Na sesję w Zawierciu zaproszeni zostali między innymi Jarosław Gronowski (prezes zarządu Odlewni Żeliwa) i wiceprezes Mirosław Nowak. Nie pojawili się oni na obradach.
- Dziękujemy za otrzymane zaproszenie na posiedzenie Rady Miasta, jednak nie będziemy mogli w nim uczestniczyć, gdyż obecnie najistotniejsze dla spółki będą spotkania z kontrahentami, którzy wyrażają zaniepokojenie sytuacją w Odlewni – informowali radnych prezesi (pismo od nich odczytał w czasie obrad przewodniczący Rady Paweł Kaziród).
Na sali nie zabrakło pracowników Odlewni i związkowców. Sporo mówiło się o jakości dialogu na linii zarząd - pracownicy.
- W spółce obecnie trwa spór zbiorowy o wysokość wynagrodzeń, jednak jesteśmy przekonani, że to nie na posiedzeniu Rady, ale wewnątrz spółki trzeba go rozwiązać. Nie wszyscy pracownicy rozumieją, że aby Odlewnia mogła stabilnie funkcjonować i rozwijać się konieczne jest przeznaczenie środków finansowych na wszystkie niezbędne potrzeby, w tym inwestycje w park maszynowy – argumentowali w odczytanym piśmie szefowie zakładu.
Ich zdaniem od dwóch lat systematycznie wzrasta zatrudnienie i płace w zakładzie, ten proces będzie nadal trwał, zaś zarząd równolegle będzie kontynuował pracę nad modernizacją parku maszynowego.
Jak wskazują związkowcy, od 1 stycznia miały miejsce regulacje płac (o 50 groszy lub 1 zł brutto na godzinę), ale otrzymała je tylko część załogi.
- Wszystkie działania zarządu spółki ukierunkowane są na utrzymanie się Odlewni na rynku, jej rozwój oraz zapewnienie stabilnych miejsc pracy załodze – przytoczył stanowisko prezesów Paweł Kaziród.
MAJĄ ZWIĄZANE RĘCE…
- Nie możemy pozostać obojętni. Odlewnia znajduje się na terenie naszego miasta, pracują w niej między innymi zawiercianie – wskazał prezydent miasta Witold Grim.
- Tam, gdzie się rozmawia można znaleźć właściwe rozwiązanie tak, aby firma w dalszym ciągu mogła się rozwijać, miała swój dobry efekt ekonomiczny, jak również aby pracownicy z zadowoleniem mogli pracować i działać na rzecz jej rozbudowy – powiedział przewodniczący Kaziród.
- Bardzo nam zależy, aby Odlewnia Żeliwa S.A. się rozwijała. Niemniej jednak równie mocno nam zależy, aby mieszkańcy Zawiercia, powiatu zawierciańskiego i okolic mieli godne warunki pracy i płacy. Myślę, że my jako rada i samorząd nie możemy stać całkiem z boku, całkiem obojętni – wskazał przewodniczący.
Odlewnia jest prywatnym zakładem i samorządowcy niewiele mogą zrobić, by pomóc w rozwiązaniu konfliktu.
NIE CHCIELI ESKALACJI KONFLIKTU
- Nam związkom zawodowym nie zależy na eskalacji konfliktu – zaznaczył Witold Siwek z „Solidarności”. Dodał również, że ludzie chcą pracować tylko potrzebny jest dialog z pracodawcą.
Nikt z załogi chyba się nie spodziewał, że strajk potrwa tak długo. - Dialog powinien prowadzić do rozwiązania problemu, a póki co w Odlewni dialogu nie ma. Co mogę powiedzieć. Czy żądania związków zawodowych są duże? Możemy negocjować, tylko potrzebna jest druga strona do rozmowy. Widzicie państwo sami dzisiaj również zarząd był zaproszony, szef rady nadzorczej Odlewni Żeliwa. Panowie są zajęci mając na głowie strajk, mając sytuacje, kiedy bez mała 300 ludzi nie przystępuje do pracy. Naprawdę chcielibyśmy doprowadzić do porozumienia. (…) Nie wiem jak dalej będzie. Załoga jest zdesperowana. Obawiam się wybuchu niekontrolowanych napięć – wskazał związkowiec, który zwrócił się do radnych w imieniu załogi o wsparcie, o możliwość namówienia pracodawcy do tego żeby jednak rozmawiał z pracownikami.
- Pan prezes jako prawdziwy menadżer powinien być teraz wśród załogi i rozwiązywać spór, który jest de facto najważniejszy teraz na terenie naszego zakładu. (...) Ludziom też zależy na tej firmie, to nie są pracownicy z przypadku – zaznaczył Zbigniew Biały przewodniczący NSZZ Prac. Odlewni Żeliwa.
Niektórzy (choć nie wszyscy), jak wskazują związkowcy, zarabiają w Odlewni 13, 14 złotych na godzinę. - Niech mi państwo powiedzą jak za to można żyć, za 1470 złotych i jeszcze do tego trzeba doliczyć dojazd (do pracy - przyp. red.)? Ludzie naprawdę są już wyczerpani, (…) już się nie cofną. Sytuacja na rynku pracy w Zawierciu się diametralnie zmieniła i teraz pracodawcy szukają dobrych pracowników. (…) Musimy czymś zatrzymać tych ludzi – mówił Z. Biały.
PROSILI O DIALOG…
- Rozmowy i próby dojścia do porozumienia przedstawicieli związków zawodowych działających na terenie Odlewni z pracodawcą trwały prawie przez pół roku. Pracodawca nie wykazał woli kompromisu, bo nieprawdą jest, że związki nie chciały pójść na kompromis, a więc w drodze negocjacji dogadać się co do wysokości tej podwyżki, czy rozłożenia jej w czasie – mówiła radna Małgorzata Benc (szefowa zawierciańskiej „Solidarności”).
- Brak dialogu to jest przyczyna wszystkich konfliktów wszędzie, o tym każdy wie i upieranie się przy swoim stanowisku, brak chęci do kompromisu nigdy nie kończy się dobrze – zaznaczyła radna i zauważyła, że zdarza się tak, że oboje małżonków pracuje w Odlewni.
- Nie możemy zmusić prywatnego pracodawcy do jakichkolwiek zachowań, ale możemy go prosić o to, aby zaczął rozmawiać i próbował budować dialog. Polega on na tym że strony ze sobą rozmawiają i próbują znaleźć wspólnie rozwiązanie. Ze strony związkowej od początku była taka wola, natomiast ze strony pana prezesa z ogromną przykrością twierdzę- nie ma tej woli – twierdzi radna Benc i przypomina, że kompromis jest szansą i zwycięstwem dla obu stron.
- Minimalna płaca w Odlewni dla pracowników to jest około 13 złotych na godzinę. Według mojej oceny większość pracowników ma stawki w wysokości 13, 14 w porywach może do 15 złotych na godzinę – poinformował W. Siwek.
Jak dodał, pod koniec ubiegłego roku średnia płaca w zakładzie łącznie z płacą zarządu, łącznie z dyrekcją wynosiła około 2880 zł brutto. Według oceny związków płaca dla większości pracowników może oscylować na poziomie 2010 roku.
RADNI I PREZYDENT APELUJĄ
- Zaniepokojeni sytuacją jaka ma miejsce w Odlewni Żeliwa S.A. w Zawierciu, apelujemy do Rady Nadzorczej, Zarządu oraz do Pracowników o podjęcie wszelkich możliwych działań zmierzających do rozwiązania konfliktu mającego miejsce w Waszym zakładzie. Mamy nadzieję, że w duchu zgody i poszanowania wszystkich stron sporu, podjęty dialog przełoży się na konstruktywne rozwiązania trudnej sytuacji i doprowadzi do zakończenia trwającego strajku. Jesteśmy przekonani, że obecna sytuacja nie służy właścicielom ani pracownikom zakładu. W trosce o dobrostan obu stron prosimy o wykazanie dobrej woli i zrozumienia – czytamy w apelu jaki wystosowali radni i prezydent.
Nie wszyscy w Odlewni strajkowali, a swoje obowiązki wykonywali np. pracownicy odpowiedzialni za pracę maszyn i utrzymanie procesów technologicznych.
- Pieniądze na obrót są (…), ale żeby ludziom dać parę złotych to już jest problem – komentował w czasie sesji jeden z pracowników.
- Prezes wczoraj przyszedł do pracowników na zebranie, zdecydował się wreszcie porozmawiać ze strajkującymi. Rozmowa przebiegała bardzo spokojnie. Przyszedł powiedzieć tylko tyle, żebyśmy przerwali strajk i przystąpili do pracy - w zamian za nic – dodała jedna z kobiet.
8 lutego w rolę mediatora w Odlewni z kiepskim rezultatem wcielił się prezydent Zawiercia Witold Grim.
- Idąc do zakładu byłem przekonany i przeświadczony o tym, że usiądziemy razem przy jednym, dużym stole, a mianowicie zarząd, państwo reprezentujący związki i ja. Chciałem równocześnie wysłuchać obu stron, wcielić się w rolę mediatora – relacjonował samorządowiec.
Niestety rozmowy nie przyniosły rezultatu. - Byłem kiepskim mediatorem, zarząd nie wyraził zgody na takie wspólne spotkanie. W związku z tym wysłuchałem co ma zarząd do powiedzenia, poszedłem dwa piętra niżej i spotkałem się z komitetem strajkowym. Wysłuchałem wszystkich informacji z komitetu, po czym znowu poszedłem z tymi informacjami do pana prezesa – relacjonował W. Grim, który ostatecznie z zakładu wyszedł z niczym.
- Zależy nam na tym, żebyście państwo nie powiększyli grona bezrobotnych, tylko te miejsca pracy utrzymali – zaznaczył prezydent.
ZŁOŻYLI ZAWIADOMIENIE DO PROKURATURY
10 lutego prezes zarządu spółki spotkał się z protestującą załogą. 13 lutego do Prokuratury Rejonowej w Zawierciu skierowane zostało zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa zarządu Odlewni.
- Związki NSZZ „Solidarność” i NSZZ Prac. Odlewni Żeliwa złożyły zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa Odlewni. Chodzi o ewentualne złamanie ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Miałoby ono polegać na utrudnianiu prowadzenia sporu zbiorowego. 10 lutego o 16.00 strajkujący z tego zakładu zostali wezwani na stołówkę i prezes miał przedstawić pracownikom trzy warianty dotyczące strajku. Według komitetu strajkowego przedstawienie wariantów mogło stanowić próbę zastraszenia. Pierwszy z wariantów miał odnosić się do tego, że wszyscy wracają do pracy, drugi do tego, że ci którzy chcą strajkować pozostają w domach. Ostatni z wariantów miał związany być z tym, że prezes miał zaproponować strajkującym pracownikom żeby sami się zwolnili – informował Tomasz Ozimek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Strajkujących pracowników wspiera śląsko-dąbrowska Solidarność. - Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „S” podjęło decyzję o wsparciu środkami z Funduszu Strajkowego członków Solidarności protestujących w Odlewni. Otrzymają oni świadczenia, które będą stanowić rekompensatę części utraconego wynagrodzenia, które zgodnie z przepisami nie przysługuje za czas trwania strajku - przekazał Łukasz Karczmarzyk z Biura Prasowego Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność.
- Zarobki w zakładzie są bardzo niskie. Zdecydowana większość pracowników za miesiąc pracy dostaje 1400-1500 zł netto – dodaje.
Na adres [email protected] 14 lutego wysłaliśmy pytania do prezesa Odlewni: Czy przedstawił Pan pracownikom trzy warianty dotyczące strajku? Jeżeli tak, to jakie były to warianty? Czy według Pana przedstawienie tych wariantów mogło stanowić próbę zastraszenia załogi? Czy w jakikolwiek sposób utrudniał Pan prowadzenie sporu zbiorowego w Odlewni? Do składu tego numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Przypomnijmy, główne postulaty strajkujących, to podwyższenie dla wszystkich pracowników grupy robotniczej stawek osobistego zaszeregowania o kwotę 2,50 zł brutto za godzinę; podwyższenie stawek wynagrodzenia akordowego dla każdego rodzaju prac o kwotę 2,50 zł za godzinę i podwyższenie dla wszystkich pracowników grupy nierobotniczej ich wynagrodzenia zasadniczego o kwotę 400 zł brutto, naliczoną w rozliczeniu miesięcznym.
Na stronie zakładu pojawiła się informacja o tym, że Odlewnia szuka pracowników (szlifierz, gwinciarz, operator maszyn i urządzeń, kontroler jakości, ładowacz, konserwator łączników, ślusarz, ślusarz remontowy, kierowca wózka). Ogłoszenia rekrutacyjne ukazały się także w Kurierze Zawierciańskim i Gazecie Myszkowskiej.
Z ostatniej chwili:
Jak udało nam się dowiedzieć w ostatniej chwili, tuż przed końcem składu tego numeru na posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego udało się doprowadzić do porozumienia na linii zarząd Odlewni-związki zawodowe. Zgodnie z zapisami porozumienia stawki godzinowe pracowników fizycznych wzrosną o 2,50 zł brutto, jednak podwyżki będą rozłożone w czasie. Podwyżką nie zostaną objęci pracownicy, którzy zarabiają na rękę 2500 zł bez godzin nadliczbowych i więcej.
Napisz komentarz
Komentarze