(Poręba) Na ostatniej sesji Rady Miasta miał miejsce kolejny happening radnego Edwarda Dorobisza. Tym razem na obradach zagościły whisky, koniak oraz... policja. Radny jest oskarżany o powtarzające się zakłócanie porządku obrad, a władze miasta o działania na szkodę gminy. Sytuacja, której byliśmy świadkami na kwietniowej sesji nie była pierwszą i z pewnością nie ostatnią.
- Na 250 moich interpelacji nie mam odpowiedzi. Pojawiają się czyste kartki - moje pytanie, pieczątka i brak odpowiedzi. To jest nielogiczne. Jestem radnym, ale tak naprawdę ja nie mam mandatu. Ostatnio miałem 50 interpelacji, a głos mi zabrali przy siódmej z nich, w której mówiłem, że przewodnicząca rady bierze 1300 zł za 2-3 godziny i to wszystko. To jest taka robota? Gdzie tak płacą, tyle pieniędzy? Ja mam głos zabierany, nie mam odpowiedzi na pisma - mówił Edward Dorobisz.
ALKOHOLOWY HAPPENING
Po 20 minutach posiedzenia Edward Dorobisz postawił na stole butelkę whisky, drugą koniaku oraz szklanki z przyklejonymi napisami. Przewodnicząca rady przerwała wówczas obrady.
- To jest kolejna sesja, na której jest zakłócony porządek. Pan radny demonstracyjnie wyjął butelki, nie wiem co zawierają, ale są to butelki z alkoholu, kubki. Przestrzegam pana, aby pan zachowywał się godnie - tak, jak radny powinien się zachowywać - powiedziała Urszula Milka. Radnemu Dorobiszowi nakazała schować alkohol i zarządziła pięciominutową przerwę. E. Dorobisz starał się wyjaśnić co mają oznaczać przyniesione przez niego przedmioty: - To jest dla wszystkich szkodników, którzy szkodzą Porębie. Dla tych szkodników, co szkoły zamykają, prąd wyłączają, opłatę za śmieci podwyższają. Macie wypić to wszystko i opamiętać się!
W połowie obrad przyjechała policja, a przewodnicząca rady poprosiła radnego Dorobisza o wyjście z sali do czekających na korytarzu funkcjonariuszy. Radny nie był zadowolony, zauważając, że przecież trwa sesja.
- Czym przewodnicząca się kierowała, dzwoniąc na policję? Dwie butelki stały raptem 10 minut na stole i nie było to rozlewane, nikt nie był zmuszany do picia. Tak jak mówiłem - to jest dla nich. Jak wypiją, to otrzeźwieją, bo tutaj cały czas się źle dzieje. To jest najgorsza gmina. Potwierdzają to mieszkańcy Poręby, bo też mają uwagi. Czy podczas sesji można spisywać radnego? I ja teraz nie wiem jak wygląda gospodarka odpadami, bo nie było mnie jakiś czas na sali - zastanawiał się radny. Ponadto E. Dorobisz zauważał, że nie był pod wpływem alkoholu, więc dla niego wezwanie policji nie było uzasadnione. Funkcjonariusze spisali radnego, którego zdaniem policja powinna zajmować się ważniejszymi sprawami, a przyjeżdżanie na sesję jest niepotrzebną stratą czasu.
- Podejrzewam, że to jest prowokacja na tle politycznym - oceniał wezwanie policji Edward Dorobisz.
To nie pierwszy happening Edwarda Dorobisza - na poprzednich sesjach Rady Miasta w Porębie pojawiła się już walizka z Ameryki, 100 tysięcy złotych oraz ogórki.
- Ja walczę dla ludzi, dla wszystkich mieszkańców. Władza nie prowadzi dialogu ze społeczeństwem, nie ma dialogu - podkreślał Edward Dorobisz.
Edyta Superson
Napisz komentarz
Komentarze