Ryszard J. jest rolnikiem, ma gospodarstwo rolne (7,5 ha), które -jak twierdził w sądzie, przynosi mu około 20 tys. przychodu rocznie. Żonaty, 3 dorosłych dzieci. Spojrzeliśmy na ostatnie oświadczenie majątkowe jakie Ryszard J. składał jako radny Rady Gminy Niegowa.
Tam radny wpisał, że gospodarstwo w 2020 roku dało ok. 50 tys. przychodu i 25 tys. zysku. Swoje gospodarstwo wycenia na 300 tys. zł, dom na 100 tys. Wykazał, że na koniec 2020 roku miał odłożone 50 tys. zł i 4000 euro. 14.300 zł to jego dochód z diety radnego.
Minął prawie rok, od zatrzymania Ryszarda J. w stanie nietrzeźwości na drodze w Tomiszowicach, do pierwszej rozprawy która odbyła się 13 września. Termin z 7 czerwca został odwołany, gdyż oskarżony dostarczył zawiadomienie, że przebywa na kwarantannie, jako osoba po kontakcie z chorym na Covid-19. W sądzie tłumaczył, że to jego matka była chora na Covid. Do czasu ewentualnego skazania Ryszard J. może wykonywać mandat radnego i -co często najważniejsze- pobierać dietę.
Na początku procesu obrońca oskarżonego adw. Zygmunt Mrożek próbował wyłączyć rozprawę z jawności. Sędzia Marek Zachariasz prowadzący proces spytał o powody, ale na koniec odrzucił wniosek.
Obrońca oskarżonego tłumaczył wniosek tym, że „rodzina cierpi”, a oskarżonego spotkał ostracyzm społeczny: -Mój klient nie zaprzecza okolicznościom tego incydentu, ale jest przedstawiany jako alkoholik, osoba zaniedbująca gospodarstwo rolne -mówił mec. Mrożek. Na dowód przedstawił artykuł z Gazety Myszkowskiej nr 24 z 11.06.21 „Radny z Tomiszowic ma szczęście: kwarantanna”. W artykule pisaliśmy, że ponieważ od zdarzenia upłynęło już wiele miesięcy, a wyznaczony termin rozprawy został odwołany, radny będzie mógł pobierać dietę, ponad 1000 zł miesięcznie, jeszcze przez kolejne miesiące.
Ryszard J., oskarżony: -Jakie szczęście, że ktoś jest chory, że „kwarantanna”? Mama była chora. Jestem radnym w gminie Niegowa. Nieprawda, że mam -jak napisano w artykule- walącą się stodołę.
Sędzia Marek Zachariasz nie uwzględnił wniosku o prowadzenie rozprawy z wyłączeniem jawności: -Autorzy wniosku nie wykazali w należytym stopniu, aby interes prywatny oskarżonego wymagał prowadzenia rozprawy z wyłączeniem jawności. Ewentualna rzetelność przekazu dotycząca cech charakterystycznych oskarżonego, i stanu zabudowań może być osądzona w innm trybie, nie wyłączając sprostowania.
Ryszard J. pytany przez Sąd, czy rozumie zarzuty mu stawiane, czy się przyznaje odpowiedział:
-Zarzut jest mi znany. Przyznaję się. Nie mam nic do ukrycia. Bardzo ubolewam i przepraszam: rodzinę, społeczeństwo, znajomych i tych, którzy oddali na mnie głos.
Sąd dopytywał oskarżonego o okoliczności, w których doszło do sytuacji, że upił się i wsiadł za kierownicę.
-Piłem sam. Na polu, gdzie plewiłem łubin. Miałem 1,5 litra soku zmieszanego z wódką. Na pole pojechałem około 8-9 rano, wracałem ok. 14-tej. Od pola do domu mam około 1 km.
Sędzia przypomniał, że badanie alkomatem wykazało u oskarżonego 1,38 mg/litr alkoholu czyli niecałe 3 promile: -Dobrze pan plewił w tym stanie?
-To co zrobiłem, było wyplewione dobrze.
Dalej oskarżony tak tłumaczył powody swojego zachowania: -Od września 2020 matka choruje, wymaga zmiany pampersów. Pojechałem na pole trochę odpocząć.
Pić mi się chciało, napiłem się raz, drugi. Tak jakoś wyszło.
Pytany o sytuację rodzinną i zawodową oskarżony tłumaczył: -Radnym jestem 3 lata. Żona pracuje za granicą. Dzieci wtedy, gdy się to stało przebywały poza domem. Teraz mieszka ze mną syn, Szymon, 24 lata.
Pytany o uprawnienia do kierowania pojazdów Ryszard J. wyjaśniał: -Mam kategorie A, B, T, D. Ale nie pracuję jako kierowca zawodowy.
Po zatrzymaniu prawa jazdy, wyjaśniał, że jego jak i babcię, np. do szpitala, lekarzy wozi syn: -Mama ma nowotwór, wszystko się wali. Na polu napiłem się, bo byłem odwodniony. Zaczęło się niewinnie.
Zeznawał świadek Leszek M., który doprowadził do zatrzymania Ryszarda J.: -To było dzień przed Wszystkich Świętych, około 15:15 jechałem do Lelowa. Przede mną był bus, który gdzieś na początku Tomiszowic jakby chciał wyprzedzić coś, ominąć przeszkodę. Taki niepewni manewr wykonał, w końcu dał radę wyprzedzić VW Passata. Passat jechał zygzakiem, przekraczał oś jezdni, jechał powoli. Panowie z busa zatrzymali się, blokując drogę. Ja zajechałem mu drogę od tyłu. Kierowcą Passata był oskarżony.
Ktoś z busa zabrał mu kluczyki, oskarżony nie oponował, nie reagował. Jak wyciągnęli go zza kierownicy, nie był w stanie ustać na nogach. Nie szło z nim nawiązać kontaktu. W tym czasie, gdy tam byliśmy, czekając na policję, minęło nas kilkanaście samochodów.
Sąd pytał czy zdaniem świadka oskarżony mógł wracać z pracy w polu: -Strój miał raczej roboczy. Ale nie sądzę, żeby w takim stanie upojenia alkoholowego mógł wykonywać jakieś prace fizyczne.
,Obrońca oskarżonego złożył wniosek o dopuszczenie dokumentacji o stanie zdrowia matki oskarżonego oraz przesłuchanie świadka, Szymona J., syna oskarżonego. Świadek ma być przesłuchiwany na okoliczność stwierdzenia, czy oskarżony w X 2020 jeździł na pole, czy opiekował się chorą matką. Sąd dopuścił ten wniosek, choć -jak warto zauważyć- oskarżony zeznał na początku rozprawy, że w X 2020 mieszkał z matką sam.
Kolejny termin rozprawy 15 XI 2021 o godz. 10:00. Wydaje się, że wtedy możemy spodziewać się zakończenia procesu, być może nawet wydania wyroku.
Ciekawe spotkanie po wyjściu z Sądu: radny Ryszard J. spotyka Janusza Romaniuka! Ten też ma zarzut jazdy po pijanemu!
Historia alkoholowych wpadek byłego burmistrza Myszkowa jest długa, bogata i sięga nawet 10 lat wstecz, gdy jadąc w okolicach Sandomierza, 10 lipca 2010 został zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze zwrócili uwagę na Toyotę Auris jadącą „wężykiem”. Był kompletnie pijany. Trafił do izby zatrzymań, awanturował się, oskarżył jeszcze policjantów, że ukradli mu pieniądze. Za tamten czyn Janusz Romaniuk został prawomocnie skazany. Był to rok wyborczy, więc Janusz Romaniuk próbował bez powodzenia kandydować ponownie, gdyż w chwili zgłaszania kandydatów wyrok prawomocny jeszcze nie był.
Mijają lata. Janusz Romaniuk wraca do polityki, gdy władzę przejmuje PiS. Zostaje wiceprzewodniczącym Rady Powiatu Myszkowskiego. Wiele jednak słyszy się plotek o tym, że stare problemy z nadużywaniem alkoholu wcale nie ustąpiły.
Ciekawym wydarzeniem jest Strajk Kobiet w Myszkowie. Demonstracja 30 X 2020 gromadzi około 500 osób. Pod Sądem Rejonowym podczas przemówień głosu domaga się Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego Janusz Romaniuk z PiS. Wszyscy słyszeli jego bełkotliwą mowę, widać było, że ma problemy z ustaniem prosto. Gdy pada hasło „Kto nie skacze, ten za PiS” ten polityk PiS-u skacze wraz z tłumem.
17 maja 2021 Janusz Romaniuk zostaje zatrzymany na drodze pomiędzy Koziegłowami i Koziegłówkami i poddany badaniu alkomatem. Wynik 0,66 mg/l, czyli prawie 1,4 promila. Jego samochód stoi na środku ulicy Bema utrudniając przejazd. Świadkowie zeznali, że mężczyzna spał za kierownicą. Gdy podeszli, sądząc, że może zasłabł, wyczuli wyraźną woń alkoholu. Kierowca uciekł w pole. Ale wrócił, gdy podjechał patrol policji.
Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Janusz Romaniuk usłyszał zarzut z art. 178a par. 1 KK, czyli jazdy pod wpływem alkoholu. Jego prawo jazdy zostało zatrzymane. Pytaliśmy w Prokuraturze Rejonowej w Myszkowie czy śledztwo w tej sprawie zostało zakończone. Jak informuje nas Prokurator Rejonowy Dariusz Bereza, akt oskarżenia w tej sprawie już trafiłby wkrótce do sądu, ale na przeszkodzie stanęło to, że podejrzany nie stawił się na zlecone przez prokuraturę badania psychiatryczne. Podejrzanemu wyznaczono termin badań na 21 X 2021, a awizo z zawiadomieniem odebrał 25 X.
Prok. Dariusz Bereza: -Będzie wyznaczony nowy termin badań psychiatrycznych, na które musi się zgłosić podejrzany.
Jak wyjaśnia prokuratura, śledczy chcą opinii fachowców co do powodów dziwacznego zachowania podejrzanego na miejscu zdarzenia. Oraz czy to zachowanie może mięć związek z wcześniejszym trybem życia, nadużywaniem alkoholu, ogólnie kondycją psychiczną.
Ciekawe, o czym mogli rozmawiać oskarżony o jazdę po pijanemu radny z Tomiszowic i radny powiatowy Janusz Romaniuk? Gdy podeszliśmy zapytać, każdy z nich szybko odszedł w przeciwnych kierunkach.
Już w poniedziałek 15.11 być może usłyszymy wyrok w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze