Grupa 16 radnych (M. Balwierz, D. Borek, E. Doroszuk, A. Giewon, B. Jakubiec-Bartnik, Z. Jastrzębska, N. Jęczalik, M. Skinder, H. Skorek-Kawka, I. Skotniczna, T. Szlenk, J. Trynda, J. Woszczyk, A. Zaczkowski, T. Załęcki) zgłosiła inicjatywę uchwałodawczą (rezygnując z prawa sporządzenia projektu uchwały – to zrobi burmistrz) dotyczącą przystąpienia Gminy Myszków do Związku „Jedźmy razem!”. Wnioskodawcy wskazali, że pozyskane dotychczas informacje, spotkania i przeprowadzone na ten temat dyskusje, utwierdzają ich w przekonaniu, że uczestnictwo Myszkowa w Powiatowo-Gminnym Związku będzie korzystne dla miasta i jego mieszkańców. Zdaniem grupy radnych, możliwe zalety wynikające z wstąpienia Myszkowa do Związku to np. obniżenie kosztów organizacji transportu zbiorowego, oszczędności, częściowa zmiana taboru, zmniejszenie emisji spalin (dzięki autobusom elektrycznym).
Ostatecznie Rada Miasta w Myszkowie podjęła inicjatywę uchwałodawczą ws. przystąpienia gminy do Związku „Jedźmy Razem” 16 głosami „za” (M. Balwierz, D. Borek, E. Doroszuk, A. Giewon, B. Jakubiec-Bartnik, Z. Jastrzębska, N. Jęczalik, M. Skinder, H. Skorek-Kawka, I. Skotniczna, T. Szlenk, J. Trynda, J. Woszczyk, A. Zaczkowski, T. Załęcki). 5 radnych wstrzymało się od głosu (E. Bugaj, R. Czerwik, D. Lech, B. Pochodnia, E. Ziajska-Łazaj).
W połowie lutego miały być już znane wyniki analiz burmistrza. Projekt uchwały dot. przystąpienia Myszkowa do „Jedźmy razem!” przygotować ma burmistrz. Do projektu będzie dołączona jego opinia, a materiały będą opiniować komisje Rady Miasta i możliwe, że w takcie marcowej sesji uchwała będzie procedowana.
Burmistrz Włodzimierz Żak niezmiennie przekonuje, że musi znać realia ekonomiczne decyzji, zanim ją podejmie. Nadmienił, że jeśli potwierdzi się, że wstąpienie miasta do Związku będzie dla gminy opłacalne, to będzie się za tym opowiadał. Ale podczas lutowej sesji podkreślił, że takiej wiedzy jeszcze nie ma.
MYSZKÓW PUKA DO DRZWI, PROSZĄC O PRZYJĘCIE
Radny Adam Zaczkowski zwrócił uwagę na upływający nieubłaganie czas. Jak mówił, burmistrz prowadzi analizy, ich wyniki nie są jeszcze znane, podczas gdy inne gminy powiatu (będące członkami związku „Jedźmy razem!”) są już na zaawansowanym etapie prac nad przygotowaniem rozwiązań, które będą dla nich korzystne i mają już to policzone, podczas gdy Myszków cały czas liczy. Radny dodał też, że w połowie roku miasto powinno ogłosić przetarg na komunikację na terenie gminy i nie wyobraża on sobie, by ogłaszać przetarg nie wiedząc, czy Myszków będzie mógł znaleźć się w Związku, czy też nie. Bo sama deklaracja o chęci przystąpienia ze strony miasta nie jest równoznaczna z tym, że Myszków będzie przyjęty do Związku. Jak mówił Adam Zaczkowski, byłoby inaczej, gdyby gmina od razu przystąpiła do „Jedźmy razem!”, gdy Związek był powoływany – teraz Myszków, przyglądając się z boku, przychodzi i puka do drzwi, prosząc o przyjęcie.
BURMISTRZ ŻAK: PRACE ROZPOCZĘTE INACZEJ NIŻ SIĘ TO CZYNI
Burmistrz Włodzimierz Żak nie zgodził się z tym stanowiskiem. Wspomniał, że „głosy płynące od fachowców i to takich, którzy są zwolennikami przystąpienia gminy Myszków do tego związku wskazują, że prace nad tym związkiem rozpoczęte były inaczej niż się je w ogóle czyni”.
- Siadają strony do rozmów, uzgadniają jak zespolić transport ze sobą, ustalają jaki będzie obowiązywał bilet, jakie będzie honorowanie ulg, rozkładów jazdy i podział ról, kto płaci za wozokilometry na jakim terenie. To w ogóle nie zostało poddane analizie, a na moje pismo skierowane do związku, otrzymałem informację, że mam pewne analizy przeprowadzić sam, więc dlatego je robię. Normalnie takie analizy zleca się nie na gminę, będącą członkiem, czy potencjalnym członkiem takiego związku, tylko składa takie analizy związek. Tak się robi to w całej Polsce i na całym świecie – mówił podczas sesji 3 lutego burmistrz Włodzimierz Żak.
Włodarz uważa, że nieuprawnionym jest twierdzenie, że miasto coś straciło. Dodał, że może inne gminy powiatu, które mają transport prostszy niż Myszków, nie musiały dokonywać takich analiz.
Do kwestii badania czegokolwiek przez Związek odniósł się radny Zaczkowski. Tłumaczył, że owszem, powinien je realizować Związek, ale najpierw musi on powstać. Wtedy przygotowuje analizy, ale tylko dla swoich członków, czyli obecnie z pominięciem Myszkowa.
Gminy płacić mają składki członkowskie na funkcjonowanie związku – 1,40 zł od mieszkańca. Jak mówił radny Zaczkowski, dla Myszkowa składka wynosiłaby więc ok. 40 tysięcy złotych rocznie przy możliwych do pozyskania milionowych dotacjach.
NEGOCJOWANIE WARUNKÓW – WSPÓŁPRACA CZY KONKURENCJA?
Zdaniem burmistrza Żaka najpierw trzeba poznać warunki, przedstawić swoje i dopiero przystąpić do Związku, a nie wchodzić do niego, by dopiero później dowiedzieć się, na jakich warunkach. Wspomniał też, że ma nadzieję, że jeśli po analizach Myszków przystępowałby do „Jedźmy razem!”, to radny Zaczkowski będzie go wspierał w negocjowaniu takich warunków, by Myszków miał w związku mocniejszy głos niż inni, bo duża część utrzymywania związku będzie spadać na stolicę powiatu.
Adam Zaczkowski zaprzeczył, aby w swojej wypowiedzi stwierdził, że Myszków miałby wiodącą rolę w związku. Radny mówił o tym, że gmina ma wiodącą rolę w transporcie, bo ma go najwięcej w powiecie, ale prawa gmin wchodzących w skład związku są równe. „Jedźmy razem!” to organ kolegialny, a decyzje podejmowane są wspólnie przez gminy członkowskie.
- Pan burmistrz mówi, że najpierw musi poznać warunki, żeby przystąpić do Związku. Tylko że teraz te warunki będą stawiali jego członkowie. A nie lepiej byłoby być w środku i te warunki współtworzyć na zasadzie współpracy? Ja mam wrażenie, że pan burmistrz pozostałych członków Związku traktuje jako konkurentów, a nie partnerów do rozmowy. Ja mam zupełnie inne podejście do tego. Radni, którzy uczestniczyli w spotkaniu z radnymi powiatowymi wypowiedzieli się dokładnie w tym samym tonie. My powinniśmy współpracować, a nie konkurować, bo to jest wspólna inicjatywa, z której wszyscy mamy mieć korzyści. Na spotkaniu najważniejsze dla niego (burmistrza Żaka - red.) było to, żeby warunki składkowe były inne, a nie od mieszkańca, bo wtedy miasto zapłaci najwięcej. I to jest dla burmistrza najważniejsze. A te miliony, które czekają na przyjęcie ich i zmniejszenie kosztów transportu, to już pana burmistrza mniej interesują. Naprawdę jest to porażające. Brak mi słów – komentował radny Adam Zaczkowski.
Burmistrz ripostował, że na spotkaniach Związku zdarzają się dyskusje – w trakcie jednej z nich przedstawiciele gminy Żarki mieli wyrażać odmienny pogląd w kwestii składek. Choć jak później przedstawiał to radny Zaczkowski, na posiedzeniu Związku mówiono o ustaleniu składek w sposób, którego nie przewiduje statut. Reprezentanci gminy Żarki zwrócili tylko uwagę na składki ustalone zgodnie ze statutem Związku i na tym temat się zakończył. Jak dodał radny, nie prowadzono dyskusji w walce o swoje.
OCHRONA INTERESÓW MYSZKOWA W RAMACH ZWIĄZKU
- Więc oprócz tego, że jest to ciało kolegialne i jest to świetna forma integrowania sąsiadujących ze sobą samorządów, to jest to też kwestia pilnowania interesów każdej gminy z osobna i to na tym spotkaniu było wyraźnie zaznaczone. Pan radny brał udział w tym spotkaniu, reprezentując gminę Poraj, więc ja nie mówię, że my mamy mieć tam wiodący głos, tylko chcę powiedzieć, że skoro pan radny po raz drugi potwierdził, że nasz transport będzie miał tam ogromne znaczenie, to rozumiem, że dla tego ogromnego znaczenia powinniśmy mieć możliwość wypowiadania się w takim parytecie choćby na temat tego znaczenia całego transportu, w jakim transport gminy Myszków będzie dla całego transportu powiatowego ważył. Absolutnie nie uzurpuję sobie prawa do tego, zdaję sobie sprawę, że dofinansowanie nie będzie możliwe, jeśli dowódcą całego przedsięwzięcia nie będzie starosta, dlatego że taka jest formuła prawna, że to dofinansowanie jest na linię powiatową. Ja tylko chciałem zapytać i rozumiem, że pan radny będzie mnie wspierał, pracując w tym związku i będzie w ten sposób też chciał chronić interesów gminy Myszków w tym związku z zachowaniem oczywiście, że jest to ciało kolegialne – mówił burmistrz Włodzimierz Żak.
W odpowiedzi na pytania radnego Tomasza Załęckiego, burmistrz tłumaczył, że obawia się, że po wstąpieniu Myszkowa do „Jedźmy razem!” okaże się, że miejskie linie nie mogą być uznane za powiatowe, gmina nie dostanie dofinansowania i zostanie bez komunikacji, z koniecznością organizowania jej naprędce lub poprzez związek, ale bez środków zewnętrznych.
STAROSTA KOŁODZIEJCZYK PROSTUJE SŁOWA BURMISTRZA
Tydzień później (10 lutego) odbywała się sesja Rady Powiatu w Myszkowie, w trakcie której Starosta Myszkowski Piotr Kołodziejczyk odniósł się do słów burmistrza Żaka. Choć – jak sam mówił – nigdy tego nie robił, ale w tym przypadku jest to konieczne, bo na miejskiej sesji padło chyba za dużo słów o związku „Jedźmy razem!”.
Szczegółowo przybliżał, jak przebiegały prace nad powołaniem Związku „Jedźmy razem!” - rozpoczęto je dokładnie 16 kwietnia ‘21 r., a starosta zaprosił na spotkanie wszystkich wójtów i burmistrzów. Jak mówił Piotr Kołodziejczyk, rozmowy były prowadzone – zarówno na spotkaniach, jak i pisemnie. 15 października przesłano włodarzom projekt statutu Związku, zgodny z wcześniejszymi ustaleniami.
- 22 października Burmistrz Miasta Myszkowa wyraził wolę współpracy, aczkolwiek w dalszym ciągu podtrzymał, że projekt statutu owszem plus ewentualna siatka połączeń. Natomiast to były wszystkie pisma do powiatu. To nie było żadne pismo do Związku. Przypomnę, że Związek wtedy jeszcze nie istniał, więc my jako Związek nie mogliśmy przeprowadzić żadnych analiz, czy ekspertyz, bo praktycznie rzecz biorąc Związek nie funkcjonował. Trudno aby powiat, jako zupełnie inna, odrębna jednostka, przeprowadzała jakiekolwiek ekspertyzy – mówił 10 lutego Starosta Myszkowski Piotr Kołodziejczyk.
Jak mówił dalej, gminy Koziegłowy, Poraj, Niegowa i Żarki zaakceptowały statut i przystąpiły do Związku na jasnych zasadach.
- Chciałbym z całą mocą również podkreślić, że jeżeli tylko miasto Myszków chciałoby przystąpić do przedmiotowego Związku, my na pewno nie będziemy tego analizować pod tym kątem - jak to padło na sesji nie tylko z ust pana burmistrza, ale również z rozważań radnych - czy nam się to będzie opłacać, czy nie, bo opłacać to się będzie każdemu. Wydaje nam się, że jesteśmy zjednoczeni, jesteśmy większym podmiotem i łatwiej nam jest startować do przetargów. Natomiast z drugiej strony, nie ma co ukrywać, łatwiej jest też siatkę połączeń zmodyfikować (…). Ja tylko państwu przypomnę, że w 2020 roku dostaliśmy 248.000 zł dofinansowania, w 2021r. 1.151.000 zł, a w 2022r. 1.707.000 zł, więc wydaje mi się, że funkcjonuje to bardzo dobrze, wkład własny mamy dosłownie znikomy i cieszmy się z tego, że udało nam się ze wszystkimi gminami porozumieć. Myślę, że gmina Myszków również po analizach, ale podkreślam tutaj - swoich ekspertyzach i analizach - będzie chciała przystąpić, bądź nie - to już jest decyzja miasta Myszkowa. Ja tylko zabieram głos w sprawie Związku i tu z całą stanowczością nie zgadzam się z tym, że prace nad Związkiem rozpoczęły się inaczej, niż to się czyni w innych miejscach w Polsce. Usiedliśmy do rozmów, rozmawialiśmy z poszczególnymi włodarzami, zresztą byli na spotkaniu wszyscy. Statut razem, wspólnie opracowywaliśmy, więc nie ma tutaj mowy o tym, żebyśmy jako powiat cokolwiek narzucali. Związek jest ciałem kolegialnym, nie ma takiej możliwości, abyśmy jako powiat, czy – jeżeli gmina Myszków się do tego związku przyłączy, będzie miała głos wiodący. Otóż nie - wszyscy członkowie związku mają równe prawo głosu – mówił starosta Piotr Kołodziejczyk. (es)
Napisz komentarz
Komentarze