zabójstwo na Markowiźnie

25 maja Sąd Apelacyjny w Katowicach rozpatrywał apelację o wyroku, w którym Sąd Okręgowy w Sosnowcu uznał Grzegorza P. winnym zabójstwa 19 letniego Martina Drąga, który zmarł w wyniku ciosu nożem i wykrwawił się. Do tragicznego zdarzenia doszło 11 lipca 2021 w lesie na skraju Zawiercia na tzw. Markowiźnie, gdzie świętowała grupka młodzieży. 28 listopada 2021 w procesie zapadł nieprawomocny wyrok skazujący Grzegorza P. na 10 lat pozbawiania wolności i obowiązek zapłaty 200.000 zł matce chłopaka. Sąd wtedy uznał, że Grzegorz P. dopuścił się zabójstwa, działając „z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia”. 29 maja Sąd Apelacyjny ogłosił wyrok dość znacząco zmieniając opis czynu i wymiar kary. Zdaniem sądu Grzegorz P. nie działał „z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia”, tylko „z zamiarem ewentualnym ciężkiego uszczerbu na zdrowiu”. A to w istotny sposób zmienia odpowiedzialność skazanego. W konsekwencji sąd obniżył wymiar kary z 10 do 6 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny.

Zabójstwo na Markowiźnie. Był 11 lipca 2021 roku kiedy Martin Drąg, niespełna 19 letni bawił się z ze swoją dziewczyną i przyjaciółki w lesie na Markowiźnie, miejscu na skraju Zawiercia i gminy Ogrodzieniec. Dosiadł się do nich 48 letni Grzegorz P., zdaniem sądu zaczepiał młodzież, kazał im sprzątać śmieci, wyśmiewał się. Doszło do awantury w wyniku której Grzegorz P. dźgnął nożem myśliwskim Martina Drąga tak mocno, że ostrze całe weszło w udo chłopaka przecinając tętnicę udową. Chłopak zmarł po kilkudziesięciu minutach. W sprawie dalej trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, czy doszło do zaniedbań w akcji ratowniczej, która trwała bardzo długo. Grzegorz P. został uznany winnym zabójstwa. 28 listopada Sąd Okręgowy w Sosnowcu nałożył na niego karę 10 lat pozbawienia wolności i obowiązek zapłaty 200.000 zł mamie chłopaka za doznane krzywdy moralne.

Grzegorz P. z Zawiercia, lat 48, został uznany winnym zabójstwa Martina Drąga, który z przyjaciółmi bawił się w na polanie w lesie na Markowiźnie 11 lipca 2021. 28 listopada Sąd Okręgowy w Sosnowcu, przed którym toczył się proces wysłuchał ostatnich świadków, w tym córki oskarżonego. Po dłuższej naradzie jeszcze tego samego dnia oskarżony usłyszał wyrok. Sąd nie zgodził, się z argumentami obrońcy, która wnosiła o uniewinnienie, argumentując, że Grzegorz P. tylko się bronił, że działał w obronie koniecznej.