Z racji zajmowanego stanowiska – pracowałem w jednej z największych firm paliwowo olejowych w Polsce jako specjalista od produktów smarowniczych- odwiedzałem różne przedsiębiorstwa w tym kopalnie kruszców. To właśnie na terenie Dolnego Śląska zlokalizowanych jest najwięcej tego typu kopalń. Nie miałem więc problemów z pozyskiwaniem co ciekawszych kamieni. Posiadam więc takie ciekawe minerały jak: bazalt, serpentynit, melafir, gnejs, agat, galenę, portaz i inne których nazw nie znam. Nagromadzone eksponaty kryłyby w sobie tajemnice w nieskończoność gdyby nie przypadek. Z początkiem maja tego roku zainteresował się nimi lokalny badacz przeszłości w tym znawca i pasjonat odlewnictwa Zdzisław Kluźniak. Ze szczególnym zaciekawieniem przyglądał się wszystkim kamieniom i wytypował 4 z ponad 300 kamieni. W śród nich wskazał na fragment skamieniałego pnia drewna, które w jego ocenie miało od 200 tys. lat do miliona lat.
Następnego dnia zawieźliśmy te kamienie do Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego w Podlesicach, gdzie 2 razy w tygodniu lekcje edukacyjno – przyrodnicze przeprowadzają archeolog oraz paleontolog. Z pośród 5 przywiezionych eksponatów w pierwszej kolejności potwierdzili, że jeden z tych artefaktów to skamieniały pień drzewa. Jego wiek oszacowali na 200 -tys. do 2 mln. lat. Zdzisław Kluźniak nie mylił się więc w swej ocenie. Inny z eksponatów okazał się galeną czyli rudą cynku i ołowiu. Inny eksponat to agat oraz melafir. W największe zakłopotanie wprawił jednak badaczy najmniejszy z artefaktów o wyjątkowo dużym ciężarze właściwym. Położony na nim magnes neodymowy wręcz trudno było od niego oderwać. Na moje pytanie co to za znalezisko odpowiedzieli, że być może to fragment meteorytu.
Zadałem pytanie moim rozmówcom - kto może określić dokładniejszy wiek skamieniałego pnia drewna? Zasugerowali mi Muzeum Archeologii w Warszawie oraz Wydział Geologii na Uniwersytecie Warszawskim. W pierwszej kolejności skontaktowałem się z moją znajomą dr Hanną Werblan dyrektorem Ogrodu Botanicznego w Warszawie, od której dostałem namiary na kompetentne osoby – wybitnych znawców skamieniałości. Na podstawie przesłanym do nich zdjęć skamieniałego pnia drewna oraz informacji, że znalezisko pochodziło z rejonu Nowej Rudy na Dolnym Śląsku, otrzymałem pisma potwierdzające, że ten eksponat to skamieniały pień drewna . I tak dyr. Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie mgr Andrzej Jagielski napisał: -„Jest to skrzemieniały pień sigilarii z okresu karbońskiego, dolny namur 326,5 -316 mln lat BP - warstwy wałbrzyskie”. Z kolei dr Mateusz Talanda oraz prof. Michał Milanowski z Instytutu Biologii Ewolucyjnej Uniwersytetu Warszawskiego określili wiek skamieniałości na ponad 300 mln lat.
W zasadzie moje dociekania co do wieku eksponatu mogłyby się na tym etapie zakończyć. Postanowiłem jednak drążyć temat dalej i dowiedzieć się jaki skład zawiera mój eksponat. Od kolegi Zdzisława Furtacza z Huty CMC Zawiercie dowiedziałem się, że takie badanie można wykonać na spektometrze i podał mi namiary do belgijskiej Firmy Keyence w Mechelen, która dysponuje najnowszej generacji mikroskopem z laserową głowicą. W dniu 19.09.2022 zwróciłem się pisemnie do nich z zapytaniem czy takie badanie składu pierwiastków na ich urządzeniu mógłbym wykonać i ile by takie badanie kosztowało. Przyznam teraz , że powątpiewałem w to, aby w ogóle mi odpowiedzieli na to pytanie. Tymczasem już następnego dnia otrzymałem zaskakującą i pomyślną wiadomość. Nie tylko wykonają mi takie badanie, ale dla dobra nauki i dobrego wizerunku Firmy Keyence badania te wykonają dla mnie nieodpłatnie.
Kilka próbek kamieni (w tym skamieniałego pnia drewna) w dniu 14.10.2022 dostarczyłem Piotrowi Krawczykowi – przedstawicielowi Keyence w Polsce . W dniu 21.10.2022 otrzymałem wyniki badań . W próbce skamienializny stwierdzono następujące pierwiastki : krzem (Si) , tlen (O), żelazo (Fe) , glin (Al) , potas (K). Zawartość procentowa poszczególnych pierwiastków przedstawiała się następująco:
Si od 25,0 – 51,3 %
O od 30,3 – 48,2 %
Fe od 4,4 – 16,8 %
Al. od 3,5 – 16,3 %
K od 1,4 - 11,3 %
Nie wykryto natomiast nawet śladowych ilości węgla, gdyż zostało ono wyparte przez krzemionkę i inne pierwiastki. A to potwierdza tak nieprawdopodobny duży wiek skamieniałości tego okazu. Drewno, które z różnych przyczyn ulega zatopieniu bez dostępu powietrza, z upływem czasu pomału traci węgiel, który jest zastąpiony krzemionką i innymi wtrąceniami. Takie skamieniałe drewno, które wcześniej było pęknięte, może posiadać w sobie bryłki jaspisu, agatu czy też cyrkonii i wówczas staje się prawdziwym skarbem - cudem natury.
Ponieważ z natury jestem bardzo dociekliwy chciałbym, aby ktoś jeszcze dokładniej uściślił wiek mojego eksponatu. Dowiedziałem się że w Zakładzie Geochronologii Badań Izotopowych Środowiska przy Politechnice Śląskiej w Gliwicach można takie badanie przeprowadzić. Czynię już w tej sprawie starania. Mobilizuje mnie do tego opinia znanego zawierciańskiego radiestety Andrzeja Kozioła, który utrzymuje że ten mój artrefakt może liczyć nawet 600 mln.
Posiadam w swojej kolekcji również inne nie mniej ciekawe eksponaty z których jeden może okazać się „przybyszem z poza układu słonecznego” – (meteorytu). Tak przynajmniej twierdzi Andrzej Kozioł. Eksponaty są w trakcie badania i wkrótce o tym poinformuję czytelników Kuriera Zawierciańskiego.
GEOLOG AMATOR Z PORĘBY ZNALAZŁ METEORYT?
Prawie dwadzieścia lat temu znalazłem na jednej z hałd w okolicach Nowej Rudy na Dolnym Śląsku ciekawy eksponat kamienia. Pierwsze moje skojarzenie nasunęło mi przypuszczenie, że być może jest to fragment skamieniałego pnia drewna. Jak szybko o tym pomyślałem, tak równie szybko odrzuciłem to z siebie. Jakiego musiałbym mieć farta, żeby znaleźć taki unikalny eksponat (artefakt). Kamień ten zabrałem jednak ze sobą do domu. Ponieważ przez 16 lat pracowałem na terenie Dolnego Śląska i każdą wolną chwilę poświęcałem na poszukiwaniu szczególnie okazałych kamieni stąd też i moja kolekcja nie jest mała -opowiada Janusz Bargieła
- 25.12.2022 16:43 (aktualizacja 22.09.2023 16:44)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze