(Kroczyce) 36 jeźdźców w minioną sobotę (9 październik) wzięło udział w Czwartej Jurajskiej Pogoni za Lisem w Kroczycach. Na imprezie pojawiło się około 300 osób, wśród których znaleźli się hodowcy koni, turyści i okoliczni mieszkańcy. Wszyscy świetnie się bawili w końcu - nie o to chodzi by złapać lisa, ale by gonić go.
Nie było łatwo – lis to przebiegłe zwierzę, jednak byli tacy, którym udało się złapać spryciarza. Tętent kopyt, kurz, szybka i brawurowa jazda sprawiła, że było na co popatrzeć. Widzowie często zamykali oczy, gdy konie szalały nie oszczędzając jeźdźców. W powietrzu dało się czuć niesamowitą adrenalinę – zupełnie jak w czasie wyścigu z udziałem bolidu Roberta Kubicy.
- Przyjechaliśmy do Kroczyc ze względu na miłość do koni. Impreza początkowo miała bardzo wąski charakter, brali w niej udział nasi znajomi i przyjaciele, teraz jest to grupa 300 osób. Cieszymy się z tego, że udało nam się zintegrować lokalnych hodowców – mówi Beata Barczyk z Jurajskiego Ośrodka Rekreacji i Turystyki Konnej, który był organizatorem pogoni.
W zmaganiach wzięły udział między innymi stadniny z Białego Kamienia, Piaseczna, Kroczyc, Blanowic, Rokitna, Ogrodzieńca. Zawodnicy spotkali się pod kościołem Św. Jacka i Św. Marii Magdaleny. Po uroczystej paradzie przejechali do miejsca gonitwy na teren tak zwanych starych Kroczyc.
- Wszystkich nas łączy jedna pasja. Pogoń nie udałaby się gdyby nie odpowiednie przygotowanie i zabezpieczenie terenu. Właśnie o ten ostatni element wspaniale zadbali współorganizatorzy: Bożena i Zbigniew Nędza z Zajazdu „Magda” oraz Bartek Nędza z HBT Agromarket – dodaje Cezary Barczyk z JORiTK.
Goście, którzy obserwowali zawody mogli liczyć na poczęstunek. Na głodomorów czekała grochówka, bigos, żurek, chleb ze smalcem i ogórkiem, ciasto. Pyszności zapewnił Robert Łągiewka i zajazd „Magda”. Wszyscy zwycięzcy otrzymali od sklepu Amigo z Będzina czapraki i kosmetyki dla koni.
Nagrody:
- puchar I wicewojewody śląskiego Stanisława Dąbrowy trafił do rąk Agnieszki Barczyk z Kroczyc
- puchar wójta gminy Kroczyce Stefana Pantaka otrzymał Norbert Winczakiewicz z Rokitna
- statuetkę Hufca Ziemi Myszkowskiej wywalczyła Joanna Pasja ze stadniny w Rokitnie
- puchar dla najmłodszego uczestnika gonitwy ufundowany przez Bożenę i Zbigniewa Nędzów powędrował do 12-letniej Sandry Baranowskiej z Sosnowca
- maskotkę dla najmłodszej maskotki dostał (jak na święto Huberta przystało) malutki Hubert Kowalczyk.
- najlepszym lisem (osobą, która najdłużej uciekała z lisem) była Martyna Barczyk.
Impreza jest świetnym sposobem na spędzenie wolnego czasu, o jej popularności świadczyć może także liczba uczestników. I tak po bezkrwawych łowach lis uszedł cało, teraz musi pokornie czekać w szafie do następnego Hubertusa. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze