Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 30 grudnia 2024 22:37
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

W LASACH WCIĄŻ WIDAĆ SKUTKI ZIMY

Wciąż trwa usuwanie szkód, które powstały w lasach w styczniu. Intensywne prace prowadzone są we wszystkich nadleśnictwach, które zostały dotknięte klęską żywiołową. Dramatyczna w skutkach zima spowodowała ogromne, niespotykane dotychczas szkody. Choć leśnicy natychmiast przystąpili do szacowania rozmiaru strat, dopiero po 2 miesiącach inwentaryzacji okazało się, iż zniszczeniu uległo prawie 65 tysięcy metrów sześciennych drzew (tylko w Nadleśnictwie Olkusz), a usuwanie szkód może zakończyć się dopiero w przyszłym roku.
Podziel się
Oceń

Wciąż trwa usuwanie szkód, które powstały w lasach w styczniu. Intensywne prace prowadzone są we wszystkich nadleśnictwach, które zostały dotknięte klęską żywiołową. Dramatyczna w skutkach zima spowodowała ogromne, niespotykane dotychczas szkody. Choć leśnicy natychmiast przystąpili do szacowania rozmiaru strat, dopiero po 2 miesiącach inwentaryzacji okazało się, iż zniszczeniu uległo prawie 65 tysięcy metrów sześciennych drzew (tylko w Nadleśnictwie Olkusz), a usuwanie szkód może zakończyć się dopiero w przyszłym roku.

 

Dotychczas usunięto 6,8 tys. metrów sześciennych tzw. drewna poklęskowego, co stanowi tylko około 10% szkód całkowitych. W opracowywanej strategii likwidacji szkód założono całkowite usunięcie połamanego drewna do końca kwietnia 2011 roku.

 

- Oczywiście będzie to uzależnione od wielu czynników związanych głównie z możliwościami sprzedaży pozyskanego surowca drzewnego. Tempo usuwania szkód wydaje się być zadowalające i jeśli nie wystąpią jakieś niezależne czynniki to prace powinny być zakończone w założonym terminie, czyli do końca kwietnia przyszłego roku – podkreśla Ryszard Malik z Nadleśnictwa Olkusz.

 

Skutki zimy odczuwają w tym roku także miłośnicy pieszych wędrówek po jurze i turyści, ponieważ większość szklaków turystycznych przebiega przez obszary leśne, które na wielu odcinkach są wciąż nie do przejścia.

 

– Na szlaku czerwonym „Orlich Gniazd”, zarówno pieszym jak i rowerowym, nie do przebycia są prawie wszystkie odcinki przebiegające przez lasy, za wyjątkiem odcinka Smoleń – Gajówka Psiarskie. Jedynie szlak niebieski „Warowni Jurajskich” można przejść w właściwie w całości, poza małymi wyjątkami, które da się bez problemu obejść – mówi Andrzej Stróżecki z PTTK.

 

Odrębnym problemem na terenie nadleśnictwa jest sprawa szlaków komunikacyjnych stanowiących drogi wywozowe, którymi odbywa się transport pozyskanego drewna. W trybie pilnym remontowane są te odcinki dróg leśnych, które prowadzą przez najsilniej uszkodzone fragmenty lasu, aby drewno mogło być z nich systematycznie wywożone. W tej chwili prace skoncentrowane są w tych kompleksach leśnych gdzie kumulacja szkód jest największa. Do tych leśnictw, gdzie uszkodzenie drzewostanów było największe, do pomocy oddelegowani zostali dodatkowi pracownicy służby leśnej. Połamane lub powalone drzewa oraz wiszące konary i gałęzie sprawiają, że prowadzone prace są bardzo niebezpieczne. Pilarze oraz operatorzy specjalistycznego sprzętu leśnego muszą wykazywać się szczególnymi umiejętnościami oraz ostrożnością. Ich ciężka praca oraz ogromny wysiłek wkładany w ratowanie zniszczonego lasu powinien być szczególnie doceniony. Leśnicy chcą także uniknąć ewentualnych problemów ze szkodliwymi owadami leśnymi, które w zaistniałych warunkach będą się intensywniej rozmnażać, co może doprowadzić nawet do plagi. Dlatego szybkie usunięcie oraz wywiezienie z lasu drewna jest tak ważne. W usuwanie szkód zaangażowanych jest kilka firm leśnych dysponujących specjalistycznym sprzętem oraz pracownikami przeszkolonymi do prac w tych, szczególnie trudnych i niebezpiecznych, warunkach. Na terenach, w których wystąpiły największe straty w drzewostanie odbywały się spotkania terenowe, w których brali udział leśnicy z Nadleśnictwa Olkusz, specjaliści z zakresu ochrony lasu z Opola oraz przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach.

 

- Duża koncentracja szkód na niektórych powierzchniach sprawiła, że trzeba będzie całkowicie usunąć drzewostan i posadzić na tym miejscu nowy las. Łączna powierzchnia takich silnie uszkodzonych drzew wynosi 18 ha. Zinwentaryzowano także ok. 52 ha drzewostanów silnie przerzedzonych na skutek śniegołomów. W tych partiach lasu będą sadzone nowe drzewa – podkreśla Ryszard Malik.

Przystąpiono także do likwidacji szkód powstałych w lasach niepaństwowych, nad którymi nadzór, w powiecie zawierciańskim, sprawuje Nadleśnictwo Olkusz. W lasach tych, szkody sięgnęły prawie 20 tys. metrów sześciennych, a powierzchnia, którą będzie trzeba na nowo odnowić lasem wynosi 50 ha.

 

- Przygotowano już specjalne zawiadomienia kierowane do właścicieli lasów prywatnych na obszarze gmin Pilica i Żarnowiec, będących w granicach terytorialnych nadleśnictwa. W zawiadomieniach tych poinformowano właścicieli działek leśnych o konieczności jak najszybszego uporządkowania lasu, aby nie dopuścić do rozmnożenia owadów – dodaje Malik.

 

Jak podkreśla leśniczy, jednoczesne działanie, zarówno na terenie lasów państwowych jak i nie stanowiących własności Skarbu Państwa, jest bardzo ważne, gdyż szkodniki leśne nie znają granic. Pozostawione w lasach prywatnych połamane drzewa stanowiłyby idealne miejsce rozrodu dla owadów, które rozprzestrzeniałyby się również do sąsiednich drzewostanów, powodując ich dalsze osłabianie.

 

- Uporządkowanie 1 ha uszkodzonego lasu zajmuje przeciętnie około 3 dni przy zaangażowaniu brygady złożonej z 4 pilarzy i ciągnika specjalistycznego do zrywki drewna. Z połamanych drzew wyrabiane są różne sortymenty zgodnie z obowiązującymi zasadami. Najczęściej są to tzw. sortymenty stosowe w długościach 1,25 lub 2,5 m. Z grubszych odcinków drzew pozyskuje się tzw. drewno tartaczne – wyjaśnia Malik.

 

Ze względu na wysokie zagrożenie, jakie stwarzają połamane drzewa oraz zwisające konary nadal obowiązuje zakaz wstępu do lasu w niektórych nadleśnictwach. (JB)


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: AdolfTreść komentarza: Jak CMC zwalnia to smuteczek, ale jak inna firma w strefie uruchamia zakład czy planuje inwestycje to jedziecie po nich jak po burej suce. Gdzie sens i logika???Data dodania komentarza: 28.12.2024, 07:01Źródło komentarza: CMC ZWALNIA W ZAWIERCIU. A HUTA W CZĘSTOCHOWIE MA WZNOWIĆ PRODUKCJĘAutor komentarza: Sasiha1959Treść komentarza: Jak czytam o energii eko z ferm morskich z zamiarem wykorzystania w Częstochowie to zastanawiam się czy osoby które podejmują takie decyzje wiedzą co mówią czy tylko mówią co się od nich oczekuje 🙁Data dodania komentarza: 26.12.2024, 18:11Źródło komentarza: CMC ZWALNIA W ZAWIERCIU. A HUTA W CZĘSTOCHOWIE MA WZNOWIĆ PRODUKCJĘAutor komentarza: mkrisoTreść komentarza: Do autora - nie ma takiej firmy jak „ Hhyssenkrupp”, jest ale Thyssenkrupp…Data dodania komentarza: 26.12.2024, 16:02Źródło komentarza: CMC ZWALNIA W ZAWIERCIU. A HUTA W CZĘSTOCHOWIE MA WZNOWIĆ PRODUKCJĘAutor komentarza: oloTreść komentarza: ale co złego zrobiła Ania Rybicka? tutaj to już raczej przesadziliście. Wygląda to tak, jakby wskazywała, lekko ironicznie, temu "Patryk Ka", że Bartosz jest z Zawiercia (wiec po co wysyłać go do Kanady)Data dodania komentarza: 23.12.2024, 10:44Źródło komentarza: PRZECIWNICY KOPALNI ZACZĘLI NĘKAĆ PRACOWNIKÓW RATHDOWNEYAutor komentarza: XyzTreść komentarza: Zawierciański SOR to patologia i piszę to jako mieszkaniec Zawiercia, który miał do czynienia z nikiData dodania komentarza: 20.12.2024, 01:01Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: RealTreść komentarza: Precz z hejtem. Internetowi hejterzy to tchórze. Za maską internetu obrażają. Tylko to potrafią - taka forma dowartościowania się.Data dodania komentarza: 19.12.2024, 20:49Źródło komentarza: PRZECIWNICY KOPALNI ZACZĘLI NĘKAĆ PRACOWNIKÓW RATHDOWNEY
Reklama
Reklama