Sesje Rady Powiatu w Myszkowie wciąż odbywają się zdalnie. W trakcie posiedzeń projekty uchwał, nad którymi głosują radni odczytuje przewodniczący Wojciech Picheta. Podczas kwietniowej sesji po odczytaniu przez niego projektu uchwały w sprawie zmian w budżecie, radna Dorota Kaim-Hagar zwróciła Wojciechowi Pichecie uwagę, że czyta niedbale. Poparł ją radny Dariusz Lasecki.
- Ja mam taką uwagę, panie przewodniczący, żeby bardziej starannie pan odczytywał treść uchwały, bo my, radni znamy treść uchwały. Natomiast to dzisiaj czytamy dla obywateli, żeby wiedzieli jakie uchwały podejmujemy i bardzo bym prosiła, żeby pan to robił starannie – mówiła radna Dorota Kaim-Hagar.
Przewodniczący przeprosił i zapewnił, że ewentualna niestaranność nie była zamierzona. Zauważył też, że uchwały publikowane są w internecie, w Biuletynie Informacji Publicznej Starostwa Powiatowego i tam każdy zainteresowany może dokładnie przeczytać uchwałę.
- Rzeczywiście, trochę za szybko pan mówi. Może pan po dyżurze jest i dlatego pan taki niewyspany, ale nie tak szybko – dodał radny Dariusz Lasecki.
Przewodniczący Picheta postanowił więc, by po uwagach radnych odczytać projekt uchwały ponownie, bo ma do tego prawo. Radni Lasecki i Jastrzębski zaczęli mówić, że nie ma sensu tego robić, ale przewodniczący pozostał nieugięty. Zaczął ponownie odczytywać przyjętą chwilę wcześniej uchwałę. Swoim kojącym głosem odczytywał wszystko powoli i dokładnie. Nagranie to można by z powodzeniem odtwarzać dzieciom na dobranoc, słucha się tego bowiem lepiej niż niejednej bajki. Ponowne odczytanie uchwały zajęło blisko 20 minut.
W pewnym momencie Wojciech Picheta zapytał, czy radni, którzy wcześniej zwracali mu uwagę słyszą jak czyta i czy tym razem jego staranność jest należyta. Głos zabrała radna Anna Socha-Korendo: - Panie przewodniczący, nawet nie jest to śmieszne, żenujące chyba. Może skończmy?
Gdy przewodniczący chciał kontynuować, radna dodała, że „zaraz wszyscy uśniemy”. Więc skojarzenie mieliśmy chyba podobne.
Oczywiście trudno nie zgodzić się z radną Sochą-Korendo. Pytanie tylko do kogo należałoby adresować uwagę, że sytuacja była żenująca? Do Wojciecha Pichety, który – naszym zdaniem – był nieco złośliwy, ale wydaje się nam, że była to uzasadniona złośliwość? Czy do radnych, którzy szukają dziury w całym? Warto zastanowić się, ilu mieszkańców odsłuchuje nagrania z sesji powiatowych i ilu spośród nich analizuje ze słuchu uchwały dotyczące budżetu. (es)
Napisz komentarz
Komentarze