Całą rozmowę można znaleźć tutaj:
https://youtu.be/KeSOVq2drTE
ale zebraliśmy jej najważniejsze fragmenty: Lek. med. Dariusz Pałasz najpierw zastanawia się, jak do tego doszło, że się zakaził: -Może człowiek tę maseczkę niedokładnie założył. Nie wiem. Każda przebyta choroba „na własnej skórze” jest dla lekarza doświadczeniem.
Jak przechodził pan chorobę, jakie zauważył pan pierwsze objawy?
-Brak apetytu i nudności. Potem doszedł brak apetytu. Temperatura nie przekraczała 38 stopni. Przede wszystkim objawy to zaburzenia węchu i smaku. Wszystko mi „pachniało” niezbyt normalnie. Przez tydzień nie mogłem jeść. Mam nadzieję, że teraz, chociaż przez kilka miesięcy mam odporność.
W 1987 roku zacząłem pracę na zakaźnym, ale tym czasie nie mieliśmy kontaktu z dużymi epidemiami. Wcześniej w Polsce zdarzały się epidemie wirusowego zapalenia opon mózgowych, żółtaczki pokarmowej. To lata 90-te XX wieku. Teraz uczyliśmy się jak zajmować się zakażonymi, a były to różnie przypadki. Powikłania są groźne, zwłaszcza dla ludzi starszych niebezpieczne.
Zabezpieczenia mamy, ale praca w tych kombinezonach, maseczkach przez 12 godzin jest bardzo trudna. To uciążliwe. Ale i nowe doświadczenie. Ale musimy to robić, bo jak nie my, to kto? -mówi lek. med. Dariusz Pałasz w rozmowie opublikowanej przez Szpital Powiatowy w Zawierciu.
Po fali zakażeń personelu medycznego Szpitala Powiatowego w Zawierciu cieszą takie informacje, jak dotycząca doktora Pałasza, że przeszedł chorobę łagodnie, że nawet wrócił do pracy. Oby tak skończyły się wszystkie pozostałe potwierdzone przypadki zakażenia personelu szpitala.
Niestety wiemy, że tragicznie praca z chorymi pacjentami zakończyła się dla pielęgniarki Doroty Gołuchowskiej. Przegrała walkę z chorobą. Zmarła w wyniku zakażenia koronawirusem i powikłań. O takich właśnie osobach, pacjentach, szczególnie zagrożonych, mówi tej krótkiej rozmowie lekarz Dariusz Pałasz, wymienia osoby leczone na nowotwory jako szczególnie zagrożone. Jak Dorota Gołuchowska, która przeszła chemioterapię. Na początku epidemii koronawirusa wzięła urlop. Ale została z niego odwołana. Zakaziła się prawdopodobnie w miejscu pracy, w Szpitalu Powiatowym w Zawierciu. Czy musiało tak być? Jest 12 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pielęgniarki. 8 maja swoje święto miały położne. „Wszystkim Pielęgniarkom i Pielęgniarzom dziękujemy za codzienny wysiłek wkładany w opiekę nad pacjentami.”- pisze Szpital Powiatowy w Zawierciu w dniu święta. Kilka dni po pogrzebie pielęgniarki Doroty Gołuchowskiej, która zmarła w wyniku powikłań po zakażeniu się koronawirusem. Czy z Dniem Pielęgniarki, Dniem Położnej nie jest trochę tak, że pamiętamy o ich trudnej, źle wynagradzanej pracy tylko od święta? Zawód wykonywany w ogromnej większości przez kobiety. „Pielęgniarz” to ciągle brzmi dziwnie. Przypomina mi się powiedzenie o Dniu Kobiet: „Jeden w roku Dzień Kobiet, cały rok mężczyzny”. Niby żartem, ale jakie prawdziwe. To pielęgniarki w licznych rozmowach, zwykle anonimowych, mówią o tym, że są traktowane gorzej od lekarzy, choć są tak samo ważną częścią służby zdrowia, która ani bez lekarzy, ani bez pielęgniarek obejść się nie może. Ale to dla lekarzy były testy i badania. Dla pielęgniarek tylko ciężka praca.
Napisz komentarz
Komentarze