Trzy drużyny niebiesko białych, wspierane przez firmę Tribag wywalczyły tytuły mistrzów w rozgrywkach ligowych i awansowały do wyższych klas rozgrywkowych. Trzecioligowcy będą przygotowywali się do sezonu od 5 lipca pod okiem trenera Krzysztofa Całusa. O planach i problemach MKS-u rozmawialiśmy z prezesem klubu Wojciechem Łubianką.
W 2003 roku MKS Myszków zajął 14 miejsce w rozgrywkach III ligi i z dorobkiem 25 punktów w 30 spotkaniach spadł do IV ligi. W tej klasie rozgrywkowej niebiesko biali zmagali się siedem lat. Kibice MKS-u dawno nie mieli tylu powodów do radości. Pierwsza drużyna awansowała do III ligi, rezerwy wygrały w najniższej klasie rozgrywkowej i od jesieni mają prawo do gry w A klasie. Juniorzy młodsi natomiast okazali się najlepsi w okręgu i weszli do ligi międzywojewódzkiej. Futbol w Myszkowie od czasu, kiedy prywatny inwestor – TRIBAG Sp. z o.o. z Siewierza wspiera go finansowo ma się coraz lepiej, ale czy budżet MKS-u jest w stanie udźwignąć te wyzwania? O planach i problemach MKS-u rozmawialiśmy z prezesem klubu Wojciechem Łubianką. (RUC)
KZ: W ostatnim czasie pojawiły się plotki o zmianie szkoleniowca pierwszej drużyny MKS-u Myszków. Krzysztof Całus nie po raz pierwszy udowodnił fanom niebiesko białych, że zna się na swojej pracy. Ratował drużynę w sytuacjach beznadziejnych, a teraz pod jego batutą awansowaliśmy do III ligi. Czy stracił mimo tego zaufanie zarządu klubu?
WŁ: Plotki pojawiają się zawsze. Kibice będą w okresie przerwy między rozgrywkami dyskutowali o tym, kto będzie grał, a kto opuści skład. Co do obsady trenerskiej mogę tylko potwierdzić, że żadnych formalnych spotkań i rozmów zarządu z jakimkolwiek innym trenerem nie było i nie są planowane. Jesteśmy umówieni z trenerem Całusem, że od 5 lipca rozpoczynamy przygotowania do nowego sezonu, a już od tygodnia wspólnie planujemy transfery.
KZ: Czyli zrywamy z niechlubną tradycją bicia rekordów w zmianach trenerów?
WŁ: Jeżeli istnieją ku temu przesłanki to ruchy związane ze zmianą selekcjonera są oczywiste. Dzisiaj takich przesłanek ja nie zauważam. Trener Całus i tym razem zrealizował cel, jaki był przed nim postawiony. Oczywiście został do realizacji tego zadania wyposażony przez TRIBAG w odpowiednie narzędzia motywacyjne oraz zawodników, których transfery w 100% sfinansował sponsor. Trener od samego początku jest zaangażowany w budowanie drużyny. Sądzę, że to jest dobre rozwiązanie. Oczywiście, jak każdy, ma swoje mocniejsze i słabsze strony i zapewne ma tylu samo zwolenników jak i przeciwników. My jako zarząd kierujemy się jednak obiektywną oceną jego pracy, której miarą są osiągane przez drużynę wyniki na boisku - zatem wspólnie rozpoczynamy pracę w III lidze.
KZ: Nie tylko szkoleniowiec pierwszej drużyny odniósł w tym sezonie taki sukces. Świetnie wypadły także rezerwy, oraz juniorzy młodsi prowadzeni przez Marka Szycowskiego.
WŁ: To był sezon sukcesów dla myszkowskiej piłki. Nie zapominajmy, że wygranie ligi to wspaniała promocja dla miasta. Tak naprawdę to dzięki wynikom myszkowskich drużyn już od sierpnia Myszków będzie promowany w całym woj. śląskim czy dolnośląskim od Bielska -Białej po Opole. Po siedmiu latach w IV lidze pierwsza drużyna wraca do III ligi, rezerwy MKS-u awansowały do A klasy, a juniorzy młodsi do ligi międzywojewódzkiej. W tej klasie nasza młodzież zdobędzie bezcenne doświadczenie. Podopieczni Marka Szycowskiego dostarczyli nam powodów do dumy. Wszystkie te sukcesy są jednak nie tylko wyzwaniem dla nas, przede wszystkim są sprawdzianem lokalnego sportowego patriotyzmu dla radnych i burmistrza czyli dla miasta, którego wizerunek skutecznie wzmacniają. Oczywiście sponsorzy klubu również mają powody do zadowolenia, bo pieniądze przeznaczane na działanie MKS-u przynoszą oczekiwane efekty marketingowe.
KZ: Czy z obecnym budżetem MKS Myszków będzie w stanie wystartować od jesieni w trzech wyższych klasach rozgrywkowych?
WŁ: Jesteśmy w trakcie kalkulowania wszelkich kosztów funkcjonowania klubu w nowym sezonie, w nowej rzeczywistości. Wyższe ligi to większe koszty funkcjonowania, ale również większy splendor dla miasta. Sytuacja wygląda na chwilę obecną tak, że główny sponsor klubu – firma TRIBAG - przekazał na utrzymanie MKS-u od ubiegłego roku ponad 300 tys zł. W lutym bieżącego roku klub pozyskał w ramach konkursu dofinansowanie ze środków miejskich dla tego typu stowarzyszeń na poziomie 110 tys zł, dla przypomnienia w roku ubiegłym była to kwota ok. 190 tys zł. Po dzisiejszej informacji Pana Burmistrza przedstawionej podczas posiedzenia Rady Miasta nie można być jednak optymistą, ponieważ po mimo zgłoszonej przez radnych interpelacji, pan burmistrz nie potwierdził kiedy i czy w ogóle zostanie ogłoszony drugi konkurs, w ramach którego MKS mógłby się starać o dodatkową dotację.
Do tej pory przy okazji wielu rozmów o MKS-ie, pan burmistrz J. Romaniuk, wielokrotnie podkreślał, że finansowanie klubu w 2010 roku będzie na poziomie roku 2009 czy zatem deklaracje burmistrza to tylko polityczna gra i kolejne obiecanki cacanki? Po jego dzisiejszych słowach można mieć wątpliwości czy pana burmistrza faktycznie cieszą sukcesy myszkowskiego klubu, tym bardziej, że znamiennym wydaje się fakt, że chyba jako pierwszy w historii burmistrz Myszkowa, a może i całej RP, nie pojawił się na ani jednym meczu swojej drużyny, a tylko polityczna poprawność każe mu składać obietnice.
Co więcej, Pan Burmistrz na forum Rady Miasta w dniu dzisiejszym podsumował środki finansowe jakie miasto „przeznacza” na rzecz Klubu dokładając do wyżej wymienionych kwot nakłady, jakie ponosił MOSiR na utrzymanie stadionu i boiska. Ciekawe tylko czy gdyby nie było MKS-u miasto tych nakładów nie ponosiłoby i doprowadziło tym samym kolejny sportowy obiekt w Myszkowie do takiego opłakanego stanu, w jakim dzisiaj się znajduje boisko LZS-u w Mrzygłodzie gdzie pasą się gęsi i znajdują dzikie wysypiska śmieci? Musimy pamiętać, że miasto jest właścicielem stadionu i to po jego stronie, jako gospodarza, leży obowiązek utrzymania go w należytym stanie, bo służy on mieszkańcom tego miasta, a nie Panu Romaniukowi czy Łubiance. MKS korzystając jako jedno z wielu sportowych stowarzyszeń ze stadionu dba o stan murawy, bezpieczeństwo w trakcie meczów i porządek na obiekcie. A zatem panie burmistrzu niech pan już nie obiecuje tylko okaże się mężczyzną i dotrzyma danego słowa, już czas!
Jeżeli chcemy przystąpić i powalczyć w wyższych klasach rozgrywkowych, to najpierw musimy mieć jasne stanowisko radnych i burmistrza już dzisiaj, bo to do 10 lipca a nie września należy zgłaszać drużyny i piłkarzy do rozgrywek. Brak jednoznacznego stanowiska miasta w tej sprawie może być powodem zaprzepaszczenia tego, co w tym roku ci młodzi piłkarze osiągnęli. Trzeba sobie zdawać sprawę, że nasze wydatki po awansach znacznie wzrosły.
KZ: Czy po tych sukcesach wzrosły apetyty w zarządzie MKS-u?
WŁ: Myślę, że naszą pierwszą drużynę stać na drugą ligę. Potrzebne jest porozumienie pomiędzy miastem, a sponsorami. Pierwszy podstawowy krok, czyli wydobycie się z marazmu IV ligowego został już zrobiony. Teraz powinno być już tylko lepiej.
KZ: Liga dopiero co się skończyła, kibice jeszcze cieszą się z mistrzostwa, ale przerwa letnia jest bardzo krótka i już trzeba myśleć o występach w III lidze. Czy na pierwszym treningu 5 lipca pojawią się już nowe twarze w drużynie?
WŁ: Rozmowy z zawodnikami już się rozpoczęły, mamy już zaplanowane treningi. Trener będzie miał, z czego wybierać. Po awansie sporo zawodników zgłasza chęć przejścia do naszego klubu. Pula testowanych zawodników będzie spora. Wzmocnimy drużynę na tyle ile będzie można. Na pewno będzie spora selekcja. Patrząc na możliwości finansowe nikt rozsądny nie rzuci się w wir zakupów nie mając w perspektywie jakiegoś przybliżonego pojęcia o tym, na jakie pieniądze możemy liczyć z miasta. Dzisiaj jasne jest tylko to, na jakie wsparcie klub może liczyć ze strony firmy TRIBAG, a zarząd klubu nie będzie brał na siebie zobowiązań, których nie będzie potem w stanie wykonać.
Napisz komentarz
Komentarze