Do zdarzenia, które jest podstawą oskarżenia Rafała B. doszło na początku czerwca 2019 roku. Jadący samochodem dostawczym 21-latek przejechał z premedytacją znajdującego się na drodze psa, po czym celowo kilkukrotnie po nim przejechał, komentując i drwiąc ze zwierzęcia. Całe zajście sam nagrał i udostępnił w internecie. Obiegło ono całą Polskę, dotarła do niego również policja, która w dniu 2 czerwca 2019r. aresztowała Rafała B. na okres trzech miesięcy.
24 marca br. w Sądzie Rejonowym w Myszkowie zapadł w tej sprawie wyrok nakazowy, który przez oskarżycieli posiłkowych został uznany na zbyt łagodny. Cztery miesiące temu Rafała B. skazano na 2 lata prac społecznych w wymiarze 40 godzin miesięcznie, orzeczono od niego nawiązkę w kwocie 10 tysięcy złotych na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals" oraz orzeczono wobec Rafała B. zakaz posiadania jakichkolwiek zwierząt na okres 10 lat. Prócz tego miał zapłacić koszty sądowe - łącznie ok. 22 tysięcy złotych. W związku z wniesionym sprzeciwem do tego wyroku, sprawa była rozpatrywana przez Sąd w zwykłym trybie.
31 lipca 2020 roku w Sądzie Rejonowym w Myszkowie odbyła się rozprawa w trybie zwykłym. Sprawę prowadziła sędzia Karina Kostrzewska. W rozprawie uczestniczył oskarżyciel posiłkowy – przedstawiciele Fundacji „Oleśnickie Bidy” – oraz Prokurator Anna Karteczka. Na rozprawie stawił się również oskarżony Rafał B. wraz z obrońcą.
Rafał B. przyznał się do popełnienia przestępstwa, przeprosił za to, co zrobił, jednak nie chciał składać żadnych wyjaśnień. Obecni na rozprawie świadkowie – właściciel psa oraz siostra i matka oskarżonego - złożyli zeznania. Członkowie rodziny będący na rozprawie oprócz przyznania, że czyn popełniony przez Rafała B. jest okrutny, podkreślali z jak dużym okrucieństwem, negatywnymi komentarzami i groźbami musieli zmagać się po okrutnym zdarzeniu z czerwca 2019 roku.
We wcześniejszych wyjaśnieniach, oskarżony winił również właściciela psa, który rzekomo specjalnie wypuszczał psy. Obrońca Rafała B. wnosił o brak kary pozbawienia wolności, argumentując, że 3 miesiące spędzone w areszcie były wystarczające, by oskarżony się zresocjalizował. Sąd jednak nie uznał argumentacji linii obrony, twierdząc, że okrucieństwo na psie spowodowane było najniższymi pobudkami, a oskarżony powinien zostać odizolowany od społeczeństwa.
Wyrok nie jest prawomocny, a strony mogą się od niego odwołać. (ps)
Napisz komentarz
Komentarze