(Zawiercie) 17 stycznia w Zawierciu po raz kolejny został zorganizowany Czarny Protest. Mimo zimowej pogody, mrozu i obfitych opadów śniegu na placu Św. Jana Pawła II przy fontannie pojawiło się kilkanaście osób. Dyskusja na temat aborcji powróciła wraz z dwoma obywatelskimi projektami ustaw. Projekt „Ratujmy Kobiety”, czyli obywatelski projekt ustawy, który zakładał liberalizację prawa aborcyjnego przepadł. Do dalszych prac w komisji został skierowany natomiast projekt, który zakłada likwidację możliwości przerwania ciąży ze względu na ciężkie wady płodu. Czy Polki nie będą miały wolnego wyboru i będą musiały rodzić nawet śmiertelnie chore dzieci, które nie mają szans na przeżycie poza organizmem matki?
W restrykcyjnym i kontrowersyjnym projekcie ustawy „Zatrzymaj Aborcję!” skrajnie prawicowe środowiska postulują zniesienie możliwości przeprowadzenia aborcji ze względu na upośledzenie lub nieuleczalną chorobę płodu. W tym wariancie może nawet dochodzić do sytuacji, że kobiety nie będą miały wyboru i będą rodziły dzieci, które umrą w czasie porodu lub tuż po nim. Zgromadzeni przy fontannie w Zawierciu odnosili się do ostatnich wydarzeń w Sejmie. Wśród osób, które przyszły nie zabrakło Beaty Osys i Edyty Janowskiej, czyli liderek także poprzednich Czarnych Protestów.
- 10 stycznia 2018 Sejm głosami prawicy i prawicy udającej centrum, w tym posłów i posłanek udających opozycję, wyrzucił do kosza obywatelski projekt #RatujmyKobiety. Nie głosował nad liberalizacją prawa. Nie głosował nad legalizacją aborcji. Nie głosował za skończeniem z prawicową hipokryzją. Nie głosował nad ustawą. Głosował – zaledwie – w sprawie przekazania projektu do dalszych prac. Obudziłyśmy się dziś w Polsce, w której za nieodrzucaniem projektu gwarantującego nam normalne prawa reprodukcyjne byli Jarosław Kaczyński, Antoni Macierewicz, Mariusz Błaszczak i Krystyna Pawłowicz. A jego odrzucenie zawdzięczamy nie tylko 166 głosom posłów PiS - można przeczytać na stronie strajkkobiet.eu.
Do odrzucenia projektu liberalizującego prawo aborcyjne przyczyniło się także 39 posłów opozycji (szczególnie zdziwienie wywołały informacje, że 29 posłów PO i 10 Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu). 17 stycznia w kraju odbywały się pikiety mobilizacyjne.
-17 stycznia spotykamy się na pikietach mobilizacyjnych Strajku Kobiet. Nie tylko w proteście, ale po to, żeby porozmawiać o tym, co planujemy. Policzyć się do organizowania się. Podzielić robotą, bo najcięższe czasy przed nami, a polegać możemy tylko na sobie. Zbudować i odbudować sieć edukacji obywatelskiej i wzajemnego wsparcia. Porozmawiać o tym, co zrobić, nie tylko żeby odzyskać Polskę dla nas – obywatelek i obywateli, ale żeby ona była dla wszystkich – czytamy na strajkkobiet.eu.
TEGO RUCHU NIE BUDOWALI CELEBRYCI
- Projekt obywatelski Ratujmy Kobiety przepadł w Sejmie. Do dalszych prac w komisji został skierowany projekt zaostrzający przepisy aborcyjne. Wracamy do punktu wyjścia, do tego, co się wydarzyło 3 października 2016 roku. Wtedy na ulice polskich miast wyszli obywatele i obywatelki. Tego ruchu nie budowali polityczni czy medialni celebryci, nie budowały tego żadne partie, tylko ludzie. Trzeba o tym pamiętać w czasach medialnej i internetowej papki. Uwaga, uwaga! Tu obywatelki! – pod tym hasłem, mobilizujemy się do kolejnej bitwy o prawa kobiet. Niestety w części opinii publicznej pokutuje przekonanie, głoszone przez niektóre media i środowiska, że projekt ten dotyczy wyłącznie aborcji. Cała sytuacja jest nagłaśniana pod niezbyt moim zdaniem fortunnym hasłem „aborcji na życzenie”. Wg mnie nie ma czegoś takiego jak aborcja na życzenie. Sytuacja prowadząca do myślenia o aborcji, to zawsze ciężka decyzja dla kobiety i ponoszenie jej skutków niezależnie od tego, jaka ona będzie. Tu chodzi o możliwość samostanowienia o sobie. Dlatego kobietom potrzebne jest wsparcie i możliwość świadomego wyboru popartego faktyczną pomocą w razie potrzeby, wyboru na bazie rzetelnej edukacji i opieki medycznej, a nie z prokuraturą, więzieniem, zastraszaniem, przymusem, uprzedmiotowieniem i ostracyzmem w tle. I te wszystkie aspekty, oprócz aborcji, porusza odrzucona ustawa – m.in. edukację seksualną, antykoncepcję, opiekę lekarską, opiekę okołoporodową, wsparcie psychiczne, pomoc dla rodziców niepełnosprawnych dzieci, opieranie się na nauce i medycynie, a nie wierze, przekonaniach i propagandzie – komentuje Edyta Janowska jedna z liderek protestów w Zawierciu.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze