Katarzyna Kieras od 2016 roku pracuje po kolei: w starostwie powiatowym w Będzinie, późnej w Urzędzie Miasta Będzin, a od ubiegłego roku w szpitalu w Zawierciu. Wszędzie zajmuje się promocją. To miejsca, gdzie rządzi PiS. Bardzo aktywna w mediach społecznościowych, wydaje nieregularny miesięcznik. Wychwala PiS, atakuje pis-u przeciwników. Od 2016 roku atakuje opozycję demokratyczną w powiecie myszkowskim. Od chwili, gdy została zatrudniona w szpitalu w Zawierciu, skupia się na Annie Pilarczyk i Marii Milejskiej. Pierwsza, jest burmistrzem w gminie Ogrodzieniec. Skutecznie pozyskuje dotacje, powstają świetlice, domy seniora, obiekty kultury. Gmina Ogrodzieniec kwitnie.
Maria Milejska jest w Ogrodzieńcu Sekretarzem Gminy, jest radną powiatową. W poprzedniej kadencji Anna Pilarczyk była dyrektorem szpitala. Zaczęła pracę z ogromnym zadłużeniem i długą kolejką komorników u drzwi. Przechodząc do gminy po wygranych wyborach, jako burmistrzyni, zostawiła szpital w dobrej kondycji z gotówką w kwocie ok. 6 mln zł na koncie i i z pakietem kilkunastu milionów dotacji zagwarantowanych na inwestycje. Maria Milejska z kolei współpracowała z nią w starostwie, jako naczelniczka Wydziału Zdrowia, odpowiedzialna za szpital. Sukcesy duetu Pilarczyk- Milejska, gdy PiS w 2018 przejął władzę w powiecie zawierciańskim pozwoliły ruszyć z inwestycjami w szpitalu, który teraz, jako nieliczny w Polsce, chwali się dobrymi wynikami finansowymi.
Katarzyna Kieras dostaje pracę w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu, ma zająć się jego promocją. Równolegle publikuje serię artykułów, wpisów w mediach społecznościowych krytycznych, na nawet prześmiewczych na temat burmistrz Pilarczyk i sekretarz w Ogrodzieńcu. Maria Milejska z okazji Dnia Wypieków publikuje co upiekła- "Kaska Kieras" kpi z „promocji” gminy.
17 czerwca 2021 na profilu „Kaska Kieras” Katarzyna Kieras sama przyznaje, że przynajmniej część jej ataków, publikacji na temat przeciwników PiS realizowała „na zlecenie”. Cytujemy: „gdy przed kilkoma laty kazano mi pisać w walce politycznej między PiS-em, Przyszłością i Platformą o dzieciach Państwa Hagarów czy mamie Jacka Kreta, nie zrobiłam tego, bo dzieci się w gównianą politykę nie miesza. Tak, właśnie takich argumentów ówczesna opozycja chciała używać! Prorodzinne Prawo i Sprawiedliwość!”
Wyjaśniamy: w roku 2016 PiS doszedł do władzy w Polsce. W Radzie Powiatu w Myszkowie radni PiS są jeszcze w opozycji. Katarzyna Kieras dostaje pracę w Będzinie gdzie rządzi PiS, i zaczyna się niekończąca się seria ataków na rządzących w Myszkowie. Hagar, a dokładnie Khalid Hagar, urodzony w Jemenie, jest lekarzem chorób wewnętrznych. Od ok. 40 lat w Polsce, tu ma rodzinę, dzieci. Jego żona Dorota Kaim-Hagar, specjalistka neonatologii po latach pracy w Myszkowie, w końcu nie wytrzymała serii ataków i przeniosła się do pracy w Zawierciu. To wtedy, choć oczywiście nie tylko dzięki niej, zaczął się sukces zawierciańskiej porodówki. Z Myszkowa przeszło wtedy wraz z kierownikiem oddziału Andrzejem Sosnowskim więcej lekarzy.
Wróćmy do roku 2016. Dyrektorem SP ZOZ Myszków jest Khalid Hagar, polski obywatel pochodzenia jemeńskiego. Jacek Kret, lekarz, też przez jakiś czas jest dyrektorem myszkowskiego szpitala. Katarzyna Kieras sama przyznaje, że kazano jej pisać negatywnie, nawet szukając ewentualnych brudów w życiorysach dzieci, rodziców. Takich argumentów kazała jej używać „ówczesna opozycja”. I wskazuje na Prawo i Sprawiedliwość. Kończy tekst wyraźną groźbą adresowaną pod adresem polityków PiS: „W grudniu kazano mi zamknąć gazetę, moje prywatne czasopismo. Choć nie dostałam 1,3 mln zł to niedoczekanie wasze! Wiadomości, nagrań i informacji wystarczy mi na długo.”
Czy PiS uległ szantażowi „dziennikarki” która dla nich pracowała, jak sama przyznaje, wiele nagrywała, i ostrzega, że „nagrań i informacji wystarczy (jej) na długo”?
Jedno jest pewne: Katarzyna Kieras dostaje kolejne etaty. Z Powiatu Będzińskiego przenosi się do UM Będzin, a ostatnio do Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Wtedy zaczynają się tematy, lub „zlecenia” biorąc wcześniejsze szczere deklaracje, że otrzymywała od polityków PiS polecenia, kogo zaatakować, na kogo szukać haków.
Jak piszemy wyżej, wiele uwagi od chwili pracy w szpitalu w Zawierciu Katarzyna Kieras poświęca gminie Ogrodzieniec. Szuka afer, ale gdy tych nie widać, potrafi zakpić nawet z wyglądu czy stroju ogrodzienieckich polityczek: burmistrz Pilarczyk, sekretarz Milejskiej.
I właśnie Maria Milejska była ofiarą ostatniej publikacji. Jest polityczną, mamą, babcią. Aktywna na FB, ma tam ponad 2 tys. obserwujących. 26 listopada 2023 przypomina, że „330 dzień roku to Dzień Ciasta” i chwali się co upiekła. Pod postem wiele pozdrowień i komentarzy. Kto wie, (a wie większość z nas!) jak działa FB, wie że gdy komentarzy jest dużo, nie sposób wszystkie zauważyć, przeczytać. Ktoś z fejkowego konta „Lile lle” którego nie da się polubić, wysłać zaproszenia czy wiadomości z pytaniem wrzuca jej obelżywy zrzut ekranu.. Nie pokażemy tego, jedynie opiszemy, gdyż w naszej ocenie, zdjęcie jest po prostu pornograficzne. Przedstawia twarz mężczyzny, na drugim zdjęciu męskie genitalia i obraźliwa, seksualna propozycja. Nie wiadomo do kogo adresowana.
-Usunęłam to zdjęcie, cały komentarz, natychmiast, gdy się o tym dowiedziałam. Kilka dni temu ktoś zwrócił mi uwagę, że na profilu pana Marcina Kocjana, pani Katarzyna Kieras kpi, jaka to promocja gminy, i pokazuje zdjęcia, zrzuty ekranowe, co znalazła w komentarzach u mnie. Poszukałam i natychmiast ten obrzydliwy komentarz usunęłam. Ale to zdjęcie, drugi raz opublikowane przez panią Kieras, pracownika Szpitala Powiatowego, wisiało jeszcze wiele godzin. Pan Kocjan, z kolei pracownik MOK Zawiercie, długo go nie usuwał, choć mógł to zrobić jak ja -mówi Maria Milejska.
Katarzyna Kieras oczywiście miała prawo zwrócić uwagę na rodzaj wpisu, jaki znalazła w komentarzach u Marii Milejskiej. Zdjęcie przedstawia męskie genitalia i niewybredną propozycję. Mogła zgłosić zdjęcie jako naruszające zasady FB, który ma na to rubryczkę: nagość, aktywność seksualna, czy „nagość z widocznymi genitaliami” Mogła też zwrócić się do właścicielki profilu i ich usunięcie. Zamiast tego powieliła w naszej ocenie pornograficzne zdjęcie na innym profili, w tekście o najbliższych wyborach:
„Z którego komitetu startuje pani Milejska? W ciekawy sposób promuje gminę” -pisze Katarzyna Kieras. I dodaje dwa zrzuty ekranowe. Jeden to właśnie genitalia i propozycja „Czy mogę ci pokazać...” nie będziemy cytować reszty.
Jeżeli można uznać, opublikowane zdjęcie za pornograficzne, to czy ktoś kto je opublikował (przedrukował dalej) nie wyczerpuje znamion przestępstwa z art. 202 Kodeksu Karnego? „Kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”
Czy właśnie nie tak zachowała się Katarzyna Kieras?
Wyobraźmy sobie, że ktoś w szkole, w podstawce, znajduje zdjęcia pornograficzne. I zamiast je ukryć, zanieść do dyrekcji, na policję, z zawiadomieniem co i gdzie znalazł, robi kopie i rozwiesza po całej szkole. A potem się tłumaczy, że „chciała ostrzec”. Czy takiego zachowania nie nazwalibyśmy „publicznym prezentowaniem treści pornograficznych (art. 202kk)? Właśnie dlatego pisemka erotyczne, czy po prostu pornograficzne w puntach sprzedaży muszą mieć zasłonięte okładki, są zafoliowane, aby nie sięgnęły po nie dzieci. A media społecznościowe wiele dzieci przegląda wręcz nałogowo…
Marcin Kocjan, na którego profilu Katarzyna Kieras wrzuciła zdjęcie, naszym zdaniem pornograficzne, nie reaguje. Nie usuwa. Nie może się też tłumaczyć, że o obrzydliwym wpisie nie wie. Już 10 minut od publikacji sam komentuje: „nie wiem, może to coś na święto kiełbasy się szykuje. Byleby nie kiełbasa wyborcza”. Oboje mają dobrą zabawę. Katarzyna Kieras odpisuje natychmiast: „fuu, wisi dalej choć po dziś pewnie zostanie usunięte”.
Maria Milejska, gdy dociera do niej informacja, co jej wrzucono w komentarzach, natychmiast obrzydliwy wpis usuwa. Ale zdjęcie nie znika z profilu „Marcin Kocjan”. Pracownik MOK Zawiercie, na co dzień pracujący z dziećmi w pracowni Małe Centrum Nauki SOWA usuwa je dopiero po około 20 godzinach, gdy oficjalnie pytamy go "dlaczego toleruje takie wpisy"?
„Od kilkunastu godzin nie usunął pan tych wpisów, wdaje się pan w dyskusję na ich temat z p. Katarzyną Kieras, która to opublikowała. Czy jako działacz kultury popiera pan pornografię w przestrzeni publicznej?” -pytamy.
Marcin Kocjan jest też wiceprezesem Stowarzyszenia RDNR Ogrodzieniec Rusz Dziś na Rower. Wysłaliśmy do stowarzyszenia pytanie, jak skomentują zachowanie wiceprezesa. Nie było żadnej odpowiedzi. Po około 2 godzinach od naszego pytania, zadanego panu Kocjanowi na jego profilu ten usuwa zdjęcie opublikowane przez Katarzynę Kieras. Nikogo nie przeprasza. Wręcz odwrotnie, obraża dziennikarza, niże podpisanego. Zniesiemy. Ważne że obrzydliwe zdjęcie, naszym zdaniem pornograficzne, usunął.
Napisz komentarz
Komentarze