(Łysa Góra, Poręba) Mieszkańcy Poręby są wstrząśnięci. 15 sierpnia około 1.40 w nocy przy ruchliwej trasie prowadzącej z Siewierza do Poręby odnaleziono ciało 21-letniego Pawła P. Nie wiadomo, co dokładnie stało się w okolicach Łysej Góry (gmina Siewierz). Zakrwawiony chłopak leżał nieopodal wiaduktu, ale jaka była przyczyna jego śmierci trudno powiedzieć.
WRACAŁ Z ZABAWY
Paweł, mieszkaniec Poręby, wracał na nogach z zabawy, która miała miejsce w Smażalni, niedaleko firmy Elektrolux. Wcześniej 21-latek przebywał w towarzystwie swoich dwóch kolegów, ale postanowił zostać na imprezie nieco dłużej niż oni, by pograć na automatach. Wtedy nikt nie przypuszczał, że dojdzie do takiej tragedii.
- O godz. 1:40 komisariat w Siewierzu został powiadomiony o leżącym na poboczu drogi DK-78 mężczyźnie. Kilka minut później na miejsce przybyło pogotowie ratunkowe i policjanci. W wyniku odniesionych obrażeń chłopak zmarł – mówi Tomasz Czerniak oficer prasowy KPP w Będzinie.
NIE WIADOMO CO SIĘ STAŁO
Funkcjonariusze nie wykluczają żadnej wersji wydarzeń. Wstępnie przyjęto, że Paweł został potrącony, a sprawca zbiegł z miejsca wypadku. Im więcej jednak niedomówień, tym więcej wersji wydarzeń, przewijających się w plotkach. Mieszkańcy Poręby mówią, że chłopak mógł być wypchnięty z samochodu, mógł zostać pobity lub nawet zabity. Niepotwierdzone pozostają też informacje, że jeszcze około godziny 1.00 - tuż przed śmiercią Paweł dzwonił do swojej mamy. Jego rodziców o tragedii poinformowano dopiero wczesnym rankiem, około godziny 7.00.
Teraz dla wszystkich najważniejsze jest to, by odnaleźć sprawcę wypadku. Może to być trudne, bo do tej pory nie wiadomo nawet, jakim autem poruszała się osoba odpowiedzialna za tę straszliwą tragedię.
- Obrażenia: liczne rany i otarcia naskórka sugerują, że mężczyzna brał udział w wypadku. Nic nie wskazuje na pobicie, jednak żadnej z opcji nie możemy wykluczyć – dodaje Czerniak.
DROGA ŹLE OŚWIETLONA
Miejsce wypadku nie jest zbyt dobrze oświetlone. Bardzo często auta, które tędy jadą lądują w rowie.
- Droga jest kręta, a pobocze urwiste. Prace, które dodatkowo prowadzone są na tym odcinku, utrudniają jazdę. W nocy trzeba, więc bardzo uważać – tłumaczy rzecznik będzińskiej policji.
Każdy, kto choć raz przemierzał tę trasę po zmroku wie, jak bardzo ta jest niebezpieczna -zarówno dla kierowców, jak i dla pieszych.
- Często tędy jeździmy. Niestety pieszy w starciu z samochodem nie ma żadnych szans. Szczególnie, jeśli jest ubrany na ciemno trudno go zauważyć. Noc sprawia, że i pieszy mało co widzi, bo oślepiają go światła samochodów – opowiada Karol, kierowca czerwonego Forda.
WIELE PLOTEK
Całe miasteczko nie może dojść do siebie po tym, co się stało.
- Nie rozumiem jak można kogoś potrącić i uciec z miejsca zdarzenia. Wszyscy jesteśmy w szoku i bardzo współczujemy rodzicom i bliskim Pawła. To był bardzo radosny, lubiany chłopak. Znaliśmy się od najmłodszych lat. Taka wielka strata, brak słów, nic nie wróci mu życia.
Nie chcę wiedzieć, co czuje teraz jego rodzina – mówi ze smutkiem pani Marta Wcisło z Poręby.
W sprawie jest wiele niewiadomych. W plotkach pojawiła się postać dziewczyny, której Paweł miał skonać na kolanach. Podobno na miejscu było też kilka osób i samochodów.
-Nic mi nie wiadomo o dziewczynie, ale wersja z gapiami i samochodami jest bardzo prawdopodobna. Na miejscu zatrzymywały się samochody, z których wysiadali różni ludzie. To od nich otrzymaliśmy informacje o całej sprawie – komentuje T. Czerniak.
POGOTOWIE ZIGNOROWAŁO TELEFONY?
Na miejscu pojawiły się dwie karetki pogotowia, jednak jak twierdzą mieszkańcy Poręby dopiero pół godziny od odnalezienia Pawła P. Podobno zawierciański oddział wielokrotnie ignorował telefony od osób, które jako pierwsze znalazły 21-latka. O to, ile w tym prawdy, pytamy zastępcę dyrektora Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu Tomasza Trólkę:
- Wezwanie dostaliśmy około 1.50 od pogotowia myszkowskiego, które dostało zgłoszenie z telefonu komórkowego (być może połączenie zostało technicznie tam przekierowane –przyp. red.). Zostaliśmy poinformowani, że wyjazd dotyczy potrącenia. Na miejsce wysłaliśmy zespół podstawowy (bez lekarza, z ratownikami- przyp. red.). Grupa wyjechała w ciągu 3 minut. Okazało się, że to bardzo ciężki przypadek, dlatego do dodatkowej pomocy wezwano zespół specjalistyczny. Nie ma mowy o ignorowaniu telefonów ze zgłoszeniami. Każda rozmowa jest nagrywana. Dzwoniąc pod numer 999 nigdy nie usłyszymy sygnału zajętości, a jedynie jeśli już, to sygnał oczekiwania. Wiem, że to ogromna tragedia, ale na pewne rzeczy nie mamy wpływu- tłumaczy dyrektor.
Jeszcze o 1.50 chłopak żył, choć jego stan był bardzo ciężki.
POTRĄCONY PRZEZ TIRA?
Oficjalne wyniki sekcji zwłok będą znane dopiero za kilka dni.
- Najprawdopodobniej doszło do potrącenia przez ciężki pojazd (np. TIR – przyp. red.). Nie przesądzamy, jaki był mechanizm zdarzenia. Na ciele nie ma charakterystycznych cech pobicia, jednak kategorycznie nie odrzucamy innych przyczyn śmierci niż potrącenie. Mogło dojść nawet do uderzenia bokiem pojazdu – tłumaczy Romuald Basiński rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Nie ma bezpośrednich świadków wypadku ani osób, które widziały jak Paweł zachowywał się po potrąceniu (szedł, zataczał się itp.), dlatego trudno powiedzieć, co było przyczyną jego śmierci.
W środę 18 sierpnia o 15.00 na cmentarzu parafialnym w Porębie tłumy mieszkańców gminy towarzyszyły chłopakowi w jego ostatniej drodze.
Był to chyba najtrudniejszy moment dla rodziny tragicznie zmarłego.
WIDZIAŁEŚ? NIE BĄDŹ OBOJĘTNY!
Świadkowie lub osoby mające wiedzę na temat tego zdarzenia proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Będzinie nr tel. (32) 3680-255, Komisariatem Policji w Siewierzu nr tel. (32) 678-06-10 lub z Prokuraturą w Zawierciu (32) 672 10 12
Przypominamy, że w chwili śmierci 21-latek ubrany był w koszulkę w pasy z krótkim rękawem, w odcieniach błękitu, spodnie jeansowe w kolorze jasnym oraz ciemne buty.
Monika Polak-Pałęga
Napisz komentarz
Komentarze