(Zawiercie) Dyrektor Szpitala Powiatowego w Zawierciu, Przemysław Zawadzki uzupełnił projekt programu naprawczego lecznicy. Chce odstąpić od planów likwidacji trzech oddziałów (paliatyw, otolaryngologia, zakaźny), co jednak nie oznacza zaprzestania zwolnień pracowników. W programie przewidziano bowiem 210 tysięcy złotych na odprawy dla zwalnianych pracowników. Zawadzki chce rozwinąć działalność oddziału paliatywnego i zabezpieczyć na nim aż 31 łóżek, ale likwidacja dwóch pozostałych oddziałów wydaje się tak naprawdę nadal aktualna. Swoje obawy o losy szpitala 22 kwietnia Komisji Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej Rady Powiatu Zawierciańskiego przedstawiła Małgorzata Grabowska, przewodnicząca szpitalnej solidarności. Radni debatowali także nad wznowieniem działalności pracowni chemioterapii, która od października 2009 roku nie przyjmuje pacjentów.
CHEMIA WRACA OD CZERWCA?
Na komisji pojawiły się przedstawicielki zawierciańskiego koła Śląskiej Ligi Walki z Rakiem, które przedstawiły radnym dramatyczny apel o zapewnienie pacjentom onkologicznym z terenu naszego powiatu możliwości leczenia w Zawierciu. Utrata takiej szansy to ogromne utrudnienie dla ludzi doświadczonych przez ciężką chorobę.
- Na nasze spotkania przychodzą przeważnie kobiety po amputacji piersi, które często rzucają perukami, protezami i płaczą. Część z nich jeździ na chemię do Częstochowy. Jest to cały męczący cykl. Po operacji czeka się zwykle na wynik histopatologii. Chemia nie polega jedynie na zrobieniu zastrzyku. Trzeba dojechać na miejsce, czekać w kolejce, potem leży się dwie godziny pod kroplówką i dopiero można wracać do domu. Po drugiej chemii człowiek zwykle ma torsje, wypadają mu włosy. To jest tragedia i kto tego nie przeżył - nigdy tego nie zrozumie – mówi Czesława Cierpińska, prezes zawierciańskiego koła Śląskiej Ligi Walki z Rakiem.
Zdaniem obecnego dyrektora szpitala brak chemioterapii w naszym powiecie spowodowany jest przede wszystkim zaniedbaniami leżącymi po stronie byłego dyrektora - ekonomisty, Leszka Króla.
- Zmieniliśmy statut szpitala, ale pracownia chemioterapii w nim pozostała, chociaż nie funkcjonowała w tym czasie. Dochodziłem, dlaczego przestała działać. Wynikało to z zaniedbań ówczesnego dyrektora szpitala, którym był wtedy finansista. Powiem wprost – sprawę całkowicie zlekceważono. W poniedziałek, 19 kwietnia spotkałem się z dyrektorem śląskiego OW NFZ w Katowicach (Zygmunt Klosa- przyp. red.) Efektem tego spotkania jest to, że już podpisałem wniosek o przywrócenie chemioterapii w szpitalu. Jest pełna wola ze strony funduszu, by chemia była tu podawana. Mam nadzieję, że ta sprawa maksymalnie do końca czerwca zostanie pozytywnie rozpatrzona – informuje dyrektor Zawadzki.
Nie wiadomo dokładnie kiedy pracownia chemioterapii zaczęłaby działać, ale przypuszczalnie od czerwca lub lipca powinna znów przyjmować chorych. Prawdopodobnie kontrakt będzie podobny do tego z ubiegłego roku (nieco ponad 100 tysięcy złotych).
NIEPEŁNOSPRAWNI ZROBIĄ PRANIE, POPILNUJĄ AUTA
Szpital już niedługo wzbogaci się o pięćdziesięciu niepełnosprawnych pracowników. Tak wynika z dokumentu uzupełniającego program naprawczy.
- Koncepcja zwiększenia zatrudnienia osób z orzeczonym stopniem niepełnosprawności ma na celu obniżenie kosztów z odprowadzanych przez szpital składek na PFRON, a ponadto jest związana z analizą rodzajów stanowisk pracy, na których osoby te miałyby być zatrudnione – tłumaczy P. Zawadzki.
Niepełnosprawni mogliby świadczyć usługi pralnicze, parkingowe lub obsługiwać szatnię.
- Nie mamy nic przeciwko temu. Jednak żal nam, że ci, którzy pracowali w naszym szpitalu i znali jego strukturę, zostali zwolnieni – mówi ze smutkiem Małgorzata Grabowska.
210 TYSIĘCY NA ODPRAWY – LIKWIDACJA ODDZIAŁÓW NADAL AKTUALNA?
W nowym udoskonalonym planie istnieje zapis o odprawach dla pracowników. Na ten cel przewidziana jest kwota 210 tysięcy złotych, pomniejszona jedynie o odprawy dla pracowników oddziału paliatywnego. Czy to ma sugerować likwidację oddziału otolaryngologii i oddziału zakaźnego?
- W pierwszej wersji programu naprawczego była brana pod uwagę likwidacja trzech oddziałów: opieki paliatywnej, otolaryngologii i oddziału chorób zakaźnych. Program jednak był poddany konsultacjom – zarówno ze strony organu założycielskiego, jak również rady społecznej i związków zawodowych. W trakcie tych konsultacji pojawiły się nowe propozycje ze strony różnych środowisk, które zostały wzięte pod uwagę w aktualizacji programu. Nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja, co do kształtu i rozmiarów restrukturyzacji, a zatem kwota dotycząca odpraw jest pewnym szacunkiem wielkości środków, które powinny być zabezpieczone – zapewnia dyrektor.
Wygląda na to, że jedynie pracownicy oddziału paliatywnego mogą na dzień dzisiejszy odetchnąć z ulgą.
65 ETATÓW MNIEJ
Zdaniem związków zawodowych redukcje etatów mają znaczy wpływ, na jakość usług medycznych świadczonych w szpitalu. Innego zdania jest P. Zawadzki.
- Wszystkie dotychczas poczynione posunięcia w zakresie reorganizacji zakładu, zostały uczynione w granicach moich uprawnień ustawowych, jako zarządzającego zakładem. Dotychczas przeprowadzone ograniczenia zatrudnienia nie spowodowały zaburzeń w ciągłości pracy zakładu, ograniczenia dostępu do świadczonych usług medycznych, ani obniżenia ich jakości – sugeruje.
Faktem jest, że Zawadzki nie chce słyszeć o zwolnieniach grupowych. Nowy „lepszy” plan zakłada zwolnienie 65 pracowników. Problem polega na tym, że nikt nie wie, czy wcześniejsze zwolnienia także wpisują się w tę liczbę, jakie grupy pracowników będą zwalniane i czy będą zwalniane na pewno. Na te pytana władze szpitala nie odpowiedziały także naszej redakcji.
KTO NAPRAWI SPŁUCZKI?
Drastyczne cięcia w dziale technicznym doprowadziły do tego, że w szpitalu nie ma kto naprawiać bieżących awarii. Choćby zwykłych awarii sanitariatów. Szpital nigdy nie przeszedł gruntownej modernizacji i teraz są tego efekty. Wynajęcie zewnętrznej firmy jest o wiele droższe niż zlecenie robót swoim pracownikom.
- W dziale technicznym zostało kilkanaście osób, a było ich kilkadziesiąt. Mam nadzieję, że koledzy, mimo że mają tylko po dwie ręce jakoś sobie poradzą, ale kupka zaległości ciągle rośnie – śmieje się Grabowska.
Związki zawodowe twierdzą, że uzupełniony plan naprawczy dyrektora Zawadzkiego wymaga doprecyzowania. Już zawnioskowano o spotkanie z dyrekcją w tej sprawie. Ma się ono odbyć 7 maja. Na razie pozostają liczne wątpliwości i spekulacje.
Monika Polak-Pałęga
Czekamy już 30 DNI
na odpowiedź dyrektora szpitala na pytania redakcji o szczegóły kontraktu jego zastępcy ds. finansowych Ryszarda Burskiego. Przypomnijmy, że wynagrodzenie Burskiego wynosi 349.354,84 zł. Pytania o czas trwania kontraktu, warunki rozwiązania umowy wysłaliśmy do dyrekcji szpitala 30 marca. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Znane nam szczegóły umowy z Burskim opisaliśmy w artykule „WICEDYREKTOR BURSKI ZAROBI: 349.354,84 ZŁ” KZ nr 14/2010. (red)
Napisz komentarz
Komentarze