Zadanie nie było łatwe, żeby w czasie, gdy w parafiach odbywają się główne niedzielne nabożeństwa, najczęściej pomiędzy godziną 10 a 12-tą, objechać dużą ilość parafii. Zdążyliśmy sprawdzić jak przepisy epidemiczne respektowane są w kilku kościołach na terenie Zawiercia i Myszkowa, byliśmy w Pilicy, Ogrodzieńcu i Gieble. Wnioski są porażające. Tylko w jednym kościele, a była to Parafia NMP Różańcowej w Mrzygłodzie Sanktuarium Maryjne, przy wejściu stał kleryk i informował, że limit osób (21 w tym kościele) został już wyczerpany i nikt więcej wejść nie może. We wszystkich innych kościołach jakie odwiedziliśmy nikt wiernych nie liczył, a ilość osób w kościele przyznane limity znacznie przekraczała.
Szerzej o naszych badaniach, jak parafie troszczą się o zdrowie parafian, czy przestrzegają limitów osób podczas nabożeństw, przeczytacie w Wielki Piątek, w papierowym wydaniu Gazety Myszkowskiej i Kuriera Zawierciańskiego. Wnioski są zatrważające. W czasie, gdy rząd zakazał pracy fryzjerom i kosmetyczkom, zamknięte są sklepy w galeriach handlowych, nie wolno uprawiać sportów, w kościołach w Niedzielę Palmową mogliśmy zobaczyć prawdziwe tłumy.
W czasie, gdy każdej parafii w okolicy główne niedzielne msze odbywają się między 10:00 a 12:00 odwiedzenie wszystkich było niemożliwe. Zdążyliśmy zobaczyć jak przestrzegane są przepisy o limitach wiernych w 7 parafiach:
W Myszkowie były to Parafia wp. Św. Stanisława biskupa i męczennika, Parafia NNMP na Mijaczowie i w Mrzygłodzie Sanktuarium Maryjne NMP Różańcowej. Tylko w tej ostatniej, w kościele w Mrzygłodzie limity były przestrzegane. Na drzwiach kościoła informacja, że w środku przebywać może tylko 21 osób nie licząc tych, którzy służą do Mszy Św. (księża i ministranci). Podchodzący parafianie nieco zaskoczeni, ale ze zrozumieniem przyjmowali informację, że do środka już wejść nie mogą: -Przepraszam, limit mamy już wyczerpany, musimy dbać o zdrowie Parafian, przestrzegać obostrzeń -mówił stojący przy drzwiach kościoła młody kleryk.
-Można bez ograniczeń stać na placu wokół kościoła, byle tylko zachowywać odstęp -mówił ksiądz, z którym wdaliśmy się w krótką rozmowę.
-Ja nie na mszę, jestem dziennikarzem, sprawdzam jak w kościołach przestrzegane są obostrzenia epidemiczne. To ostatnia parafia, którą odwiedzam, ale niestety pierwsza, w której przepisy sanitarne są przestrzegane. Widziałem dzisiaj kościoły, gdzie limit wiernych mógł być nie większy niż 20 osób, a środku naliczyłem 120 osób- mówię.
-Powiem, panu, że gdybym trafił w innej parafii na taką sytuację, sam zadzwoniłbym po policję -mówi kleryk z Parafii NMP Różańcowej w Mrzygłodzie.
W innych odwiedzanych w Niedzielę Palmową kościołach limity nie były w żaden sposób przestrzegane. Albo nie było żadnej informacji o limicie osób, które mogą uczestniczyć we Mszy Świętej, a jak nawet na drzwiach kościoła taka informacja była, to nikt jej nie egzekwował. W dwóch kościołach można powiedzieć, że wiernych nie było dużo więcej, niż ustalony limit, najwyżej… dwukrotnie więcej. Taką sytuację zastaliśmy w kościele na Mijaczowie (Myszków) i Zawierciu, w Bazylice pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Zwłaszcza w bazylice, mieliśmy wrażenie, że to nie tyle choćby częściowe przestrzeganie limitów. Raczej to, że do największego kościoła w Zawierciu przyszło po prostu tyle ludzi ile przyszło: około 130-140 osób. Na drzwiach bazyliki informacja z limitem ilości wiernych, którzy mogą być w środku: 85. Ale nikt tego nie sprawdzał.
Dalej było już tylko gorzej. Odwiedziliśmy jeszcze jedną parafię w Zawierciu, oraz kościoły w Ogrodzieńcu, Pilicy, Gieble. O szczegółach napiszemy w piątkowym wydaniu Gazety Myszkowskiej i Kuriera Zawierciańskiego. W każdym kolejnym kościele jaki odwiedziliśmy nikt nie kontrolował ilości wiernych podczas mszy, zwłaszcza w tych mniejszych, bardzo pięknych zabytkowych kościołach ilość wiernych na 1mkw oceniamy na… 1:1! W kościołach, w których przebywać mogło 18 do 20 osób, naliczyliśmy 100 -120 osób! W jednym parafianie stali po prostu stłoczeni. W innej parafii po mszy zgrupowano dzieci z palmami do pamiątkowych zdjęć. Grupa 40-50 dzieci, na pewno niespokrewnionych, panie może z rady parafialnej, bez maseczek rozdają słodycze. Ksiądz przechadzający się po kościele bez maseczki, choć może jej nie zakładać tylko ksiądz odprawiający liturgię.
Wniosek końcowy jest prosty: w czasie, gdy na handel, usługi, aktywność sportową nałożone został bardzo mocne ograniczenia i zakazy, proboszczowie w zdecydowanej większości te zakazy totalnie ignorują! Czy parafie będą winne dalszym zakażeniom, chorobom i zgonom?
Jeszcze w jednej parafii wdaliśmy się w rozmowę z wikarym, widząc że choć jest już po mszy, to w kościele stoi grupa około 80-90 osób. Pytamy jaki jest limit dla tej parafii, bo nigdzie nie zauważyłem o tym informacji: -Proboszcz ustalił limit na 80 osób.
-Nie za duży? Byłem w bazylice w Zawierciu, tam jest informacja, że mają limit 85 osób na mszy. Ale bazylika od waszego kościoła to będzie ze 2 razy większa.
-Rządzi proboszcz, mnie uwagi mu zwracać nie wolno, ale też mi się to nie podoba. Jakby przyszedł pan wcześniej, to kościół był pełen.
Pełna relacja naszych dziennikarzy w Wielki Piątek w Gazecie Myszkowskiej i Kurierze Zawierciańskim oraz zdjęcia z każdej odwiedzanej przez nas świątyni. Oba tygodniki dostępne również na eprasa.pl
Będziemy pytać proboszczów, czy zamierzają się dostosować do obowiązujących limitów wiernych na mszy podczas Świąt Wielkanocnych. Czy nie poją się zarzutów, że mogą odpowiadać przez swoją ignorancję, łamanie obostrzeń, za kolejne zachorowania i zgony? Pytamy też policję, KPP z Myszkowa i Zawiercia, czy choćby wyrywkowo, jak my, sprawdzano przestrzegania limitów wiernych podczas mszy w Niedzielę Palmową. Czekamy na odpowiedź.
Napisz komentarz
Komentarze