marciszow

Elemental Battery Metals sp. z.o.o. chce w Mrzygłodzie na lewo od obwodnicy w stronę Zawiercia wybudować farmę wiatrową o mocy 35 MW (pięć turbin po 7MW). Prąd ma zasilić już działającą w Zawierciu fabrykę należącą do Elemental Strategic Metals sp. z o.o. Kolejna firma z „Grupy Elemental” chce obok tej już istniejącej fabryki w Zawierciu wybudować kolejną do przerobu odpadów elektronicznych. Jej powstanie oprotestowują mieszkańcy ulicy Myśliwskiej w Zawierciu, od dawna narzekający na uciążliwości w funkcjonowaniu kolejnych firm powstających w zawierciańskiej Strefie Aktywności Gospodarczej. Prezydent Zawiercia Anna Nemś właśnie z powodu skarg mieszkańców wstrzymała sprzedaż kolejnych gruntów SAG. Teraz kolejna spółka z „Grupy Elemental” której wyraźnie robi się w Zawierciu za ciasno, a z powodu protestów o firmie jest zbyt głośno, chce wejść z wiatrakami do Myszkowa.

PISZĘ DO KURIERA, BO PREZYDENT KONARSKI DZIELNICĘ IGNORUJE- pisze mieszkaniec Marciszowa dzielnicy Zawiercia na skraju Myszkowa i Poręby. Kiedyś prawie wieś, a do kilku lat główne centrum rozwoju przemysłu w Zawierciu. Wokół wysypiska śmieci wyrosła cała strefa przemysłowa. Powstają kolejne zakłady którymi chwali się Prezydent Zawiercia Łukasz Konarski. My w ślad za mieszkańcem, który napisał w tej sprawie alarmujący, bardzo rzeczowy list pytamy, stawiamy ostro tezę w tytule.

We wtorek 21 lutego mieszkańcy Marciszowa chcieli się spotkać w Prezydentem Zawiercia aby powiedzieć mu o problemach dzielnicy. Mieszkańcy narzekają na coraz większe uciążliwości rozwijającej się strefy przemysłowej. Chcieli porozmawiać o tym, jak budowa firm na strefie negatywnie wpływa na ich życie. Mieszkańcy Marciszowa narzekają na coraz większy hałas, smród na nawet zaśmiecanie światłem. Ale Łukasz Konarski, Prezydent Zawiercia tradycyjnie nie znalazł czasu na spotkanie na żywo, tam, gdzie mogły paść niewygodne pytania.

Gdy redakcja Kuriera Zawierciańskiego otrzymała stanowisko ZGK Zawiercie, że będą badania uciążliwości zapachowej składowiska odpadów, postanowiliśmy ponownie spojrzeć, jak wygląda otoczenie hałdy śmieci, czy się coś zmieniło. I tu pozytywne zaskoczenie: nawet przy samej hałdzie, 10 metrów od płotu, przykry zapach jest był ledwie wyczuwalny. Jest 23 listopada. Pytania o uciążliwy smród przypisywany składowisku, rozchodzący się po okolicznych dzielnicach wysłaliśmy 15 listopada. Co się zmieniło? Widać wyraźnie, że górną część hałdy odpadów firma przykrywa warstwą ziemi. Nawet ptaków niewiele widać było krążących nad wysypiskiem. Wydaje się uzasadnione rozumowanie, że to właśni takie działanie, przykrywanie śmieci warstwą ziemi, spowodowało zniwelowanie zapachów. Można więc się spodziewać, że i badania zewnętrznej firmy nie wykażą podwyższonej emisji przykrych zapachów.