(Zawiercie) 25 maja Rada Powiatu Zawierciańskiego przyjęła jako zasadną skargę na dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Bożenę Gwizdek, choć radni PiS-u w egzotycznej koalicji z NAW-em, próbowali zablokować obrady wykorzystując nieobecność na sali aż 4 radnych. Jak twierdzi radny Zbigniew Rok, radny NAW Tadeusz Czop namawiał jego i miał też namawiać radną (PO) Anicetę Książek-Słomkę, żeby „iść na wódkę” do Baru „U Stacha”. Radni NAW i PiS-u rzeczywiście wyszli z sali, zabrakło kworum (13 radnych) więc przewodniczący ogłosił przerwę. Dwóch radnych wróciło na sesję (Rok, który wyszedł wcześniej na szpitalny dyżur (nie na wódkę) i radny Dariusz Bednarz. Na sali ponownie była regulaminowa ilość radnych więc uchwała decydująca o uznaniu skargi na dyrektorkę PPP mogła być głosowana. Aż 12 radnych uznało skargę za zasadką, jeden się wstrzymał od głosu. Czy radni NAW-u i PiS-u kontynuowali „obrady” we wspomnianym barze? Sprawdziliśmy. O 15.00 żadnego z radnych „U Stacha” nie było.
O skardze na Dyrektorkę PPP w Zawierciu pisaliśmy w nr 19 Kuriera Zawierciańskiego w artykule pt. „Czy w poradni stosuje się mobbing?”. Skargę na Bożenę Gwizdek złożyła jedna z pracownic poradni, Anna Skuza-Adamczyk. Pracownica zwracała uwagę m. in. na to, że dyrektor Gwizdek utrudniała jej wyjście do sądu na rozprawę o zadośćuczynienie przeciwko ubezpieczycielowi, przesłała do Sądu Rejonowego w Zawierciu dokumenty dotyczące Anny Skuzy-Adamczyk, o które nie była proszona oraz o kierowanie do różnych instytucji (m. in. Zakładu Ubezpieczeń Społecznych) pism na temat podwładnej, co wg A. Skuzy-Adamczyk było działaniem na jej szkodę. Bożena Gwizdek w swej odpowiedzi na skargę zapewniała, że jej działania nie wykraczają poza jej kompetencje i są zgodne z prawem. Dyrektor PPP wyjaśniała, że podejmowane przez nią kroki są wynikiem licznych nieobecności w pracy Anny Skuzy-Adamczyk oraz nierealizowaniem przez nią zadań służbowych.
Komisja Rewizyjna pochyliła się nad stanowiskami obu kobiet 26 kwietnia br. Podczas posiedzenia radni nie byli ze sobą całkowicie zgodni. Ostatecznie komisja rekomendowała odrzucenie skargi Anny Skuzy-Adamczyk jako bezzasadnej.
W środę 25 kwietnia skargą zajęła się Rada Powiatu. Radna Beata Chawuła (PiS) przedstawiła podczas sesji stanowisko Komisji Rewizyjnej i uzasadnienie do jej opinii. – Komisja Rewizyjna rozpatrywała skargę złożoną na Dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Zawierciu i na podstawie analizy wszystkich dokumentów oraz na podstawie wyjaśnień złożonych podczas komisji ustalono, że skarga jest bezzasadna, to znaczy że skarga na bezprawne działania dyrektora nie znalazła uzasadnienia w przedstawionej dokumentacji i złożonych wyjaśnieniach. Działania Dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Zawierciu nie wykraczają poza kompetencje i uprawnienia – tłumaczyła opinię Komisji Rewizyjnej jej przewodnicząca Beata Chawuła.
Katarzyna Romańska-Bujak z koleiprzedstawiła stanowisko grupy ośmiu radnych – odmienne niż opinia Komisja Rewizyjnej.
– Wypada także wspomnieć, że w toku postępowania przed Komisją Rewizyjną Dyrektor Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Zawierciu ujawniała bezpodstawnie dane osobowe skarżącej. Mając na uwadze całokształt powyższych okoliczności skargę pracownicy na bezprawne działania Dyrektora Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Zawierciu należy uznać za zasadną, a działania Dyrektora Poradni ocenić jako przekroczenie praw i obowiązków pracodawcy – mówiła Katarzyna Romańska-Bujak.
Opinia Komisji Rewizyjnej w tej sprawie nie była jednomyślna. Skargę Anny Skuzy-Adamczyk na Bożenę Gwizdek za bezzasadną uznało 3 członków Komisji Rewizyjnej, dwóch było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.
Przewodniczący Rady Powiatu Jarosław Kleszczewski zarządził pięciominutową przerwę, po której na salę obrad powróciło jedynie 11 radnych. Jarosław Kleszczewski wówczas zarządził kolejną przerwę, bowiem w tak okrojonym składzie Rada Powiatu nie może podejmować żadnych decyzji. Kilku radnych powróciło na salę obrad, dzięki czemu udało się je dokończyć, a skarga Anny Skuzy-Adamczyk na dyrektor Gwizdek została uznana przez Radę za zasadną.
MAJOWE ZWOLNIENIA W PORADNI
Dwie pracownice poradni zostały zwolnione 18 maja br. Co ciekawe dyrektorka poradni w tym dniu pojawiła się tylko na kilka godzin w pracy. Do 17 maja była na „L-4”, 19 maja znowu była chora. Wśród powodów rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia znalazło się m. in. opuszczanie szkoleń w celu załatwiania prywatnych spraw, opuszczanie konferencji bez usprawiedliwienia tego pracodawcy, wychodzenie z posiedzeń Rady Pedagogicznej, nieusprawiedliwianie nieobecności w pracy oraz niewywiązywanie się z podstawowych obowiązków pracowniczych. Zwolnione pracownice zapowiedziały, że sprawę skierują do sądu, bowiem – ich zdaniem – dyrektor Gwizdek nie miała wystarczających powodów do zwolnienia. Pracownice zdziwione były też tym, że ich przełożona przebywająca na zwolnieniu lekarskim, wróciła do Poradni na jeden dzień właśnie po to, by wręczyć im wypowiedzenia. Po tym wydarzeniu wróciła na zwolnienie lekarskie.
Wczytaliśmy się w uzasadnienie zwolnienia z pracy 2 psychologów, wręczone przez dyrektor Gwizdek w czasie jednodniowego „ozdrowienia”. To, co najbardziej bulwersujące w uzasadnieniu decyzji, to stawianie zarzutu „ujawniania i wykorzystywania w mediach” informacji (nie wiadomo jakich). Dalej „celowe, długotrwałe i umyślne działania (…) w tym przy pomocy środków masowego przekazu”. W Kurierze Zawierciańskim nigdy nie cytowaliśmy żadnej ze zwolnionych, ani nie powoływaliśmy się na informacje od nich. Dalej nie wymieniamy ich nazwisk. Ale zarzut dyrektorki PPP, nawet gdyby pracownicy poradni otwarcie, pod nazwiskiem krytykowali jej pracę, należy odczytać wprost jako utrudnianie krytyki prasowej. Dyrektor Gwizdek nie broni tu iluzorycznego dobrego imienia placówki, tylko swojej posady. A sięga po utrudnianie krytyki, które w art. 44 Prawa Prasowego podlega każe grzywny lub ograniczenia wolności. Do dyrektor Gwizdek bardziej pasuje tu nawet pkt 2 artykułu 44, który łączy nadużycie stanowiska z tłumieniem krytyki prasowej. W zawierciańskiej poradni krytyka prasowa jest nie tylko utrudniania. Pracownicy za samo podejrzenie rozmów z prasą (ciekawe jakie dyrektor przedstawi dowody w sądzie?) zostali zwolnieni dyscyplinarnie. Przypomina to najgorsze czasy stalinowskie, gdy wyrzucano z pracy za złe poglądy. Zwolnienie za rozmowy z mediami (jeżeli w ogóle takie były) to naruszenie konstytucyjnej zasady wolności słowa. Murem za dyrektorką PPP stanęli radni PiS, wsparci przez NAW. Egzotyczna koalicja: NAW którego szef ma szereg korupcyjnych zarzutów (prokuratura wstępnie zapowiada zakończenie śledztwa na koniec czerwca) i PiS. Czym pachnie „dobra zmiana” w całej Polsce już wiemy, w Zawierciu oznacza pochwałę łamania wolności słowa i wyrzucanie z pracy za krytykę.
Odwołanie dyrektorki prawie pewne?
Starosta Zawierciański Krzysztof Wrona zwrócił się do działających w Poradni organizacji związkowych o opinię co do odwołania dyrektora placówki. To jawna zapowiedź, że w taki właśnie sposób starosta zamierza rozwiązać konflikt. NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania w Zawierciu -jak mówi starosta- zdecydowanie sprzeciwia się takiej decyzji. Z kolei ZZ „Rada Poradnictwa” w swojej opinii wskazuje, że już od 2013 roku współpraca z dyrektorką PPP układa się negatywnie, miało dochodzić do utrudniania działalności związkowej, nękania członków związku. Do ZZ „Rada Poradnictwa” miały wpływać liczne skargi pracowników na współpracę z dyrektorką. Neutralnie do sprawy odniósł się ZNP wskazując, że jednak nie widzi podstaw do odwołania.
Edyta Superson
Jarosław Mazanek
Napisz komentarz
Komentarze