(Zawiercie) Mieszkańcy naszego powiatu są znowu zaniepokojeni. Tym razem chodzi o dziwną substancję, która wyciekła na powierzchnię ziemi w rejonie ulicy Pszczelne Łąki, na terenie gdzie kiedyś znajdywała się baza paliw płynnych. Na miejscu 17 lipca pojawili się mundurowi.
- Z posiadanych przez nasz urząd informacji wynika, że rozlewisko powstało w wyniku przedostania się wody deszczowej do zbiornika, co spowodowało jego przepełnienie się i wydostanie substancji na zewnątrz. Wyciek stwierdził Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska podczas kontroli prowadzonej na wniosek prezydenta miasta w innej sprawie. Odpowiednie służby zostały poinformowane o zdarzeniu, a każda z instytucji będzie prowadziła postępowania zgodnie z posiadanymi kompetencjami – mówi Łukasz Czop rzecznik prasowy zawierciańskiego magistratu.
Co było pod ziemią, w jakiej ilości i jak szkodliwe sprawdzają właśnie pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, którzy pobrali do badania próbki. Trzeba ocenić między innymi, czy doszło do skażenia gleby.
- W ubiegłym tygodniu na prośbę Urzędu Miasta w Zawierciu nasi inspektorzy przeprowadzili oględziny terenu byłej bazy paliw przy ul. Pszczelne Łąki w Zawierciu. Na miejscu stwierdzili, że obecny dzierżawca terenu wyczyścił znajdujące się tam zbiorniki i wszystkie resztki odpadów przelał do jednego zbiornika o pojemności 100m3. Niestety, nie został on prawidłowo zabezpieczony. Intensywne opady deszczu doprowadziły do jego przelania i zanieczyszczenia terenu wokół zbiornika i powstania rozlewiska. Inspektorzy zawiadomili o zastanej sytuacji straż pożarną, na miejscu pojawili się również przedstawiciele Urzędu Miasta w Zawierciu, starostwa Powiatowego w Zawierciu oraz policji. Następnego dnia pobraliśmy do badania próby, zarówno z samego rozlewiska jak i zanieczyszczonej substancją gleby. Wystąpiliśmy także niezwłocznie z pismem skierowanym do urzędu miasta, podtrzymując stanowisko, że Prezydent miasta powinien nałożyć na dzierżawiącego teren - posiadacza odpadów, decyzję nakazującą ich usunięcie. Ten ostatni zresztą w trakcie kontroli zadeklarował ustnie zabezpieczenia przelewającego się zbiornika. Niestety do dzisiaj z zobowiązania się nie wywiązał. Obecnie prowadzone są analizy pobranych prób. Po uzyskaniu wyników badań będziemy podejmować decyzję o kolejnych działaniach. Rozważamy między innymi wystąpienie do prokuratury, powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach – informuje Anna Wrześniak, Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
URZĄD BĘDZIE INTERWENIOWAŁ
- Urząd Miejski prowadzi postępowanie w sprawie wydania decyzji nakazującej usunięcie substancji posiadaczowi tych odpadów – komentuje Ł. Czop z Urzędu Miejskiego w Zawierciu.
Pracownicy WIOŚ-iu poinformowali naszą redakcję, że w tej chwili kontrolują firmę Doorzbig.
- Spółka absolutnie się nie poczuwa do winy. Spółka zrobiła wszystko przez te kilka ostatnich lat, żeby teren oczyścić, żeby go zabezpieczyć. Z tym, że cały czas zostaje sama i ponosi koszty za przestępczą działalność innych osób - argumentował dla TVS Silesia Jakub Holeczek z Doorzbig Sp.z o.o.
Na miejscu pojawili się natychmiast strażacy z PSP i zastęp rozpoznania chemicznego z Katowic-Piotrowic. Teren został zabezpieczony.
- Stwierdzono rozlewisko o wymiarach około 50 metrów kwadratowych – informuje rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zawierciu Radosław Lendor.
Funkcjonariusze z KPP w Zawierciu ustalają czy nie doszło do zaniedbań, a jeśli tak, to kto za nie odpowiada.
BECZKI: SĄ POSZLAKI, BĘDĄ ZARZUTY?
To już kolejne niepokojące znalezisko na terenie naszego powiatu. 42 tysiące złotych zapłaciło Zawiercie za usunięcie 70 beczek, które znaleziono 25 czerwca w lesie, w rejonie ulicy Pszennej. Podobne beczki odkryto także w Ogrodzieńcu na terenie po byłej cementowni Wiek. 30 czerwca chemikalia zlokalizowano również w kamieniołomie w Wysokiej (gmina Łazy). Mieszkańcy boją się, że proceder nielegalnego wywozu między innymi substancji ropopochodnych może niekorzystnie wpływać na ich zdrowie.
O niepokojącym znalezisku w Zawierciu poinformował jeden z mieszkańców spacerujących po pobliskim terenie. Łącznie w lesie odkryto 50 beczek o pojemności 200 litrów i około 20 pojemników 1000 litrowych. 58 beczek 200 litrowych znaleziono na terenie po byłej cementowni Wiek (Ogrodzieniec). Praktycznie od razu nasunęły się przypuszczenia, że za porzuconymi beczkami w Zawierciu i w Ogrodzieńcu stoją te same osoby. Na terenie nieczynnego kamieniołomu w Wysokiej pojawiły się dwa duże składowiska chemikaliów. Wśród śmieci znalazły się miedzy innymi filtry samochodowe, przewody odpady zanieczyszczone elementami ropopochodnymi, beczki wypełnione smarami i olejami.
Sprawą beczek znalezionych na terenie powiatu zajęła się Prokuratura Rejonowa w Zawierciu.
- Są poszlaki wskazujące na osoby, które mogą mieć związek z nielegalnym składowaniem odpadów – mówi w rozmowie telefonicznej Romuald Basiński rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Biegły pobrał już próbki i w tej chwili trwa ustalanie, czy odpady były niebezpieczne, jaki wpływ miały na środowisko i ludzi. To kluczowe dla postawienia zarzutów.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze