(Zawiercie- Bukowno) Po tym jak kilka lat temu Zakład Górniczo-Hutniczy Bolesław z Bukowna zainteresował się budową kopalni na terenie Zawiercia radni miejscy wciąż żyli obawą, że „widmo kopalni” może powrócić i przekształcić krajobraz Jury w hałdy i wyrobiska. Kopalnia dałaby jednak 600 miejsc pracy i znaczne wpływy do budżetu miasta, czego radni nie wzięli pod uwagę. W październiku okaże się czy ZGH Bolesław z Bukowna ponownie będzie starało się o koncesję na wydobycie rud cynku i ołowiu w Zawierciu. Zarząd kopalni na 6 września zaprosił dziennikarzy Kuriera Zawierciańskiego abyśmy na miejscu, również pod ziemią, mogli zobaczyć jak wygląda kopalnia rud cynku i ołowiu.
Od wielu lat wiadomo już, że w rejonie Zawiercia także znajdują się złoża rud cynku i ołowiu. Jak do tej pory żadnej firmie nie udało się uzyskać zgody na ich eksploatację. Miejscy radni pozostają wciąż nieugięci rozwój miasta wiążąc z turystyką. Zawiercie nie jest jednak typowym miastem turystycznym, bazą rozwoju miasta zawsze był przemysł. Dziś, gdy największym atutem Zawiercia przestał być przemysł, szanse na zwiększenie bezrobocia wiązano z położeniem miasta w centrum Jury. Władze od kilku lat nieustannie próbują przyciągać do Zawiercia turystów, ale miasto pełni rolę raczej stacji przesiadkowej do takich gmin jak Kroczyce czy Ogrodzieniec, niż atrakcją samą w sobie. Szansa na zmniejszenie bezrobocia pojawiła się w chwili, gdy udowodniono istnienie złóż na terenie powiatu Zawierciańskiego. Radni w obawie przed zniszczeniem jurajskiego krajobrazu wielkimi hałdami i wyrobiskami nie wyrazili jednak na to zgody swoją decyzję argumentując tym, że kopalnia może zanieczyścić wody gruntowe, zepsuć krajobraz poprzez usypywanie hałd oraz ograniczyć dochody właścicieli gospodarstw agroturystycznych i instytucji nastawionych na obsługę ruchu turystycznego. W 2007 roku powstał także blog pn. „nie dla kopalni”.
JEDYNI W POLSCE
Rudy cynku i ołowiu, występują jedynie w obrębie rejonu Śląsko – Dąbrowskiego. To rudy, które są niezwykle rzadko spotykane na terenie Europy. W Polsce jedyną kopalnią, jaka prowadzi wydobycie jest kopalnia Olkusz - Pomorzany.
- Ta kopalnia eksploatuje złoża od 36 lat. Przypuszczamy, że wystarczy ich na ok. 7 lat wydobycia. Cynk służy głównie do galwanizacji i ocynkowania różnych elementów. Obecnie tona tego metalu kosztuje ok. 2 tys. dolarów. Przestrzeń, która powstaje po wydobyciu jest za każdym razem uzupełniana piaskiem. Także podziemnej pustki po eksploatacji nie ma. Za pomocą materiałów wybuchowych skała zawierająca cynk i ołów jest kruszona i trafia do podziemnych szybów, którymi ruda wydobywana jest na powierzchnię i dostarczana do zakładu przeróbczego. W zakładzie za pomocą przeróbki powstają koncentraty. Kamień, który jest efektem ubocznym tego procesu także trafia do sprzedaży. Powstały koncentrat ołowiu sprzedawany jest do zagranicznych hut, a cynk trafia do huty cynku zbudowanej w pobliżu kopalni. Rocznie w naszej hucie powstaje 70 tys. ton cynku elektrolitycznego– wyjaśnia Jan Wrzesiński naczelny inżynier kopalni Bolesław.
W skład ZGH Bolesław wchodzi sześć spółek - pięć zależnych oraz ocynkownia. Przedsiębiorstwa wchodzące w skład grupy zatrudniają w sumie 2700 osób. Same ZGH Bolesław zatrudniają 1830 pracowników, z czego dwie trzecie załogi to górnicy.
CAŁA PRAWDA O KOPALNI
- Trzy lata temu sprawa kopalni była „na tapecie”.
Wtedy zrobiliśmy studium opłacalności kopalni Zawiercie i teraz zastanawiamy się czy do tematu nie wrócić. Pod koniec października będziemy już wiedzieć czy budowa kopalni w Zawierciu jest opłacalna. Nie chcę na razie nikogo pytać czy chce budowy kopalni. Najpierw chcę pokazać całą prawdę o niej, bo z tego co wiem w Zawierciu wciąż panuje przekonanie, że chcemy zbudować kopalnię odkrywkową, a to nieprawda – podkreślał prezes zarządu ZGH Bolesław Bogusław Ochab.
Wiadomo, że złoża umiejscowione są w południowo zachodniej i zachodniej części gminy Zawiercie, a także w Rokitnie, Gołuchowicach, Porębie i Siewierzu. Jedyne nadziemne elementy kopalni zlokalizowane byłyby w rejonie Markowizny, na terenie byłej Przędzalni lub w innym miejscu wskazanym przez gminę. Problem hałd również by nie istniał, gdyż cały proces przeróbki mechanicznej rudy odbywałby się w Olkuszu. Jeśli zakład będzie starał się ponownie o koncesje na budowę kopalni, aż 600 osób zyska miejsca pracy, które zgodnie z przewidywaniami utrzymają przez 15 lat.
Justyna Banach
Napisz komentarz
Komentarze