(Zawiercie) Pełna ekspresji była ostatnia sesja Rady Powiatu Zawierciańskiego 29 marca. Co jakiś czas na sali dochodziło do wybuchów, na szczęście jedynie śmiechu. – Jeśli „pierdnę” będąc na mównicy, to może pan to napisać w relacji z obrad, ale nie ma pan prawa napisać, że śmierdziało, bo to już jest komentarz- zwrócił się do rzecznika prasowego starostwa Macieja Pawłowskiego radny Jan Zamora. Samorządowiec zapytał również, czy w związku ze swoimi niepowodzeniami starosta Rafał Krupa zamierza podać się do dymisji. Jego barwny język stał się powodem świętego oburzenia środowiska nauczycielskiego, obecnego na sali. Niestety, kolejne złe informacje napływają ze Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Najważniejszym problemem są zaległości wobec ZUS.
W czasie obrad obecny był przewodniczący Sejmiku Województwa Śląskiego Piotr Kurpios, który podziękował powiatowym władzom i wszystkim służbom za pomoc ofiarom katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Polityk nagrodził starostę Złotą Odznaką Zasłużonego Dla Województwa Śląskiego.
OD DZIUR PO SZPITALNY ODDZIAŁ RATUNKOWY
Wyjątkowo obrodziły interpelacje. Małgorzata Komenda chce uzupełnienia ubytków nawierzchni ulic Dmowskiego i Piłsudskiego w Zawierciu. Radna zwróciła uwagę, że bardziej widoczne powinny być ostrzeżenia dla kierowców tirów przed niskim wiaduktem w pobliżu ronda przy ZUS-ie. Komenda jest także zainteresowana budową przy ul. Towarowej i Brata Alberta parkingu. Niezmordowany Jerzy Gębala po raz kolejny (korzystając z obecności Piotra Kurpiosa) zaapelował o poparcie budowy obwodnicy Zawiercia. Jak do tej pory prośby mieszkańców naszego powiatu pozostają bez odpowiedzi. Henryk Karcz prosił o zamontowanie na zbiegu tras Ogrodzieniec-Ryczów-Podzmacze tablicy informującej dla turystów. Zdzisław Maligłówka podzielił się swoimi traumatycznymi przeżyciami w związku z naprawą jezdni tuż przy jego posesji. Radny prawie został zlinczowany przez okolicznych mieszkańców za to, że droga została naprawiona właśnie obok niego. Za taki stan rzeczy przeprosił Maligłówkę dyrektor PZD Marian Gajda.
Dyrektor zwrócił uwagę, że ulicę Dmowskiego łatano w ubiegłym tygodniu. Następne szlaki drogowe naprawiane będą, gdy pozwoli na to temperatura i pogoda. Wysokość mostu, pod którym klinują się większe samochody jest oznaczona znakami drogowymi. Pozytywna jest informacja o większej ilości miejsc parkingowych, takie są przewidziane właśnie przy ulicy Towarowej i Brata Alberta. Radny Karcz także może być usatysfakcjonowany, bo tablica ze wskazaniem kierunków na Rokitno i Podzamcze powróci na swoje miejsce.
Zygmunt Knopik zabiegał o wsparcie uczestników obrad fundacji „Podziel się z innymi”. Przypomniał o konieczności stworzenia Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla osób starszych. Artur Janosik zapytał o postępy przy parach scaleniowych w powiecie. Odpowiedzi udzielił Jan Grela. Obecnie przygotowywane są umowy z częstochowskim Biurem Geodezji i Terenów Rolnych na scalanie gruntów w Chruszczobrodzie-Piaskach, Wiesiółce i pozostałej części Chruszczobrodu. Scalaniem w Sławniowie i Wierzbicy (gmina Pilica) zajmie się Biuro Geodezji i Trenów Rolnych z Krakowa. Prace scaleniowe i poscaleniowe (melioracyjne, drogowe) zakończą się w 2015 roku. Pod koniec 2013 roku modernizowane będą drogi dojazdowe do pól. W scalanie zainwestowano do tej pory ok. 5,5 mln złotych (z 38 milionów przeznaczonych na całość przedsięwzięcia).
Lech Jaros chciał dowiedzieć się więcej o konkursie na dyrektora szpitala, a Jan Macherzyński chciał poznać aktualną sytuację lecznicy i pytał, kiedy robotnicy wrócą na SOR.
- Sytuacja szpitala jest w tej chwili stabilna, nie pogorszyła się. Wynik finansowy ulega znacznej poprawie. W styczniu ubiegłego roku mieliśmy 1 milion 800 tysięcy złotych straty, a w tej chwili to już tylko 1 milion. Na to się składają koszty finansowe, operacyjne, związane z obsługą zadłużenia. Na bieżącej działalności szpital się bilansuje, w tej chwili może wypracować nawet lekki zysk. Dążymy do tego, by zysk był jeszcze większy. Podczas sesji podjęliśmy szereg uchwał dotyczących przelewu wierzytelności na łączna kwotę prawie 1,5 miliona złotych. Szpital nie ma wpływu na to, że profesjonalne firmy windykacyjne skupują należności – mówiła Małgorzata Guzik pełniąca obowiązki dyrektora szpitala.
Zgłoszony przez generalnego wykonawcę aneks do umowy na budowę SOR został przyjęty, pozostaje jeszcze kwestia aneksów z podwykonawcami. Konkurs na dyrektora lecznicy nie został jeszcze rozstrzygnięty, a zgłosiło się do niego aż pięciu kandydatów.
Jarosław Kleszczewski skupił się na szkołach, a konkretnie na likwidacji Technikum Hodowli Koni w Żarnowcu i ograniczeniu kierunków nauczania w Zespole Szkół im. Gen. Bema. Polityk poprosił o komentarz w tej sprawie naczelnika Wydziału Edukacji Jerzego Muca.
- Jeśli chodzi o Technikum Hodowli Koni, to przy naborze w roku ubiegłym chętnych było bardzo mało – twierdzi naczelnik. W Zespole Szkół w Żarnowcu istnieją cztery kierunki. Wspomniane THK (w tej chwili liczy sobie 8 osób), technik agrobiznesu, technik rolnik, technik mechanizacji rolnictwa.
W czasie naboru elektronicznego okaże się, czy znajdą się chętni na dany kierunek. Wtedy można go zlikwidować, bądź zwiększyć liczbę osób. Każdy dyrektor monitoruje sytuację w swojej placówce. - W przypadku Technikum Hodowli Koni nie chodzi o utworzenie odrębnej klasy, tylko o to, żeby w ramach jednej klasy funkcjonowały dwa kierunki, to kilka godzin więcej, to nie są duże środki- spierał się radny. Podobna sytuacja nadmiernych oszczędności kosztem ucznia ma miejsce w Zespole Szkół im. Gen. Bema.
RZECZNIK I STAROSTA WYWOŁANI DO TABLICY
Jan Zamora zwrócił uwagę na różnice miedzy protokołami z sesji, a informacjami ukazującymi się na stronie promującej powiat:– Czy jegomość redagujący oficjalną stronę starostwa (Maciej Pawłowski- przyp. red.) ma etat komentatora? Jeśli nie to co ma napisane w umowie? Na jednym z portali przeczytałem o nim: natchniony grafoman na etacie powiatu. Pan redaktor jest albo złośliwy, mało inteligentny, albo niedouczony. Myślę, że złośliwy nie, mało inteligentny też nie. Dobrze panu z oczu patrzy spod tych okularów. W takim razie jest pan niedouczony. Jeśli pan tego nie rozumie, to ja to panu wytłumaczę. Jeśli Jan Zamora „pierdnie” będąc na mównicy, to może pan to napisać w relacji z obrad, ale nie ma pan prawa napisać, że śmierdziało, bo to już jest komentarz. Bardziej czytelnie nie potrafię tego przekazać. Chciałem się zwrócić również do wicestarosty Jana Greli. Moja nadziejo, jak młodzi ludzie teraz powiadają „nasz starosta nie czai bazy”. Czy jest pan w stanie zdyscyplinować prowadzącego stronę internetową, by nie kompromitował urzędu? W dalszej części Zamora zwrócił uwagę na średnią wieku ludzi zatrudnianych w starostwie, mieście i jednostkach podległych. Całą uwagę skupił na Edmundzie Kłósku zastępcy dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Zawierciu.
- Dlaczego pan, panie starosto (Rafał Krupa- przyp. red.) przekłada interesy kolesiów z Niezależnej Alternatywy Wyborczej nad interes powiatu? W poprzedniej kadencji, gdy starostą był Ryszard Mach stworzono w PZD niepotrzebne stanowisko zastępcy dyrektora. Ten człowiek jest już emerytem i ma 67 lat. Może nam pani powie pani dyrektor (zwrócił się do dyrektorki PUP Anny Rdest- przyp. red.), jakie mamy bezrobocie w powiecie? – dopytywał.
Polityk zaczął wymieniać pracowników zatrudnionych w jednostkach podległych pod starostwo i miasto Zawiercie, którzy przyszli na świat przed 1950 rokiem. Wśród nich znalazł się Roman Nitecki (rocznik 1948, były dyrektor Zakładu Komunikacji Miejskiej), Krzysztof Witkowski (rocznik 1947), Kazimierz Ciechanowicz (rocznik 1946), Włodzimierz Spyra (rocznik 1946, były burmistrz Poręby, obecnie zatrudniony w Powiatowym Zarządzie Dróg w Zawierciu, zasłynął z tego, że prowadził samochód po pijaku i w tym stanie spowodował kolizję), Kazimierz Gola (rocznik 1940), Mikołaj Doroszewski (rocznik 1937).
Radnego zainteresowało również porozumienie zawarte między powiatem a miastem Zawiercie na bieżące utrzymanie i zagospodarowanie zieleni w obrębie rond.
- Na jednym z rond działa Daglezja, na drugim firma Dominika Brodzika. Umowa została podpisana na 10 lat. Zagospodarowanie ronda kosztowało 5 tysięcy złotych, oczywiście w kolejnych latach opieka nad estetyką rond opierać się będzie jedynie na doraźnych poprawkach. Tymczasem obie firmy mają reklamę praktycznie za darmo – komentuje samorządowiec.
Na koniec Zamora zapytał o dziury na ulicach Sportowej i Wyspiańskiego i o to, czy Rafał Krupa złoży dymisję w związku ze swoimi licznymi niepowodzeniami.
Z prowadzenia strony internetowej nie jest zadowolony również Jan Grela. – Ja tego człowieka nie zatrudniałem – mówi o rzeczniku prasowym wicestarosta.
Do słów J. Zamory odniósł się również E. Kłósek, jak się okazało panowie są spokrewnieni.
- Temu człowiekowi nic nie uczyniłem i pragnę powiedzieć, że nie spotkałem w swoim życiu nikogo, kto by mnie aż tak nienawidził. (…) Pragnę poinformować, że zwrócę się do prokuratury o ochronę moich dóbr osobistych. Ze strony Jana Zamory obawiam się również czegoś o wiele bardziej gorszego – wyznaje zastępca dyrektora PZD. Tu aż prosi się słowo komentarza, że o ochronę dóbr osobistych E. Kłósek nie może zwrócić się do prokuratury, gdyż jest sprawę dóbr osobistych reguluje Kodeks Cywilny. Kłósek, jeżeli czuje się dotknięty, musi zwrócić się do Sądu z pozwem cywilnym. Trzeba by się nieco douczyć, panie Kłósek!
Na odpowiedź nie trzeba było zbyt długo czekać i na sali szybko robi się bardzo wesoło. Do głosu dopuszczono bardzo dyskryminowanego Zamorę, któremu przewodniczący rady na głos w tej sprawie dał …minutę.
- W regulaminie nie ma takiego zapisu, że muszę się zmieścić w jednej minucie. Może pan to zrobić jedynie, jeśli ktoś złoży wniosek o skrócenie mojej wypowiedzi. Panie Edmundzie, ja pana nie nienawidzę. Przecież pan jest moim kuzynem, ja pana bardzo lubię, nasze babki były siostrami. Zwróciłem jedynie uwagę na to, że jest pan już emerytem – zauważył Zamora.
Edmund Kłósek rocznie z tytułu tego, że pełni funkcję Przewodniczącego Rady Miejskiej w Zawierciu zarabia około 14.720 złotych. W PZD wyciąga rocznie jakieś 48 tysięcy 605 złotych, a z emerytury otrzymuje 17 tysięcy 170 złotych (źródło oświadczanie majątkowe 2010).
- Na szczęście Jan Zamora nie jest ani moim krewnym, ani znajomym, lecz mimo wszystko rumienię się za niego i klub, w którym zasiada. Jego wygłoszony w świątyni samorządności monolog o pierdzeniu, smrodzie i dziurawych zębach był szokujący i wyjątkowo niesmaczny. Jednak od radnego Zamory, bardziej zaskoczył mnie wicestarosta Grela, który w odniesieniu do mojej osoby stwierdził: „Ja tego pana nie zatrudniałem”. Otóż ten pan wielokrotnie zatrudniał mnie do mniejszych i większych zadań, co więcej, wyglądał na zadowolonego z ich wykonania. Choć wszystko co robiłem na polecenie, bądź prośbę obecnego wicestarosty uleciało z jego pamięci, pozostawiło trwały ślad w pamięci mojego komputera. Mam przydatny zwyczaj skrupulatnego archiwizowania swoich prac – podsyca atmosferę Pawłowski nie wiadomo czy w tej wypowiedzi ciągle w roli rzecznika starostwa, czy prywatnie.
To bez wątpienia była najdłuższa dyskusja podczas tych obrad.
- Rzecznik, a więc osoba publiczna nie jest zobligowany i upoważniony do oceny i wypaczania sensu wypowiedzi poszczególnych radnych (także moich). Gdyby jego zachowanie i sposób działania nie były naganne, to nie musiałbym przypominać na sesji o jego obowiązkach w tak kontrowersyjny, ale dosadny sposób. Jeśli ktoś chciałby sprawdzić obiektywizm i rzetelność rzecznika, to zapraszam do porównania protokołów obrad z relacjami umieszczanymi na stronie promującej nasz powiat – odcina się Jan Zamora.
Na pytania samorządowca odpowiedział Marian Gajda. Według przyjętych stawek, wpływy z reklam umieszczanych na rondach nie mogą być wysokie. Ulice Sportową i Wyspiańskiego według relacji PZD doprowadzała do początkowego stanu firma układająca kanalizację.
Marian Gajda odniósł się również do starszych wiekiem pracowników PZD. Zauważył, że wiele z tych osób to kompetentni ludzie.
- Kazimierz Gola zatrudniony jest na ¼ etatu. To znakomity przykład pracowitości i fachowości i jeden z nielicznych pracowników, którzy posiadają pełne uprawnienia drogowe i ogólnobudowlane – przekonuje dyrektor.
Starosta Rafał Krupa zasugerował, że nie zamierza podać się do dymisji: - Nie biorę pod uwagę takiego rozwiązania. Zajmuję się pracą, a nie politykowaniem – komentuje.
Radni tego dnia poza pyskówkami, podjęli nawet kilka uchwał. Przyjęli np. uchwały w sprawie zasad gospodarowania nieruchomościami stanowiącymi własność powiatu zawierciańskiego, w sprawie przyjęcia sprawozdania z wykonania planu finansowego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego i planu finansowego szpitala. Najdziwniejsza była uchwała o ustaleniu wysokości opłat za usunięcie statków i innych obiektów pływających z obszaru wodnego powiatu zawierciańskiego i o ich przechowywaniu na parkingach strzeżonych. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze