24 marca Komisja Konkursowa przeanalizowała propozycje przedstawione przez miejskie kluby sportowe, po czym burmistrz Włodzimierz Żak zdecydował o tym, w jaki sposób zostaną podzielone środki na sport w tym roku. Na organizację uprawiania sportu na terenie Miasta Myszkowa wśród seniorów w tym roku przeznaczono łącznie 243,5 tysiąca złotych. Środki zostały rozdzielone pomiędzy 4 kluby sportowe:
- Międzyszkolne Towarzystwo Sportowe AS – 25 tysięcy złotych
- Towarzystwo Rekreacyjno-Sportowe „Millenium” - 5 tysięcy złotych
- Myszkowski Klub Sportowy „Myszków” - 203,5 tysiąca złotych
- Uczniowski Klub Sportowy „LUKA” Tenis Myszków – 10 tysięcy złotych.
Nieco mniejsze środki, w kwocie 196,5 tysiąca złotych, rozdzielone zostały pomiędzy 5 klubów na organizację uprawiania sportu na terenie Miasta Myszkowa wśród dzieci i młodzieży:
- Uczniowski Klub Sportowy – 43,5 tys. złotych oraz 16,8 tys. zł (sekcja pływacka)
- Myszkowski Klub Sportowy „Myszków” - 49,5 tys. zł
- LKS Myszków – 15 tys. zł
- Międzyszkolne Towarzystwo Siatkarskie AS – 30,5 tys. zł
- Uczniowski Klub Sportowy „LUKA” Tenis Myszków – 41,2 tys. zł.
Taki podział środków spotkał się z krytyką części radnych, którzy decyzję burmistrza odebrali jako zemstę i działanie polityczne. Podczas sesji Rady Miasta 7 kwietnia jako pierwsza w dyskusji na ten temat głos zabrała Beata Jakubiec-Bartnik. Wymieniła sukcesy MKS-u Myszków z ostatnich lat i awanse ich drużyn.
- W pierwszym roku pana urzędowania, 12 lat temu, kiedy MKS po wielu latach awansował do trzeciej ligi i się w niej utrzymał, zniszczył pan dorobek poprzedników i ze względów politycznych chciał pan ukarać MKS, odbierając mu 2/3 środków i przyznając na klub najniższą w historii kwotę 60 tysięcy złotych. Wtedy odgrywał się pan na MKS-ie, bo pana rywalem w wyborach był pan Łubianka i Kołakowski, którzy w dużej mierze za własne pieniądze doprowadzili do sukcesów klubu. W 2010 roku klub otrzymał wsparcie z miasta na poziomie około 450 tysięcy złotych i mówiło się, że poprzedni burmistrz Romaniuk jest grabarzem sportu. Po 12 latach pana urzędowania klub otrzymał 253 tysiące w gotówce, więc jak pana określić? (…) Mimo osiągania przez MKS największych w historii XXI wieku sukcesów i po najlepszym w historii w roku 2021 nadal używa pan MKS-u do rozgrywek politycznych. Ze stu tysięcy złotych, jakie zwiększono finansowanie stowarzyszeń, rozdał pan pieniądze wszystkim innym stowarzyszeniom i chcąc ukarać MKS nie przekazał pan na jego funkcjonowanie większych środków. (…) Musiał pan bardzo się postarać, no i osiągnął pan sukces, odegrał się pan na radnych podobnie jak przed laty na pana konkurentach politycznych. Szkoda, że działając po raz kolejny na szkodę dzieci, kibiców i działaczy i mieszkańców miasta Myszkowa. (…) po po 2 latach wielkich sukcesów klubu zmniejszył pan finansowanie MKS-u w nagrodę za jego sukcesy, zawodnicy MKS-u awansowali do A klasy i tam są na szczycie tabeli, ale miasto za sukcesy karze MKS. Akademia młodzieżowa MKS-u szkoli 140 dzieci, w ciągu roku podwoiła ich ilość. Wszyscy są dumni za wyjątkiem burmistrza i pani kierownik działu promocji. Miało być hasło miasto Myszków rozwija możliwości, a jest miasto Myszków zwija możliwości. Konsekwentnie realizuje pan słowa, że sukces MKS-u nie jest oczekiwany, bo będzie się to wiązało z koniecznością przekazywania większego wsparcia ze strony Urzędu Miasta. Ustalił pan warunki konkursu, które miały uderzyć w MKS Myszków. Pani kierownik działu promocji w agresywny sposób traktuje działaczy MKS-u, potrafi też powiedzieć, że Urząd Miasta będzie wspierał teraz sporty niszowe, bo MKS i tak sobie poradzi. Po raz kolejny pokazujecie brak szacunku dla mieszkańców, kibiców i działaczy, uznając że MKS-owi nie należy się nagroda za sukces. Pana urzędnicy wyliczają ile miasto daje MKS-owi poprzez utrzymanie boiska – MKS 60 tysięcy, UKS 40. Ale inne stowarzyszenia pomimo że korzystają z bazy miasta nie muszą w ogóle okazywać tego wyliczenia, a z boiska korzystają też inne kluby, w tym kluby z innych miast. Nasuwa się pytanie czy utrzymanie Dotyku Jury, kortów tenisowych, budynków MOSiR-u, pływalni, sal ćwiczeń czy Domu Kultury też uważa pan za wkład własny miasta w funkcjonowanie stowarzyszeń? Z tego co wiem nie. Przez 75 lat funkcjonowania klubu żaden pana poprzednik nigdy w ten sposób nie kalkulował, uważając klub miejski za wizytówkę miasta. Ponadto, to MKS zainicjował pozyskiwanie środków na stadion miejski, pomagając miastu, o czym państwo w ogóle nie pamiętacie. Dzięki MKS-owi jest zrobione nawodnienie boiska i zakupiony jest sprzęt na stadion - kosiarka, tablica świetlna, które to środki weszły w środki trwałe MOSiR-u. To MKS poszukiwał wsparcia inwestycji miasta na stadionie, prosząc o dotacje z ministerstwa sportu, by sfinansować część kosztów powstania boiska sztucznego – 1,5 miliona. To MKS przekonywał decydentów na najwyższych szczeblach, żeby wsparli projekty rozbudowy stadionu na co miasto otrzymać ma prawie 8 mln. Dlaczego musiał robić to MKS? Bo z panem nikt nie chce rozmawiać i pan nie potrafi załatwić żadnych środków. Urząd Miasta przez swoje działania do dziś nie doprowadził do rozpoczęcia realizacji inwestycji, za chwilę stracimy środki. (…) Żadne inne stowarzyszenie nie zrobiło tyle dla miasta co MKS i osoby z nim związane, a mimo to są nagradzane, a MKS jest karany, bo dzisiaj chce się pan odegrać na mojej osobie, na Tomku Szlenku, Norbercie Jęczaliku i innych, którzy nie pozwalają na pana politykę. W innych miastach kluby sportowe i stowarzyszenia otrzymują dofinansowanie i mogą rozliczać środki od stycznia, a w Myszkowie w kwietniu kluby i stowarzyszenia jeszcze nie mają środków na funkcjonowanie. Prawdziwa pomoc i zrozumienie ze strony pana, panie burmistrzu. Panie burmistrzu, od 12 lat chce pan zniszczyć MKS Myszków, a jak dotąd zniszczył pan tylko MTBS Myszków – mówiła Beata Jakubiec-Bartnik.
Burmistrz zabrał głos odpowiadając na pytania radnych do jego sprawozdania z okresu międzysesyjnego, ale nie skomentował wystąpienia Beaty Jakubiec-Barntik na temat finansowania MKS-u Myszków. Nawiązał do tego radny Tomasz Szlenk, mówiąc: - Szkoda, że nie odniósł się pan do słów pani Jakubiec. Może nie było to w formie pytania, ale z grzeczności warto byłoby coś powiedzieć. (...). Panie burmistrzu, boli mnie to bardzo, bo porównując wyniki z trzech ostatnich lat, gdzie w MKS-ie, w którym działam, nastąpił bardzo duży progres. Mamy 140 dzieci, mamy 3 drużyny seniorskie, a ta dotacja – tak jak tutaj pani Jakubiec powiedziała – od 3 lat było 256 tysięcy, rok temu było 252 tysiące, teraz jest 253 tysiące. Boli to po prostu, że państwo nie doceniają tego po prostu wkładu tych osób, które mega się angażują, tej pracy trenerów, którzy prowadzą treningi dla tych dzieci, młodzieży, dziewczyn i nie chcę tutaj bić piany, ponieważ była dyskusja burzliwa na komisji oświaty, merytoryczna. Szkoda, że tam akurat pana nie było, czy pani burmistrz. Rozumie, że pan miał sprawy, pani burmistrz miała urlop w tym dniu. Naprawdę boli to, panie burmistrzu, że zostało to według mnie przynajmniej potraktowane politycznie. Zwiększaliśmy dofinansowanie na cel stowarzyszeń, uważam że to stowarzyszenie powinno z tego skorzystać i to pokazuje jedynie to, że państwo zrobili oczywiście po swojemu i MKS został ukarany, że pani Beata (Jakubiec-Bartnik – red.) już nie jest w klubie, który wspierał pana. Jest teraz radną niezależną, siedzi po drugiej stronie. Ja też jestem osobą, które nie głosuje tak, jak pan sobie życzy.
Przewodniczący rady Jerzy Woszczyk wspomniał, że w ubiegłym roku uczestniczył w podsumowaniu sezony ligowego. Nie było burmistrza, ani żadnego przedstawiciela Urzędu Miasta, choć byli oni zapraszani.
Radny Tomasz Załęcki prosił, by burmistrz uargumentował na piśmie rozdział środków dla stowarzyszeń. - (…) Widzimy, że MKS idzie do przodu, stara się jak może. Dzieciaki mogłyby iść wyżej, ale są problemy finansowe. Tyle dzieci korzysta z infrastruktury, tyle się dzieje, możliwości są duże. Chciałbym się odnieść do wydziału promocji – ja tutaj takiej dużej promocji MKS-u nie widzę przez miasto. Można byłoby więcej. Można zobaczyć co się dzieje w innych miastach, jak miasto promuje sport, trzeba siły połączyć – mówił radny Załęcki.
Milczenie burmistrza Żaka skomentowała radna Jakubiec-Bartnik, która stwierdziła, że jest jej wstyd za Włodzimierza Żaka i porównała miasto do zepsutej ryby.
- Toleruje pan, a wręcz wykorzystuje co niektórych pracowników do swoich niecnych celów. Przekonaliśmy się o tym już na sesjach i komisjach, że co niektórzy pracownicy na kierowniczych stanowiskach wręcz boją się odpowiedzieć radnym. Robi pan zebrania, w których zabrania pan informowania o niektórych sprawach radnych. Jak to mówią - ryba psuje się od głowy, jeśli głowa jest zepsuta, to dalsza część ryby też jest do wyrzucenia – mówiła radna Beata Jakubiec-Bartnik.
Jej rozgoryczenie za zrozumiałe uznał radny Sławomir Jałowiec, który w młodości sam angażował się w piłkę nożną. Jak mówił, wie ile to kosztuje. Dodał, że radna Jakubiec-Bartnik wraz ze swoim mężem poświęcają swój czas i pieniądze na rzecz działalności MKS-u i należy to uszanować. Z kolei miasto powinno udzielać pomocy klubowi sportowemu. Przypomniał, że Rada Miasta zdecydowała o zwiększeniu puli na dofinansowanie dla stowarzyszeń o 100 tysięcy złotych z nadzieją, że MKS na tym skorzysta. Stało się jednak inaczej – klub otrzymał środki w takiej kwocie, jak przed rokiem.
Głos w dyskusji zabrała również kierownik referatu promocji, kultury i sportu Urzędu Miasta Małgorzata Kitala-Miroszewska. Jak mówiła, zazwyczaj jest tak, że przy podziale środków ktoś jest bardzo niezadowolony. Przekonywała, że zmieniły się potrzeby społeczne i oprócz piłki nożnej widoczne jest zainteresowanie takimi dyscyplinami sportu jak siatkówka, tenis, pływanie.
- (…) Czy naprawdę trzeba karać nas za to, że patrzymy na wszystkie stowarzyszenia sportowe i wolontariat? 440 tysięcy na sport dla 5 stowarzyszeń sportowych. Dla 21 organizacji 280 tysięcy – mówiła podczas kwietniowej sesji Małgorzata Kitala-Miroszewska.
Dodała, że z wypowiedzi radnych da się wysnuć wniosek, że chodzi o wysokie dofinansowanie, jakie otrzymała LUKA Tenis. Zapewniła, że to nie jest tak, że miasto nie lubi piłki nożnej i nadmieniła, że MKS oprócz środków finansowych otrzymuje pomoc w postaci stadionu, z którego klub korzysta za darmo, podczas gdy bokserzy płacą za salę, a pływacy za pływalnię. Wypowiedzi M. Kitali-Miroszewskiej spotkały się z żywą reakcją radnej Jakubiec-Bartnik, która prosiła, by rzeczniczka prasowa urzędu nie próbowała wciągnąć radnych w manipulacje i skłócić ich z LUKA Tenis: - Nie będzie nas tu pani wikłać w konflikty. Niech pani się nie broni i nie tłumaczy, bo to samo mówiła pani na komisji. Czy jakby na stadionie nie trenował MKS i UKS, to by tam trawa rosła i pasłyby się tam kozy? Co by tam było, jakby nie MKS i UKS?
Edyta Superson
Foto: MKS Myszków/Facebook
Napisz komentarz
Komentarze