(Pilica, Smoleń) Życie na drugim biegu może być nawet zabawne, ale nie wtedy, gdy skończy się paliwo. Pomysłowość ludzka jednak nie zna granic. Nie daleko pada jabłko od jabłoni – to najlepsze podsumowanie tego, co w Smoleniu 12 lipca zrobili dwaj mężczyźni z Sosnowca.
49-letni ojciec ze swoim 26 –letnim synem balangowali na działce. Gdy w połowie imprezy zabrakło wysokoprocentowego paliwa, duet postanowił braki uzupełnić. Mężczyźni wsiedli do auta, ale nie do byle jakiego, tylko do Jaguara. I tu kolejny problem, bo Jaguar wylądował w przydrożnym rowie. Tata rzucił pomysł - syn posłuchał i wyszło tak jak wyszło. Do akcji wkroczył również nie byle jaki Ursus C 360, czyli najpopularniejszy z rolniczych ciągników. Tata zasiadł za kierownicą tego „Ferrari wśród traktorów” i zaczął wyciągać Jaguara, którym kierował syn.
- Dyżurny zawierciańskiej komendy odebrał anonimową informację o tym, że w miejscowości Smoleń, w rowie stoi osobowy Jaguar. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze z Pilicy – mówi Andrzej Świeboda, rzecznik KPP w Zawierciu.
Błyskotliwi panowie zostali zatrzymani podczas próby holowania tego pijanego zestawu URSUS -Jaguar. Jak się okazało obaj mieli prawie po 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Jakby tego było mało to okazało się, że traktor nie ma tablic, a jadący nim nie ma uprawnień do jazdy takim sprzętem. Teraz ojciec i syn będą mieli czas na przemyślenia – grozi im do 2 lat więzienia. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze