O sukcesie w śledztwie 25 listopada w komunikacie prasowym poinformowała Śląska Policja:
„Krok po kroku Policjanci Kryminalni KWP Katowice analizowali różne wątki i hipotezy, gromadzili dowody i wykonywali szereg czynności, które doprowadziły ich do rozwiązania zagadki tajemniczego zniknięcia kobiety...
Sprawa zniknięcia 42-latki z Jaworznika (zaginiona mieszkała tu od niedawna, pochodziła z okolic Golubia-Dobrzynia -przyp. red) od początku budziła wiele wątpliwości. Jednak wyjątkowa praca policjantów i śledczych z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie doprowadziła do dokładnego jej rozwiązania.
9 lipca zaginięcie kobiety zgłosiła policjantom jej siostra. Według przekazanych informacji kobieta miała wyjechać białym fordem fiestą z gminy Żarki do domu rodzinnego znajdującego się w województwie kujawsko-pomorskim. Od tego czasu nie nawiązała jednak kontaktu z rodziną i ślad po niej zaginął. Policjanci od razu rozpoczęli poszukiwania kobiety. Stróże prawa sprawdzali różne miejsca, gdzie kobieta mogła przebywać, a w mediach pojawiły się komunikaty o zaginionej. Mundurowi z Myszkowa zatrzymali również jej byłego partnera, aby sprawdzić, czy nie ma związku ze zniknięciem 42-latki. Niestety dowody, które na tamten moment posiadali śledczy, nie pozwoliły na procesowe powiązanie 39-latka z tą sprawą.
Pięć dni później przy ulicy Łącznej w Zawierciu wędkarz zauważył w stawie samochód. Na miejscu pojawili się policjanci, którzy podejrzewali, że auto może należeć do zaginionej kobiety. Mundurowi sprawdzili okolicę, a płetwonurkowie skontrolowali akwen nie odnajdując żadnych zwłok. Na miejscu pracowali również policjanci z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Katowicach, którzy dokonywali specjalistycznych badań, aby sprawdzić, czy w pojeździe znajdują istotne ślady, między innymi krwi. Śledczy zwrócili także uwagę na usunięte znaki identyfikacyjne pojazdu m.in. tablice rejestracyjne, naklejki kontrolne oraz przemalowane elementy karoserii, co mogło świadczyć o zacieraniu dowodów przestępstwa. Już wtedy śledczy podejrzewali, że finał tej sprawy jest tragiczny i zamieszane są w nią osoby trzecie.
Sprawę przejęli policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji oraz Prokuratura Okręgowa w Częstochowie, która nadzoruje śledztwo. Główny trop prowadził stróżów prawa do partnera 42-latki. Mimo że nie odnaleziono ciała kobiety, policyjna intuicja nie pozwoliła kryminalnym spać spokojnie. W międzyczasie 39-latek z gminy Żarki został tymczasowo aresztowany wspólnie z innym mężczyzną (byłym już policjantem pracującym w KPP w Zawierciu, mężczyzna pracował m in. jako dzielnicowy w Zdowie -przyp. red.), jako podejrzani w sprawie narkotykowej i zatrzymani przez Biuro Spraw Wewnętrznych Policji.
W związku z tym, że 39-latek (Mariusz P.) mógł być uzbrojony, w zatrzymaniu uczestniczyli mundurowi z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Katowicach. Mężczyźni usłyszeli wówczas zarzuty wewnątrzwspólnotowego przemytu i wprowadzenia do obrotu co najmniej 100 kilogramów marihuany. Śledczy natomiast cały czas pracowali nad sprawą, krok po kroku analizując różne wątki i wykonując szereg czynności w celu rozwiązania zagadki tajemniczego zaginięcia. Kluczowe okazało się między innymi sprawdzenie monitoringów na potencjalnej trasie przejazdu kobiety samochodem. Wkrótce policjanci powiązali dwie inne osoby z osobą byłego partnera. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na zatrzymanie wczoraj 38-latka oraz 32-latka z powiatu zawierciańskiego.
CIAŁO MONIKI UKRYTO 5 METRÓW POD ZIEMIĄ!
Mężczyźni oraz aresztowany wcześniej do innej sprawy był partner kobiety, zostali przesłuchani w prokuraturze. Wkrótce śledczy poznali miejsce ukrycia zwłok kobiety. Jak się okazało, została ona zamordowana i zakopana 5 metrów pod ziemią. Mężczyźni próbowali również zatrzeć wszelkie możliwe ślady swojego przestępczego działania, dokładnie myjąc samochód i wrzucając go do stawu. Policjanci nie dali jednak za wygraną i doprowadzili do finału tej sprawy, który zakończy się dla sprawców w sądzie.”
Z małymi uzupełnieniami, w większości oparliśmy się na komunikacie Śląskiej Policji. Może z pośpiechu w chęci pochwalenia się sukcesem w odnalezieniu ciała zaginionej i powiązania sprawy z nowymi zamieszanymi w zabójstwo mężczyznami, w komunikacie policji jest błąd: sprawa nie dotyczy mieszkańki Myszkowa, tylko Jaworznika w gminie Żarki. Początkowo pojawiła się nawet niczym nie potwierdzona wersja, raczej czysta spekulacja, że podejrzewany o udział w morderstwie Moniki Wilgorskiej-Stanewicz Mariusz P. mógł ukryć ciało na posesji w Jaworzniku, przy ul. Ściegiennej.
Sukces Policji i Prokuratury Okręgowej w Częstochowie jest niewątpliwy, gdyż wykrycie ciała kobiety, które jak się okazało, zostało zakopane tak głęboko, byłoby bardzo trudne, jeżeli nie niemożliwe w przypadkowy sposób.
Najnowsze ustalenia redakcji:
Jak się dowiadujemy, ostatnia doba była bardzo intensywna dla policjantów kryminalnych z KPW Katowice. Gdy ustalono prawdopodobne miejsce ukrycia zwłok Moniki Wilgorskiej-Stanewicz w miejscu na pograniczu Zawiercia i Poręby miejsce to zaczęło być przeszukiwane 24 listopada od godziny 0:30 w nocy. Straż Pożarna reflektorami oświetlała miejsce pracy. Jutro tj. 26.11.2021 w Sądzie Rejonowym w Częstochowie ma odbyć się posiedzenie aresztowe które przesądzi, czy 2 nowych zatrzymanych w związku z morderstwem mężczyzn spędzi najbliższe miesiące w areszcie. Obecnie mężczyźni są zatrzymani na 48 godzin.
czytaj też:
/artykul/4703,mariusz-p-aresztowany-ale-za-narkotyki-nie-w-zwiazku-z-zaginieciem-moniki-z-jaworznika
/artykul/4702,jest-wniosek-o-areszt-dla-mariusza-p
/artykul/4700,policjanci-w-jaworzniku-ze-szpadlami-ponownie-poszukiwania-moniki
/artykul/4621,wkrotce-nowe-fakty-dotyczace-zaginionej-moniki-z-jaworznika
Napisz komentarz
Komentarze