Wzruszeni losem zwierzęcia i kochającego pumę opiekuna ludzie wpłacają mu ogromne sumy na konto zrzutki na adwokata. Tylko Kamil swojemu pełnomocnikowi, którym jest adwokat Paweł Matyja, nie zapłacił ani złotówki, nie pokrył ze zbiórki też żadnych kosztów dojazdu. W sumie Kamil Stanek na „koszty adwokackie” -jak każdy może zobaczyć w opisie zbiórki, chce zebrać 250 tys. zł. Choć potrzeby można określić na kilka, góra kilkanaście tysięcy. W ciągu kilku dni jak się szybko okazało, internauci podliczyli aż pięć założonych zrzutek „na prawnika i dojazdy”. Nie tylko na zrzutka.pl ale jeszcze na pomagam.pl. Zaczęli pytać w komentarzach, dlaczego zrzutki się mnożą, dlaczego na prawnika aż 250 tysięcy? Dwie zbiórki jakie udało nam się odnaleźć już dały Kamilowi 84.145 zł. Ale jak twierdzą osoby osoby znające Kamila od kilku lat, które do niedawna go wspierały, udzielały schronienia, czy mieszkania, były wcześniejsze zbiórki np. na budowę nowej zagrody dla Nubii. Razem z obecnymi zbiórkami „na prawnika” podliczają darowizny dla Kamila na… 300 tysięcy! Ale żaden nowy wybieg dla pumy nie powstał, co więcej, właściciel domu letniskowego w Złożeńcu od 4 lat nie może pozbyć się dzikich lokatorów: Kamila, jego żony, synka, stada kóz i koni.
Na zdjęciu: Lachowizna, wioska w gminie Ogrodzieniec, a raczej sioło. To tu śród lasów i łąk rozegrała się akcja antyterrorystów szukających pumy i jej byłego właściciela
Konie w lutym 2020 Kamil Stanek przeniósł kilka kilometrów dalej, do Lachowizny, gdzie schronienia zgodzili mu się „na kilka dni” udzielić kolejni przyjaciele. Zostali z końmi do dzisiaj i po ucieczce Kamila przed policją nie bardzo wiedzą co mają z nimi zrobić. Karmią, pielęgnują. Kamil Stanek od czasu słynnej ucieczki się do nich nie odezwał. W mediach społecznościowych i do różnych TV opowiada jak to jest zapracowany pomiędzy wolontariatem w chorzowskim ZOO, pracą z końmi, kozami. A kasa „na prawnika” ciągle płynie na konto. Nawet po kilka tysięcy dziennie.
Przyznajemy, że my w redakcji też daliśmy się wkręcić w historię o byłym weteranie, który chce w spokoju hodować kozy, konie, i swoją ukochaną pumę- Nubię, z którą jest tak zżyty, że nawet śpi z nią w jednym łóżku. Sąd Rejonowy w Zawierciu w lutym 2019 wydał jednak wyrok nakazowy, później utrzymany w zwykłym procesie i apelacji, że warunki trzymania zwierzęcia u Kamila Stanka są złe, nie spełniają warunków do trzymania zwierzęcia niebezpiecznego.
Sąd orzekł przepadek zwierzęcia z nakazem przekazania pumy do ZOO w Poznaniu. Kamil Stanek miał też zapłacić 1000 zł grzywny. Wyrok stał się prawomocny w lutym 2020. To przełomowy moment w tej historii, choć wtedy nie była ona jeszcze medialna. Kamil Stanek zaczyna utrudniać wykonanie wyroku Sądu, konie i pumę przenosi ze Złożeńca-Pustkowie do Lachowizny. To miejsce, które można śmiało określić „uroczym pustkowiem wśród wzgórz”, do którego trudno trafić i dojechać z powodu braku bitej drogi, staje się słynne pół roku później. To właśnie tam, szukając uciekającego z pumą byłego żołnierza 10 lipca lądują helikoptery, drony, antyterroryści i setki policjantów.
Sądom należą się przeprosiny: wyrok jest słuszny!
W poprzednim artykule: „NUBIA BEZPIECZNA W CHORZOWIE. ALE CZY WRÓCI DO WŁAŚCICIELA?” napisaliśmy: „Nubia ma wszystko. A miejsce jej pobytu w gospodarstwie, stadninie Kamila Stanka w Złożeńcu, wiosce położonej pomiędzy Ryczowem, Smoleniem a Górami Bydlińskimi ma wielką ogrodzoną wolierę połączoną z domem. Tymczasem w wielu mediach w sposób nieprawdziwy pokazywano film sugerujący, że Nubia mieszka w ciasnej klatce. Tak, jest taka klatka, ale to klatka transportowa.
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Kielcach w opinii z 26 listopada 2019 roku opisała tak warunki w Złożeńcu: „stosownie do zapisów Ustawy o ochronie przyrody dotyczącą warunków przetrzymywania przez Kamila Stanka zwierzęcia niebezpiecznego kuguar (puma) Puma concolor, po kontroli przeprowadzonej 19.11.2019, ustalono, że właściciel zwierzęcia zapewnia warunki określone w rozporządzeniu Ministra Środowiska w sprawie gatunków niebezpiecznych Kategoria I-najbardziej niebezpieczne gatunki. W związku z powyższym w protokole nie odnotowano zaleceń pokontrolnych.”
Niestety w zasadniczej kwestii daliśmy się zmanipulować. Kamil Stanek wszystkich nas wprowadził w błąd. Może po prostu chcieliśmy uwierzyć, że warunki dla pumy są bardzo dobre, że Sąd musiał się pomylić? Nikt z nas w tych burzliwych w wydarzenia dniach nie miał dostępu do całej dokumentacji, Kamil Stanek pokazał tylko wyrok nakazowy z 2019 roku w którym określono krótko, że „posiada zwierzę nielegalnie, a miejsce pobytu zwierzęcia nie spełnia żadnych standardów”. Jak to możliwe, skoro jednocześnie na profilu „Projekt Puma”, czy pod zbiórką na pomoc prawników Kamil pokazuje porządny wybieg i pozytywną dla niego decyzję RDOŚ?
W poniedziałek 13 lipca próbowaliśmy skontaktować się z Kamilem telefonicznie, sms-em, że chcemy, -gdy emocje opadły- obejrzeć warunki trzymania zwierzęcia, pokazać jak to wygląda naprawdę. Ani raz nie odebrał telefonu, nie odpowiedział na wiadomości sms. Wtedy dostrzegliśmy to, czego nie było widać wprost: Kamil Stanek mówiąc o dobrych warunkach pobytu Nubii pokazuje miejsce, z którego wyprowadził się we wrześniu 2016 roku! To woliera we wsi Mnichów koło Jędrzejowa, skąd pochodzi. Mieszkają tam jego rodzice. Opinia RDOŚ, której Kamil nie pokazuje całej w internecie, tylko jedno z pism, w którym nie określono lokalizacji, dotyczy klatki i wybiegu w Mnichowie. Przed zawierciańskim sądem Kamil Stanek próbował przekonywać, że Nubia mieszka w Mnichowie. Sąd w to nie uwierzył. Tak samo nie dał wiary, że Kamil prowadzi działalność rozrywkową, cyrk do której potrzebna jest mu puma. Firma „Kamil Stanek projekt puma”, którą założył w 2014 roku od 20 czerwca 2016 była zawieszona i tak jest do dzisiaj. Przez ostatnie 4 lata firma cyrkowa działała… 2 dni. Dokładnie w dniach 8-10 maja 2018, kiedy na dwa dni została odwieszona i następnie natychmiast ponownie zawieszona. Teraz widzimy to dokładnie, że Sąd właściwie ocenił dowody. Teraz, gdy wiemy więcej, widać wyraźnie, że Sąd Rejonowy w Zawierciu, orzekając przepadek pumy po prostu nie dał się nabrać na bajeczkę, że Puma ma dobre warunki.
W Złożeńcu-Pustkowie (gm. Pilica) Kamil Stanek mieszka od września 2016 roku. Właściciel domku letniskowego Paweł Komenda opowiada, jak chęć udzielenia mu wtedy pomocy, przerodziła się w trwający już 5 lat koszmar: -Opowiadał, że nie ma gdzie mieszkać, że musi się wyprowadzić od ojca (z Mnichowa), bo jest w z nim w konflikcie. Dałem się nabrać na historyjkę z pumą jak inni. Zgodziłem się, żeby mieszkał w moim domku letniskowym przez rok. Ale Kamil nie płacił za prąd, wodę. Za nic. W Tauronie, gdy próbowałem rozwiązać umowę, żeby nie płacić rachunków za prąd, okazało się, że Kamil Stanek podał się za mnie, zmienił dane kontaktowe, nr telefonu w umowie. Musiałem tłumaczyć, że to oszustwo. Od kilku lat próbuję rozwiązać umowę na dostawę wody, zakład wodociągów z Pilicy nie chce tego zrobić, tłumaczy, że nie może. Zadłużenie urosło do 3 tysięcy złotych a gmina utrudnia mi rozwiązanie umowy. Chcę odciąć wodę z nieruchomości, a nie mogę, rachunki dalej przychodzą.
Wczoraj (rozmawiamy 21 lipca) musiałem uciekać z żoną i dziećmi z mieszkania w Będzinie, bo mnie ostrzeżono, że Kamil jakieś pogróżki pod moim adresem kierował. Podobno odgrażał się, że „zrobi z nami porządek”.
"Byłem w ARiMR w Zawierciu, bo dowiedziałem, się że on na moją działkę zarejestrował stado 20 kóz, konie. Że je tu hoduje. Rzeczywiście, okazało się, że zarejestrował stado. A nie ma ze mną żadnej umowy dzierżawy. Podejrzewam, że musiał przedstawić fałszywe oświadczenie, że ma jakiś tytuł do dzierżawy.
Wielokrotnie zawiadamiałem policję, że to dziki lokator, do MOPS-u, że mieszka w domku bez prądu, nielegalnie ze zwierzętami w jednym pokoju, również z tą pumą. Że trzyma zwierzę niebezpieczne w jednym pokoju z małym dzieckiem, a domek nie nadaje się do stałego zamieszkania. Ale MOPS z Pilicy im uwierzył, że oni tu mieszkają tylko jak na letnisku. A to nieprawda, od 1 września 2016 mieszkają u mnie i nie mogę się ich pozbyć!"- mówi Paweł Komenda.
To wyrafinowany człowiek, świetnie manipuluje ludźmi. Przedstawia się jako miłośnik zwierząt, któremu trzeba pomagać, skrzywdzony przez Sąd. A on żeruje na ludzkiej naiwności. Jak już uciekał przed policją, to zamknął zbiórkę internetową, gdzie zbierał na budowę ośrodka dla Nubii. Grubo ponad 100 tysięcy mu ludzie wpłacili! Zamknął tę zrzutkę, wypłacił pieniądze i tego samego dnia utworzył nową, że teraz na prawników zbiera. Szybko mu ludzie wpłacili kilkadziesiąt tysięcy. Była też jakaś inna zbiórka, chyba 65 tys. zebrał. Jak podliczam, to mógł od ludzi dostać nawet 300.000 zł!
Anna Płaszczyk z Fundacji Viva!, która w czerwcu 2018 roku składała zawiadomienie o przestępstwie, przetrzymywaniu pumy w niewłaściwych warunkach, stwarzaniu zagrożenia dla ludzi, udostępniła nam opis zbiórki, o której mówi Paweł Komenda. Jak wynika z wydruku z dnia 30.06.2020 na koncie zrzutki, cel zbiórki „Gospodarstwo edukacyjne w środku Jury” było wtedy 133.327 zł. Cel: zebranie 250 tysięcy. Warto podkreślić, że ta sama kwota pojawia się w zbiórce, którą Kamil Stanek założył w czasie ucieczki przed policją: cel- zebranie 250 tysięcy. Tym razem na pomoc prawną. Dokładny cel zbiórki na zrzutka.pl: „Na pomoc prawną dla Kamila oraz Nubii, aby mogli zostać razem”. Na razie 1984 osoby wsparły zbiórkę kwotą 68177 zł. Ale coraz częściej zaczęły się pojawiać pytania:
DM- Jakim prawem pan usuwa niewygodne komentarze? Wpłaciłam, ale patrząc na to zachowanie, czuję niesmak.
Przeglądamy dalej… same laurki! „Kamil trzymaj się!”, „jesteśmy z Tobą!”. Ale dostaliśmy zdjęcia, zrzuty ekranowe kilku wpisów, gdzie internauci wprost piszą, że w tej sprawie coś, mówiąc potocznie „śmierdzi”:
Krystyna Wybieracka: ja się tylko chciałam upewnić że pan panie Kamilu przedstawi pełne rozliczenie jak pan wydał zebrane pieniądze.
Inna osoba: teraz w mediach przeprasza za słowa wobec pracowników ZOO, a zwierzę zostaje w Chorzowie. To dlaczego zrzutka trwa i co ze środkami uzbieranymi? To nie hejt, ale pan nie mówi prawdy.
Dosadnie napisał Zbigniew Przysadek: -Weź się facet za prawdziwą pracę, a nie wyciągaj od ludzi kasy.
Agnieszka Śmielak: -Proszę o wyjaśnienie i kosztorys skąd nagle tak mocno wzrosła kwota do zebrania. Skoro prawnicy mieli kosztować 50 tysięcy, to jak to możliwe, że nagle zwiększono kwotę o kolejne 200.000 zł?
-I na stronie pomagam.pl kolejna zrzutka na pomoc prawną, 15 tysięcy- zauważa Jolanta Stankowska.
Sprawdzamy. Rzeczywiście na pomagam.pl Dawid Kostempski, samorządowiec, były Prezydent Miasta Świętochłowice założył zbiórkę „Na prawnika dla Kamila puma-Nubia”. Cel: 15 tysięcy. W 9 dni 510 osób wpłaciło 15.968 zł. Skontaktowaliśmy się z panem Kostempskim, przestawiliśmy wątpliwości, których jest coraz więcej. Spytaliśmy o powody takiej zbiorki, skoro Kamil Stanek ma prawnika pracującego pro bono. Oczywiście, gdy zbiórka pieniędzy „na prawnika” daje takie efekty, łącznie (na dzisiaj ponad 84 tysiące) to nie ma powodów, aby adwokat Paweł Matyja lub inni pracowali za darmo. Inna sprawa, że jeżeli są potrzebne pieniądze na wydatki to wystarczy kilka, góra kilkanaście tysięcy.
„Nie mam wiedzy, iż Pan Kamil Stanek jest naciągaczem i czy wyłudza pieniądze. Nie łączy mnie z nim żadna relacja prywatna, ani zawodowa. O całej akcji dowiedziałem się od jego „mediatora” Pana Kuby Żurka i jako długoletni samorządowiec i społecznik zdecydowałem się na zorganizowanie zbiórki. Jej efekty mają zapewnić jak najlepsze warunki dla pumy Nubii, bo to ona jest w tej całej sytuacji najważniejsza. Nie wyrokuję, które z rozwiązań jest najlepsze, bo o tym zdecyduje sąd. Pieniądze są na koncie platformy Pomagam.pl i czekają na decyzję do jakiej organizacji zostaną przekazane”- pozdrawiam Dawid Kostempski.
Już w rozmowie telefonicznej Dawid Kostempski dodaje, że też nabrał wątpliwości co do intencji Kamila Stanka, zapewnił, że z całą pewnością zgromadzonych pieniędzy mu nie przekaże: -Sądzę, że najlepiej będzie, gdy pieniądze zebrane trafią do ZOO w Chorzowie. Rozmawiałem już na ten temat z dyrektorką ZOO panią Lidią Kopiec, ustalamy jak przekazać zgromadzone środki ze zbiórki. Jak to się stanie, przekażemy mediom dokumentację potwierdzającą, że cała zebrana kwota trafiła do ZOO na utrzymanie Nubii.
Czy zbiórki pączkują jak „grzyby po deszczu”?
Nasza redakcja dotarła do dokumentacji łącznie 3 zbiórek, gdzie zebrano łącznie dla Kamila, Nubii, na budowę gospodarstwa na Jurze co najmniej 217 tysięcy. Ale jak pisze pani Krystyna Wybieracka 13 lipca: właśnie zobaczyłam, że jest już 5 zrzutek. Myślę, że tu wielu ludzi będzie się chciało wzbogacić na tej historii :(
Jolanta Stankowska: Jestem w stanie zrozumieć, że pomoc prawna kosztuje. Ale 250 tysięcy? Zbiórka zwiększona o 200.000 zł i nie sądzę, że tyle kosztują dojazdy codziennie do zwierzęcia.
Anna Wilson: W tym sporze tylko puma jest ofiarą. Obcy ludzie przychodzą do kota jak do cyrku. Puma powinna zostać przy Kamilu tylko pod warunkiem zaprzestania wykorzystywania jej jako źródła zarobku. Niech mierzy siły na zamiary, bo tylko i wyłącznie on spowodował tę całą jatkę.
Gośka Pfefer-Matela: Ludzie, czy wy macie coś z głową? Gościu trzymał to zwierzę nielegalnie, zarabiał na nim grubą kasę, oszukał państwo zakładając lewy cyrk, a wy go popieracie?
Sam Kamil Stanek nie ukrywał, że spotkania z Nubią były płatne, cennik- nawet do 1000 złotych. Ale działalność gospodarcza „Kamil Stanek Projekt Puma” od 2016 roku funkcjonowała… tylko dwa dni. Wielce prawdopodobne jest więc przypuszczenie, że wszystkie dochody z występów, reklam Kamil Stanek uzyskiwał bez opodatkowania, co może oznaczać przestępstwo podatkowe. Od momentu, gdy cała Polska zaczęła śledzić historię pumy-Nubii w zdecydowanej większości stając po stronie Kamila, wpłacając na jego zbiórki ogromne pieniądze, obraz ten szybko zmienia się o 180 stopni. Niecały tydzień Kamil Stanek był wolontariuszem w ZOO w Chorzowie. Nie stosował się do przepisów, upominany wielokrotnie nie reagował. Po kilku dniach został pozbawiony statusu wolontariusza. Dalej, niemal codziennie, pojawia się w ZOO, ale jak każdy odwiedzający, aby wejść, musi kupić bilet.
Innym okiem od kilku dni patrzy też na Kamila Stanka zawierciańska Policja. Oprócz zarzutu, który został mu oficjalnie postawiony, czyli przywłaszczenia pumy, do której prawo własności stracił wyrokiem Sądu, jak się dowiadujemy nieoficjalnie, śledczy przyglądają się jego historii pod kątem podejrzenia popełnienia oszustwa wyłudzenia środków za zbiórki, których cel wydaje się być fikcyjny. Kamil Stanek nie buduje żadnego gospodarstwa na Jurze. Kamil nagrywa „lajfy”, udziela wywiadów, ale swoich koni, o które -jak mówi- tak się troszczy, nie widział od wielu dni. Właściciele gospodarstwa w Lachowiźnie sami nie wiedzą, co mają teraz z tymi końmi zrobić: -Kamil nie był tu od wielu dni, telefonów od nas nie odbiera. Jak była ta akcja z antyterrorystami to sądziliśmy, że go aresztują, więc zwróciliśmy się do gminy, żeby zajęli się końmi, ewentualnie zostawili je u nas na przechowanie, pokrywając koszty utrzymania. Teraz my utrzymujemy te konie, karmimy. Ale nie mamy pojęcia do dalej. Konie nie są nasze, ponosimy koszty utrzymania. A z Kamilem nie ma kontaktu.
Na „lajfach” nagrywanych w drodze do ZOO Kamil Stanek z pozą zmęczonego, bo „spał tylko 3 godziny”, bo „konie, kozy”, o które musi dbać zachęca ufających w jego historię, zagrzewa do dalszych wpłat, „wszystko od was zależy” mówi. Jedno z nagrań kończy wymownie: „kończę, bo spada oglądalność”. Oglądalność daje kliknięcia, a na koncie zbiórek codziennie kilka tysięcy złotych więcej.
Od autora: do sprawy wrócimy, gdy potwierdzą się kolejne bardzo ciekawe informacje z historii Kamila Stanka. W jednym z artykułów postaramy się pokazać historię jego pobytu w Afganistanie i okoliczności zakończenia udziału w misji.
czytaj też:
https://www.kurierzawiercianski.pl/wiadomosci/4178,projekt-puma-zrzutkapl-blokuje-internetowa-zbiorke
Napisz komentarz
Komentarze