego - ripostował naczelny KZ. Zarzut kłamstwa, i czego właściwie dotyczy, nie został przez prezydenta wyjaśniony, ani odwołany. A ponieważ został uczyniony publicznie, rozważamy teraz pozwanie Prezydenta Zawiercia Witolda Grima o naruszenie dóbr osobistych dziennikarza Kuriera Zawierciańskiego Jarosława Mazanka.
Gorące spotkanie, które – podobnie jak omawiane na nim problemy - wzbudziło wiele emocji w mieszkańcach, trwało ponad pół godziny i dało lokatorom nadzieję na to, że w najbliższym czasie na ich osiedlu coś się zmieni na lepsze. Nie da się jednak ukryć, że osoby mieszkające przy ul. Wyszyńskiego od lat są przyzwyczajone do obietnic, które jak dotąd okazywały się tylko pustymi frazesami.
SPÓŁDZIELNIA WYJAŚNIA
Przedstawiciele spółdzielni nie przybyli na spotkanie zorganizowane przez mieszkańców z prezydentem Grimem, bo - jak się dowiedzieliśmy - nie byli o nim poinformowani. Gdyby zostali uprzedzeni, że taka rozmowa na osiedlu przy ul. Wyszyńskiego ma się odbyć, to wzięliby w niej udział.
W rozmowie z Wiceprezesem ds. Eksploatacji i Inwestycji Ryszardem Miszczykiem uzyskaliśmy odpowiedzi na podstawowe pytania, które wysuwają mieszkańcy bloków przy ul. Wyszyńskiego.
- Jak dotąd chodniki nie zostały zmodernizowane ze względu na to, że od roku 2009 aż do roku bieżącego SM „Zawiercie” zajęła się m. in. ocieplaniem bloków, wymianą okien, modernizacją wind oraz tworzeniem podjazdów dla osób niepełnosprawnych. Takie inwestycje zabierają nie tylko czas, ale też pieniądze. Do spółdzielni każdego roku z tego osiedla powinno wpływać 157 tys. zł na fundusz remontowy, ale zadłużenie to obecnie ponad 1,1 miliona złotych, co sprawia, że nie można zrobić wszystkiego jednocześnie – mówił Ryszard Miszczyk.
Drugie najistotniejsze pytanie dotyczyło planów obejmujących bloki przy ul. Wyszyńskiego. Projekt remontu chodników oraz budowy nowych miejsc parkingowych już istnieje, spółdzielnia przygotowuje obecnie przetarg, który w najbliższym czasie zostanie rozstrzygnięty. Pod koniec maja powinien zacząć się pierwszy etap prac. Cała inwestycja będzie podzielona na etapy. Jak mówi wiceprezes SM „Zawiercie” R. Miszczyk, w tym roku chciałby przebudować chodniki, które dotychczas są prawdziwą zmorą mieszkańców. Z planów spółdzielni wynika, że osiedlowe ulice (wewnętrzne) poszerzone zostaną z obecnej szerokości 3,5 m do 5 metrów, wyremontowane będą oczywiście chodniki, a miejsca parkingowe zostaną poszerzone, dzięki przesunięciu terenu zielonego. Ze słów R. Miszczyka wynika, że Prezydentowi Miasta spółdzielnia będzie sugerować, by na ul. Wyszyńskiego zrobić uliczkę jednokierunkową, a zatoczkę parkingową zrobić skośną – dałoby to po pierwsze więcej miejsc parkingowych, a po drugie zwiększyłoby bezpieczeństwo w tym miejscu.
W odniesieniu do wspomnianego przez prezydenta Grima parkingu przy ul. Sikorskiego, który miasto zbudowało we współpracy ze spółdzielnią, wiceprezes Miszczyk stwierdził, że dla mieszkańców ul. Wyszyńskiego ten parking niczego nie zmienia, bo on nie był budowany z myślą o nich – jego użytkownikami mieli być przede wszystkim mieszkańcy niskich zabudowań. Remont chodników i budowa parkingu przy ul. Wyszyńskiego będą realizowane dopiero w tym roku ze względu na wspomniane ocieplenia bloków – to właśnie ta inwestycja przesunęła planowane prace.
Jak tłumaczył nam Ryszard Miszczyk, Spółdzielnia Mieszkaniowa „Zawiercie” w ostatnich latach wybudowała dużą liczbę parkingów w mieście, jednak najczęstszym problemem z jakim spółdzielnia się spotyka jest albo brak pieniędzy, albo miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, które jak mówił R. Miszczyk można zmieniać, nie są one dane raz na zawsze – trzeba tylko chcieć je zmienić, a tym nie zajmuje się spółdzielnia, tylko władze miasta.
To, jakie zmiany są w mieście wykonywane w dużej mierze zależy od finansów, ale też od współpracy spółdzielni z władzami miasta oraz powiatu, która niestety nie zawsze przebiegała pozytywnie. Nie tylko z punktu widzenia mieszkańców, ale też zarządu spółdzielni mieszkaniowej.
Edyta Superson
Napisz komentarz
Komentarze