Zarzuty usłyszało ponad 30 osób, w tym polscy myśliwi, którzy wyjeżdżali do RPA, żeby brać czynny udział w masakrze nosorożców. Sprowadzali do naszego kraju „trofea” z polowań, które później były wywożone do Chin i Wietnamu. Proces będzie toczył się przed Sądem Rejonowym w Rybniku, ze względu na miejsce zamieszkania głównego oskarżonego. Akt oskarżenia obejmuje 10 osób, które nie przyznały się do winy. Większość oskarżonych zgodziło się na wyrok bez przeprowadzania rozprawy, a wobec części oskarżonych prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Rybniku wnioski o warunkowe umorzenie postępowania karnego.
Wśród tych osób, wobec których śledczy zaproponowali warunkowe umorzenie jest Wojciech P. z Myszkowa, który dzięki PiS-owi sprawuje funkcję Przewodniczącego Rady Powiatu Myszkowskiego. Wniosek w jego sprawie, o warunkowe umorzenie postępowania karnego, Prokuratura Okręgowa w Opolu skierowała do Sądu jeszcze w maju. W czerwcu Przewodniczący Rady Powiatu Myszkowskiego, mówiąc do radnych, że ma tylko jeden proces karny (o fałszowanie dokumentacji medycznej i wyłudzenia środków z NFZ), kłamał.
Myśliwi z Polski wyjeżdżali na legalne polowania do Republiki Południowej Afryki. Strzelanie do nosorożca lub lwa w RPA to kosztowna zabawa, za ustrzelenie nosorożca trzeba zapłacić nawet 60 tys. dolarów (ponad 200 tys. zł).
Polowania odbywają się na wielkich farmach, gdzie zwierzęta żyją w stanie pół-dzikim. Choć moralność tego procederu można różnie oceniać, jest to legalna zabawa zamożnych myśliwych. Ale jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Opolu, proceder wyglądał zupełnie inaczej i nie trzeba było być tak zamożnym, żeby wziąć udział w polowaniu na nosorożca białego. Myśliwi z Polski wyjeżdżali na luksusowe polowanie do RPA, ale faktycznym celem -zdaniem prokuratury- było pozyskanie rogów nosorożca w celu ich nielegalnego eksportu do Chin, Wietnamu.
W komunikacie prasowym tak to opisała Prokuratura Okręgowa w Opolu:
„W pewnym uproszczeniu mechanizm przestępczego procederu polegał na tym, że myśliwym sponsorowano (w całości lub części) wyjazdy na polowania do RPA, a ci pozyskane w toku łowów poroża sprowadzali do Polski (co uwarunkowane było spełnieniem szeregu wymogów natury celnej), które następnie przekazywali osobom organizującym przestępczy proceder. W dalszej kolejności, za pośrednictwem osób będących obywatelami Wietnamu, mających zalegalizowany pobyt na terenie Polski, rogi nosorożca białego trafiały na dalekowschodni czarny rynek. Organizatorami przestępczego procederu były osoby zawodowo parające się organizacją polowań zagranicznych oraz preparowaniem trofeów myśliwskich, które dzięki temu miały szerokie znajomości w środowisku myśliwych. Jedna z nich prowadziła działalność na terenie województwa opolskiego.”
W toku śledztwa ujawniono 38 przypadków nielegalnego obrotu rogami nosorożca białego, postępowaniem objęto łącznie 33 osoby. Wśród oskarżonych są również obywatele Wietnamu.
„Osobom, które brały udział w procederze, zarzucono popełnienie przestępstw z art. 128 pkt 2 lit. d ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody, gdzie spenalizowano zachowanie polegające na naruszeniu przepisów prawa Unii Europejskiej dotyczących ochrony gatunków dziko żyjących zwierząt i roślin w zakresie regulacji obrotu nimi poprzez nabywanie, przewożenie w celu zbycia i zbywanie okazów określonych gatunków. Przestępstwo to zagrożone jest karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Co do większości osób, którym w toku śledztwa przedstawiono zarzuty, postępowanie zakończyło się wnioskami o skazanie bez przeprowadzania rozprawy i orzeczenie kary uzgodnionej z oskarżonymi. Formułowano także wnioski o warunkowe umorzenie postępowania, z czym wiązał się obowiązek zapłaty przez oskarżonych świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej w wysokości sięgającej nawet 40 tys. zł. Taka forma zakończenia procesu karnego była możliwa z uwagi na postawę oskarżonych, którzy w swych wyjaśnienia nie tylko przyznali się do sprawstwa, ale także opisywali okoliczności zarzuconych im przestępstw” -pisze prokuratura z Opola.
My pytaliśmy o oskarżonego Wojciecha P. który rządzi z PiS-em w Radzie Powiatu w Myszkowie, jest jej przewodniczącym. Jak wyjaśnił Prokurator Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu, oskarżony Wojciech P. jest w gronie tych myśliwych, wobec których prokuratura złożyła do Sądu Rejonowego w Rybniku wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego: -W maju 2021 wobec tej osoby skierowaliśmy wniosek o warunkowe umorzenie postępowania karnego na okres próby wynoszący 3 lata, z obowiązkiem zapłaty kosztów postępowania karnego i wpłaty 25 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Jak potwierdza nam Jacek Wesołowski z administracji Sądu Okręgowego w Rybniku, uprawniony do kontaktów z mediami, w sprawie oskarżonego Wojciecha P. nie został jeszcze wyznaczony termin rozpoznania wniosku prokuratury przez Sąd Rejonowy w Rybniku. Na pewno będziemy na tej rozprawie, gdyż to bardzo ciekawe, czy SR Rybnik uzna, że Wojciech P., biorąc pod uwagę jego przeszłość i równie barwną teraźniejszość, zasługuje na tak łagodne potraktowanie.
W zakończonym śledztwie zarzut identyczny jak Wojciech P. ma jeszcze inny myśliwy z powiatu myszkowskiego, wobec którego prokuratura w Opolu również zaproponowała Sądowi umorzenie postępowania karnego wobec tej osoby, która przyznała się do winy i współpracowała w śledztwie. Ten myśliwy ma zapłacić 50 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz koszty śledztwa.
Problemy z prawem Wojciecha P. sięgają wielu lat do tyłu. W wyniku dziennikarskiego śledztwa Gazety Myszkowskiej został już raz oskarżony o podanie nieprawdy w kilku kolejnych oświadczeniach majątkowych. Wykryliśmy, że nie wpisywał do oświadczenia majątkowego, w czasie gdy był Starostą Powiatu w Myszkowie, dochodów uzyskiwanych w czarnej strefie, z badań kierowców. Prokuratura Okręgowa w Częstochowie po drobiazgowym śledztwie oskarżyła Wojciecha P. Proces zakończył się warunkowym umorzeniem postępowania karnego. Wyrok ten choć potwierdzał, że doszło do przestępstwa, był oceniany, również przez część składu orzekającego w apelacji, jako niesłuszny. Sędzia Adam Synakiewicz w ogłoszonym zdaniu odrębnym podkreślił, że jako polityk, były poseł, Wojciech P. nie zasługuje na łagodniejsze, tylko na ostrzejsze potraktowanie. Ale warunkowe umorzenie procesu stało się prawomocne.
Od listopada 2019 w Sądzie Rejonowym w Myszkowie trwa, można napisać, ale bardziej trafnie będzie napisać, że „wlecze się” kolejny proces karny Wojciecha P. o czym pisaliśmy już wielokrotnie. To jeden z serii procesów karnych o wyłudzenia pieniędzy z NFZ przez lekarzy i pielęgniarki pracujące w NZOZ Światowit należącym do Adama Jakubca. Wojciech P. w akcie oskarżenia ma postawione 64 zarzuty wyłudzenia środków z NFZ za fikcyjne wizyty lekarskie poradni geriatrycznej. Proces ruszył po ponad roku od chwili, gdy w 2019r Prokuratura Okręgowa skierowała w tej sprawie akt oskarżenia. Jego tempo trudno nazwać szybkim. Ostatnią rozprawę zaplanowaną na 10 czerwca odwołano, z powodu nagłej nieobecności sędziego. Do Sądu wielu świadków, liczących po 70, 80 lat fatygowało się niepotrzebne.
Jest jeszcze jedna sprawa, która choć nie ma wymiaru karnego, pozwala jednak snuć podejrzenia, że Przewodniczący Rady Powiatu w Myszkowie Wojciech Picheta, jest pod szczególną ochroną polityków Prawa i Sprawiedliwości. Bez Pichety mogliby utracić władzę w Starostwie Powiatowym w Myszkowie. Chodzi o wygaśnięcie mandatu radnego Wojciecha Pichety, który przeoczył, że będąc radnym nie może zarządzać jednostką powiatu czyli SP ZOZ-em. Picheta dostał posadę Naczelnego Lekarza Szpitala, ale wśród kompetencji Pichety na tym stanowisku jest zarządzanie SP ZOZ-em „pod nieobecność dyrektora”. Takie kompetencje NLS wprowadzono do regulaminu SP ZOZ-u, gdy Naczelnym Lekarzem Szpitala był Andrzej Sosnowski, ginekolog- położnik, a dyrektorzy zmieniali się tak często, że konieczne było nadanie uprawnień zarządczych dla NLS „pod nieobecność dyrektora”. W Zarządzie Powiatu zapewne nie zauważono, że powołanie Pichety, z tymi uprawnieniami na stanowisko NLS, to mimochodem zastawienie na niego pułapki. Przed objęciem stanowiska Naczelnego Lekarza Szpitala Picheta miał obowiązek zrzec się mandatu radnego powiatowego. Gdy tego nie zrobił, jego mandat wygasł z mocy prawa, a radni powinni przyjąć uchwałę o wygaśnięciu mandatu radnego Wojciecha Pichety. Na wniosek opozycji uchwała była poddana pod głosowanie, ale większość radnych, głównie z PiS-u, nie zgodziła się na wygaszenie mandatu radnego Pichety. Teraz ruch jest po stronie Wojewody Śląskiego, który wobec nieprzyjęcia przez radnych uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego Wojciecha Pichety ma obowiązek wydać tzw. zarządzenie zastępcze. Czy to zrobi?
Wg reguły NEPOTYZM+, którą niedawno ogłosił przywódca PiS-u Jarosław Kaczyński partia kończy z nepotyzmem, który opanował działaczy, radnych i posłów PiS-u. Ale partia kończy z nepotyzmem z licznymi wyjątkami. Lokalne, myszkowskie przykłady mogą być następujące:
1. Bronimy tych, bez których stracilibyśmy władzę, choćby stawiano im najcięższe zarzuty karne.
2. Generalnie jesteśmy za karaniem pijanych kierowców, chyba, że to nasz człowiek, wtedy go bronimy. Nawet zaostrzymy kary dla pijanych kierowców powodujących wypadki drogowe, ale przepis będzie dotyczył tylko zwykłych obywateli oraz posłów i działaczy tzw. „totalnej opozycji”.
3. Przestaje obowiązywać reguła, że każdy członek rodziny posła PiS dostanie pracę, ponieważ dla wszystkich już pracę załatwiliśmy. Choćby był to ktoś najbardziej nieudolny, albo nie dostałby się na studia. A więc kończymy z nepotyzmem, choć wyjątkiem są „ważne potrzeby życiowe naszych rodzin”. Np. gdy dwoje dzieci siostry posła PiS nie dostaną się na studia medyczne, dajemy im pracę w Centralnej Szkole Pożarnictwa w Częstochowie. Nie zmienia się reguła, że do CSP zatrudniamy będących w potrzebie członków rodzin posłów PiS-u, albo członków rodzin ważnych dla PiS radnych. W przypadku członków rodzin działaczy PiS nie obowiązuje zasada, że kandydat na strażaka lub pracownika CSP ma być zdrowy psychicznie, albo nie leczyć się psychiatrycznie.
4. W KRUS-ie gdy zwolni się jakaś posada kierownicza, pierwszeństwo zatrudnienia ma nasz radny. Na wolne stanowisko urzędnicze w KRUS nie ogłasza się naboru, jeżeli zainteresowanie posadą zgłosi członek PiS-u, radny z PiS-em związany lub członek jego rodziny.
5. W PUP-e w konkursie na dyrektora może startować każdy, ale wiedzą poliszynela jest, że kandydatką najlepszą jest synowa radnej z PiS-u.
Kolejne punkty regulaminu walki z nepotyzmem w PiS-e ogłoszonym przez Jarosława Kaczyńskiego dopisze życie. Liczymy też na inwencję naszych Czytelników. Piszcie na [email protected] lub jak chcecie inaczej.
Napisz komentarz
Komentarze