Łazowianka Łazy - Pionier Ujejsce – 2:4 (1:1)
RKS Grodziec - Łazowianka Łazy – 3:2 (0:0)
Podopieczni Zdzisława Stanka w ubiegłym tygodniu pokonali u siebie Pioniera Ujejsce i przegrali na wyjeździe z RKS-em Grodziec. W najbliższy weekend pauzuje, a w środę (8 września) zmierzy się na wyjeździe z MKS-em Sławków.
W minioną środę (25 sierpnia) podopieczni Zdzisława Stanka podejmowali Pioniera Ujejsce. Goście wystąpili w roli faworytów, podobnie jak to było w minionym sezonie. Wtedy jednak musieli uznać wyższość Łazowianki. Pierwsze minuty tej potyczki również zapowiadały niespodziankę. Zaraz na początku Gajewicz dośrodkował w pole karne, a Bysiewicz strzelił głową i dał prowadzenie miejscowym. Goście ruszyli do odrabiania straty. Najpierw ostemplowali słupek, a w 22 minucie doprowadzili do remisu. Chwilę później wyżej notowani mogli mówić o szczęściu. Po strzale Mędery przed stratą gola uratował ich słupek. Po drugiej stronie kapitalną interwencją popisał się Sławek Liberski. Po zmianie stron miejscowi znów wyszli na prowadzenie. Tym razem za sprawą Łukasza Piżucha, który wykorzystał prostopadłe podanie od Mędery. Niestety i tym razem podopieczni Zdzisława Stanka nie cieszyli się zbyt długo przewagą. Goście wyrównali z pomocą sędziego, który najpierw podyktował rzut rożny „z kapelusza”, a chwilę później nie zauważył ewidentnego faulu na Liberskim. Kilka minut później główny wyrzucił z boiska Jacka Nowaka i Mateusza Świątka.
Łazowianka Łazy: Sławomir Liberski – Paweł Janus, Sylwester Wiśniewski, Jacek Nowak, Bartosz Fec, Adrian Piżuch (70 min Piotr Gniadek 85 min Krzysztof Bełdowski), Michał Gajewicz (65 min Michał Sus), Tomasz Mędera, Paweł Bysiewicz, Damian Szczygieł, Łukasz Piżuch.
Ekipa Zdzisława Stanka pojechała do Grodźca tylko z jednym rezerwowym. Szkoleniowiec nawet nie przypuszczał, że jego skromna drużyna będzie tego dnia tak blisko sprawienia ogromnej niespodzianki. Gospodarze plasują się na czele tabeli i interesowało ich w tym starciu tylko i wyłącznie zwycięstwo. W pierwszej połowie kibice nie doczekali się bramek, choć gorąco bywało pod obiema bramkami. Po zmianie stron miejscowi objęli prowadzenie z rzutu karnego. Gol podziałał na Łazowiankę jak płachta na byka. Goście zdecydowanie przejęli inicjatywę i ruszyli do odrabiania straty. Wyrównał głową Michał Mąka w 60 minucie, a za sprawą Michała Gajewicza przyjezdni wyszli na prowadzenie. Niestety, za dwie minuty dekoncentracji niżej notowani zapłacili utratą dwóch bramek. I choć na to nie zasłużyli, to oni schodzili z boiska pokonani.
Łazowianka Łazy: Liberski – Janus, Szczygieł, Fec, Sus, A. Piżuch (85 min Hajduk), Mędera, Gajewicz, Bysiewicz, Mąka, Ł. Piżuch. (RUC)
Napisz komentarz
Komentarze