(Poręba) Niedawno ukazała się nowa książka o historii Poręby „Z wieżą hutniczą w herbie”. Jej autorami są Zdzisław Kluźniak i Włodzimierz Pucek. Z lektury można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o mieście i jego mieszkańcach. Publikacja zdobiona wieloma archiwalnymi i nieznanymi do tej pory fotografiami stanowi wartościowy kąsek dla pasjonatów lokalnej historii. Podobno stolica naszego powiatu była kiedyś częścią Poręby, ale o szczegółach w książce.
- Narodziła się myśl, by publikację zaprezentować podczas konwentu burmistrzów i wójtów z całego województwa, który odbywał się 3 września w naszym mieście. Książka ma 208 stron i wiele podtytułów takich jak: Najstarsze Dzielnice, Pierwszy Krok w Drodze do Wielkich Przeobrażeń, Wielcy Właściciele Ziemscy w Porębie, Zmiany Przynależności Administracyjnej, Działalność Kulturalna, Ochotnicze Straże Pożarne, Fauna i Flora, Pod Okupacją Niemiecką, Historia Wielkiego Pieca – wymienia Włodzimierz Pucek pasjonat i znawca historii.
Książka o przemyśle oraz tradycjach miasta stanowi interesujący przewodnik po gminie, jest skarbnicą wiedzy o jej walorach geograficznych, turystycznych i kulturalnych.
- Książka ma charakter popularno-naukowy. Cechuje się głębokimi przemyśleniami dotyczącymi nie tylko historii Poręby, ale i całego regionu. Znajduje się tu również ta część historii, która do tej pory nie była znana autorom Monografii Zawiercia. Zacznijmy od tego, że zarówno Zawiercie jak i Poręba wchodziły kiedyś w skład jednych wielkich dóbr. Wiek XIX to już jest supremacja Poręby, jako stolicy gminy. Nie mówiąc o tym, że Zawiercie wchodziło w skład dóbr o nazwie Poręba Mrzygłodzka (i tak od początku powstania systemu gminnego aż do okresu powstania styczniowego). Ale o tym się nie pisze. Pisze się jedynie o tym, że Zawiercie było i jest wielkie – opowiada historyk Zdzisław Kluźniak.
Niektóre fotografie przedstawiane w książce są unikatowe, również w skali regionu. Przykładem jest zdjęcie z 1939 roku przedstawiające defiladę 11 Pułku z Tarnowskich Gór. Niebyło by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że żołnierze maszerowali przez miasto z moździerzami darowanymi przez pracowników FUM Poręba.
Jak widać w tym okresie zakład produkował nie tylko obrabiarki, ale nastawiony był również na produkcję prostych dział.
Jak na razie książkę wydano w nakładzie 500 egzemplarzy, jest dostępna w MOK-u. Trafi również do gminnych bibliotek i placówek oświatowych. Niewykluczone, że część nakładu będzie przeznaczona także do sprzedaży indywidualnej. (mpp)
Napisz komentarz
Komentarze