Sąd: Na razie niech dziecko mieszka z rasistą
Nie wie, czy zobaczy dzieci na święta
Nie odzyskała dzieci. Sędzia… nie przyszła do pracy!
1. Oddać dzieci Agnieszce! 2. Agnieszki… nie zwracać matce
Dobro dziecka nie istnieje. W Myszkowie
Sędzia na kopercie
Sędzia… ponownie na kopercie!
Trwa postępowanie wyjaśniające za parkowanie na kopercie
Czy matka znęcała się nad córką?
Kocham mamę i tatę
Historia ojca
Nękania sędzi Pieńkowskiej nie było
Zapach alkoholu= upojenie alkoholowe? Dla myszkowskiego sądu tak!
90 osób podpisało apel o powrót Oli do domu
Sędzia Wydziału Rodzinnego zatrzymana po użyciu alkoholu
W samochodzie sędzi było aż 8 butelek z alkoholem
Wolne Media: o tym nie przeczytacie jak nas nie będzie! Prokuratura w Zamościu bada czy sędzia była nietrzeźwa
Nie wszystkim warto życzyć dobrze
Sędzia od spraw rodzinnych sama ma postępowanie dyscyplinarne
Powódka chciała też usunięcia strony na FB „Ich mama zmarła. Chcą mieszkać z Piotrem”
Pierwsze z listy artykułów, które nie spodobały się sędzi SR Myszków są nawet z 2017 roku.
Wyrokiem z 23 czerwca 2022 Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim (orzekała sędzia Ewa Tomczyk) tylko w niewielkim zakresie przyznał rację powódce, czyli Agnieszce Pieńkowskiej-Szekiel. I nakazał usunięcie, czyli ZNISZCZENIE 3 artykułów i fragmentu czwartego:
Nie odzyskała dzieci. Sędzia… nie przyszła do pracy!
Mimo podejrzenia że jechała pijana-sędzi nie zatrzymano prawa jazdy
Sprawa sędzi na promilach trafiła do Zamościa!
i fragmentu artykułu „Nie wszystkim warto życzyć dobrze”.
Dlaczego akurat tych?
To właściwie w żaden sposób nie wynika z uzasadnienia wyroku w którym Sąd Okręgowy w Piotrkowie podkreślił, że autor artykułów działał w uzasadnionym społecznie interesie pisząc o ważnych dla lokalnej społeczności sprawach toczących się w Wydziale Rodzinnym SR Myszków. Sąd orzekł, że nie naruszają dóbr osobistych stwierdzenia, że jest kojarzona z ministrem sprawiedliwości (Zbigniewem Ziobro) oraz że „stanęła po stronie obozu dobrej zmiany”. Sąd uznał, że takie stwierdzenia są uzasadnione.
Sąd w Piotrkowie nakazał nam usunięcie z portalu artykułu „Sprawa sędzi na promilach trafiła aż do Zamościa”, choć w uzasadnieniu sąd artykułu broni, podkreśla, że podane fakty są prawdziwe a oceny -choć ostre- dopuszczalne. Sąd uznał za dopuszczalne stwierdzenia z artykułu, że to „alkoholowa historia sędzi Wydziału Rodzinnego” i „sprawa sędzi na promilach”.
Ale sąd uznał, że skoro „alkoholowa historia sędzi Wydziału Rodzinnego” (tak możemy pisać!) została umorzona, wobec stwierdzenia, że sędzia nie jechała pijana, to już nam o tym pisać nie wolno. To jak poinformować o finale sprawy?
Uzasadnienie wyroku ma 64 strony, ale tylko jeden fragment, dwa akapity uzasadnienia odnoszą się do 3 artykułów które zdaniem sądu nie były w swej treści rzetelne. Zarzut opiera się na tym, że skoro sprawa alkoholowa pani sędzi została umorzona, to nie powinniśmy o tym pisać.
A dlaczego nie? Dalej sąd sam sobie zaprzecza. W wyroku Sąd nakazał usunięcie z portali (czyli zniszczenie) 3 artykułów, ale na str. 61 uzasadnienia sąd pisze, że „tylko jeden z artykułów (…) okazał się naruszającym dobra osobiste powódki: „Nie odzyskała dzieci. Sędzia… nie przyszła do pracy”.
Dlaczego więc Sąd nakazał zniszczenie kolejnych dwóch publikacji? Tego chyba nigdy się nie dowiemy, w uzasadnieniu wyroku tego nie ma. Nie bardzo też wiadomo, za co przepraszamy, gdyż Sąd ani jednym zdaniem nie sprecyzował, które fakty w artykułach są nieprawdziwe, jakie stwierdzenia naruszają dobra osobiste Agnieszki Pieńkowskiej-Szekiel.
Jeszcze ciekawsze jest to, że artykuł „Nie odzyskała dzieci. Sędzia… nie przyszła do pracy” był przedmiotem procesu karnego, gdzie oskarżycielką prywatną była Agnieszka Pieńkowska-Szekiel. Proces dotyczył 10 artykułów i tego również. Wszystkie zarzuty, że któryś z artykułów miałby zniesławiać oskarżycielkę prywatną, zostały oddalone, Sąd Rejonowy w Częstochowie prawomocnie umorzył postępowanie karne o czyn z art. 212 pkt. 2 KK uznając, że artykuły są rzetelne i nie zniesławiają sędzi. A sąd cywilny (SO Piotrków Trybunalski) nakazuje artykuł zniszczyć!
Sąd Apelacyjny nieprawidłowo obsadzony. Sprawa na pewno trafi do Strasburga
Sąd Apelacyjny w Łodzi rozpatrywał apelację obu stron i 10 sierpnia został opublikowany wyrok. Nie ma jeszcze uzasadnienia, ale wyrok jest wykonalny, stąd dzisiejsza publikacja przeprosin. Apelacja Agnieszki Pieńkowskiej-Szekiel została w całości oddalona, nie uznano żadnych jej argumentów. Sąd pozostawił w mocy obowiązek zniszczenia 3 artykułów i publikację przeprosin. Jednych, jakie ukazały się dzisiaj na 1 stronie. A ponieważ mają ukazać się 4 razy, będziemy przynajmniej 4 razy tłumaczyć Czytelnikom zawiłości tej sprawy. Sąd w Piotrkowie nakazał publikację przeprosin, po czym nakazał te przeprosiny powtórzyć, z dopiskiem, że (jako autor) „szczerze żałuję i ubolewam”. Sąd Apelacyjny ten absurd usunął, chyba dostrzegając głupotę tego nakazu. Bo autora tekstu można zmusić do przeprosin, ale nie do żalu i ubolewania! Jako autor artykułu, oświadczam, że niczego nie żałuję i nie ubolewam!
W apelacji nasz obrońca, adwokat Paweł Matyja podkreślał, że nakaz zniszczenia artykułów prasowych jest niezgodny z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Że orzeczenia ETPC w takich sprawach, gdy uznano, że materiał prasowy narusza dobra osobiste, sugerują umieszczenie takiej informacji przy artykule. Artykuł sprzed kilku lat ma dzisiaj znaczenie bardziej historycznie i gdyby nie proces, mało kto by do niego wracał. ETPC podkreśla jednak, że „archiwa internetowe służą interesowi publicznemu” i „nie jest rolą sądów pisanie historii na nowo”.
Powódka w pozwie chciała, by drukowanie dzisiaj przeprosiny ukazywały się przez 7 tygodni, a na portalach przez pół roku. Choć w wyroku SO w Piotrkowie Trybunalskim nakazał publikację przeprosin przez miesiąc, w apelacji nasz obrońca wskazał, że jest to niczym nieuzasadnione i stanowi formę represji nad autorem artykułu. Represja została, przepraszamy 4x przez miesiąc.
Sąd Apelacyjny w Łodzi rozpatrywał naszą i powódki apelację w składzie 3 sędziów. Aż dwie osoby ze składu orzekającego, pani Elżbieta Zalewska-Staruch i Jarosław Pawlak to tzw. „neo-sędziowie”, osoby które awans do Sądu Apelacyjnego uzyskały po rekomendacji upolitycznionej, również nieuznawanej Krajowej Rady Sądownictwa. Czyli po prostu nie są sędziami Sądu Apelacyjnego w Łodzi, choć oboje dostali stosowny papierek, nominację od Prezydenta RP. Dlatego piszemy o nich „pani” i „pan” a nie „sędzia”. Te osoby nie mogą być uznawane za sędziów Sądu Apelacyjnego w Łodzi.
Od wyroku, który zmuszeni jesteśmy wykonywać, będziemy składać kasację do Sądu Najwyższego. Choć właściwie trudno uznać, że to wyrok wydany w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, skoro dwie z trzech osób rozpatrujących nie są sędziami. Nasza apelacja trafi do Sądu Najwyższego, choć ten -niestety- też przez Dobrą Zmianę jest coraz bardziej popsuty. Sprawa z pewnością trafi do ETPC, gdzie z Polski trafia coraz więcej skarg na procesy, w których orzekały w roli sędziów osoby nie będące sędziami. Jak dotychczas wszystkie orzeczenia EPTC w takich sprawach kończyły się wydaniem orzeczeń, że Polska naruszyła przepisy konwencji o Prawach Człowieka.
Konwencja każdemu obywatelowi daje prawo do rozpoznania jego sprawy przez sędziego gwarantującego niezawisłość w niezależnym sądzie. Sędzia wybrany przez polityków partii rządzącej takiej gwarancji nie daje. We wszystkich takich sprawach, które ETPC już rozpoznał, nakazano wypłatę rekompensat, zwykle w kwocie 15 tys. euro. Sprawa „Mazanek przeciwko Polsce” będzie kolejną, ale pewnie jedną z setek, jeżeli nie tysięcy, gdy obywatele Polski skarżą do ETPC rozstrzygnięcia wydane przez NEO-sędziów. My mamy przepraszać sędzię dobrej zmiany, po wyroku, częściowo trzymanym (w apelacji) przed dwoje neo-sędziów, czyli osoby nie będące sędziami w rozumieniu prawa europejskiego.
Mamy jeszcze do publikacji 3 razy te same przeprosiny na 1 stronie, więc będą 3 odcinki artykułów o co chodzi w tym procesie.
Ten artykuł ukazał się w Kurierze Zawierciańskim nr 36 z 8-09-2023:
Napisz komentarz
Komentarze