O tym, że pochodzący z Piekoszowa proboszcz Józef Majchrzyk chce stary drewniany kościół rozebrać powiadomili nas mieszkańcy gminy Niegowa: -Mówi się, że ksiądz chce tam parking zrobić. A to jedyny w okolicy drewniany kościół, o który -wstyd to przyznać- od wielu lat parafia nie dba. Obecny stan kościoła, z zewnątrz dość opłakany, rynny już dawno rdza zjadła, to efekt niedbania o ten budynek od kilkudziesięciu lat. Dla nas to zabytek, dziedzictwo.
Na stronie Gminy Niegowa w informacjach historycznych o wsi Sokolniki znajdujemy informacje, że historia wsi jest datowana od XIV wieku. Może dlatego nawet dzisiaj jest to wieś w gminie z największą liczbą obiektów, głównie domów drewnianych, wpisanych do gminnego rejestru zabytków. Naliczyliśmy ich ponad 20, głównie tradycyjne zagrody wiejskie, kapliczki przydrożne i obiekt najważniejszy: drewniany kościół z roku 1928 pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusa oraz drewniana dzwonnica.
Na oficjalnej stronie Gminy Niegowa o drewnianym kościele w Sokolnikach w opisie wsi jest tylko jedno zdanie: W 1928 roku został wybudowany drewniany kościółek i utworzono parafię w Sokolnikach, która skupiała 2800 wiernych.
Jest rok 2023 i obecny proboszcz bez skrępowania przyznaje, że chciałby zabytkowy kościół rozebrać, zanim zostanie wpisany do Rejestru Zabytków Woj. Śląskiego, przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Oczkiem w głowie nowego proboszcza jest budynek kościoła który stoi obok. Budowa zaczęła się w latach 80-tych XX wieku i praktycznie nigdy się nie skończyła. Obiekt raczej nie przyciągnie turystów, gdyż reprezentuje najgorsze czasy architektury sakralnej końcówki PRL-u.
Portal Polska niezwykła o drewnianym kościele w Sokolnikach w gminie Niegowa pisze tak:
„Kościółek w Sokolnikach wzniesiono 8 września 1928 r. Od początku był traktowany przez wszystkich jako tymczasowy, ponieważ planowano w przyszłości budowę większego murowanego kościoła, który zaspokoiłby potrzeby stosunkowo dużej parafii.
Świątynię zbudowano na planie krzyża, a jej konstrukcja jest nazywana przez fachowców jako słupowo-ramowa. Ramiona transeptu zamknięte są prostokątnie o kalenicach niższych od nawy głównej. Dach jest jedno kalenicowy, kryty blachą ocynkowaną z wieżyczką na sygnaturkę. Wewnątrz kościoła znajduje się współczesny ołtarz główny z 1967 r., który został wykonany z okazji obchodów Tysiąclecia Chrztu Polski w 1966. W czasie II wojny światowej (dokładnie w 1943 r.) obok świątyni wybudowano również drewnianą dzwonnicę.
Obecnie drewniany kościółek jest mocno zaniedbany. Jego stan pogarsza się od 1974 r., kiedy to rozpoczęto budowę murowanego kościoła pw. Najświętszego Serca Jezusa dla parafii w Sokolnikach. Dwa lata później biskup Jan Jaroszewski poświęcił kamień węgielny.”
KOŚCIÓŁ JAK ŚMIETNIK. ALE W ZADZIWIAJĄCO DOBRYM STANIE
Proboszcz Józef Majchrzyk, z którym później rozmawiamy przez godzinę, uświadamia nas, że stary drewniany kościół w Sokolnikach, który miał być obiektem tymczasowy, jest jedyną świątynią konsekrowaną w parafii. I choć od lat 80-tych XX wieku nieużywany, nie przeszedł „dekonsekracji” Duży, betonowy kościół, tak pięknie teraz obłożony styropianem, jest ciągle w budowie i nie jest konsekrowany. To więc ten drewniany, zabytkowy kościół jest więc chyba ważniejszy? Na pewno nie dla proboszcza Majchrzaka, który zanim wyłożył nam swoje plany i co sądzi o starym kościele, dał do zrozumienia, że podczas pobytu we Włoszech wyrobił sobie pewien poziom estetyki. O budynku kościoła drewnianego w Sokolnikach proboszcz mówi, że to stodoła złożona na kształt krzyża. Informuje, że o przyszłości kościoła, z możliwością jego rozbiórki rozmawiał z parafianami przez kilka tygodni, w spotkaniach miało wziąć udział około 100 mieszkańców, czyli jakieś 7% parafian, jak mówi proboszcz, tylko jedna osoba wyraziła sprzeciw do planów rozbiórki zabytku. Rozbiórka i przeznaczenie terenu na parking ma być jedną z opcji, ale on na inny cel „nie dołoży ani złotówki”. Jednym z pomysłów proboszcza, jest przekazanie drewnianego kościoła do skansenu, np. Muzeum Wsi Kieleckiej. O tym pomyśle proboszcz, jak nam mówi, miał nawet rozmawiać z Muzeum, o przekazaniu kościoła do Parku Etnograficznego w Tokarni obok Chęcin. O pomyśle jednak nie słyszał jednak historyk, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej Tadeusz Sikora: -Przez 2,5 roku jak jestem dyrektorem do naszego muzeum z pytaniem, czy chcielibyśmy przenieść do skansenu kościół w Sokolnikach nikt się nie zwracał. Teraz przenosimy np. kapliczkę Dyniny, to dzisiaj część Kielc. Ale mamy też pod swoją opieką dwa obiekty, które nie są przenoszone, ale są w zarządzie naszego muzeum.
Jaki więc los czeka drewniany kościół w Sokolnikach, skoro zarządca parafii mówi, że „nie zainwestuje ani złotówki"?
Pierwsza Msza święta w drewnianym kościele w Sokolnikach odbyła się 8 września 1928 roku. Kościół faktycznie był budowany jako tymczasowy, ale przetrwał już prawie 100 lat, choć ostatnie kilkanaście to czas coraz większej degradacji. Na zdjęciach z 2009 autorstwa Sylwii Piekarek opublikowanych na stronie kosciolydrewniane.pl budynek z zewnątrz wygląda jeszcze całkiem dobrze.
Obraz ze stycznia 2023 to zupełny brak rynien, dawno zjedzonych przez rdzę, co powoduje, że woda cieknie po drewnianych ścianach zewnętrznych. Przechylony krzyż na wieżyczce jeszcze stoi, ale jakby zastanawiał się kiedy upaść. Zaskoczyło nas, że kościół nie jest zamknięty, akurat podjechało pod niego w tym samym czasie co my trzech mieszkańców Zagórza. Jak mówią, zbulwersowani pomysłem rozebrania kościoła: -Powinno się o ten zabytek dbać, a nie go rozbierać.
Razem wchodzimy do kościoła. Pierwsze wrażenie: kościół zamieniono w śmietnik, skład zbędnych gratów. Worki z węglem, ławki w nieładzie, brak ołtarza. Ale po chwili wrażenie, początkowo bardzo negatywne, się zmienia. Doceniamy klimat i zapach drewnianej świątyni. Wewnątrz budynek jest w bardzo dobrym stanie. Nie widać i nie czuć wilgoci, drewno jest suche, jakby opatrzność sama dbała o stan kościoła. Wszystko w nieładzie, ale dostrzegamy ciekawe elementy wyposażenia. Drewniany krzyż, który kiedyś stał przed kościołem leży tam gdzie był ołtarz. Nieme organy, drewniana ambona, schody i sam chór. W zakrystii na ścianach resztki dokumentów potwierdzających, że była to kiedyś żywa świątynia.
Zdaniem proboszcza Józefa Majchrzaka budynek jest w tak złym stanie, że może sam się zsunąć z fundamentu i rozpaść. Oglądając go z zewnątrz i w środku nie podzielamy tego wrażenia. Proboszcz mówi, że to Kurii w Kielcach zgłosił już zamiar rozbiórki kościoła, ale nie było jeszcze wizytacji z kurii. Pytany, czy nie szkoda tracić nieliczny zabytek architektury drewnianej w okolicy, mówi, że dopuszcza jego inne przeznaczenie, ale jednocześnie dodaje, że nie dołoży do tego ani złotówki. Jego celem jest troska o nowy kościół, do którego na święta przychodzi nawet 1000 osób a do starego chodzi tylko „mysz kościelna”.
Do Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Zabytków w Katowicach wysłaliśmy pytania, o opinię na temat planów rozbiórki drewnianego kościoła w Sokolnikach. Pytamy też o możliwość objęcia zabytku najwyższą formą ochrony, przez wpisanie do go rejestru zabytków. Pytamy też o krążący mit, który powielił w rozmowie z nami proboszcz z Sokolnik, że zabytkiem obowiązkowo kościół stałby się od 2028 roku, gdy będzie miał 100 lat. To data, przed którą proboszcz chciałby rozstrzygnąć los kościoła.
Oto odpowiedź:
"Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusa wraz budynkiem dzwonnicy w miejscowości Sokolniki Poprzeczne (gmina Niegowa) powstały ok . 1928 roku i są objęte ochroną wynikającą poprzez ujęcie w gminnej ewidencji zabytków prowadzonej przez Wójta Gminy Niegowa. Objęcie kościoła i dzwonnicy tą formą ochrony skutkuje m.in. koniecznością uzgodnienia pozwolenia na rozbiórkę, jak i na budowę, ze Śląskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków w Katowicach, przez organ wydający takie pozwolenie. Negatywne stanowisko Konserwatora wyklucza możliwość wydania pozwolenia.
Obowiązujące przepisy prawa nie wskazują, w jakim przypadku dany zabytek musi zostać wpisany do rejestru zabytków. Jest to kwestia uznania i oceny wojewódzkiego konserwatora zabytków. Decydując o ewentualnym objęciu zabytku ochroną poprzez wpis do rejestru zabytków konserwator bierze pod uwagę wartość zabytku (historyczną, artystyczną lub naukową), stan zachowania, powszechność występowania danego rodzaju zabytku na szczeblu lokalnym, krajowym i międzynarodowym, zagrożenie zniszczeniem lub uszkodzeniem itp. Stąd też nie sposób, na obecnym etapie, odpowiedzieć, czy wspomniany kościół powinien być wpisany do rejestru zabytków. Ewentualna decyzja w tej sprawie wymaga dokonania min. oględzin obiektu, co nastąpi w najbliższych miesiącach.
Obowiązujące przepisy prawa nie przewidują żadnej granicy czasowej, po której dana rzecz jest uznawana za zabytek lub też zabytek jest obejmowany jedną z form ochrony. „Najmłodszy”. zabytek wpisany do rejestru zabytków w Polsce to kaplica Votum Aleksa z 2011 roku, zaś w województwie śląskim - Kościół św. Ducha w Tychach powstały w latach 1981-83. Z kolei fakt, iż wiek danej rzeczy przekroczy 100 lat nie oznacza, iż z mocy prawa staje się ona zabytkiem, ani tym bardziej, że zostaje ona objęta jedną z form ochrony zabytków.
Na dzień 18 stycznia 20223 roku do Konserwatora nie wpłynęło żadne pismo w sprawie rozbiórki ww. zabytków” -pisze doradca prawny i rzecznik prasowy Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach radca prawny Mirosław Rymer.
Będziemy wracać do tematu, bo choć obecny artykuł jest obszerny, wielu pytań nie zdążyliśmy zadać i tym bardziej uzyskać odpowiedzi. Jesteśmy więc ciekawi co o planach proboszcza sądzą jego zwierzchnicy kościelni z Kurii Kieleckiej. Ale zależało nam na szybkim powiadomieniu mieszkańców całej okolicy, że istnieje obiektu jakim jest drewniany, zabytkowy kościół w Sokolnikach jest zagrożone. To zagrożenie występuje od wielu lat, ale po raz pierwszy padają tak konkretne plany rozebrania kościoła, który proboszcz nazywa „stodołą na kształt krzyża”. My widzimy tu piękny obiekt, ale z rozmowy z proboszczem wyszliśmy z wrażeniem, że on na widoczny z okien drewniany kościół patrzy jak na drewno opałowe.
Napisz komentarz
Komentarze