Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 28 listopada 2024 21:07
Przeczytaj!
Reklama
Reklama

KILKANAŚCIE SEKUND CISZY

(powiat myszkowski) Radna Dorota Kaim-Hagar uważa, że z nagrania marcowej sesji Rady Powiatu w Myszkowie usunięto krótki fragment. Jak mówiła radna, był to moment, w którym słychać wulgaryzm, który miał paść z ust starosty Piotra Kołodziejczyka. Nie jesteśmy w stanie orzec, czy starosta rzeczywiście „zaklął pod nosem”. Jednak odsłuchując retransmisję marcowej sesji da się zauważyć, że wycięto dźwięk na kilkanaście sekund.
KILKANAŚCIE SEKUND CISZY
Radni słyszeli, jak staroście Piotrowi Kołodziejczykowi wymknęło się przekleństwo. Można powiedzieć, że zdarza się najlepszym erudytom. Problem jest jednak w tym, że nagranie z sesji, które jest dokumentem, zmanipulowano. Na nagraniu dostępnym w BiP-e powiatu głos w tym fragmencie został wyciszony.
Podziel się
Oceń

Kwestia ta została poruszona podczas sesji 28 kwietnia. Przed przyjęciem protokołu z marcowego posiedzenia radna Dorota Kaim-Hagar mówiła, że wycięto fragment nagrania z 25 marca. Jak przypomniała, chodzi o „wydarzenie dość humorystyczne, gdy pani radna Polak próbowała głosować w momencie, kiedy nie było glosowania”. Radna Polak rozmawiała przez telefon, ale nie wyłączyła mikrofonu, więc wszyscy słyszeli jej rozmowę. Wtedy zaczął ją przywoływać przewodniczący Picheta: - Pani radna Polak, pani radna Polak, pani radna Polak. Słychać panią. Zdzisława Polak, słysząc, że przewodniczący wymienia jej nazwisko powiedziała do telefonu „zaraz, zaraz” i szybko… oddała głos, choć rada niczego w tym momencie nie głosowała. - Jestem za! - powiedziała radna Polak. Sytuacja była dosyć zabawna i wywołała reakcję wielu uczestników posiedzenia. Fakt, trudno było się nie uśmiechnąć.
Jednak radna Kaim-Hagar, przypominając tę sytuację, zwróciła uwagę na to, że w nagraniu z posiedzenia, publikowanym po jego zakończeniu miał zostać wycięty krótki fragment. - Wówczas staroście wymsknęło się niecenzuralne słowo. No cóż, może się zdarzyć każdemu, miał włączony mikrofon i oczywiście ja nie oczekuję, aby w protokole to słowo się znalazło. Natomiast ku mojemu zaskoczeniu zostało to wykasowane z nagrania obrad sesji. Budzi to moją wątpliwość wielką - czy można coś takiego zrobić, kto to zrobił bądź na czyje polecenie to zostało zrobione? (...) Moje pytanie jest natury prawnej - czy ta czynność została dokonana zgodnie z prawem? - pytała radna Dorota Kaim-Hagar. Odpowiadając Przewodniczący Wojciech Picheta stwierdził, że pierwszy raz słyszy o czymś takim, więc musi to sprawdzić.
Słuchaliśmy marcowej sesji Rady Powiatu na żywo i dobrze pamiętamy zabawną sytuację z głosowaniem radnej, gdy nie było żadnego głosowania, ale musimy przyznać, że wulgaryzmu, który – jak mówiła radna Kaim-Hagar – miał wymsknąć się staroście Kołodziejczykowi nie słyszeliśmy. Nie potrafimy więc ocenić, czy rzeczywiście podczas sesji padło jakieś niecenzuralne słowo, czy nie.
To, co można sprawdzić, to nagranie opisanej wyżej sytuacji. Widać wyraźnie – a właściwie słychać – że w nagraniu jest wyciszony dźwięk przez kilkanaście sekund. Transmisja nie była w tym czasie przerwana lub zawieszona – nie ma tylko dźwięku. Nie przypominamy sobie, aby w czasie transmisji na żywo wystąpiły wtedy jakieś zakłócenia.

W OKREŚLONYCH PRZYPADKACH NAGRYWANIE MOŻNA PRZERWAĆ
Wydawać by się mogło, że to drobnostka, zaledwie kilkanaście sekund, które były wypełnione śmiechem. Zgodnie z ustawą o samorządzie powiatowym obrady rady powiatu są transmitowane i utrwalane za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk, a nagrania udostępniane są w Biuletynie Informacji Publicznej i na stronie internetowej powiatu oraz w inny sposób zwyczajowo przyjęty. Nagranie to materiał dokumentujący przebieg sesji. Może być ono przerwane przez przewodniczącego, gdyby wiązało się z udostępnieniem danych, które nie stanowią informacji publicznej, udostępnieniem informacji niejawnych, dotyczących prywatności osoby fizycznej, informacji objętych tajemnicą itp. W takiej sytuacji transmisja powinna zostać przerwana, a na nagraniu może zostać wyłączony dźwięk lub obraz (anonimizacja nagrania). Ale czy można usunąć brzydkie słowo, które wyłapał mikrofon?

ZA FAŁSZOWANIE DOKUMENTÓW GROZI WIĘZIENIE. A ZA FAŁSZOWANIE NAGRANIA?
Zgodnie z kodeksem karnym osoba, która podrabia lub przerabia dokument w celu użycia za autentyczny lub takiego dokumentu używa jako autentycznego może zostać ukarana grzywną lub liczyć się z ograniczeniem lub pozbawieniem wolności. Dlatego można i należy się zastnowić, czy nie doszło do przerobienia dokumentu, jakim jest nagranie z sesji. Nagranie do którego w wersji niezmanipulowanej mamy prawo, jako podatnicy i  mieszkańcy. Czy sprawą zajmie się prokuratura? Manipulowanie nagraniem może jednak zostać ocenione przez radnych i mieszkańców za skandaliczne. Spodziewamy się, jaką odpowiedź otrzyma radna Kaim-Hagar na pytanie, czy zgodne z prawem jest wykasowanie fragmentu nagrania. Zapewne nikt niczego nie usuwał, a kilkunastosekundowa cisza na nagraniu to „tylko zakłócenia”.
Rada na przyszłość - najlepiej nagrywać sesje transmitowane na żywo. W razie wątpliwości będzie można porównać to, co było transmitowane na żywo z nagraniem, które publikowane jest po zakończeniu sesji. 
Edyta Superson
Jarosław Mazanek


Zachowanie radnej Zdzisławy Polak miało sprowokować starostę do przekleństwa. Chwila słabości, która mogłaby być obrócona w żart, uznana za faux pas, gdyby nie manipulacja dźwiękiem w oficjalnym nagraniu sesji.

Jak zaklął starosta z PiS Piotr Kołodziejczyk? Wyborczy nie mogą tego posłuchać, ponieważ nagranie z sesji w BIP-e zostało przerobione!

Przewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego Wojciech Picheta mówi że sprawy nie zna


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: abcTreść komentarza: no cóż zrobić, lata lecą, kilkadziesiąt lat przemian, a edukacja w Polsce, haha, leży... ważniejsze są tik toczki i pół dnia z nosem w smartfonie.Data dodania komentarza: 27.11.2024, 08:43Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz! J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Mamy rok 2024, jak Pan (lub Pani) raczył odszukać w historii, bank działa od 1991r, to już 33 lata, czyli kilkadziesiąt. W dla liczb w przedziale 20-90 liczebniki główne wszystkie można nazwać, że to jest "kilkadziesiąt". Ale nie każdy, haha, to zrozumie. PozdrawiamyData dodania komentarza: 26.11.2024, 09:11Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: ha_haTreść komentarza: od kilkudziesięciu lat !!! hahaha... Bank Śląski jest u nas od 1991 r a ing od 1996... od kiedy to kilkadziesiąt?Data dodania komentarza: 25.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: TomaszTreść komentarza: Pytający mieszkańcy to rynsztok ? Kim jest ten gość ?Data dodania komentarza: 24.11.2024, 08:24Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzieniaAutor komentarza: Zdzichu z PKSTreść komentarza: Klatka schodowa i winda w szpitalu za milionów🫢To może pan Jorg poszuka jeszcze lekarzy. Myszy plotkują, że zaden lekarz dyzurujacy na OIOM nie zgodzi się na dyzury w Zawierciu nawet za podwójną ustawkę. Ciekawe dlaczego? 🤦Data dodania komentarza: 22.11.2024, 00:21Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: AntoninaTreść komentarza: Link do sierpniowej sesji z podsumowaniem przez Burmistrza Spyrę osób pytających i komentujących "porębską fuszerkę": https://esesja.tv/transmisja/56596/iii-sesja-rady-miasta-poreba-w-dniu-poniedzialek-26-sierpnia-2024.htm?fbclid=IwY2xjawGqe_hleHRuA2FlbQIxMAABHa763Pf-UB0IP7jKvX85vrHIGEj6BIU6VRn-eYwS-KEDoD2VFPrHsVLb-g_aem_fu2tMvmzUA76ESLBrZyoRw Godzina 11.25 lub 2 godzina 8 minuta sesji. Oceńcie to sami.Data dodania komentarza: 20.11.2024, 09:26Źródło komentarza: Porębianie za śmieci zapłacą więcej. A miasto liczy na podatki z więzienia
Reklama
Reklama