Sprawa Adama W. została rozstrzygnięta po ponad roku. Były dyrektor PCPR najpierw usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu. Do jego zatrzymania doszło 25 stycznia 2019 roku na ulicy Łośnickiej w Zawierciu. Adam W. w momencie zatrzymania miał 2,2 promila alkoholu we krwi. Już 18 lutego ubiegłego roku, ówczesny dyrektor PCPR usłyszał zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości, niedługo po tym zdarzeniu sprawa trafiła do sądu. 19 czerwca Sąd Rejonowy w Zawierciu wydał wyrok nakazowy, w którym uznano 54 letniego Adama W., winnego prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym. Wtedy oskarżony otrzymał grzywnę w wysokości 80 stawek dziennych po 35 zł (2800 zł), Sąd też nałożył trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, który liczy się od dnia zdarzenia. Adam W. miał też zapłacić 5000 zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Dyrektor PCPR skorzystał wtedy z prawa wniesienia sprzeciwu do wyroku nakazowego i sprawa była rozpatrywana przez Sąd w trybie zwykłym, czyli na rozprawie.
Pomimo otrzymanego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, oskarżony chyba nie mógł pogodzić się z odebranym mu prawem. W sierpniu 2019 Adam W. widziany był przez dziennikarzy Kuriera Zawierciańskiego za kierownicą samochodu, co zostało przez nas udokumentowane. Wspominał nam o tym również pracownik PCPR – nasz dyrektor PCPR jak gdyby nigdy nic, codziennie przyjeżdża do pracy swoim Passatem - mówił. O sprawie została powiadomiona zawierciańska policja, która odnotowała nie pierwsze już wykroczenie Adama W.
Problemy Adama W. zdawały się nie kończyć
28 października został odwołany ze stanowiska dyrektora PCPR przez Gabriela Dorsa – starostę Powiatu Zawierciańskiego, który jak twierdził – stracił zaufanie do ówczesnego dyrektora.
Podczas rozprawy, która odbyła się 19 grudnia 2019 roku obrońca Adama W. zakwestionował prawidłowość wykonania pomiaru alkomatem, a sam Adam W. wydał oświadczenie, że samochodu „nie prowadził”. W swoich zeznaniach twierdził, że prowadziła jego żona, która „nie ma prawa jazdy, ale jeździ”. Jednak jego oświadczenie było sprzeczne z tym, co zostało stwierdzone na miejscu zdarzenia oraz innymi dowodami. Adam W. 25 stycznia 2019 roku na ulicy Łośnickiej zeznał patrolowi policji, że podróżuje sam, wraca ze spotkania.
Niespójne zeznania nie pomogły oskarżonemu
25 stycznia br. Sąd Rejonowy w Zawierciu skazał Adama W. za jazdę po pijanemu na grzywnę w wysokości 200 stawek dziennych po 20 zł oraz zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na 3 lata. Poza tym, Adam W. tak jak wskazywał wyrok nakazowy Sądu Rejonowego w Zawierciu z 19 czerwca 2019 ma też wpłacić 5000 zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej oraz pokryć koszty procesu w kwocie 490 zł. Wydając wyrok skazujący Sędzia Monika Maciążek linię obrony oskarżonego, o tym, że to nie on, tylko nie posiadająca prawa jazdy żona jechała samochodem, oceniła jako mało prawdopodobną. Adam W. nie pogodził się z wyrokiem, złożył apelację do sądu wyższej instancji. 18 czerwca Sąd Okręgowy w Częstochowie wydał już prawomocny wyrok w sprawie Adama W.
Adam W. prawomocnie skazany
Finalnie Sąd Okręgowy w Częstochowie utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Zawierciu. Tak jak pisaliśmy wcześniej, sprawa ta była oczywista, a argumenty jakie podawał Adam W. wraz z jego obrońcą były niewiarygodne i nie trzymały się całości. Sprawa była określona już w momencie pierwszej kontroli patrolu policyjnego, jednak po tym zdarzeniu były dyrektor PCPR w Zawierciu twierdził, że jest niewinny. Ostatecznie jednak, sprawa została wyjaśniona. Do wcześniejszych kosztów procesu i nałożonych grzywien Adam W. musi doliczyć jeszcze 420 zł za przegraną apelację. Zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych obowiązuje Adama W. do 25 stycznia 2022 roku. Jeśli ktoś z mieszkańców zobaczy Adama W. za kółkiem wcześniej, śmiało można wzywać policję!
Napisz komentarz
Komentarze