Radni już wcześniej dyskutowali, jakie powinno być przeznaczenie Willi Erbego. Czy mają się tam znaleźć biura, czy może budynek powinien być wykorzystywany na cele kulturalne. Jedną z propozycji było przeniesienie do willi Urzędu Stanu Cywilnego. Podczas kwietniowej sesji Rady Miejskiej w Zawierciu (posiedzenie odbyło się w środę 28 kwietnia) kierownik Urzędu Stanu Cywilnego Jolanta Bujak wyjaśniała, dlaczego jej zdaniem przeniesienie do Willi Erbego USC nie jest dobrym pomysłem. Jak mówiła, Urząd Stanu Cywilnego często kojarzy się z udzielaniem ślubów, ale to tylko część pracy urzędników. Codziennie korzystają oni z wielu dokumentów, które przechowywane są w obszernych archiwach. Te, z których urząd obecnie korzysta były robione na wymiar, więc nie da się ich zdemontować i przenieść do innego budynku. Ponadto archiwum (a właściwie trzy archiwa) mogłyby znajdować się na piętrze w Willi Erbego, co wymagałoby sprawdzenia wytrzymałości stropu. W obecnym miejscu wszystkie prace, koniecznie do funkcjonowania USC były sukcesywnie wykonywane przez kolejne lata (poprzez antywłamaniowe szyby w drzwiach, kraty, alarm przeciwpożarowy) zgodnie z przepisami. Sala ślubów w Willi Erbego mogłaby powstać na parterze. Jest tam przestrzeń otwarta, która wymagałby przebudowania, bo jak można udzielać ślubu, gdy obok przechodzą interesanci? Kierownik USC mówiła, że nie wie, gdzie miałyby w Willi przy Leśnej powstać pomieszczenia, które służyłyby za poczekalnie dla nowożeńców i ich gości. Zwróciła też uwagę na niewielki parking w pobliżu Willi Erbego.
Radni, którzy byli przeciwni przenoszeniu Agencji Rozwoju Zawiercia do zabytkowej willi przy Leśnej wskazywali między innymi, że budynek i tak wymaga remontu, więc jego wykonanie w celu przeniesienia tam USC nie jest ich zdaniem wystarczającym argumentem przemawiającym przeciw takiemu rozwiązaniu. Jako lepsze miejsce biurowe wskazywano MOK, gdzie część budynku jest już przeznaczona na biura. Pytano również, czy w Willi Erbego nie można by otworzyć szkoły muzycznej, o której mówi się w Zawierciu już od dłuższego czasu.
Dyrektor ARZ Katarzyna Mikuła stwierdziła, że jej zdaniem przeniesienie siedziby ARZ do centrum miasta jest zasadne z punktu widzenia mieszkańców. Jej zdaniem nie ma przeszkód, by Agencja (w której pracuje obecnie 8 osób) działała w Willi Erbego.
Odnosząc się do organizacji wydarzeń kulturalnych w budynku przy Leśnej, Prezydent Łukasz Konarski wskazywał, że część działań przeniesionych zostało do Starej Łaźni, która nie funkcjonowała, gdy różne wydarzenia organizowane były w Willi Erbego. Ł. Konarski wskazał też, że podstawową jednostką kultury w mieście jest MOK i to tam powinny się odbywać wydarzenia kulturalne. Dodał, że obecnie lokale w MOK-u są już wynajęte. Odnosząc się do propozycji uruchomienia w willi szkoły muzycznej, Prezydent Konarski wskazał, że miasto póki co nie uzyskało pozwolenia z ministerstwa, więc dostosowanie budynku do szkoły muzycznej bez pozwolenia na jej funkcjonowania nie ma sensu.
Radni długo dyskutowali z prezydentem na temat stanu zabytkowego budynku i remontów, które należy przeprowadzić. Aby mogła tam działać Agencja Rozwoju Zawiercia, konieczny jest dostęp do internetu i telefonów oraz przygotowanie sali konferencyjnej dla przedsiębiorców. Jak tłumaczyła dyrektor Katarzyna Mikuła, utworzenie sali wymagać będzie wymiany podłogi, pomalowania ścian i podzielenia otwartej przestrzeni za pomocą szklanych drzwi. Zarówno dyrektor ARZ, jak i Prezydent Konarski zapewniali, że dostosowanie willi na potrzeby ARZ nie będzie kosztowne, choć nie byli w stanie podać konkretnej kwoty.
W Willi Erbego znaleźć ma się nie tylko Agencja Rozwoju Zawiercia, ale też wydział podatków UM. To już nie jest zależne od radnych – o ile przeniesienie ARZ wymaga zmiany statutu jednostki, a ten przyjęty jest w drodze uchwały, o tyle przeniesienie wydziału Urzędu Miejskiego pozostaje w gestii Prezydenta, który może sam podjąć taką decyzję.
Ze wstępnych wyliczeń przedstawionych na sesji wynika, że podstawowy remont polegający na dostosowaniu willi do działalności Agencji może wynieść ok. 30 tysięcy złotych. Niektórzy radni nie byli co do tego przekonani. Jak mówili, obawiają się, że remont pochłonie dużo więcej (nawet ok. 100 tysięcy złotych) i zamiast przeznaczać pieniądze na remont, ARZ można było przenieść do pomieszczeń w MOK-u, które zostały wynajęte. W kontrze do argumentów, że zabytkowa willa powinna służyć celom kulturalnym, a przystosowanie jej do działalności biurowej będzie kosztowne, Prezydent podkreślił, że budynek ten zawsze był budynkiem biurowym, choć były w nim organizowane wydarzenia kulturalne. Jak tłumaczył, wydział podatków ma zostać przeniesiony, bo w Urzędzie Miejskim powstać ma punkt paszportowy. Zmiana lokalizacji czeka też wydział ds. komunalnych, który obecnie mieści się przy ul. Krzywej. Jest to miejsce na uboczu, a ponadto budynek będzie w niedalekiej przyszłości rozebrany.
Radni długo dyskutowali na temat przeznaczenia Willi Erbego, kilka osób kilkukrotnie zabierało głos, dopytywano o koszty remontu tego budynku, ponownie wspominano, że zdaniem niektórych pomieszczenia w MOK-u nie powinny być wynajmowane, tylko służyć ARZ.
Pod koniec dyskusji jeden z radnych – popierający przeniesienie Agencji do Willi Erbego - „podsumował” prowadzoną dyskusję, co wywołało emocje. - Nie rozumiem wielu radnych. Mówią państwo, że mamy pomieszczenia w MOK-u. Czy chcieliby państwo w obecnej chwili wyrzucić wszystkich najemców z MOK-u? Najemcy wygrali przetargi, remontują pomieszczenia, wykładają własne środki. Bo według was powinna tam być Agencja Rozwoju Zawiercia. Ja bym polecił spojrzeć czasem do mediów społecznościowych i zobaczyć reakcje mieszkańców na wiadomość, że pewien restaurator z Zawiercia otwiera swój drugi punkt. Czy ktoś z mieszkańców skrytykował to? Nikt. Krytykujecie to wy. Bo według was powinna tam być Agencja. Według was błędem było wynajem pomieszczeń. Według mieszkańców to nie był błąd, a dobra inwestycja. A w międzyczasie niech sobie Willa Erbego stoi odłogiem, bo nic państwu się nie podoba, żeby cokolwiek się tam działo, żeby prezydent cokolwiek tam zrobił. Panie prezydencie, to chyba był błąd, że pan ten budynek w ogóle przejął od odlewni, bo po wysłuchaniu tych rozmów, tych wszystkich wypowiedzi na kolejnej już sesji myślę, że warto było pozwolić odlewni rozebrać ten budynek (...). Zostawić wszystko jak było, niech mieszkańcy dojeżdżają w sprawie paszportu do Częstochowy. Po co mieszkańcy mają go załatwić w urzędzie, skoro taki opór wśród radnych na sesji. Zostawić wydział gospodarki komunalnej na Krzywej, do czasu aż nadzór budowlany wyłączy ten budynek z użytkowania, a Willa niech sobie stoi i może co 2 tygodnie pozwolić mieszkańcom recytować wiersze, oglądać obrazy i inne eksponaty, jak to miało miejsce w poprzedniej kadencji. Niech mieszkańcy sobie dojeżdżają dalej do budynku ARZ w sprawach OZE i innych, niech będzie jak wcześniej, Willa niech niszczeje. Nie dokładać żadnych pieniędzy na remont. A co do wydarzeń kulturalnych, Łaźnia, na którą wydano kilka milionów będzie stała pusta, muszla koncertowa będzie stała pusta, bo państwo chcecie sobie iść na wydarzenie do Willi Erbego – powiedział radny Przemysław Trepka. Przewodnicząca Beata Chawuła uznała, że nie będzie komentowała tej wypowiedzi. Do słów radnego Trepki odniósł się Witold Grim, który zwrócił uwagę na to, jak P. Trepka zwraca się do pozostałych radnych: - Kto to jest „wy”, panie Trepka? Jeżeli pan słucha uważnie, to wszyscy mówią „szanowni państwo”, „szanowni radni” i tak dalej, a pan mówi „wy”. Do kogo? Taki pan poziom reprezentuje i taki sam poziom pan zaprezentował zabierając głos. Ja tylko już ostatni raz wypowiadam się... (Przemysław Trepka zaczął wchodzić w słowo Witoldowi Grimowi, przez co wypowiedzi obu radnych są niezrozumiałe) Wy, wy, wy Trepka zamknijcie się, teraz ja mówię. Przepraszam bardzo, zniżyłem się do pańskiego wy Trepka poziomu (radny Trepka ponownie wszedł w słowo W. Grimowi).
- (…) Panie Witoldzie, na poprzedniej sesji oceniał mnie pan pod kątem działań, teraz mówi pan, że mam się zamknąć. Czy tak się zachowuje radny, były prezydent, wcześniej wiceprezydent, dyrektor jednostki miejskiej przez wiele lat w stosunku do innego radnego? Ja już kupiłem panu kwiaty na przeprosiny za swoje słowa o informatorze miejskim w czasie kampanii. Ja rozumiem pana zachowanie, bo nie lubi pan krytyki, trudno. Gdyby pan chciał za te swoje słowa przeprosić, kupić kwiaty za swoje chamstwo, to niech pan je kupi i sobie weźmie do miejsca, gdzie wówczas mówiłem, że informator miejski się nadaje – odpowiedział Przemysław Trepka. W międzyczasie radny Michał Myszkowski skomentował, że radny Trepka mógłby zostać rzecznikiem Urzędu Miejskiego, zamiast pracować w ZGK. P. Trepka odparł, że chętnie przyjąłby taką propozycję, ale na umowę zlecenie.
Przewodnicząca Beata Chawuła ponownie upominała radnych, aby wypowiadali się na temat projektu uchwały. Jak stwierdziła, radni nie są od tego, by komentować swoje zachowanie, bo każdy powinien wiedzieć jak należy zachować się podczas sesji. W tej dyskusji jeszcze raz głos zabrał Witold Grim, wyjaśniając dlaczego tak zareagował na wypowiedź Przemysława Trepki: - Panie Przemysławie, ponieważ ja jestem rocznik PRL-owski, to forma zwracania się do drugiej osoby przez „wy” była wówczas co prawda obowiązkowa, ale mnie to osobiście bardzo drażni. W związku z tym takie moje emocjonalne zabranie głosu, za co pana przepraszam.
W dalszej części dyskusji pojawiały się ze strony niektórych radnych stwierdzenia, że zaistniała sytuacja – czyli długa rozmowa na temat Willi Erbego, prowadzona już kolejny raz – to efekt braku komunikacji na linii prezydent – radni. Zdaniem niektórych, gdyby Łukasz Konarski wcześniej dyskutował z radnymi o swoich pomysłach, to nie dochodziłoby do takich sytuacji. Prezydent zapewniał, że zawsze jest do dyspozycji radnych, a drzwi jego gabinetu są otwarte, ale skontrował to Henryk Mól. Jak mówił spotykał się z Łukaszem Konarskim, rozmawiał i nie przyniosło to żadnego efektu.
Dyskusję podsumował Mariusz Golenia. Jak mówił, należy rozmawiać, pytać i wyjaśniać, ale temu służą posiedzenia komisji stałych. Dziwił się, dlaczego takie długie dyskusje toczone są na sesjach. - Nie wiem czy państwo macie wrażenie, że pół miasta siedzi i słucha tej sesji i że to jest hit dzisiejszej środy? Mieszkańców nie interesuje, czy tam będzie ściana działowa czy nie będzie, czy ona będzie miała kolor żółty czy czerwony. Mieszkaniec chce być szybko, sprawnie obsłużony. Najlepiej jeszcze blisko. Sami od lat wiemy, że referat gospodarki komunalnej, jego lokalizacja na Krzywej nie jest zbyt dobra. Wszyscy też chyba jesteśmy zgodni, że chcieliśmy pozyskać Willę Erbego. Udało się to w ostatniej chwili, bo myślę, że gdy zostanie przejęta firma przez koncern zagraniczny przez najbliższe parę lat nie będzie tam żadnych ruchów (…) A więc jest pozyskany budynek, a więc zgódźmy się i róbmy tak, żeby został właśnie wyremontowany, bo chyba nam wszystkim na tym zależy. (…) Jeszcze raz apeluję – jak mamy prowadzić takie dyskusje, prowadźmy je na komisjach stałych. Są one po to stworzone. A jeżeli nie, to może te komisje stałe są niepotrzebne i spotykajmy się tylko na sesji. Będziemy siedzieć trzy dni – mówił radny Mariusz Golenia.
Przewodnicząca Chawuła przypomniała, że na jednej z ostatnich komisji było 5 radnych i jeśli prowadzona byłaby długa dyskusja, a z czasem ktoś opuściłby posiedzenie, to nie byłoby kworum, aby zaopiniować uchwały. Poza tym wskazała, że nie zawsze w posiedzeniach komisji uczestniczy Prezydent.
Ostatecznie, po długiej dyskusji, Rada Miejska podjęła uchwałę ws. zmiany w statucie Agencji Rozwoju Zawiercia, polegającej na zmianie adresu ARZ na ul. Leśną 10B. Głos „za” oddało 10 radnych (M. Borzęcki, M. Gajos, M. Golenia, D. Janus, D. Kurek, T. Pacia, P. Pietras, J. Radosz, P. Trepka, Z. Wojtaszczyk), 8 radnych było przeciw (W. Grim, E. Grzebieluch, J. Janik-Jaworska, E. Kornobis-Wieczorek, E. Mićka, H. Mól, M. Myszkowski, D. Świderski). W głosowaniu nie wzięła udziału przewodnicząca Beata Chawuła. Jak mówiła, na poprzedniej sesji nie brała udziału w głosowaniu w sprawie przeniesienia ARZ do Willi Erbego, więc i tym razem nie oddała głosu.
Napisz komentarz
Komentarze