Demonstracja nie była zbyt liczna. Na protest RI przyjechało, głównie ciągnikami kilkudziesięciu, około 40 młodych głównie rolników. Jak mówił Mariusz Miąsko do zgromadzonych, żądania rolników to trzy punkty: 1-wycofanie się rządu z zakazu uboju rytualnego, 2-wycofanie się rządu z zakazu hodowli norek i 3-wycofanie pomysłów o prawie wstępu organizacji ekologicznych i prozwierzęcych do gospodarstw rolnych.
Wśród protestujących był też Krzysztof Sarycki z Samoobrony. Wspomniał nieżyjącego lidera i wicepremiera z Samoobrony, Andrzeja Leppera, mówiąc, że został on „zamordowany”. Jak pamiętamy A. Lepper został znaleziony w swoim biurze powieszony. Oficjalnie było to samobójstwo, ale spekulacji o przyczynach śmierci Leppera, o tym, czy ktoś go tego czynu zmuszał, krąży wiele. Upadek polityczny Samoobrony, jak i kłopoty, również finansowe jej lidera zaczęły się od czasu rzekomej prowokacji służb i prokuratury w czasie pierwszych rządów PiS-u. Do śmierci Leppera doszło jednak, gdy PiS już utracił władzę po 2007 roku.
Mariusz Miąsko tłumaczy postulaty rolników:
Działacz RI „S” Mariusz Miąsko z Żarnowca na początku protestu omówił 3 postulany rolników. Całkowite i na zawsze wycofanie się z pomysłów zakazu uboju rytualnego. Argumentował, że gdy zakaz ten już raz wprowadzono, faktycznie wzrósł eksport wołowiny, ale bardzo spadły ceny. RI jest przeciwna likwidacji rynków zbytu, jakie rolnicy mają z produkcji wołowiny. Mówił, że rolnik, nie może „pracować dla idei”: produkcja wołowiny jest jedną z ostatnich opłacalnych. Przypomniał, jak wiele działów produkcji rolnej w Polsce zniknęło lub straciły na znaczeniu, gdy stały się nieopłacalne. Wymienił produkcję tytoniu, buraków cukrowych, chmielu, malin. Jak mówił, choć Polska ciągle jest sporym eksporterem tytoniu, zwłaszcza do krajów afrykańskich to z produkcji 200- 220 tys. ton tytoniu rocznie, tylko 15 tys. ton tytoniu pochodzi z polskich hodowli.
Drugi postulat RI- wycofanie się rządu z zakazu hodowli norek. Miąsko powiązał tu skutki likwidacji ferm norek, z ryzykiem wzrostu kosztów produkcji mięsa. Dzisiaj odpady poubojowe w dużej części są odbieranie przez hodowców norek jako karma. Po likwidacji ferm, te odpady trzeba będzie utylizować, i zdaniem NSZZ RI wzrosną koszty produkcji mięsa.
Trzeci postulat rolników do żądanie wycofania się z pomysłów dania uprawnień organizacjom prozwierzęcym do wchodzenia do gospodarstw wolnych (jak np. do hodowli psów, kotów). Zdaniem rolników kontrole Inspekcji Weterynaryjnej są już wystarczająco drobiazgowe.
Spytaliśmy Mariusza Miąsko, gdy skoro RI tak ostro krytykuje rozwiązania „piątki dla zwierząt”, to czy protest można nazwać antyrządowym? M. Miąsko był nieco zaskoczony pytaniem, mówił, że nie, że rolnicy są „przeciwko nowemu Ministrowi Rolnictwa”.
Rolnicy w Szczekocinach co 20 minut przepuszczalni samochody, więc protest nie był dla innych szczególnie uciążliwy. Pojawiały się pytania dlaczego nie ma na proteście innego działacza RI, Pawła Sokoła o którym czasem żartobliwie mówiono, że to jedyny działacz RI w powiecie zawierciańskim. Trudno było odnieść wrażenie, że protest, choć krytykujący rozwiązania rządu PiS-u, autorstwa samego prezesa partii jest prowadzony tak, aby PiS-u nie urazić. Mariusz Miąsko podkreślał w przemówieniu, że „nie należy do żadnej partii”. Ściśle związanego z PiS-em Pawła Sokoła, wicestarosty nie było wcale, choć to działacz RI. Małgorzata Miąsko, żona organizatora protestu, w przeszłości kandydująca w Żarnowcu wyborach na wójta gminy, rok temu była starościną Dożynek Powiatowych. Formalnie nie trzeba być w PiS, żeby być z rządzącą partią mocno związanym. Niektórzy, prosząc o zachowanie anonimowości, mówili wręcz, że to PiS zorganizował protest rolników w Szczekocinach, żeby namieszać młodym rolnikom w głowach. Nastroje na wsi się zmieniają i również w Szczekocinach dało się słyszeć takie głosy: -Pic, nie protest. Jak protest zrobi Agro Unia to się będzie działo!
Napisz komentarz
Komentarze