Choć Jacek Latko pracował w OSIR-e Zawiercie od 1994 roku, początkowo jako szeregowy pracownik aż do stanowisk kierownika i dyrektora OSIR-u, dopiero ostatni awans na Prezesa PUK Zawiercie zwrócił uwagę na jego przeszłość sprzed 1990 roku.
Wg IPN Jacek Marek Latko ur. w Opolu w 1961 roku był od 8-08-1988 do 31.07.1990 roku funkcjonaruszem Służby Bezpieczeństwa. Miał stopień podporucznika, stanowisko: młodszy inspektor. W IPN zachowały się jego akta osobowe i karta służby zarejestrowane pod sygnaturą IPN Ka 0188/439. Latko pracował w Wydziale II, Sekcji III WUSW aż do rozwiązania SB właśnie w połowie 1990 roku. Zdążył jeszcze ukończyć Stacjonarne Studium Podyplomowe na WSO MSW im. Feliksa Dzierżyńskiego w Legionowie. Była to szkoła szkoląca głównie oficerów SB, po 1989 roku przekształcona w Wydział Bezpieczeństwa Państwa Akademii Spraw Wewnętrznych.
W rozmowie telefonicznej pytamy nowego Prezesa PUK Zawiercie najpierw o jego kompetencje do prowadzenia specjalistycznej spółki komunalnej.
-Z gospodarką odpadami nie ma pan przecież żadnego doświadczenia?
Jacek Latko: -Nie mnie oceniać, czy ja się nadaję. Zostałem powołany przez Prezydenta Miasta Zawiercie, i uważam, że nie trzeba mieć doświadczenia stricte w spółkach, żeby być kierownikiem zarządzającym w spółce. Jak pracowałem przez 26 lat na stanowiskach kierowniczych, nie byłem osobą, która nie wie co to znaczy zarządzać zasobami ludzkimi, dbać o budżet danej firmy. Uważam, że teraz, kiedy bardzo mocno wgryzam się w firmę, żeby jak najszybciej być partnerem dla mojego zespołu, nie widzę szczególnie dużych różnic w pracy PUK-u a tam, gdzie pracowałem do tej pory.
-Awans na Prezesa PUK-u zwrócił uwagę na to, że w latach 1988-90 pracował pan w Służbie Bezpieczeństwa.
-Pozwoli pan, że nie będę tego komentował.
-Dlaczego?
-Jeżeli pan zarzuca mi rzeczy, takie jak teraz, uważam, że to moja prywatna sprawa. Nie muszę składać oświadczenia lustracyjnego, pozwoli pan, że nie będę mówił o swojej przeszłości. Na ten temat odmawiam komentarza.
-Wystapiliśmy do IPN o możliwość zapoznania się z pańską teczką. Chcemy się dowiedzieć, czym się pan zajmował w SB. Przyznam, że o to samo chciałem pana zapytać.
-Nie będę panu ułatwiał zadania. Jeżeli ktoś, jak ja nigdy nie był skazany, dostałem w życiu 2 mandaty, jeden za światła, drugi za przekroczenie prędkości o 26 km. To wszystko, za co ukarała mnie moja Ojczyzna. Przez 26 lat pracy dostawałem różnego rodzaju odznaczenia, również „Zasłużony dla Województwa Śląskiego”, to chyba najlepiej świadczy o mnie, jakim jestem człowiekiem, a nie to, że miałem w swoim życiu jakiś tam epizod, za który nie poniosłem żadnej odpowiedzialności.
O co chodzi w zmianach personalnych w PUK Zawiercie? Czy w grze jest wyrzucenie schroniska dla zwierząt?
Od wielu miesięcy toczy się telenowela kiedy i na jakich warunkach PUK Zawiercie podpisze nową umowę dzierżawy ze Schroniskiem dla Zwierząt prowadzonym przez Rafała Żmudę. Schronisko uważane za jedno z najlepszych w Polsce. Choć teren na którym jest schronisko, w Planie Zagospodarowania Przestrzennego jest przeznaczony właśnie na taką działalność, nie jest tajemnicą, że PUK próbował doprowadzić do nieprzedłużenia umowy. Istnienie schroniska w tym miejscu może być sprzeczne z planami budowy instalacji do produkcji paliwa z odpadów, tzw. RDF którą wybuduje firma Fortum. Schronisko znalazło się niejako pośrodku składowiska PUK i przyszłej hali do produkcji RDF.
Niejasna jest w tym wszystkim postawa Prezydenta Zawiercie który z jednej strony na FB jest „murem za schroniskiem” z drugiej podległa mu spółka komunalna w nieskończoność przeciąga podpisanie nowej umowy dzierżawy. Warunki nowej umowy zostały wynegocjowane (po stronie schroniska przez adw. Pawła Matyję) już chyba 2 miesiące temu. Ale podpisania WYNEGOCJOWANEJ umowy odmówiła prezes Grażyna Szlenk. I ogłosiła, że odchodzi na emeryturę. Przez kolejne tygodnie każdy z jej prokurentów jakoś nie znajdywał czasu na podpisanie umowy. Na piątek 2 października właściciel schroniska umawiał się na podpisanie umowy bezpośrednio z prezydentem Konarskim i jak się Czytelnicy domyślają, do podpisania umowy nie doszło. Już dzień wcześniej Konarski na sesji mówił o przeszkodach, zmieniającym się prawie. Chodzi o tzw. „piątkę Kaczyńskiego” ustawę, która ciągle jest procedowana i nie wiadomo jaki przyjmie ostateczny kształt. I czy w ogóle będzie przyjęta.
W wersji przyjętej przez Sejm znalazł się zapis, że schronisko może prowadzić gmina lub OPP (Organizacja Pożytku Publicznego). Zapis w naszej ocenie głupi, gdyż gminy zwykle najgorzej radzą sobie z prowadzeniem schronisk. Nie forma prawna, tylko ludzie decydują o tym, które schronisko jest dobre, które złe. Ale nawet, gdyby zakaz prowadzenia schronisk jako działalność gospodarcza faktycznie został wprowadzony, to rolę tę w Zawierciu może przejąć Fundacja „Do serca przytul psa”, która musiałaby zarejestrować się jako OPP.
Naszym zdaniem jak przyglądamy się tej sprawie od początku, to Prezydent Zawiercia Łukasz Konarski nie zamierza doprowadzić do podpisania nowej umowy ze schroniskiem. Udaje jej przyjaciela, przykleja sobie logo „Murem za schroniskiem” a realnie za pośrednictwem PUK Zawiercie blokuje podpisanie nowej umowy dzierżawy, zapewniającej schronisku na kolejnej lata, bezpieczne funkcjonowanie i rozwój. Gdyby było inaczej, nowy prezes Jacek Latko już dawno podpisałby długo negocjowaną, zatwierdzoną umowę. Śmiem podejrzewać, że nie zrobi tego nigdy.
I wróćmy na koniec do osoby nowego prezesa. Gdy pojawiło się jego nazwisko, zaraz zaczęliśmy w redakcji być bombardowani informacjami, że to „ubek”. Sprawdziliśmy. Prawda. Czy sprawa przeszłości Jacka Latko nikogo wcześniej nie interesowała? Możliwe. W OSIR pracował przecież od 1994 roku, aż do stanowiska dyrektora. Czy fakt służby w SB dyskredytuje go jako kandydata na prezesa gminnej spółki i jako człowieka? Oczywiście, że nie. Nie wierzę jednak, że fakty o których piszemy były nieznane czy to prezydentowi Konarskiemu, czy nowej wiceprezydent z PiS Małgorzacie Benc. A PiS karmi nas przecież kłamstwami, że SB-cy powinni odejść, tymczasem to PiS ich awansuje. To w PiS, również w ławach poselskich są: jest prokurator stanu wojennego czy skompromitowany skazywaniem opozycjonistów, np. byłego Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, sędzia. Dlatego w mojej opinii Jacek Latko, przez dwa lata funkcjonariusz SB, jest bardziej ofiarą tych rozgrywek. Obciążony przeszłością, z zerowym doświadczeniem w gospodarce odpadami, będzie łatwy do sterowania. Wkrótce zobaczymy, jakie dostał zadanie do wykonania. Pierwszy test: czy podpisze leżącą na biurku umowę dzierżawy dla Schroniska dla Zwierząt w Zawierciu.
Jacek Latko. Z OSIR-u do PUK-u. Rządzący w mieście PiS awansuje oficera SB
Prezydent Zawiercia Łukasz Konarski powołał Jacka Latko dotychczasowego dyrektora OSiR-u w Zawierciu na stanowisko prezesa PUK Zawiercie, spółki zajmującej się w mieście gospodarką odpadami. Od razu pojawiły się pytania o kompetencje pana Latko do zarządzania dużą spółką komunalną, zajmującą się tak specjalistycznym i coraz bardziej skomplikowanym działem funkcjonowania miasta jak zbiórka i przetwarzanie odpadów. Awans zwrócił uwagę na osobę Jacka Latko również z innego powodu: w rejestrach Instytutu Pamięci Narodowej Jacek Marek Latko ur. w Opolu, rocznik 1961 figuruje jako funkcjonariusz Służby Bezpieczeństwa. Wstąpił do SB w 1988 i był w niej aż do rozwiązania SB w roku 1990. Kto zostaje SB-kiem, gdy Komuna wyraźnie upada, jest już po stanie wojennym, a opozycja demokratyczna zaczyna rozmowy z PZPR, które doprowadziły do Okrągłego Stołu (6.02-5.04.1989r)? Jacek Latko nie chce o tym rozmawiać, dwuletnią służbę w SB nazywa „epizodem”.
- 29.10.2020 13:23 (aktualizacja 24.09.2023 04:28)
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze