Ze względu na to, że sesja odbyła się w trybie nadzwyczajnym, nie było w jej porządku interpelacji i wolnych wniosków. Radni nie dyskutowali, przyjmowali tylko kolejne uchwały. Pierwszą z nich była zmiana uchwały z 30 kwietnia br. dotyczącej przedłużenia terminu płatności podatku od nieruchomości. Nie wprowadzono znaczących zmian – dodano zapis o tym, że przedłużenie terminów płatności podatku stanowi pomoc publiczną, mającą na celu zaradzenie poważnym zaburzeniom w gospodarce państwa i jest udzielana zgodnie z Komunikatem Komisji Europejskiej. Uchwała została przyjęta jednogłośnie, 15 głosami „za”.
„NIE” DLA 5G, SZKOŁY BEZ WI-FI
22 kwietnia do rady wpłynęła petycja o podjęcie uchwały w sprawie ochrony zdrowia mieszkańców przed elektro- skażeniem. W petycji „Stop zagrożeniu zdrowia i życia” czytamy: - W dniu 25 stycznia 2020 r. odbył się światowy dzień protestu (1) przeciw zwiększaniu ekspozycji ludności na promieniowanie mikrofalowe, a także przeciw eksperymentowaniu na ludziach z użyciem nowych częstotliwości, tzw. fal milimetrowych, które będą stosowane w nowym standardzie telefonii komórkowej, sieci 5G. Nie ma jeszcze badań dotyczących wpływu przewlekłej ekspozycji na promieniowanie, które będzie emitowane przez nadajniki i telefony w tym standardzie, na ludzkie zdrowie, a dotychczasowe badania wskazują na duże prawdopodobieństwo, że negatywne dla środowiska i człowieka skutki oddziaływania fal milimetrowych i PEM o innych częstotliwościach będą się sumować. (…) Jak ludzie i inne organizmy żywe zareagują na eksperyment, jakim jest de facto wprowadzenie 5G, nikt nie jest w stanie dziś określić. Mimo to operatorzy już uruchamiają tę technologię, lub jej testy, w wielu polskich miastach.
Autorzy petycji wnosili o to, by radni w swojej uchwale wyrazili negatywne stanowisko wobec zwiększenia dopuszczalnego poziomu ekspozycji mieszkańców na pole elektromagnetyczne, wprowadzania standardu 5G bez wcześniejszego zbadania wpływu tej technologii na zdrowie mieszkańców. Ponadto wnoszący petycję chcieli, by gminna uchwała zaleciła zdemontowanie istniejącej sieci bezprzewodowej w szkołach, a zamiast niej wykonanie nowych instalacji sieci komputerowych w oparciu tylko o połączenia kablowe. Radni w drodze uchwały mieliby również nakazać przełączania telefonów komórkowych na tryb samolotowy w czasie lekcji, a podczas przerw telefony mogłyby być używane przez uczniów tylko do kontaktu z rodzicami lub w celach alarmowych. Prócz tego wnoszący petycję chcieli, by radni zobowiązali się do przeprowadzenia kampanii informacyjnych dla mieszkańców nt. zagrożeń zdrowotnych związanych z telefonami komórkowymi, siecią WiFi i innymi urządzeniami bezprzewodowymi.
BRAK ROZPATRZENIA Z POWODU BRAKÓW FORMALNYCH
Radni nie dyskutowali o zasadności tez zawartych w petycji. Została ona pozostawiona bez rozpatrzenia z bardzo prozaicznego powodu. Petycja nie spełniała wymogów, które wskazuje ustawa o petycjach. Brakowało miejsca zamieszkania albo siedziby podmiotu wnoszącego petycję oraz adresu do korespondencji. Ustawa jasno określa, że petycja, która nie zawiera tych elementów pozostawiona jest bez rozpatrzenia. W tym przypadku radni też byli jednogłośni i 15 głosami „za” zdecydowali o pozostawieniu petycji bez rozpatrzenia.
KORONAWIRUS SPOWODOWAŁ ZALEGŁOŚCI PODATKOWE?
Drugą petycją, nad która pochylili się piliccy radni była petycja złożona przez jednego z lokalnych przedsiębiorców. Autor petycji wnosił o podjęcie uchwały ws. umorzenia zaległych podatków od środków transportu i zwolnienia z podatku za 2020 rok. Wnoszący petycję wnioskował, by rada w drodze uchwały umorzyła zaległe podatki od środków transportu i zwolniła z opłaty podatku za rok bieżący. W uzasadnieniu podniesiono między innymi to, że branża transportowa w ostatnich latach ulega zapaści oraz że przepisy i wymagania (krajowe i międzynarodowe) drastycznie zwiększają koszty prowadzenia firm.
Połączono to dodatkowo z epidemią COVID-19: - W wielu miejscach ustał praktycznie cały łańcuch dostaw W konsekwencji bez pracy pozostaje dziesiątki tysięcy powiązanych ze sobą firm - produkcyjnych spedycyjnych i transportowych. To z kolei przenosi się na usługi świadczone przez kolejne firmy Wszyscy ci przedsiębiorcy zatrudniają miliony pracowników. Wszyscy oni analizują teraz redukcje miejsc pracy, a często całkowite zamknięcie firm.
Dalej wnioskodawca stwierdził, że za krajową gospodarkę i pomoc dla wszystkich dotkniętych epidemią przedsiębiorców odpowiada nie tylko rząd – podatki trafiają również do samorządów. - W mojej ocenie samorządy nie mogą stać obok i pozostać obojętne na los lokalnego przedsiębiorcy i podatnika. W interesie każdej gminy pozostaje utrzymanie zarówno zatrudnienia, jak i zmniejszenie skutków kryzysu przenoszących się na kolejnych przedsiębiorców – napisano w petycji.
Dalej wnioskodawca argumentuje, że podatki powinny być płacone od czerpanych korzyści, przy czym zakup pojazdu do wykonywania działalności transportowej to ciągłe opłaty. Wnioskodawca wskazuje również, że pracujące firmy i kierowcy wykonują bardzo ważną pracę z narażeniem zdrowia i życia, a wynagrodzenie za pracę nie jest korzyścią: - Otrzymywane za tę ciężką i ryzykowną pracę wynagrodzenie, nie jest dodatkową korzyścią, a wiąże się z utrzymaniem płynności finansowej w celu zachowania podstawowej egzystencji firmy. Dlatego postrzeganie posiadania lub nawet częściowego użytkowania pojazdu, jako korzyść i naliczenie od tego faktu podatku, jest całkowicie sprzeczne z otaczającą nas rzeczywistością oraz z zasadami współżycia społecznego.
Na koniec wniosku pojawia się delikatny szantaż – jeśli radni i urząd nie podejmą właściwych kroków, to przedsiębiorca zastanowi się nad przeniesieniem swojej firmy do gminy, w której podatek jest niższy. - Będę również namawiać do takiej decyzji innych przedsiębiorców. Nadmieniam, że jest to wykonalne przy minimalnych formalnościach i bez potrzeby fizycznego przenoszenia siedziby firmy – uprzedza wnioskodawca.
Choć przedsiębiorca, który wystosował wyżej opisany wniosek bardzo się postarał, użył wielu pięknych słów i chwytów psychologicznych, nie przekonało to pilickich radnych. Komisja skarg, wniosków i petycji rekomendowała, by petycję rozpatrzyć negatywnie. Słusznie zauważono, że przedsiębiorca powołuje się na przepisy COVID-19, choć przyczyną powstania zaległości w roku 2019 i w miesiącu lutym 2020 roku nie była pandemia. Natomiast w przypadku okresu od marca br. do zakończenia pandemii firmy mogą ubiegać się o pomoc. Trzeba wykazać pogorszenie sytuacji finansowej ze względu na pandemię i… nie mieć zaległości podatkowych. Tarcza antykryzysowa czy też pomoc gminy nie podratuje firm, które już przed pandemią miały kłopoty.
NA PAPIERZE DANYCH OSOBOWYCH NIE MA, NA NAGRANIU PADA NAZWISKO
Pozostając jeszcze przy tej petycji warto zwrócić uwagę na jedną „ciekawostkę”, która padła podczas transmitowanej na żywo sesji (nagranie cały czas jest dostępne w serwisie YouTube). Podczas obrad podane zostało nazwisko mężczyzny, który wniósł petycję oraz nazwa jego firmy. W przyjętej uchwale (do znalezienia w BIP) dane osoby wnoszącej petycję są wymazane. Podobnie w samej petycji (która również opublikowana jest w BIP). Zainteresowani mogą odsłuchać nagranie z majowych obrad i dowiedzieć się kto wniósł petycję, choć w dokumentach publikowanych w Biuletynie Informacji Publicznej dane te są ukryte.
ZUWiK MA ODCIĄĆ WODĘ, CZY WŁAŚCICIEL MA ZAPŁACIĆ?
Na koniec radni uznali za niezasadną skargę, która wpłynęła 7 maja. Osoba skarżąca zarzuciła Zakładowi Usług Wodnych i Komunalnych niezastosowanie się do wyroku Sądu Rejonowego w Zawierciu ze stycznia br. i nieodcięcie wody do działki, która jest własnością skarżącego. W całej sprawie chodzi o to, że 1 stycznia 2009 roku skarżący zawarł z ZUWiK umowę o zaopatrzenie działki w wodę. Obecnie właściciel nie korzysta z wody – pobierać ją mają nielegalnie lokatorzy, którzy nie ponoszą kosztów za wodę. To sprawia, że właściciel się zadłuża. Jak wyjaśniał ZUWiK, zakład ma dostarczyć wodę, jako dostawca wody, a skarżący jako odbiorca ma za nią zapłacić. Dla dostawcy wody nie ma znaczenia kto pobiera wodę. Osoba, z którą zawarta jest umowa o zaopatrzenie w wodę zobowiązana jest do zapłaty i wobec niej w przypadku nieuregulowania płatności dostawca wody kieruje pozew do sądu celem wyegzekwowania należnej zapłaty. Ponieważ skarżący pomimo wcześniejszych wezwań do zapłaty nie dokonywał wpłat, ZUWiK wystąpił z pozwem do sądu. Sąd wydał nakaz zapłaty dla skarżącego, od którego skarżący się odwołał, lecz sąd utrzymał w mocy swoją decyzję. Dyrektor ZUWiK wskazał, że nieprawdą jest, że wyrok sądu zobowiązuje do odcięcia wody przez ZUWiK, a dotyczy jedynie zapłaty. Wyjaśniał, że skarżący może w sposób prawny rozwiązać umowę o zaopatrzenie w wodę, o czym Zakład informował skarżącego. Jednak właściciel działki nie złożył wniosku o rozwiązanie umowy o zaopatrzenie w wodę, a co za tym idzie wciąż jest zobowiązany do zapłaty. Radni jednogłośnie uznali skargę za niezasadną.
Napisz komentarz
Komentarze