W remizie OSP w Zawierciu - Marciszowie gratulacje, najserdeczniejsze życzenia oraz pamiątkowe upominki na ręce Zarządu Koła Łowieckiego „Poręba” złożyli zaproszeni goście m.in.: Prezydent Zawiercia Łukasz Konarski, Burmistrz Poręby Ryszard Spyra, Wójt gminy Włodowice Adam Szmukier, członek Zarządu Okręgowej Rady Łowieckiej w Katowicach Sergiusz Pośpiech, Łowczy rejonu zawierciańskiego Olga Oleksiak, Nadleśniczy Nadleśnictwa Siewierz Grzegorz Cekusa a także przedstawiciele Kół Łowieckich: „Ostaniec” z Zawiercia, „Ryś” i „Orlik” z Siewierza, „Diana” z Ogrodzieńca i „Orle Gniazdo” z Myszkowa.
–Koło nasze powstało w lipcu 1947 roku po zarejestrowaniu w Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Zawierciu i liczyło 14 członków zwanych w owym czasie „polownikami”. Założycielami i pierwszy zarząd stanowili kol. Franciszek Bendych, Józef Dziechciarek, Józef Ładoń, Henryk Krawczyk i Wilhelm Bugaj, którzy w imieniu koła wydzierżawili tereny polne i leśne od gminy Mrzygłód i Poręba. Początki były bardzo ciężkie, gdyż okres okupacji doprowadził w dużym stopniu do wyniszczenia istniejącego stanu zwierzyny i ptactwa łownego – przypomniał w okolicznościowym referacie prezes Koła Robert Motylewski.
Z kroniki Koła dowiadujemy się, że członkowie koła mocno wzięli się do roboty od podstaw nad odbudową pogłowia zwierzyny łownej, polegającej na racjonalnym dokarmianiu oraz budowie paśników i budek. Praca ta dała zaskakujące wyniki już po 1950 roku. Stan zwierzyny w postaci zajęcy, saren, kuropatw, kaczek, cietrzewi i dzików bardzo się poprawił. Dobra gospodarka Koła, a także troska o dokarmianie doprowadziła m.in., do tego, że stan kuropatw należał do jednych z lepszych w naszym województwie, a dużym „rajem” dla myśliwych były dzikie kaczki w okolicach Marciszowa i nad rzeką Wartą. Kronika podaje też, że w 1973 r. pozyskano m.in. 218 sztuk zajęcy i 339 sztuk kuropatw. Koło prowadziło odłowy żywych zajęcy na eksport w liczbie około 100 rocznie. -Zmiany w ekosystemach spowodowały także nieodwracalne zmiany w liczebności zwierzyny drobnej, która mimo usilnych zabiegów nie może się odrodzić i powrócić do stanów ilościowych z lat 60, 70 i 80 – mówią najstarsi członkowie koła. Duży problem stanowią też kłusujące psy, skrzydlate drapieżniki i lisy.
-Koło nasze gospodaruje w obwodzie łowieckim o powierzchni 5586 ha, obejmującym teren Poręby, Zawiercia, Myszkowa i gminy Włodowice – mówi łowczy koła Marek Dynowski. Zimowe dokarmianie oraz walka z kłusownictwem to podstawowe zadania Koła, realizowane przez wszystkie lata z powodzeniem. W celu poprawy populacji starają się co roku wypuszczać na łowiska Koła zakupione przez nich bażanty i kuropatwy. W trakcie uroczystości srebrnym medalem za Zasługi dla Łowiectwa Śląskiego otrzymał Adam Szmukier, a pamiątkowe statuetki za wieloletnią działalność w rozwój Kola Łowieckiego w Porębie Krzysztof Mazur i Jacek Kempa.
Pracą koła, którego skład tworzy zgrany i rozumiejący się kolektyw, kieruje zarząd w składzie: Prezes koła – Robert Motylewski, Łowczy koła – Marek Dynowski, Sekretarz – Zbigniew Rudawski, Skarbnik – Norbert Gajos. Przewodniczący komisji rewizyjnej Andrzej Soja, członkowie: Eureniusz Hąc i Zbigniew Turek.
Członkowie koła oraz zaproszeni goście otrzymali okolicznościowe przypinki. Uroczyste obchody pokazały, że Koło jest nie tylko drugim domem dla myśliwych, ale także ważną instytucją społeczną. Uroczystość zakończono biesiadą myśliwska, przy której wspominano minione lata i snuto plany na przyszłość. (red)
Napisz komentarz
Komentarze