(Zawiercie) Wybory tuż, tuż – więc radnym powiatowym nie w smak mówić teraz o likwidacji, któregokolwiek z nierentownych oddziałów Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Dlatego podczas posiedzenia powiatowej Komisji Zdrowia i Pomocy Społecznej 18 lutego zamiast likwidacji oddziału otolaryngologii, oddziału chorób zakaźnych i oddziału opieki paliatywnej zaproponowano ich „przekształcenie”. Radni wyraźnie dali do zrozumienia, że na sesji 25 lutego nie zdecydują się na najbardziej radykalne posunięcia, które mogłyby wzbudzić niechęć wyborców.
Turnusy rehabilitacyjne, czy likwidacja barier?
W tym roku środki z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych zostały drastycznie obcięte, radni będą musieli podjąć trudne decyzje, na co je przeznaczyć i z czego zrezygnować. Szczegóły rozplanowania tych funduszy omówił dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Adam Witas. Powiat będzie dysponował kwotą 1 miliona 944 tysięcy złotych. Na dofinansowanie warsztatów terapii zajęciowej wydzielono środki w wysokości ponad 1 miliona 35 tysięcy złotych. Punktem zapalnym w dyskusjach stało się dofinansowanie turnusów rehabilitacyjnych (czy i w jakim wymiarze je finansować, dla jakiej grupy wiekowej). Istnieją przecież ogromne potrzeby, jeśli idzie o likwidację barier architektonicznych i ogromne potrzeby, jeśli idzie o finansowanie sprzętu ortopedycznego.
- Postanowiliśmy, że realizować będziemy jedynie dwa zadania. Pierwsze zadanie to dofinansowanie w likwidacji barier architektonicznych i technicznych (tu propozycja kwoty 400 tysięcy złotych). Drugie zadanie to zaopatrzenie w przedmioty pomocnicze i sprzęt dla niepełnosprawnych (tu propozycja 303 tysięcy złotych) – mówił Witas.
Ostateczna decyzja, co jest ważniejsze - turnusy rehabilitacyjne, likwidacja barier, czy sprzęt dla osób niepełnosprawnych będzie należeć do radnych. Sytuacja jest tym cięższa, że w porównaniu z rokiem ubiegłym budżet z PFRON jest o 20 % mniejszy.
- Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby powiat był na tyle bogaty, że ze swoich funduszy uzupełniałby tę kwotę, której brakuje. Po raz pierwszy dochodzę do ściany i nie wiem, co zaproponować – podsumowywał wicestarosta Leszek Wojdas.
Termomodernizacja zgodnie z planem
Pozytywnym akcentem podczas komisji było omówienie postępu w pracach przy termomodernizacji Przychodni „Centrum” położonej przy ulicy Powstańców Śląskich w Zawierciu. Roboty przebiegają planowo i zakończą sie „zgodnie z rozkładem”, czyli w październiku tego roku. Przypomnijmy całość inwestycji będzie kosztować około 330 tysięcy złotych. W ramach remontu planuje się: wymianę dachu i okien, likwidację kotłowni węglowej, ocieplenie ścian, usunięcie azbestu, wykonanie windy zewnętrznej, instalacji elektrycznej i nowego węzła cieplnego. Głównym wykonawcą zadania jest firma Budomix z Zawiercia.
Kolejki będą rosły
O tym jak zmniejszenie kontraktów wpłynęło na jakość usług świadczonych w Zakładzie Lecznictwa Ambulatoryjnego w Zawierciu mówił Sławomir Szczurak zastępca dyrektora w lecznicy. I tu - tak jak w innych placówkach zmniejszono kontrakty. W ZLA średnio o 12 procent.
- Największy spadek odnotowaliśmy w poradni rehabilitacyjnej, bo w granicach 20 procent. Najgorsza sytuacja jest w poradniach gdzie przyjmowanych było najwięcej pacjentów - poradnia okulistyczna, dermatologiczna, ginekologiczna. Tam odnotowaliśmy spadek do 85 procent wartości kontraktu – mówił Szczurak.
Kolejka oczekujących obecnie przybiera największe rozmiary w poradni: alergologicznej, endokrynologicznej, neurologii dziecięcej, chorób płuc, w poradni reumatologicznej, preluksacyjnej i wad postawy.
- W czerwcu będziemy musieli bardzo restrykcyjnie przestrzegać umów z funduszem, nie będzie można nadwykonywać kontraktu Prawdopodobnie, gdzieś od maja zacznie się większy problem związany z umieszczaniem pacjentów w kolejce oczekujących – dodaje S. Szczurak.
Szpital: przekształcenie zamiast likwidacji
Najwięcej emocji wśród radnych wzbudziła dyskusja nad planem naprawczym szpitala w Zawierciu. „Społeczna wrażliwość” nie pozwoliła radnym na akceptację całkowitej likwidacji trzech oddziałów: otolaryngologii, oddziału chorób zakaźnych i oddziału opieki paliatywnej.
- Ze społecznego punktu widzenia likwidacja tych oddziałów nie wchodzi w grę, ze względu na to, że nie możemy zostawić tylu osób bez specjalistycznej opieki lekarskiej na terenie naszego powiatu – informowali radni.
Tymczasem zdaniem Ryszarda Burskiego, dyrektora do spraw ekonomicznych w zawierciańskim szpitalu likwidacja trzech wyżej wymienionych oddziałów nie wiąże się automatycznie z zablokowaniem dostępu do konkretnych świadczeń. Dyrektor podkreśla, ze lecznica generuje milion złotych miesięcznej straty.
- Czekając na akceptację planu nasze zadłużenie rośnie. 7,5 miliona kosztuje obciążenie z tytułu tego zadłużenia – dodaje Burski.
Samorządowcy nie chcą pogodzić się z całkowitą likwidacją oddziałów, nawet jeśli powiat miałby do nich dopłacać.
- Bylibyśmy bandą głupków, a nie radnych gdybyśmy podjęli decyzję o całkowitej likwidacji. Powiat jest w stanie przez kolejne 10 lat dopłacać do szpitala, żeby mieć spokój społeczny – mówił Wojdas, zdradzając w domyśle, jaką decyzję podejmą radni w sprawie planu naprawczego na kolejnej sesji.
Burski odpowiadał na pytania odnośnie strat generowanych przez poszczególne oddziały, które mają być przeznaczone do likwidacji. I tak w ciągu ostatnich 11 miesięcy największe straty przyniosła otolaryngologia – 552 tysiące złotych, kolejny jest oddział zakaźny – 310 tysięcy złotych, najmniej strat przyniósł oddział paliatywny – 252 tysiące złotych. Zadłużenie u firm windykacyjnych na ten i przyszły rok to ponad 5 milionów złotych.
- Jesteśmy za tym, by oddziały utrzymać. Tendencje w Unii Europejskiej są takie, by powstawało jak najwięcej oddziałów paliatywnych, a my zawracamy z tej drogi – mówił Marek Szczygłowski.
Ostatecznie komisja przyjęła wspólne stanowisko, że nie akceptuje likwidacji oddziałów, ale proponuje różne formy ich przekształceń. I tak zamiast laryngologii w przyszłości w Zawierciu być może będziemy mieli laryngologię dnia pierwszego, zamiast oddziału paliatywnego Zakład Opiekuńczo- Zdrowotny.
- Proszę pamiętać, że na jesień będą wybory samorządowe Wszyscy radni jak jeden chcą być wybrani – komentował sytuację wicestarosta.
Warianty naprawy szpitala są cztery, a każdy z nich opiera się w mniejszym lub większym stopniu na pomocy organu założycielskiego. Pierwszy wariant zakłada, że szpital może pewne efekty osiągnąć sam, ale trzeba byłoby na nie długo czekać. Drugi polega na umorzeniu 600 tysięcy złotych pożyczki przez starostwo i poręczenie kredytu na kwotę 25 mln złotych. Trzeci wariant to poręczenie 25 mln przez starostwo i spłacenie w roku bieżącym 3 mln 893 tysięcy złotych kredytu. Ostatnie rozwiązanie jest dla powiatu najbardziej kosztowne i polega na tym, że starostwo weźmie 25 mln złotych pożyczki i odda te pieniądze szpitalowi.
Dyrekcja nie rozmawia ze związkami?
Zdaniem przedstawicielek Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych dyrekcja szpitala w Zawierciu nie chce rozmawiać ze związkami, co rodzi szereg plotek.
- Na razie ograniczono nam dyżury nocne na niektórych oddziałach. Parę lat wcześniej miałyśmy spór zbiorowy. Czy tę sytuację mamy traktować, jako jego wypowiedzenie? Nasze koleżanki są bardzo niezadowolone i chcą radykalnych działań. Nikt nie informuje o tym co dzieje się w placówce. Jedna z plotek głosi, że oddziały są likwidowane, bo potrzebna jest powierzchnia do sprzedaży – mówi zbulwersowana kobieta ze związku.
Ryszard Burski odpowiada, że likwidacja nie jest związana z chęcią sprzedaży terenu, a na rozmowę ze związkami jest jeszcze za wcześnie. Dyrektor przyznaje również, że szykują się spore zwolnienia. Jaka będzie przyszłość planu naprawczego i trzech oddziałów, które mają zostać zlikwidowane czas pokaże. Najprawdopodobniej samorządowcy wybiorą jakieś „bezpieczne wyjście” – w końcu wybory już niedługo.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze