(Podlesice, gm. Kroczyce) 28 sierpnia na terenie parkingu przy zagrodzie edukacyjnej już po raz trzeci odbyły się Jurajskie Regionalia. Podczas imprezy można było zapoznać się z jurajską przyrodą oraz poznać metody wytwarzania narzędzi kamiennych i ceramiki pradziejowej. Nie zabrakło także lokalnych przysmaków, czyli znanych już kluch „połom bitych”, kozich serów i słodkiego miodu.
- Jurajskie Regionalia, które pełnią także funkcję Święta Podlesic, w tym roku organizowaliśmy już po raz trzeci wspólnie z Towarzystwem Miłośników Ziemi Zawierciańskiej i Uniwersytetem Śląskim. Na stoiskach można było znaleźć informacje o naszym sołectwie, jaskiniach i bogactwie przyrody, a także tradycyjne jurajskie przysmaki – mówi sołtys Podlesic Bożena Pasierb.
Na stoiskach przygotowanych przez Uniwersytety: Śląski, Warszawski i Szczeciński można było dowiedzieć się, że w jurajskich jaskiniach mieszkali neandertalczycy, poznać jakie są skarby jurajskiej przyrody i jak należy chronić, a także jakie są metody wytwarzania narzędzi krzemiennych i ceramiki pradziejowej. Jedną z atrakcji był także happening filcowania wełny „PAŃSTWO ZBOROWSCY”, czyli filcowe korale dla Pani Zborów i krawat dla Pana Zborów, podczas którego można było poznać tajniki przetwarzania wełny.
III Regionalia stały się także doskonałą okazją do zawarcia porozumienia między Towarzystwem Miłośników Ziemi Zawierciańskiej, a firmą Optopol Technology. Dzięki podpisaniu umowy partnerskiej firma Optopol zadeklarowała współpracę w podejmowanych przez TMZZ projektach badawczych oraz czynnych zabiegach ochrony przyrody Góry Zborów oraz wsparcie finansowe i współpracę przy tworzeniu Centrum Dziedzictwa Przyrodniczego i Kulturowego Jury w Podlesicach. Ponadto w programie znalazły się także: koncert Zespołu Pieśni i Tańca Ziemia Kroczycka oraz występy Kół Gospodyń Wiejskich, prezentacje i kiermasz wyrobów rękodzieła artystycznego (m.in. przędzenie wełny na kołowrotku, gobeliniarstwo, szydełkowanie, rzeźbiarstwo, malarstwo, patchwork). Największym zainteresowaniem cieszyły się oczywiście degustacje m.in.: kluch „połom bitych”, pajd chleba ze swojskim smalcem, ogórków kiszonych, knedli, łazanek, serów kozich i miodów. Na zakończenie Lidia Pospieszalska, Marcin Pospieszalski i Maciej Filipczuk porwali wszystkich zgromadzonych do tańca grając polki, mazurki i oberki.
Trzeba pomyśleć o bezpieczeństwie!
Impreza, której pomysł warto kontynuować, była niestety fatalnie zorganizowana logistycznie. Wzdłuż drogi ustawił się sznur samochodów po obu stronach. Chętni do udziału w imprezie po prostu nie mieli ich gdzie zostawić, ale za to skutecznie sparaliżowali ruch na wojewódzkiej drodze. Kilka razy przejazd drogą był zupełnie zablokowany. Tego dnia była deszczowa pogoda. Przy ładnej, która przyciągnęłaby jeszcze więcej turystów, byłoby jeszcze gorzej. Tekst: (JB), fot. (EC)
Napisz komentarz
Komentarze