Jednym z podstawowych problemów współczesnej ekologii jest nadmierna produkcja śmieci. Świadomość społeczna kształtowana jest przede wszystkim względem walki z nimi na poziomie gospodarstw indywidualnych. Jednak to, co wytwarzamy w domowym zaciszu to niecałe 10 proc. wszystkich odpadów, jakie rocznie produkujemy w naszym kraju (dane GUS z 2018 roku). Pozostałe 90 proc. niemal w całości należą do sektora odpadów poprodukcyjnych, wśród których prym wiedzie właśnie górnictwo i przemysł wydobywczy. W 2018 r. ten dział gospodarki był odpowiedzialny za wytworzenie aż 61,4 mln ton odpadów, z czego tylko niecałe 40 proc. zostało poddane odzyskowi. Wydaje się, że przejście na odnawialne źródła energii rozwiąże ten problem, bowiem brak wydobywania surowców to brak odpadów, które przy tym powstają.
Fotowoltaika – 15 mld do odzyskania
Dyskusja publiczna na temat pozyskiwania energii słonecznej toczy się najczęściej wokół zalet tego rozwiązania – zeroemisyjność, tanie pozyskiwanie prądu, coraz nowocześniejsze i bardziej wydajne konstrukcje. Panele słoneczne nie są jednak wieczne – co z nimi zrobić, gdy ich żywotność się skończy? To pytania należy zadać sobie już dziś, bowiem boom na ich montaż przypada na rok 2000, a okres użytkowania paneli przewidziano na ok. 25-30 lat. To oznacza, że z przestarzałymi panelami fotowoltaicznymi trzeba będzie się rozprawić dosłownie już za chwilę. W perspektywie następnych kilkudziesięciu lat sposób na radzenie sobie z tego typu odpadami będzie tylko coraz bardziej potrzebny, bo popularność fotowoltaiki wciąż rośnie.
– Odpady w postaci paneli fotowoltaicznych to nowe wyzwanie dla wielu gospodarek. Będą się z nim musiały mierzyć przede wszystkim kraje, które intensywnie inwestują w ten model pozyskiwania energii np. Chiny, USA czy Japonia. Systemowe rozwiązania są tym bardziej potrzebne, bo przestarzałe panele muszą być odpowiednio składowane, żeby nie stanowiły zagrożenia dla środowiska.
Sebastian Biela, wiceprezes firmy Energia Polska.
Drogi rozwiązania sprawy wyłączanych z użytku elementów fotowoltaiki są dwie – recykling albo utylizacja.
– Zniszczenie paneli, tak by nie zalegały na składowiskach odpadów i jednocześnie nie stanowiły zagrożenia dla środowiska jest w mojej opinii rozwiązaniem nieefektywnym w sytuacji, gdy dążymy do zminimalizowania produkcji odpadów. Jeśli chodzi jednak o powtórne wykorzystanie śmieci to wracamy tu do mocno promowanej w Europejskim Zielonym Ładzie idei, jaką jest obieg zamknięty. Odpady fotowoltaiczne można poddać recyklingowi i wprowadzić z powrotem do gospodarki. Estymację, jakiego rzędu może to przynieść zyski przeprowadziła Międzynarodowa Agencja Energii Odnawialnej. Według jej danych do 2050 r. na rynek światowy może wrócić nawet 78 mln ton surowców. Jeśli tak się stanie to ich wartość będzie sięgać ponad 15 mld dolarów. To potężna kwota, którą – w myśl idei obiegu zamkniętego – można wykorzystać na kolejne inwestycje w rozwój OZE.
Tomasz Żołyniak, prezes firmy Energia Polska
Recykling fotowoltaiki pozwala na nowo pozyskać przede wszystkim takie materiały jak szkło, plastik czy metal. Proces ich odzyskiwania może wpłynąć pozytywnie na gospodarkę międzynarodową nie tylko ze względu na wartość materiałów. Ponieważ wcześniej nie musieliśmy mierzyć się z odpadami fotowoltaicznymi to ich pojawienie się wymusza zbudowanie zupełnie nowej infrastruktury dla tego procesu. To w naturalny sposób stanie się przepustką do opracowania nowych technologii i budowy zakładów, a wiec i stworzenia nowych miejsc pracy. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że fotowoltaika przyczynia się do wzrostu gospodarczego na każdym etapie swojej żywotności. Energia Polska (opr. red)
Napisz komentarz
Komentarze