(Zawiercie) Przetasowania osobowe, które miały pozbawić opozycję większości w ważniejszych komisjach stały się głównym punktem obrad Rady Powiatu Zawierciańskiego 25 kwietnia. – To zamach stanu – powiedział wiceprzewodniczący rady Jarosław Kleszczewski (PO), który podkreślał, że uchwała w tej sprawie została „rzucona” radnym tuż przed głosowaniem. W przerwie miała po raz kolejny obradować komisja powołana do wyboru dyrektora Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Znowu została zbojkotowana. Zbuntowana część radnych udała się do restauracji „Sportowa”. Niestety, tymczasowe miejsce pobytu „uciekinierów” zostało szybko zdemaskowane przez starostę Rafała Krupę (NAW). I tak wiosenne „wagary” doprowadziły do kolejnych burzliwych dyskusji.
Zmiany w składach osobowych komisji stałych rady wzbudziły kontrowersje. W Komisji Budżetu i Infrastruktury Technicznej zamiast Henryka Karcza (Praca i Samorządność) miałby zasiąść ugodowy Henryk Górny (SLD). Niewygodnego Zbigniewa Roka postanowiono zastąpić Małgorzatą Komendą. Nowym członkiem byłby zasiadający w Zarządzie Powiatu Andrzej Wilk. Rewolucyjne przetasowania dotyczą także Komisji Promocji, Rozwoju i Integracji Europejskiej. Tu Górnego zmieniłby Jan Grela, Komendę Paweł Kaziród, a Leszka Wojdasa z SLD Zbigniew Rok. Do Komisji Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej dostałby się Wojdas i Marek Szczygłowski (członek Zarządu Powiatu). Edukacją publiczną po zmianach zajmowałby się radny Karcz i Jan Macherzyński, a rolnictwem Andrzej Danecki, Jan Grela i wicestarosta Rafał Porc.
20 zmian w składach komisji, to prawdziwa rewolucja!
- To budzi najwyższe oburzenie. To nie jest propozycja uchwały – to jest zamach stanu. Nie rozumiem, dlaczego radni dostali w tym momencie ten projekt. To jest skandal. Pan nie tylko zgłasza dodatkowe osoby do komisji, ale pan rozkopuje wszystkie komisje i przenosi członków tych komisji bez ich wiedzy (do przewodniczącego rady Adama Rozlacha- przyp. red.). To niedopuszczalne. Państwo macie większość i przegłosujecie wszystko i nawet to, że koło jest kwadratem. Sposób i tryb w jakim to wprowadzacie jest niezgodny z prawem. Bez dyskusji i powiadomienia radnych wprowadza się uchwałę mówiąc, że będą korekty, a projekt rozdaje się w połowie sesji. Panowie, w ten sposób nie można procedować, nie wolno w ten sposób postępować z radnymi – denerwował się Jarosław Kleszczewski. Samorządowiec ze zdumieniem przyjął informację o nagłym zwiększeniu liczby członków niektórych komisji. Zdziwiła go również ogromna rotacja radnych. –Przypuszczam, że scenariusz tych działań jest taki, aby rządząca koalicja miała stuprocentową większość we wszystkich komisjach – dodał. W propozycji zmian najbardziej dziwi członkostwo przedstawicieli zarządu w komisjach stałych rady.
- Co będzie robił wicestarosta? Jako członek komisji stałej będzie głosował nad własnymi propozycjami uchwał? – rzucił wiceprzewodniczący Kleszczewski. Do niego dołączył Lech Jaros, który zasugerował, że jeżeli ostatnie poprawki radnych do Statutu Powiatu Zawierciańskiego zostały zaakceptowane, to uchwała o zmianach w komisjach powinna być skasowana.
- Nikt nas nie pytał o to, czy chcemy być w tej, czy w innej komisji. Deklaracje złożyliśmy dwa lata temu, a od tego czasu wiele się zmieniło – tłumaczyli radni.
- Idiotyzmem było w ostatnich miesiącach, kiedy ekipa rządząca na komisjach przegrywała projekty uchwał. Przecież to jest nienormalne –skwitował Leszek Wojdas.
Suchej nitki na rotacjach między komisjami nie pozostawił Jan Macherzyński (PO). – Jeżeli koalicjant, który miał większość nie umiał sobie poukładać pewnych spraw, to robi to teraz. (…) Jak ktoś głosuje przeciw rozsądkowi i mówi „jestem szmatą”, to ja takiej rady nie chcę – powiedział ze złością.
Rafał Krupa, jak Kim bez rakiety jądrowej?
Walka na słowa nabierała na sile. – Wy zachowujecie się jakbyście mieli rządzić do końca świata i o jeden dzień dłużej. Takie rządy mamy niedaleko, na Białorusi, albo trochę dalej, w Korei Północnej. Jakby wam dać władzę nad policją i wojskiem, to byście stłamsili demokrację. Pan, panie starosto nie ma pojęcia, co to jest demokracja- dogryzał Jan Zamora z Ruchu Palikota.
Wątek koreański spowodował rozluźnienie atmosfery na sali obrad. – Pan Krupa nie dysponuje jedynie głowicami jądrowymi – zauważył Zbigniew Rok.
Starosta wysłuchał wszystkiego w milczeniu. Adam Rozlach podkreślał, że przykładowo Paweł Kaziród na początku kadencji zadeklarował chęć członkostwa w komisji promocji i do takiej został obecnie przypisany.
- Dlaczego zmiana nastąpiła po dwóch latach? Niszczy się naszą pracę – komentuje opozycja.
Wniosek o zakończenie polemiki złożony przez Dariusza Bednarza wywołał kłótnię, bo podniesionej ręki Pawła Kaziroda nie zauważył przewodniczący. Jeden wielki hałas wypełnił salę. -Wszystkie wątpliwości radnych powinny zostać rozwiane. Proszę dział prawny o opinię w tym temacie – apelował Kaziród, który chciał wyjaśnienia, czy uchwała może być podjęta bez opinii komisji. - Głosowania dotyczące składu osobowego komisji jak i liczby członków w poszczególnych komisjach nigdy nie były przedmiotem obrad komisji- stwierdził Rozlach. 15 głosami „za” uchwała przeszła.
STATUT ZNOWU PADŁ
Znowu nie udało się uchwalić nowego Statutu Powiatu Zawierciańskiego, a według starego członkowie zarządu nie powinni być członkami komisji stałych rady. Opozycja wskazywała, że opinie do dokumentu straciły ważność. – Przedstawiony został projekt zmian do statutu. Jest to projekt uchwały i w tej formie przedłożony został Państwu. Pierwsze debaty nad tym projektem rozpoczęły się w miesiącu lutym na komisjach. Część komisji podjęła uchwały wyrażające opinię w sprawie projektu zmian do statutu. Natomiast jedna komisja, budżetowa swojej opinii nie wydała. To się stało w miesiącu bieżącym. Nie wiem skąd pojawiła się myśl, że opinia do statutu straciła ważność – mówił wicestarosta Porc.
W ostatnim czasie radni zgłaszali do dokumentu swoje poprawki, ale nie wszystkie zostały przyjęte (z 50 przeszło jedynie 14). Na koniec postanowiono, że komisja doraźna do prac nad statutem dojdzie do porozumienia z wnioskodawcami zmian. – Wypracujemy mam nadzieję wspólny kompromis – powiedział R. Porc.
ZAMIAST NA KOMISJĘ POSZLI NA „WAGARY”
W przerwie miała się odbyć komisja do wyboru dyrektora szpitala. Jednak jej zbuntowani członkowie zamiast na obrady… wybrali się na wagary. Tymczasowe miejsce pobytu, miedzy innymi Jarosława Kleszczewskiego, Zbigniewa Roka i Henryka Karcza szybko „wytropił” starosta Rafał Krupa. To już drugi bojkot. Skąd takie zachowanie radnych?
Dwa razy konkurs na dyrektora szpitala wygrał Piotr Grazda, ale starosta Rafał Krupa ciągle nie powołuje go na stanowisko dyrektora szpitala, tylko przedłuża okres pracy pełniącej te obowiązki tymczasowo Małgorzacie Guzik. 21 marca Wojewoda Śląski zaskarżył uchwałę o powołaniu Guzik na stanowisko dyrektora, do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Zdaniem skarżącego Zarząd Powiatu swoim działaniem naruszył konstytucyjną zasadę legalizmu (Art. 7 Konstytucji). Już 9 kwietnia komisja konkursowa miała zaopiniować kandydata na dyrektorski stołek przedstawionego przez zarząd, ale na posiedzenie stawiło się zaledwie kilku jej członków. Tym razem sytuacja się powtórzyła. W „nagrodę” w czasie sesji postanowiono odwołać H. Karcza i Z. Roka ze składu komisji powołanej do przeprowadzenia konkursu na dyrektorski stołek.
- Informuję, że w ostatnim czasie odbyły się dwa posiedzenia komisji. Przedmiotem obrad miało być rozpatrzenie wniosku zarządu w sprawie powołania dyrektora szpitala. Zarząd zwrócił się z wnioskiem do komisji konkursowej w sprawie wydania przez nią opinii – powiedział Rafał Porc, który dodał, że na ostatnie posiedzenie stawiło się jedynie 8 osób.
Miejsce „niepokornych” radnych zajmie Dariusz Bednarz i Krystyna Koczur. Wszystko wskazuje na to, że kandydatura Małgorzaty Guzik zostanie w końcu przeforsowana. Jarosława Kleszczewskiego prawdopodobnie w najbliższym czasie zastąpi Cezary Barczyk (etatowy członek Zarządu Powiatu).
- Zbojkotowaliśmy komisję do wyboru dyrektora szpitala świadomie, ale nie tylko my. To był dzień, w którym odbywała się sesja, a komisja do wyboru dyrektora szpitala nie jest komisją stałą rady. Przewodniczący ogłosił czterdziestominutową przerwę, więc wyszliśmy poza budynek – komentuje Kleszczewski.
Komisja konkursowa zbiera się ponownie w połowie maja. - Nie uczestniczyłem w komisji, bo informowałem przewodniczącego Adama Rozlacha, że kontaktowali się ze mną funkcjonariusze CBA, którzy prosili mnie o spotkanie w czasie przerwy – wyjaśnia swoją nieobecność radny Rok.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze