(powiat zawierciański) Jeszcze nie doszliśmy do siebie po zimowej katastrofie energetycznej, a już musimy zmagać się z kolejnym żywiołem. Zalane pola, woda w piwnicach, zniszczone drogi – to efekt ulewnych deszczy. Mieszkańcy powiatu zawierciańskiego ze strachem w oczach patrzyli, jak małe i dotąd spokojne rzeczki zamieniły się w rwące potoki. Najgorzej sytuacja wyglądała w Żarnowcu, gdzie podtopionych zostało 850 hektarów pól i łąk.
OCZY ZAWIERCIAN SKIEROWANE NA WARTĘ:
– Stan Warty jest podwyższony, ale rzeka nie stwarza zagrożenia. Na bieżąco przetykane są przepusty, ale woda wydostaje się kanalizacją deszczową i sanitarną, a następnie spływa ulicami. Zalana została stacja przekaźnikowa ERY. W naszym rejonie Warta nie wychodzi poza swoje koryto, jedynie w Marciszowie jej poziom sięga już mostu. Na ul. Marciszowskiej, Wierczki i Ogrodowej woda spływa z pól. Żadne rowy już nie pomagają. Straż zrobiła tam wały z piasku. Oczyszczalnia również ma duże problemy. Sytuacja cały czas ulega zmianie – mówi Hanna Łozińska z Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Urzędu Miejskiego w Zawierciu.
ŻARNOWIEC: 850 HEKTARÓW PÓL I ŁĄK POD WODĄ
16 maja w Żarnowcu powołano Gminny Sztab Kryzysowy. Wylały niegroźne dotąd rzeki: Uniejówka, Pilica, Udorka, Żebrówka i Stok. Jeszcze w poniedziałek, 17 maja podtopionych było około 400 hektarów użytków rolnych. Dzień później pod wodą było już 850 hektarów pól i łąk.
- Wszystkie jednostki OSP wypompowują wodę z piwnic zalanych posesji i niedrożnych rowów odprowadzających wodę przy drogach – informuje wójt Żarnowca, Eugeniusz Kapuśniak.
W gminie ciągle przybywało nieprzejezdnych dróg: Łany Średnie – Sędziszów, Koryczany - Kozłów i Łany Wielkie – Otola.
- Na dzień dzisiejszy przejazd tą ostatnią drogą jest bardzo ryzykowny. Trzeba korzystać z objazdu Małoszyce – Jeziorowice w kierunku Żarnowca – radzi komendant OSP Żarnowiec, Grzegorz Scelina.
W Brzezinach całkowicie zalało 4 domki letniskowe położone tuż nad brzegiem Pilicy.
- Nie wiemy, co mamy robić. To straszne, czegoś takiego nie widzieliśmy od lat. Obawiamy się, że w tym roku nie będzie obfitych plonów – żali się jeden z żarnowieckich rolników.
SZCZEKOCINY: AGROFIRMA ZAGROŻONA
W nienajlepszej sytuacji są także wsie w gminie Szczekociny. W Przyłęku rzeka Pilica wystąpiła z koryta.
- Zalane zostały dwa gospodarstwa i kilka domków letniskowych. Strażacy cały czas wypompowują wodę, ustawiane są worki z piaskiem. Istnieje także duże zagrożenie dla stawów hodowlanych Spółdzielni „Agrofirma” Szczekociny, w których stan wody cały czas się podnosi. We wsi Chałupki zostały zalane pola i łąki. W ciągu 24 godzin poziom wód podniósł się aż o metr – mówi z przejęciem burmistrz Szczekocin, Stanisław Wójcik.
PILICA: STRAŻACY CZEKAJĄ W GOTOWOŚCI
Choć w Pilicy nie jest najgorzej, to strażacy cały czas podkreślają swoją gotowość do akcji i wspominają burzę, która 10 maja po południu pojawiła się nad północną częścią gminy Wolbrom. Burza spustoszyła okoliczne wsie. Masy deszczówki spływające z pobliskich wzniesień zalewały drogi i niżej położone gospodarstwa, a na polach tworzyły się ogromne rozlewiska.
- Zostaliśmy wysłani przez Powiatowe Stanowisko Kierowania do wypompowywania wody z dwóch gospodarstw na Smoleniu. Cały czas padał mocny deszcz i grzmiało. Samo dotarcie do remizy po otrzymaniu alarmowego SMS-a już było nie lada wyczynem – wspomina Szymon Kot z OSP Pilica.
W Strzegowej, w kilku miejscach, wysokość przepływającej przez jezdnię fali wody sięgała nawet jednego metra. Opadająca powoli woda pozostawiała po sobie błoto i kamienie.
- Wszędzie wokół rozchodził się nieprzyjemny zapach z szamb, prawdopodobnie niezabezpieczonych przed zalaniem podczas ulewy. Sam zapach nie jest szkodliwy, ale wylane szambo stwarza na pewno zagrożenie epidemiologiczne – relacjonują strażacy.
- Jak na razie aura się nie zmienia, cały czas jesteśmy przygotowani do wyjazdu. Samochody są gotowe, pompy i pilarki również – mówi S. Kot.
OGRODZIENIEC: SYTUACJA OPANOWANA
- Na bieżąco staramy się kontrolować sytuację, ale w naszej gminie sytuacja nie jest zła. Pojawiają się niewielkie podtopienia wynikające ze złego odwodnienia dróg np. w Gieble, gdzie sytuacja już wróciła do normy – przyznaje burmistrz Ogrodzieńca, Andrzej Mikulski.
PORĘBA: CZARNA PRZEMSZA WYSTĘPUJE Z BRZEGÓW
Mieszkańcy Poręby patrzyli jak Czarna Przemsza przybiera na sile.
- Mieszkam nieopodal i nigdy nie widziałam czegoś takiego. Mam nadzieję, że sytuacja się unormuje. Choć prognozy nie są optymistyczne, to myślę, że nie dojdzie do najgorszego – mówi ze strachem pani Joanna Sukiennik, mieszkanka Poręby.
W czasie ulew zalane zostały piwnice bloków nr 6 i 8 przy ulicy Przemysłowej.
Są to budynki osadzone dosyć nisko. Kiedyś w tym miejscu położony był tzw. Czarny Staw, dlatego jest to grunt podatny na wilgoć i wodę.
- Od soboty interweniowaliśmy sześć razy. Najgorzej sytuacja wygląda przy rozlewisku na Kierszuli, przy ulicy Działkowej, przy moście na Krzemiendzie, przy kładce na wysokości zakładów mięsnych i przy rozlewisku wzdłuż ulicy Rzecznej. Istnieje ryzyko spiętrzenia wód, a ewentualne opady będą tylko potęgować to zjawisko – ostrzegał prezes OSP Poręba, Wiesław Pańczyk.
WŁODOWICE, KROCZYCE IRZĄDZE: BEZPIECZNIE
Jak informuje Krzysztof Nowak, inspektor ds. Ochrony Środowiska i Drogownictwa w Irządzach zagrożenia powodzią na razie nie ma:
- W Witowie woda podchodziła już pod posesje, ale sytuacja została opanowana, choć rowy są pełne. Na polach i łąkach cały czas jest woda. Nie da się nawet oceniać strat, bo grzęźnie się w błocie. W Wygiełzowie i Zawadzie Pilickiej poziom wód jest podwyższony.
Najkorzystniejsza sytuacja jest w Kroczycach i Włodowicach.
-Nie grozi nam powódź, bo nie mamy większych cieków wodnych. Nawet na polach i łąkach nie ma zbyt dużej ilości wody. Większość naszych gleb ma dość dużą zawartość piasku, który dobrze wchłania wodę – podkreśla wójt Włodowic, Krzysztof Szlachta.
ŁAZY: BEZ PRĄDU
Niegowonice i Grabowa z powodu opadów atmosferycznych przez jeden dzień nie miały prądu. W Chruszczobrodzie woda zaczęła wdzierać się do zabudowań, a w Kuźnicy Masłońskiej zniszczyła drogę do kilu posesji.
- Mamy problem z rzeką Mitręgą. Podtopione zostały budynki i ogrody przy ulicy Mickiewicza w Chruszczobrodzie – mówi Anna Gajdzik z UM w Łazach.
ZAWIERCIE: MIESZKAŃCY OGRODOWEJ ZALANI
Najbardziej poszkodowaną częścią Zawiercia był Marciszów. Można powiedzieć, że mieszkańcy ulicy Ogrodowej są wręcz „weteranami podtopień”.
- Kiedyś była okazja do zrobienia tu drugiego przekopu pod drogą, który zabezpieczałby nas przed podtopieniami. Przekopu w końcu nie wykonano, dlatego cała woda z pola wciąż spływa na ulicę. W przybudówce obok piwnicy mamy piec do centralnego ogrzewania. Cały czas czuwamy, by go nie zalało – złości się pani Zofia Nowak mieszkająca przy ulicy Ogrodowej.
W ciągu dwóch dni 17 i 18 maja na Marciszowie zabezpieczano posesje workami z piaskiem, wypompowywano wodę. Strażacy pracowali nieustannie (OSP Marciszów, OSP Kromołów, OSP Żerkowice, OSP Pomrożyce).
- Nasze działania polegały na zabezpieczeniu posesji, które co roku są zalewane. Z sześciu budynków wypompowana została woda. Zabezpieczyliśmy pięć domów przy ulicy Ogrodowej i dwa przy ulicy Lisiej. Łącznie wykorzystaliśmy 1200 worków z piachem – mówi prezes OSP Marciszów, Krzysztof Gawron.
Nie tylko mieszkańcy Marciszowa mieli powód do narzekań.
- Ciągle dzwoni do nas bardzo duża liczba lokatorów. Cały czas jesteśmy do ich dyspozycji. Szczególnie wysoki poziom wody utrzymuje się w budynku przy ulicy Obrońców Poczty Gdańskiej 89. Do podtopień doszło także w blokach nr 12, 14, 16, 18 przy ulicy Okólnej – informuje prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Hutnik” w Zawierciu, Stefan Markowski.
Od niedzieli, 16 maja nieustannie trwało wypompowywanie wody z przejścia pod torami przy dworcu PKP.
- 17 maja odnotowaliśmy 40 interwencji związanych z ulewami, a 18 maja takich interwencji było 56. Zużyliśmy aż 300 worków z piaskiem. Poziom wód gruntowych jest bardzo wysoki, jeżeli nie przestanie padać nasze działania będą bardzo ograniczone – tłumaczy Andrzej Machura, zastępca komendanta PSP w Zawierciu.
W związku ze złymi warunkami atmosferycznymi zamknięto wejścia do miejskich parków A. Mickiewicza i T. Kościuszki oraz na skwer przy ulicy 11 Listopada.
Justyna Banach
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze