Jak wiadomo policjanci zabezpieczyli dokumentację będącą w posiadaniu urzędów miast w Zawierciu i Porębie, Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Zawierciu oraz osób fizycznych i podmiotów gospodarczych.
Od początku wskazywaliśmy na niejasne powiązania Ryszarda M. ze światem biznesu. 18 lipca rano milczał telefon rzecznika prezydenta Łukasza Czopa, gdy próbowaliśmy się do niego dodzwonić.
Dzień wcześniej chcieliśmy ustalić co się dzieje z prezydentem. – Urlop do poniedziałku- czytamy w krótkiej informacji SMS nadesłanej nam 17 lipca przez rzecznika Czopa. Pierwsze nieoficjalne informacje o policyjnej, spektakularnej akcji dotarły do nas 16 lipca. Policja zabezpieczała wtedy pierwsze dokumenty. Wtedy Łukasz Czop nie wiedział nic na temat obecności mundurowych w magistracie. Wiadomości nie potwierdził także rzecznik prasowy KPP w Zawierciu Andrzej Świeboda.
- Nie znam szczegółów sprawy. Apeluję o wstrzemięźliwość i rozsądek. Żyjemy w państwie prawa i obowiązuje nas zasada domniemania niewinności, według której do czasu udowodnienia winy przed niezawisłym sądem osoba, której postawiono zarzuty jest niewinna – mówi Łukasz Czop, do którego wreszcie udało nam się dodzwonić.
- Policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją KWP w Katowicach, prowadzący od września 2013 roku śledztwo wspólnie z Prokuraturą Okręgową w Częstochowie, zatrzymali dwie osoby w sprawie dotyczącej przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – informuje oficer prasowy KWP w Katowicach aspirant Adam Jachimczak.
Zatrzymani, to 68-letni prezydent Zawiercia Ryszard M., który usłyszał trzy zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze korupcyjnym. Drugi zatrzymany to 37-letni zawiercianin Bartłomiej K., który miał powoływać się na wpływy w Urzędzie Miejskim w Zawierciu.
- Pierwsze czynności w zawierciańskim Urzędzie Miejskim były prowadzone 16 lipca i miały związek z zabezpieczaniem dokumentów. Wtedy zatrzymano 37-letniego mieszkańca Zawiercia Bartłomieja K., który otrzymał zarzut płatnej protekcji. Po przesłuchaniu został zwolniony do domu. Następnego dnia został zatrzymany prezydent Ryszard M. – mówi nam Tomasz Ozimek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Jedynie nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że Bartłomiej K. może być związany z inną sprawą, o której pisaliśmy jesienią ubiegłego roku. Wtedy chodziło o wyłudzenie prawie 5 mln zł podatku VAT (w związku ze sprzedażą złomu) i wypranie 25 mln zł. Podejrzani wykorzystywali specyficzny model rynku handlu złomem przy Hucie Zawiercie (w tej chwili CMC Zawiercie).
NIE MILKNĄ KOMENTARZE
- Od początku tej kadencji walczę i staram się piętnować bezprawne działania prezydenta Zawiercia. Wiele razy posądzano mnie o pieniactwo i bezpodstawne "robienie zamieszania". Cieszę się, że Ryszard M. dostał to na co zasłużył, a moja ciężka praca nie pójdzie na marne. Mam nadzieję, że teraz wszystkie sprawy związane bezpośrednio lub pośrednio z prezydentem znajdujące się w prokuraturach w Zawierciu, Częstochowie, Myszkowie, Lublińcu i Katowicach ruszą z „kopyta” – komentuje radna miejska Ewa Mićka.
O tym, że radna chciała odwołania prezydenta Zawiercia mówiło się od dawna. Mićka napisała w tej sprawie między innymi do Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. Zamieszanie związane jest z rekultywacją terenu po byłym kamieniołomie w Bzowie. Radna zarzucała prezydentowi Zawiercia uporczywe łamanie prawa. Choć to praktycznie niestosowana procedura, to w skrajnych przypadkach możliwe jest usunięcie z urzędu wójta/burmistrza czy prezydenta miasta „uporczywie łamiącego prawo”. W czerwcu ubiegłego roku referendum w sprawie odwołania prezydenta Zawiercia Ryszarda M. (NAW) okazało się nieważne. Frekwencja wyniosła 8,89 procent, a to o wiele za mało.
- Po zatrzymaniu prezydenta nasuwa mi się jedno słowo „nareszcie”. Od początku wskazywaliśmy, że ta władza nie ma przyszłości i rujnuje Zawiercie, dlatego chcieliśmy odwołać prezydenta w referendum. Teraz musimy zająć się jeszcze władzą w powiecie i zawierciańskim szpitalem – mówi były referendysta i radny powiatowy Jan Zamora.
- Czas na zmiany w starostwie i w szpitalu – dodaje inny radny powiatowy Zbigniew Rok.
O kilka słów odnośnie czwartkowego zatrzymania poprosiliśmy także Wojciecha Mikułę, który pełni funkcję zastępcy prezydenta do spraw gospodarczych.
- O fakcie zatrzymania dowiedziałem się dziś (18.07- przyp. red.) około 10.30. Informację przyjęliśmy z szokiem. Wczoraj prezydent był na delegacji w Warszawie. Rozmawiał z premier Bieńkowską (Elżbieta Bieńkowska-Wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju- przyp. red.) o obwodnicy Zawiercia. Mamy nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnie – mówi Mikuła, gdy odwiedzamy urząd.
Wszystko wskazuje na to, że do zatrzymania Ryszarda M. doszło tuż po powrocie z delegacji.
Kto teraz przejmie obowiązki prezydenta? – Muszę przejąć te obowiązki, tak żeby urząd funkcjonował normalnie. Dołożę do tego wszelkich starań – dodaje W. Mikuła.
PREZYDENT MA TRZY ZARZUTY
Ryszard M. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. Złożył także wyjaśnienia. Prezydent początkowo został zatrzymany na 48 godzin, jednak prokurator wystąpił z wnioskiem o tymczasowy areszt dla samorządowca. Grozi mu nawet do 10 lat więzienia.
Jak informuje prokuratura pierwszy zarzut dotyczy przyjęcia korzyści majątkowych w łącznej kwocie 40 tysięcy złotych w związku z pełnieniem funkcji publicznej prezydenta Zawiercia. Drugi zarzut dotyczy obietnicy przyjęcia korzyści majątkowych, które miały zostać przeznaczone na kampanię wyborczą w zamian za korzystne rozstrzygnięcie przetargu publicznego na zakup działki należącej do UM w Zawierciu. Trzeci zarzut dotyczy przyjęcia obietnicy korzyści majątkowej w kwocie 600 tysięcy złotych (także w związku z pełnieniem funkcji publicznej prezydenta).
Materiały, w tym nagrania z zatrzymań są dostępne pod adresem: slaska.policja.gov.pl/kat/informacje/wiadomosci/119438,Podejrzani-o-korupcje-w-rekach-slaskich-policjantow.html
Tekst: (mpp), foto: slaska.policja.gov.pl/
Napisz komentarz
Komentarze