Zgodnie z uchwałą, pobyt w mieszkaniach chronionych jest odpłatny. Osoby w trudnej sytuacji zdrowotnej lub osobistej mogą wnioskować o obniżenie opłaty lub całkowite zwolnienie z odpłatności. Za pobyt w mieszkaniu chronionym nie płacą też osoby, których dochód (osoby samotnie gospodarującej lub dochód na osobę w rodzinie) nie przekracza kwoty kryterium dochodowego. Dotychczas, czyli od sierpnia 2020 roku, pobyt dla mieszkańców był bezpłatny, ponieważ mieszkania funkcjonowały w ramach projektu ze środków Unii Europejskiej.
- Mieszkanie chronione jest formą pomocy społecznej przygotowującą osoby tam przebywające, pod opieką specjalistów, do prowadzenia samodzielnego życia lub zastępującą pobyt w placówce zapewniającej całodobową opiekę. Mieszkanie chronione zapewnia warunki samodzielnego funkcjonowania w środowisku, w integracji ze społecznością lokalną, a dla osób starszych, niepełnosprawnych i samotnych alternatywą instytucjonalnych form pomocy – czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały.
Wskazano też, że kierowanie potrzebujących mieszkańców do mieszkań chronionych (zamiast umieszczania ich w domach pomocy społecznej) przyniesie miastu oszczędności. Przewodnicząca Rady Miejskiej Beata Chawuła proponowała, by prezydent Łukasz Konarski poszukał oszczędności gdzie indziej – np. w kwiatach zdobiących miasto, liczbie fotografów, którzy robią prezydentowi zdjęcia, ograniczeniu nakładu lub ilości wydań miejskiego biuletynu. Jak oceniła Beata Chawuła, na miejscu prezydenta nie śmiałaby proponować wprowadzania oszczędności kosztem mieszkańców, którzy najbardziej potrzebują wsparcia i pomocy, przy jednoczesnym wydawaniu pieniędzy „na bzdury”.
Prezydent zapytał przewodniczącą Chawułę, czy była kiedyś w mieszkaniach chronionych i rozmawiała z mieszkającymi tam osobami. W dyskusji nad projektem uchwały radna Ewa Mićka wspomniała, że ona też nigdy nie była w mieszkaniach chronionych, na co prezydent wtrącił, że „państwa nie interesuje, co tam się dzieje”. Ewa Mićka ripostowała, że miarą zainteresowania nie jest to, czy było się w jakimś miejscu i zrobiło się zdjęcie podczas przecinania wstęgi.
Była przeciwna wprowadzeniu opłat dla osób przebywających w mieszkaniach chronionych. Jak argumentowała, po zakończeniu unijnego projektu, miasto nie może przerzucać kosztów na lokatorów, którzy są w potrzebie.
Wiceprezydent Justyna Miszczyk wyjaśniała, że odpłatność wynosi 294 złote miesięcznie na mieszkańca, przy czym zwolnione z opłat będą osoby, które nie osiągają kryterium dochodowego (których dochód nie przekracza 776 złotych). Ci, którzy będą mieli wyższy dochód będą płacić od 50% tej sumy w zależności od tego, o ile ich dochód przekracza kryterium dochodowe. Wskazała, że obecnie na 12 mieszkańców, 7 z nich nie będzie ponosiło opłaty. Pozostałe 5 osób będzie płaciło 50%, czyli około 145 złotych miesięcznie. Wiceprezydent Miszczyk argumentowała, że opłata obejmuje koszty prądu, ogrzewania, wody, telewizji, sprzątania powierzchni wspólnych. Gdyby mieszkańcy nie uczestniczyli w kosztach, wówczas miasto kosztowałoby to ok. 42 tysięcy złotych rocznie.
Radny Jerzy Radosz (który pracuje w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej) wskazał, że całkowite zwolnienie z opłat za mieszkania chronione nie byłoby sprawiedliwe np. wobec mieszkańców, którzy płacą za usługi opiekuńcze lub wobec bezdomnych, którzy ponoszą odpłatność za pobyt w schronisku dla bezdomnych. Jak mówiła radna Ewa Mićka, rozumie ona ten argument i go nie neguje. Podkreśliła jednak, że gdyby miasto miało więcej mieszkań chronionych i koszty związane z ich utrzymaniem byłyby wyższe, to wówczas można się zastanowić nad opłatami. Zdaniem Ewy Mićki miasto stać na to, by wydać rocznie na mieszkania chronione około 40 tysięcy złotych, zamiast przerzucać koszty na mieszkańców. Razem z przewodniczącą Beatą Chawułą wskazały inne wydatki w mieście, np. wymianę serduszka przy napisie „Zawiercie” przy Miejskim Ośrodku Kultury (koszt około 40 tysięcy złotych) lub doniczki z kwiatkami (ok. 100 tys. zł). Wątpliwości co do wprowadzania opłat zgłaszał też radny Henryk Mól.
Prezydent Łukasz Konarski argumentował, że celem wprowadzenia odpłatności jest też między innymi wzbudzenie poczucia odpowiedzialności za mieszkania chronione osób, które tam przebywają. Zdaniem prezydenta to naturalne, jeśli chodzi o sprawiedliwość społeczną, bo wszyscy zawiercianie ponoszą koszty za mieszkanie. Radny Przemysław Trepka wnioskował, by w związku z wątpliwościami radnych i brakiem ich zgody na wprowadzenie opłat, zdjąć projekt uchwały z porządku obrad. Proponował też, by prezydent przygotował projekt uchwały, zgodnie z którym nie będą pobierane opłaty za mieszkania chronione. Jego wniosek został jednak odrzucony przez Radę Miejską (6 głosów „za” wnioskiem, 10 „przeciw”, 1 osoba wstrzymała się od głosu). W dalszej części dyskusji przewodnicząca Beata Chawuła przekonywała, że Rada Miejska nie o wszystkim decyduje i nie na wszystko ma wpływ. Ale tam, gdzie jest to możliwe, radni powinni starać się nie obciążać dodatkowymi kosztami mieszkańców.
Dyrektor MOPS Martyna Tyszczak-Sołtysik zapewniała, że mieszkańcy nie są zaskakiwani opłatami. Na etapie rekrutacji poznali oni zasady projektu i wiedzieli, że nie będą ponosić opłat na czas jego trwania. Dodała również, że pracownicy MOPS rozmawiali na ten temat z mieszkańcami, wytłumaczyli ile będzie wynosiła opłata i z czego ona wynika. Jak stwierdziła M. Tyszczak-Sołtysik, odniosła wrażenie, że radni bardziej sprzeciwiają się opłacie niż mieszkańcy, którzy będą ją ponosić.
Po długiej dyskusji uchwała ws. ustalenia zasad ponoszenia odpłatności za pobyt w mieszkaniach chronionych podjęta została 9 głosami „za”(M. Borzęcki, M. Golenia, D. Janus, D. Kurek, M. Myszkowski, T. Pacia, J. Radosz, J. Wesołowska, Z. Wojtaszczyk), przy 4 głosach „przeciw (B. Chawuła, E. Mićka, H. Mól, P. Trepka). 4 radnych wstrzymało się od głosu (M. Gajos, E. Kornobis-Wieczorek, P. Pietras, D. Świderski). (es) Foto: arch. MOPS Zawiercie
Napisz komentarz
Komentarze