Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 01:58
Przeczytaj!
Reklama
Reklama
Reklama

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

W grudniu 2019 r. w dwóch miastach małopolskich położonych nad rzeką Pilicą, tj. w Szczekocinach (pow. zawierciański) i w Przedborzu (pow. radomszczański woj. łódzkie) odbyły się uroczystości o charakterze patriotycznym, religijnym i edukacyjnym ku czci gen. dyw. Wojsk Polskich Księstwa Warszawskiego Kawalera Orderu Wojennego Virtuti Militari Antoniego „Amilkara” Kosińskiego (1769-1823) z okazji 250 rocznicy Jego urodzin. Powstała zatem wspaniała okazja, aby przypomnieć o zapomnianej historii ziemi zawierciańskiej, myszkowskiej i częstochowskiej, które są najdalej położoną na zachód częścią Zachodniej Małopolski.
Podziel się
Oceń

W grudniu 2019 r. w dwóch miastach małopolskich położonych nad rzeką Pilicą, tj. w Szczekocinach (pow. zawierciański) i w Przedborzu (pow. radomszczański woj. łódzkie) odbyły się uroczystości o charakterze patriotycznym, religijnym i edukacyjnym ku czci gen. dyw. Wojsk Polskich Księstwa Warszawskiego Kawalera Orderu Wojennego Virtuti Militari Antoniego „Amilkara” Kosińskiego (1769-1823) z okazji 250 rocznicy Jego urodzin. Powstała zatem wspaniała okazja, aby przypomnieć o zapomnianej historii ziemi zawierciańskiej, myszkowskiej i częstochowskiej, które są najdalej położoną na zachód częścią Zachodniej Małopolski.


 

Jak z zakonnika zrodził się legionista


 

Biografia Amilkara Kosińskiego, barwna i pełna zaskakujących zwrotów akcji, świetnie nadaje się na film przygodowy lub dramat historyczny. Urodzony 16 grudnia 1769 r. na Podlasiu (dokładne miejsce nie jest znane) w ubogiej rodzinie szlacheckiej herbu Radwan, w wieku 18 lat wstąpił do zakonu Pijarów. W trzy lata później, targany uczuciem zrzucił habit i poślubił ukochaną – nie było to jednak szczęśliwe małżeństwo i pomimo dwojga dzieci, zakończyło się w 1805 r. rozwodem. Opuszczając zakon postanowił także, że zostanie wojskowym i chrzest bojowy odebrał w 1794 r. w Powstaniu Kościuszkowskim. Mianowany przez Naczelnika Tadeusza Kościuszkę kapitanem strzelców, walczył w oddziale gen. Jana Henryka Dąbrowskiego (1755-1818) w obronie Warszawy i o mało nie przypłacił tego życiem. Przypadek lub przeznaczenie sprawiło, że od tej pory, aż do śmierci, losy Kosińskiego i Dąbrowskiego wielokrotnie się splatały i nieraz Kosiński zostawał, a to życzliwym znajomym, a to zaciekłym wrogiem, to znów prawą ręką Dąbrowskiego.


 

Po upadku Insurekcji, Kosiński wyemigrował do Francji i w Nicei zaciągnął się na francuski statek korsarski, dzięki czemu zdobył obywatelstwo francuskie i przesiąknął duchem Republiki Francuskiej. Wtedy też, na modłę rewolucyjną przyjął imię starożytnego wodza kartagińskiego „Amilkar”, którego używał do śmierci zamiast swego prawdziwego imienia „Antoni”. Kolejnym etapem w życiu Kosińskiego stały się Włochy, do których przyjechał w 1796 r. i zaciągnął się do Legii Lombardzkiej. Tam też, w Mediolanie, zawarł bliższą znajomość z gen. J. H. Dąbrowskim, który bezowocnie usiłował utworzyć wojsko polskie na obczyźnie. Wobec tego, Amilkar Kosiński pomógł Dąbrowskiemu założyć Legiony Polskie we Włoszech (1797-1807) i choć później wszyscy przypisywali sobie tę zasługę, to jednak, nie można wykluczyć, że to właśnie działania Kosińskiego przesądziły o powstaniu Legionów (9 I 1797) i być może, bez starań Kosińskiego – upraszczając – dziś nie mielibyśmy Mazurka Dąbrowskiego.


 

Wstąpienie do Legionów całkowicie zmieniło życie Kosińskiego, gdyż jako legionista nauczył się w praktyce dowodzenia dużymi oddziałami wojskowymi, wielokrotnie miał okazję zaprezentować w boju swoje talenty dowódcze, waleczność i odwagę, a także zrobił karierę wojskową zwieńczoną nominacją na generała brygady. Poza tym, w Legionach nabrał cennego doświadczenia padając ofiarą zdrady naszych francuskich sprzymierzeńców, którzy 30 VII 1799 r. oddali miasto Mantuę w ręce wroga i potajemnie zawarli ugodę, wg której tylko francuscy żołnierze zostali wypuszczeni z miasta wolno, zaś polscy legioniści, którzy m.in. pod wodzą Amilkara Kosińskiego bronili Mantui, zostali wzięci do niewoli i potraktowani, jak zwykli dezerterzy i mimo protestów Kosińskiego, zostali przepędzeni przez szpaler żołdaków okładających ich kijami, a następnie wcieleni do armii austriackiej, Kosiński zaś trafił na 11 miesięcy do więzienia austriackiego.


 

Pierwszorzędny generał drugorzędny


 

Po kilku latach służby w Legionach okazało się, że dalsza kariera Kosińskiego stała się niemożliwa. Przyczyny można upatrywać m.in. w nadmiarze oficerów w stosunku do zwykłych legionistów, który spowodował silną konkurencję pomiędzy oficerami o dowodzenie, stopnie, medale i zaszczyty. Stąd też, Kosiński – formalnie nie mający wykształcenia wojskowego, ani żadnego poparcia wpływowych osób lub koneksji – często był pomijany w awansach i celowo trzymany w drugim szeregu, pomimo pierwszorzędnych talentów dowódczych i zwycięstw odnoszonych w bojach. Dlatego, zrażony, odszedł z Legionów w 1803 r. i wrócił na ziemie polskie, jednak nie wstąpił do armii rosyjskiej, aby odegrać się na dowódcach legionowych, jak początkowo planował. Co więcej, gdy tylko Napoleon Bonaparte pokonał Prusaków w słynnej bitwie pod Jeną i wkroczył do Wielkopolski w 1806 r., Kosiński ponownie zgłosił się do gen. J. H. Dąbrowskiego i pomógł zorganizować w Polsce armię, która była pierwszą w historii oręża polskiego formacją wojskową noszącą nazwę „Wojsko Polskie” i pod jej chorągwiami walczył w 1807 r. m.in. pod Tczewem, Gdańskiem i Frydlandem, za co otrzymał Virtuti Militari.


 

Natomiast w czasach Księstwa Warszawskiego (1807-1815), gen. Kosiński walczył w wojnie polsko-austriackiej w 1809 r., która była jedyną w ciągu 220 lat wojną wygraną przez państwo polskie i przyniosła wyzwolenie Małopolski spod 14-letniej okupacji austriackiej, a także w wojnie z Rosją w 1812 r., która zakończyła się przegraną Napoleona Bonaparte i doprowadziła do likwidacji Księstwa Warszawskiego. Z przykrością należy zauważyć, że również w armii Księstwa Warszawskiego, z tych samych zresztą powodów, co w Legionach, Kosiński był nagminnie pomijany w awansach. Stąd też, w każdej z ww. wojen starał się za wszelką cenę dowieść w boju swojej wartości, a gdy to nie skutkowało, każdą z ww. wojen kończył stoczeniem zwycięskiej bitwy, po czym ostentacyjnie składał dymisję. Tragizmu sytuacji dodaje także fakt, iż jedyny stopień – generała dywizji weteranów – który otrzymał w 1811 r., był jedynie honorowy.


 

Ostatnie lata życia gen. Amilkar Kosiński spędził w swoim majątku we wsi Targowa Górka (dziś w gminie Nekla, pow. wrzesiński, woj. wielkopolskie), który wniosła w wianie Jego druga, młodsza o ponad 20 lat żona hr. Adelajda von Keyserling i który leżał w odległości zaledwie 10 km od majątku Winna Góra, w którym zamieszkiwał gen. J. H. Dąbrowski. Tam też, w targowogórskim pałacu zmarł w wyniku choroby 10 III 1823 r. w wieku niespełna 54 lat, jako powszechnie szanowany kombatant wojen napoleońskich i zamożny ziemianin. Tam również był pochowany przez pierwszych sto lat, po czym w dowód uznania został ekshumowany i od 1923 r. sarkofag z ciałem gen. Amilkara Kosińskiego stoi w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan w kościele św. Wojciecha w Poznaniu, obok urny z sercem gen. Jana Henryka Dąbrowskiego i obok sarkofagu z ciałem autora Mazurka Dąbrowskiego – gen. Józefa Wybickiego.


 

Pamiętała jedynie Małopolska


 

Główną część wspomnianych na wstępie uroczystości ku czci gen. Amilkara Kosińskiego stanowiły prelekcje na temat Jego bohaterskiej walki o odzyskanie przez Polskę niepodległości, wygłoszone w sobotę 14 grudnia 2019 r. w sali widowiskowej OSP w Szczekocinach oraz w niedzielę 15 grudnia 2019 r. w sali widowiskowej Miejskiego Domu Kultury w Przedborzu (MDK). Współorganizatorami wydarzenia w Szczekocinach było Stowarzyszenie Miłośników Historii Szczekocin i Okolic (SMHSiO) oraz Miejsko-Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Szczekocinach (MGOKiS), zaś w Przedborzu - Towarzystwo Miłośników Przedborza (TMP). Natomiast, zaszczyt bycia głównym organizatorem oraz prelegentem w obu miastach przypadł piszącemu te słowa Adamowi W. Goryckiemu z Kielc. Z dużą satysfakcją można odnotować, iż największe zainteresowanie wśród słuchaczy wzbudziły informacje na temat działań wojennych gen. Kosińskiego nad rzeką Pilicą podczas wojny polsko-austriackiej w 1809 r. (patrz: mapa), a w tym informacje na temat zwycięskiej bitwy w Żarnowcu (11 lipca 1809 r.), którą stoczył z dwukrotnie przeważającymi siłami wroga i która była ostatnią wielką bitwą w tej wojnie, jak i zupełnie nieznane do tej pory informacje na temat zwycięskich potyczek brygady gen. Kosińskiego w Przedborzu (6 lipca 1809 r.) i pod Szczekocinami (9 lipca 1809 r.).


 

Obie prelekcje, dla podkreślenia patriotycznego charakteru, rozpoczęły się od odśpiewania Mazurka Dąbrowskiego, który pierwszy raz w historii rozbrzmiewał w tych miejscowościach zapewne podczas wojny w 1809 r., gdyż był ulubioną pieśnią wojenną naszych żołnierzy, którą śpiewali wszędy. Ponadto, w obu prelekcjach uczestniczyli miejscowi włodarze, tj. burmistrz Jacek Lipa - w Szczekocinach oraz burmistrz Wiesława Janosik - w Przedborzu, a wśród specjalnych gości znaleźli się m.in. wicestarosta zawierciański Paweł Sokół i wójt Gminy Żarnowiec (pow. zawierciański) Grzegorz Scelina, którzy przyjechali na uroczystość do Szczekocin oraz liczna grupa członków Oddziału PTTK w Żarnowie (pow. opoczyński, woj. łódzkie) z prezesem Włodzimierzem Szafińskim na czele, którzy przyjechali do Przedborza – dzięki temu uroczystości ku czci gen. Amilkara Kosińskiego przeistoczyły się z lokalnych nadpilickich, w regionalne małopolskie.


 

Na zakończenie prelekcji w Szczekocinach odbyła się także bardzo interesująca dyskusja na temat roli, jaką odegrał gen. Kosiński w wyzwoleniu Zach. Małopolski w 1809 r.. Ponadto, na uczestników czekała ciekawa wystawa przygotowana przez instruktora MGOKiS Grzegorza Dudałę pokazująca m.in. potomków gen. Kosińskiego, a w tym Jego ukochanego syna z drugiego małżeństwa Władzia (1814-1887) i żyjącego obecnie praprawnuka - prof. dr hab. Michała Wojtalika, który jest znanym kardiochirurgiem dziecięcym. Także uczestnicy uroczystości w MDK w Przedborzu mogli zobaczyć wystawę, którą przygotowała instruktorka MDK Małgorzata Błaszczyk, a także mogli wysłuchać wstępu historycznego wygłoszonego przez współorganizatora wiceprezesa TMP Pawła Ziębę, zaś po zakończeniu prelekcji Goryckiego wszyscy przeszli do pobliskiego kościoła św. Aleksego i wzięli udział we Mszy św. koncelebrowanej przez księdza kan. Henryka Dziadczyk w intencji gen. Amilkara Kosińskiego z okazji 250 rocznicy Jego urodzin. Przy okazji, należy również podkreślić, iż ta rocznica przeszła w kraju niestety bez echa i tylko w Przedborzu została odprawiona Msza św. w intencji gen. Amilkara Kosińskiego i tylko w Szczekocinach i w Przedborzu odbyły się uroczystości okolicznościowe i to pomimo próśb skierowanych bezpośrednio do władz Poznania, w którym, jak powiedziałem, obecnie Generał jest pochowany.


 

Bądźmy dumni z naszej historii


 

Jak pokazują uroczystości w Szczekocinach i w Przedborzu, pomysł uczczenia gen. Amilkara Kosińskiego spotkał się w Zach. Małopolsce z bardzo życzliwym przyjęciem i obserwując reakcje uczestników można powiedzieć, że Generał znów wygrał ważną bitwę – tym razem o serca Małopolan. Dowodem zaś niech będzie fakt, że już rozpoczęły się pierwsze rozmowy na temat zorganizowania w 2020 r. kolejnych uroczystości ku czci „Pogromcy Austriaków nad Pilicą”, a także już pojawiają się pierwsze pomysły w jaki sposób będziemy mogli w Małopolsce uczcić 200 rocznicę śmierci gen. Amilkara Kosińskiego, która będzie przypadać w 2023 roku.


 

Miejmy zatem nadzieję, że do kolejnych obchodów zechcą przyłączyć się kolejne gminy, przez które w lipcu 1809 r. maszerował gen. Amilkar Kosiński (patrz: mapa). Miejmy także nadzieję, że gen. Kosiński stanie się pretekstem do przypominania o wspaniałych, choć zapomnianych wydarzeniach z czasów zwycięskiej dla nas wojny polsko-austriackiej w 1809 r., które się rozgrywały na terenie dzisiejszego powiatu częstochowskiego, myszkowskiego, zawierciańskiego i będzińskiego i w których zasłynęli Bohaterowie równie wspaniali, jak gen. Kosiński. Dla wszystkich wątpiących w sens takich działań przypomnę, że wojna w 1809 r. była obronna i to my (Księstwo Warszawskie) zostaliśmy zaatakowani przez agresora (Cesarstwo Austriackie) i dlatego, powracanie pamięcią do tych wydarzeń nie jest promowaniem przemocy, tylko obronności i oddaniem należnego szacunku dla tych, którzy walczyli za nas. Poza tym, ziemie położone w wąskim korytarzu pomiędzy rzeką Pilicą i Wartą, od pierwszego dnia tej wojny (15 kwietnia), niemal do samego jej końca (15 lipca), stanowiły teatr działań wojennych różnych oddziałów polskich i austriackich i dlatego jest to nasza historia ojczysta i każdy mieszkaniec tych ziem powinien ją poznać.


 

Pierwszym ze wspomnianych oddziałów była brygada gen. mjr Johanna Branovacsky’ego (ok. 3.400 żołnierzy), która na początku wojny wyruszyła przez Sławków i Siewierz (dziś pow. będziński) oraz Koziegłowy (pow. myszkowski) na Częstochowę (patrz: mapa) i po kilku bezowocnych atakach podczas pierwszego oblężenia Jasnej Góry (18-21 kwietnia) wycofała się do Warszawy, aby tam połączyć się z korpusem gł. wojsk austriackich, który właśnie zdobył polską stolicę, pomimo, że przegrał strategicznie z naszymi wojskami w bitwie pod Raszynem (19 IV 1809). Jednak w połowie drogi do Warszawy, we wsi Chrzczonowice, część oddziałów tej brygady została odesłana do Częstochowy, aby znów spróbować zdobyć twierdzę jasnogórską. Dowódcą drugiego oblężenia (3-17 maja) został płk Gramont, który mimo mniejszych sił (ok. 1.800 żołnierzy) z wielkim impetem uderzył na Jasną Górę nie szczędząc swoich żołnierzy. Na całe szczęście komendant twierdzy jasnogórskiej mjr Kajetan Stuart (1774-1824) mający pod komendą ok. 800 żołnierzy, zachował zimną krew i odważnie odparł wszystkie ataki i ocalił Jasną Górę przed zdobyciem i splądrowaniem przez nieprzyjaciela, za co otrzymał nominację na pułkownika, zaś płk Gramont, wobec poniesionej klęski, musiał się wycofać do Krakowa, znów przez Koziegłowy i Sławków.


 

Po ustaniu ww. oblężenia, pod koniec maja 1809 r., nowym dowódcą Jasnej Góry został mianowany ppłk Franciszek Żymirski (1778-1831), który dostał rozkaz, aby Jego żołnierze odbywali wypady z twierdzy jasnogórskiej i niepokoili wrogie oddziały, które pozostały pomiędzy rzeką Pilicą i Wartą. Do najgłośniejszych należy zwycięska wyprawa (2-3 czerwca) kpt. Jana Godlewskiego (patrz: mapa), której dokładny przebieg znamy z raportu ppłk Żymirskiego: „... Kapitan Godlewski wysłany z oddziałem jazdy i piechoty z Częstochowy do miasta Pilicy (...) o siódmej z rana uderzył na obozujący tam oddział Węgrów pod komendą kapitana Marys i pomimo przeważającej siły nieprzyjacielskiej (...) ubił mu 40 żołnierzy, prócz rannych zabrał w niewolę 22. Bardzo wiele broni, kociołków i różnych obozowych rekwizytów, gdy z tym wracał do Kromołowa przypadł za nim oddział jazdy nieprzyjacielskiej z Żarnowca przybyły, chcąc odbić niewolników, lecz straciwszy jednego oficera, 10 zabitych, 8 w niewolę wziętych ledwie z resztą ucieczką ratował się. Skutek tej całej wyprawy wynosi 30 w niewolę wziętych, 50 zabitych, tyleż przynajmniej rannych. Oprócz zdobyczy wyżej wspomnianej przyprowadzili nasi do Częstochowy 17 koni z całym rynsztunkiem wojennym ...”. Tytułem wyjaśnienia dodam, że ww. oddział Węgrów dlatego należał do armii austriackiej, ponieważ podówczas Węgry należały do Austrii i w wojsku austriackim utworzono oddziały przeznaczone tylko dla Węgrów, natomiast wspomniani „niewolnicy”, to żołnierze wzięci do niewoli w Pilicy, zaś Kromołów to dziś dzielnica Zawiercia i dlatego, możemy mówić o „potyczce pod Zawierciem”, nie zaś pod Kromołowem. Poza tym, warto zwrócić uwagę, iż wyprawa kpt. Godlewskiego odbyła się na terenie dzisiejszego powiatu częstochowskiego, myszkowskiego i zawierciańskiego, z pewnością przy udziale mieszkańców, którzy przekazywali naszym zwiadowcom informacje na temat siły i stacjonowania wroga.


 

Kolejnym powodem wzmożonych działań wojennych pomiędzy rzeką Pilicą i Wartą, stały się dwa duże polskie oddziały wojskowe – jeden płk Feliksa Dembińskiego (1771-po 1848), drugi mjr. Franciszka Pogonowskiego – które w czerwcu 1809 r. również otrzymały rozkaz „niepokoić” wojska nieprzyjacielskie, a zatem, zwycięskich dla nas potyczek na terenie dzisiejszych powiatów, od piotrkowskiego, po zawierciański, z pewnością było wiele. Tym bardziej, iż na początku lipca 1809 r. garnizon jasnogórski i wspomniane oddziały otrzymały rozkaz osłaniania po zachodniej stronie rzeki Pilicy marszu (29 czerwca-15 lipca) gen. Amilkara Kosińskiego z Tarczyna pod Warszawą przez Koniecpol (7-9 lipca), Szczekociny (9-11 lipca) i Żarnowiec (11-13 lipca) na Kraków (patrz: mapa) i to również była okazja do kolejnych starć. Natomiast, w gwoli wyjaśnienia – sam marsz gen. Kosińskiego, także miał być osłoną od zachodu – dla korpusu głównego Wojsk Polskich Księstwa Warszawskiego złożonego z oddziałów gen. Michała Sokolnickiego, gen. Józefa Zajączka i gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, które pod dowództwem Ministra Wojny i Naczelnego Dowódcy Wojsk Polskich gen. dyw. Józefa księcia Poniatowskiego maszerowały (5-15 lipca) z Radomia, na Kraków (patrz: mapa) w celu pokonania lub wyparcia głównych oddziałów austriackich, które uznały swą porażkę w tej wojnie i wycofywały się z Księstwa Warszawskiego – i po wkroczeniu naszych żołnierzy do Krakowa, ta wojna zakończyła się naszym zwycięstwem i odbita podówczas Zachodnia Małopolska (za którą umownie uważa się ziemie pomiędzy Wisłą, Przemszą i Pilicą) została przyłączona do odradzającego się państwa polskiego, czyli Księstwa Warszawskiego i połączona z już znajdującym się w Księstwie Warszawskim „cypelkiem zachodniomałopolskim” złożonym z ziemi zawierciańskiej, myszkowskiej, częstochowskiej i kłobuckiej.


 

Jak zatem widać, wojna polsko-austriacka w 1809 r. to prawdziwa kopalnia wiedzy na temat zapomnianej historii północno-wschodniej części dzisiejszego woj. śląskiego i obfituje w obronę Jasnej Góry, liczne zwycięskie potyczki i ostatnią w tej wojnie wielką bitwę stoczoną w Żarnowcu – i choćby z tych powodów warto zgłębiać i propagować tę wiedzę i warto wykorzystywać do tego nadarzające się rocznice. Dlatego, pozostaje mi wyrazić nadzieję, że znajdą się w woj. śląskim ludzie dobrej woli, chętni przyłączyć się do zorganizowania kolejnych uroczystości ku czci Pana Generała Amilkara Kosińskiego, a także uroczystości z okazji przypadającej w 2024 roku 250 rocznicy urodzin i 200 rocznicy śmierci Obrońcy Jasnej Góry w 1809 r., późniejszego generała, Kajetana Stuarta, a także w innych latach, na pamiątkę innych uczestników tych wydarzeń. Nie ulega bowiem wątpliwości, że to byli wspaniali Bohaterowie, piękne zwycięstwa i wspaniałe czasy i dziś możemy z dumą całemu światu o Nich opowiadać.


 

TEKST i MAPA: Adam W. Gorycki z Kielc – miłośnik i badacz historii Księstwa Warszawskiego oraz działacz społeczny.


 


Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego

Małopolska uczciła 250 rocznicę urodzin współzałożyciela Legionów Polskich we Włoszech gen. dyw. Amilkara Kosińskiego


Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: XyzTreść komentarza: Zawierciański SOR to patologia i piszę to jako mieszkaniec Zawiercia, który miał do czynienia z nikiData dodania komentarza: 20.12.2024, 01:01Źródło komentarza: KTÓREMU Z RADNYCH NIE PODOBA SIĘ „TĘCZOWY PIĄTEK”?Autor komentarza: RealTreść komentarza: Precz z hejtem. Internetowi hejterzy to tchórze. Za maską internetu obrażają. Tylko to potrafią - taka forma dowartościowania się.Data dodania komentarza: 19.12.2024, 20:49Źródło komentarza: PRZECIWNICY KOPALNI ZACZĘLI NĘKAĆ PRACOWNIKÓW RATHDOWNEYAutor komentarza: Anna KowalskaTreść komentarza: Świetny artykuł! Umowy o dzieło często są mylone z umowami zlecenia, co powoduje wiele niejasności dla freelancerów. Warto wiedzieć, że można wystawiać faktury VAT bez własnej firmy, co znacznie ułatwia prowadzenie działalności. Polecam przeczytać więcej na ten temat tutaj: https://freelancehunt.com/pl/blog/jak-wystawic-fakture-vat-bez-wlasnej-firmy/Data dodania komentarza: 16.12.2024, 11:47Źródło komentarza: Nowe przepisy mają zmienić sytuację, w jakiej znaleźli się ludzie zatrudnieni przez platformy cyfrowe. Wprowadzają domniemanie stosunku pracyAutor komentarza: abcTreść komentarza: no cóż zrobić, lata lecą, kilkadziesiąt lat przemian, a edukacja w Polsce, haha, leży... ważniejsze są tik toczki i pół dnia z nosem w smartfonie.Data dodania komentarza: 27.11.2024, 08:43Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz! J Autor komentarza: RedakcjaTreść komentarza: Mamy rok 2024, jak Pan (lub Pani) raczył odszukać w historii, bank działa od 1991r, to już 33 lata, czyli kilkadziesiąt. W dla liczb w przedziale 20-90 liczebniki główne wszystkie można nazwać, że to jest "kilkadziesiąt". Ale nie każdy, haha, to zrozumie. PozdrawiamyData dodania komentarza: 26.11.2024, 09:11Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!Autor komentarza: ha_haTreść komentarza: od kilkudziesięciu lat !!! hahaha... Bank Śląski jest u nas od 1991 r a ing od 1996... od kiedy to kilkadziesiąt?Data dodania komentarza: 25.11.2024, 13:53Źródło komentarza: Masz IPhone? W ING z niektórych usług nie skorzystasz!
Reklama
Reklama